no ja głównie z uwagi na podobny poziom zakładanych przebiegów kupiłem 2.0 TFSI już ponad rok temu i cały czas jestem mega extra totalnie zadowolony.
Właśnie wróciłem z długiej trasy 3000 km Wawa->Alpy Włoskie->Wawa i jestem pozytywnie zaskoczony wynikami spalania i ogólnie osiągami w tej trasie. Rekordem był odcinek górski drogami "krajowymi" Z Włoch do Garmisch Partenkirchen jakieś 250 km, na którym spalanie przy dynamicznej choć nie ekstremalnej jeździe wyszło mi 8 l/100 km.
Na autostradach wszystko zależy od prędkości jazdy. Jazda w granicach 180 km/h to 9-10 l/100 km. Na dłuższym odcinku, na którym jechałem przepisowo - tzn. tam gdzie można 180 a tam gdzie nie można 120-130 (jak kazali), średnia wyszła 130 km/h (niesamowite - jak szybko się połyka kilometry), a spalanie około 9 l/100 km.
Nie rozpędzałem się więcej, niż 190 km/h bo jechałem na zimówkach, które są do 210. Ale w sumie nie było po co, chyba że dla zasady. Samochodów, które chciały jechać szybciej niż te 180 (tam gdzie było można) nie było szczególnie dużo. W ogóle wystarczało wykonać konkretne odejście i z reguły sobie wszyscy odpuszczali.
Wiem, że to nie są osiągi atrakcyjne dla kolegów wysokoprężnych, ale kurka blaszka benzyna ma tak długie biegi, że czasami mi jeszcze kopara opada.
kurcze, nie wiem, i tak i nie, napewno nie przed końcem gwarancji
- z jednej strony czasem już mi brakuje kopa i dziwi mnie że "co on tak wolno przyspiesza", bo wszystko zależy od jakiej prędkości startuję - i czasem bym se dopakował te 40 KM (co podobno sam czip daje)
- z drugiej strony mam niejakie doświadczenia z tuningiem, którym to zająłem się na przykładzie samochodu zdalnie sterowanego i wiem, że jest to "neverending story". Potwierdzają to znajomy który ma kumpla startującego terenówkami w wyścigach. Wszystko co mnie spotkało z zabawką jego spotkało w skali 10x (większej i droższej). Tzn. wzmocnisz jedną rzecz - sypie się najsłabsze ogniwo. Wzmocnisz je. Sypie się coś następnego. Wiem że po zaczipieniu zmniejszę sobie margines i może to czy tamto się wysypać. Ponieważ jestem leniwy i lubię mieć sprawny samochód i nie lubię/nie mam czasu jeździć po mechanikach, zaprzyjaźnionego/zaufanego/obcykanego w temacie (takiego który nie będzie też test-driveów uskuteczniał) też w okolicy nie posiadam, więc chyba sobie na razie odpuszczę. Niby do masters tuning nie mam aż tak daleko, więc może kiedyś się skuszę. Ale znowu nie wiem na ile oni w benzynie oblatani są itepe.
Wiem że potencjał jest:
:twisted: :twisted: :twisted: http://www.goapr.de/20t.html :twisted: :twisted: :twisted:
400 KM. Sam kit coś pod 10 tys Euro. ciekawe ile jeszcze trzeba by wyłożyć na robotę/heble/zawias/fele/gumy/ i nawet nie wiem jeszcze co...
Tak. 98 tylko. I faktycznie leję V-powera za 5 zeta. A co. Ale tyle jeżdżę, że i tak bak mi prawie na miesiąc starcza. Żona ma w Xsarze większy bak i wlewa za tyle samo zeta co ja... więc nie czuję się bardzo napiętnowany.
