Witam, ostatnimi czasy mam mały problem a mianowicie samochód samoczynnie gaśnie. (Octavia II Tour 1.6 MPI BSE 2012 LPG od nowości)
Zawsze ma to miejsce gdy samochód jest odpalany po raz pierwszy danego dnia i na odcinku pierwszych 2-3 km.
Dzieje się tak od tygodnia i każdego dnia mam powtórkę z rozrywki.. Na ogół wyglądało to tak, że dojeżdżałem do
świateł, 1 wbita noga na sprzęgle. Popuszczam sprzęgło i nic się nie dzieje bo silnik zgasł. Żadnego szarpnięcia, nic.
Problem pojawił się gdy wczoraj stało się to podczas jazdy (jeżdżę z 6 miesięcznym synkiem i już zadziałała wyobraźnia,
że stanie się tak na ekspresie, zablokuje układ kierowniczy i się rozbiję..) Podpięty pod komputer nie pokazuje żadnego\
błędu. Okres wakacyjny i ten mechanik coś tam gdyba, ale może bardziej na to spojrzeć po 1 sierpnia bo na wczasy jedzie.
(jak 90% mechaników w mojej okolicy) jedyna zmienna w całym wydarzeniu powstała dziś. Przejechałem 2 km, zaczęło
trząść kierownicą jak w starym kamazie, zapalił się check i ASR. Manualnie wyłączyłem ASR, check zniknął ale ASR sie
dalej palił, wibracje zmalały ale nie do końca no i czułem duży brak mocy, zjechałem na pobocze, poczekałem 20 minut.
Wszystko zaczęło działąć jak należy. Wizyta u mechanika, stwierdził po błędzie (niestety nie wiem jakim ale jakiś z tym checkiem wyskoczył),
że to na 90% zgnita wiązka i że może zrobić ale za 2 tygodnie.. Moje pytania w całej sprawie. Czy te dwie usterki mają ze sobą coś wspólnego
czy po prostu jak się psuje to wszystko na raz. Ktoś mi zasugerował, że to może być czujnik położenia wału ale czy tak będzie
to nie wiem. Czy ktoś zetknął się z podobnym problemem? Dodam na koniec, że dziś znowu był podpinany i wskazał
nie do końca poprawny odczyt obrotów na biegu jałowym i niepoprawne wartości na jednej sondzie.
Zawsze ma to miejsce gdy samochód jest odpalany po raz pierwszy danego dnia i na odcinku pierwszych 2-3 km.
Dzieje się tak od tygodnia i każdego dnia mam powtórkę z rozrywki.. Na ogół wyglądało to tak, że dojeżdżałem do
świateł, 1 wbita noga na sprzęgle. Popuszczam sprzęgło i nic się nie dzieje bo silnik zgasł. Żadnego szarpnięcia, nic.
Problem pojawił się gdy wczoraj stało się to podczas jazdy (jeżdżę z 6 miesięcznym synkiem i już zadziałała wyobraźnia,
że stanie się tak na ekspresie, zablokuje układ kierowniczy i się rozbiję..) Podpięty pod komputer nie pokazuje żadnego\
błędu. Okres wakacyjny i ten mechanik coś tam gdyba, ale może bardziej na to spojrzeć po 1 sierpnia bo na wczasy jedzie.
(jak 90% mechaników w mojej okolicy) jedyna zmienna w całym wydarzeniu powstała dziś. Przejechałem 2 km, zaczęło
trząść kierownicą jak w starym kamazie, zapalił się check i ASR. Manualnie wyłączyłem ASR, check zniknął ale ASR sie
dalej palił, wibracje zmalały ale nie do końca no i czułem duży brak mocy, zjechałem na pobocze, poczekałem 20 minut.
Wszystko zaczęło działąć jak należy. Wizyta u mechanika, stwierdził po błędzie (niestety nie wiem jakim ale jakiś z tym checkiem wyskoczył),
że to na 90% zgnita wiązka i że może zrobić ale za 2 tygodnie.. Moje pytania w całej sprawie. Czy te dwie usterki mają ze sobą coś wspólnego
czy po prostu jak się psuje to wszystko na raz. Ktoś mi zasugerował, że to może być czujnik położenia wału ale czy tak będzie
to nie wiem. Czy ktoś zetknął się z podobnym problemem? Dodam na koniec, że dziś znowu był podpinany i wskazał
nie do końca poprawny odczyt obrotów na biegu jałowym i niepoprawne wartości na jednej sondzie.
Komentarz