ziutsane, zastanów się co chcesz osiągnąć, dokładnie to opisz i zażądaj odpowiedzi na piśmie do dyrekcji szkoły.
Jeśli odpowiedzi nie będzie lub będzie rozmydlona, składasz pismo do kuratorium, gdzie najprawdopodobniej rzucą się na sprawę jak psy gończe i afera będzie spora, łącznie z powiadomieniem prokuratora.
Takie sprawy najczęściej kończą się bardzo dotkliwie dla nauczycieli (często nieadekwatnie do winy), tak więc patrząc z czysto ludzkiego punktu widzenia, najlepiej byłoby wyjaśnić sprawę wewnątrz szkoły.
Nie chcę bynajmniej bronić opisywanej nauczycielki i jej zachowania, ale - jako, że obserwuję to środowisko (kilku nauczycieli w rodzinie) powiem tylko tyle, że wymagania stawiane nauczycielom są bardzo wysokie, natomiast narzędzi do ich wykonania - brak. Brak też w większości szkół wsparcia dla nauczycieli ze strony dyrekcji, gdyż prawdą wszystkim już chyba znaną jest, że obecnie szkoły są dla rodziców, i to oni tak naprawdę w nich rządzą.
Znaczna jest część rodziców, która posłała by dziecko do szkoły 1 września, a odebrała 30 czerwca, z przerwami na święta (choć i tu też jest grupa oburzonych rodziców, że tzw. półkolonie kończą się np. o 14-tej i jak to szkoła sobie wyobraża, co oni mają później z dzieckiem zrobić ???)
O tym co nauczyciele w szkole od nieletnich słyszą to nawet nie powiem, bo wielu już na tym forum za takie słownictwo owocki dostało.
Pozdro i sorry za mały OT
Jeśli odpowiedzi nie będzie lub będzie rozmydlona, składasz pismo do kuratorium, gdzie najprawdopodobniej rzucą się na sprawę jak psy gończe i afera będzie spora, łącznie z powiadomieniem prokuratora.
Takie sprawy najczęściej kończą się bardzo dotkliwie dla nauczycieli (często nieadekwatnie do winy), tak więc patrząc z czysto ludzkiego punktu widzenia, najlepiej byłoby wyjaśnić sprawę wewnątrz szkoły.
Nie chcę bynajmniej bronić opisywanej nauczycielki i jej zachowania, ale - jako, że obserwuję to środowisko (kilku nauczycieli w rodzinie) powiem tylko tyle, że wymagania stawiane nauczycielom są bardzo wysokie, natomiast narzędzi do ich wykonania - brak. Brak też w większości szkół wsparcia dla nauczycieli ze strony dyrekcji, gdyż prawdą wszystkim już chyba znaną jest, że obecnie szkoły są dla rodziców, i to oni tak naprawdę w nich rządzą.
Znaczna jest część rodziców, która posłała by dziecko do szkoły 1 września, a odebrała 30 czerwca, z przerwami na święta (choć i tu też jest grupa oburzonych rodziców, że tzw. półkolonie kończą się np. o 14-tej i jak to szkoła sobie wyobraża, co oni mają później z dzieckiem zrobić ???)
O tym co nauczyciele w szkole od nieletnich słyszą to nawet nie powiem, bo wielu już na tym forum za takie słownictwo owocki dostało.
Pozdro i sorry za mały OT
Komentarz