Inna sprawa że dalsze podróże do tanich nie należą. te 3000 km przejechałem za 1200 zł. Czysta rozpusta
miecz, dla mnie 2.0 TFSI jest imponujące. Też kiedyś miałem obawy i wahania przed podkręceniem mojej Fabii 1,9 TDI. Po zrobieniu tego, nie żałowałem zupełnie. Auto jakby odżyło (a to tylko 30 KM więcej) i zupełnie się nic z nim nie działo, przy zachowaniu rozsądku w takich sytuacjach. Należy wpoić sobie kilka pkt obsługi samochodu po chipie a on będzie służył ci i służył bezproblemowo. Ja nie zastanawiałbym się długo na twoim miejscu skoro o tym myślisz. A co do mechanika, to zawsze co jakiś czas tak czy siak musisz komuś zaufać, że traktuje twoją ślicznotkę jak swoją kobietę Inaczej nie da się tak, ja już nie myślę, że mój samochód jest źle w serwisie traktowany... Nawet jeśli jest... :roll:
po pierwszym 1000km przyjdzie czas na wymiane oleju i softa zeby ozywic autko...
Heh, zdeterminowany jesteś. Skądinąd wydaje mi się, że ono jest dość "żywe", ale może się nie znam. 8)
Miłego użytkowania i podziel się wrażeniami jak już odbierzesz. I jak już ochłoniesz. I jak zawirusujesz. I jak ochłoniesz po wirusie. No tylko co wtedy?
juz mam odlozone zderzaki i kola od RS'a chociaz decyzja co do zderzakow nie zapadla (jakby co to zalozą mi je w serwisie i odnotuja to w gwarancji wiec bedzie git)
zycie jest zakrotkie zeby jezdzic seryjnymi autami... cos dziac sie musi takie hobby...
jakbyscie jezdzili codziennie 7 dni w tygodniu busem o gabarytach szafy gdanskiej i mocy 65KM to tez byscie mieli frajde... :lol:
przed wyborem auta naprawde duzo czasu zajelo mi wybranie wlasciwego naogladalem sie tego corola verso, mazda 5, golf 5 plus i kombi, altea XL ale przekonala mnie octavia... wyposazenie najbogatsze za kase jaką dysponowalem, jakosc wykonania adekwatna do ceny, praktycznosc i przestronosc, osiagi no i bezproblemowy serwis...
Milleniusz Ty też ostatnio zaniedbujesz wątek z 1.8TSI k
A no bo euforia minęła i teraz po prostu jeżdżę. :szeroki_usmiech
I powoli się zastanawiam co tu by zmienić. Może dorzucę pare dodatków, których nie mam, bo brałem auto z placu. Ale nie wirusa, bo raczej nie odczuwam braku mocy.
Jeśli się pojawią jakieś szczegółowe kwestie, to służę pomocą. :bajer
mammoth, a tak z ciekawosci, oplacalo Ci sie brac slabsza wersje i odrazu w nia pakowac kase, zderzaki, felgi i program w planach? nie lepiej bylo wziac odrazu rs'a i nic nie kombinowac?
tomek, ale kolega mammoth ma takie hobby lubi 1.8t i ma sentyment do niego a że lubi sobie podłubać to niedługo dowiemy sie co można zrobić z tego silnika
roznica w 1,8TSI Elegance a 2,0TFSI RS w cenie jest na tyle duza (szczegolnie ze dostalem na auto fajny rabacik) ze kupno RS'a sie nie kalkulowalo... poza tym inna charakterystyka zawieszenia no i auto ma byc do przyjemnego pokonywania tras od czasu do czasu bo i tak wiekszosc czasu jezdze busem...
Na RS też byś dostał niezły rabacik. Ja na swoją dostałem niezły (dzięki djczasowi - kudos!), ale fakt, jakby nie liczyć to cały czas wychodzi 20 tys więcej, niż za doposażonego elegance 1.8TSI. (elegance+eps+tpm+xenony+fele+tapicerka&fotele)
Co do przyjemnego pokonywania tras od czasu do czasu, to nie powiem, ale pokonuje się je w RS-ce bardzo przyjemnie. Przestałem przeklinać w samochodzie. Raczej już mnie nikt nie jest w stanie zdenerwować, choć wydzielić adrenalinę to czasem sobie nieźle można.
Komentarz