Nadchodzi zima!

[toro102]

Panowie jeżdżę teraz na mobilu ale jakoś nie jestem z niego zadowolony zastanawiam się nad zimną na olej formy Lotos lub Valvoline co o tym myślicie?

[Mickul]

Nadchodzi zima!

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/pogoda-w-polsce/ostra-zima-juz-za-dwa-tygodnie,1,3706979,wiadomosc.html

W połowie października spadnie pierwszy śnieg, a w listopadzie zima będzie już w pełni. Scenariusz przewidujący wczesne nadejście zimy na terenie Polski potwierdzają m.in. Amerykanie z Agencji Badania Oceanu i Atmosfery, którzy publikują prognozę sezonową dla wybranych rejonów świata. Według nich zbliżająca się zima będzie w Polsce co najmniej tak mroźna i śnieżna jak poprzednia.

Synoptyków z poznańskiego biura prognoz Aura również nie dziwi pytanie o śnieg w październiku. - Wcale mnie nie zdziwi, jeśli w październiku spadnie pierwszy śnieg - przyznaje Wojciech Krasowski z Aury. - Przypominam, że w zeszłym roku stało się to na początku listopada. Październikowy śnieg to nic nadzwyczajnego - dodaje. - W październiku nie będzie zbyt wielu ciepłych dni. Miesiąc będzie raczej mokry i wietrzny, a pod koniec spadnie śnieg. Ten rok zapamiętamy jako wyjątkowo męczący - potwierdza Grażyna Bebłot, starszy specjalista hydrometeorolog z Górnośląskiego Centrum Hydrologiczno-Meteorologicznego w Katowicach. Za obecny deszczowy rok odpowiadają niże śródziemnomorskie. Są wyjątkowo uciążliwe i mokre. Meteorolodzy przypuszczają więc, że pierwszy śnieg poprzedzą opady marznącego deszczu.

Opinie meteorologów i naukowców potwierdzają ludowi znawcy pogody. Andrzej Murański, znany zielarz i gawędziarz z Juszczyny na Żywiecczyźnie, pogodę przepowiada od lat. Jego zdaniem w górach zrobi się biało po 20 października. Tak wynika z obserwacji roślin i zachowania zwierząt. Jeśli jednak modrzew nie gubi igieł lub traci ich niewiele, zimy się nie obawia. Dlatego jest przekonany, że w październiku śnieg będzie tylko prószył. Jego obserwacje sięgają jednak dalej niż prognozy synoptyków. - W listopadzie będzie wiało, cały miesiąc będzie zimny, z przelotnymi opadami śniegu. Grudzień będzie spokojny, śniegu niezbyt dużo, a na święta ocieplenie - wróży Murański.

Swoją drogą - ja już jutro zakładam ogumienie zimowe.

[mikolaj93]

Oj idzie zima.
Jak wyszedłem dzisiaj z zajęć (z salonu skody) to mało co mi "(_|_) nie odmroziło"

[bzyq_74]

Upały się skończyły, deszcze się kończą, czas ponarzekać na mrozy i śniegi

[fireman6]

Scenariusz tego zielarza bardziej mi odpowiada i mam nadzieje, że się spełni.

[piramida]

jaka tam zima, ja dopiero w grudniu zmienie sobie ogumienie :szeroki_usmiech

[Agamek12]

Osz w mordę... to w ten łikend muszę zdązyć założyć w tojtojce czujniki od tyłowania i maznąć zaprawki na zderzaczku... :shock:

[Angel]

Kule będzie trzeba do gościa zadzwonić by szybko felgi odnowił. Inaczej to kiszka z założeniem kapuci zimowych będzie.

[misiek^wro]

Ta pogoda mnie dobija :zastrzelic :zastrzelic :zastrzelic :klnie: :box

[fireman6]

jaka tam zima, ja dopiero w grudniu zmienie sobie ogumienie :szeroki_usmiech

W tamtym roku przeciągnąłem i założyłem w pierwszym tygodniu grudnia, a w drugim spadł śnieg :P

[rkb]

Zimowe laczki juz w bagazniku jutro zakladam Zanim spadnie snieg to sie dotra

[Jac_ek]

Biorąc pod uwagę fakt starzenia się gumy to i tak nie ma co czekać na śnieg jak temp spadają to trzeba od razu zmieniać na zimówki - bo i tak ich się nie wyjeździ przez zimę w ciągu 5 lat oczywiście nie mówię o przypadkach gdy ktoś w samochodzie spędza pół życia, normalna eksploatacja jest mniej szkodliwa dla opon niż czas. Ja czekam na Polską Złotą jesień a później od razu zimówki.

[misiek^wro]

Jac_ek, dlatego mi sie podoba, jak ludzie tj gumiarze wciskaja innym uzywane zimowki z 2004 czy 2003 albo jeszcze starsze :evil: :evil: :evil:

[Jac_ek]

No ja wychodzę z założenia, że koła/opony jest to jedyny element przez jaki samochód ma kontakt z Ziemią i nie widzę możliwości pójścia na kompromisy. Tym bardziej że kiedyś miałem takie świetne zimówki w firmówce, że jak popadał deszcz to było jak na lodzie - jedyny plus z nich był taki że nieźle piszczały (nawet na mokrym) i dobrze się zawracało na ręcznym :szeroki_usmiech

[Samiec]

Jac_ek, dlatego mi sie podoba, jak ludzie tj gumiarze wciskaja innym uzywane zimowki z 2004 czy 2003 albo jeszcze starsze :evil: :evil: :evil:

Ostatnia zime smigalem na roczniku 2002 :P mam je od nowosci. Przebieg przejechany 85kkm. I dawaly rade, nie zakopalem sie ani razu. Guma czuc ze juz twrada, bo byly bardziej podatne na poslizgi przy hamowaniu, ale jak ktos jezdzi z glowa, to byly jeszcze oki
Jezeli ktos jest swiadomy ze zimowka ze starszego rocznika traci swoje parametry, to mozna smigac. Ale o gorszych parametrach takich opon nikt nie informuje przy sprzedazy i to jest najwiekszy problem. :roll:

[Jac_ek]

Samiec, każdy robi jak chce - ja nie ryzykuje wole nie mieć jakiegoś zagapionego przechodnia/kierowcy na sumieniu, czasami wystarczy kilka cm a różnica jest w postaci urwane lusterko lub pieszy na przedniej szybie ;-)

[dragster]

Skoro już o gumach, to watro przeczyścić i popsikać silikonem w sprayu uszczelki w drzwiach i bagażniku. Tą dużą uszczelkę w silniku od strony szyby też tak zakonserwowałem.

Poza tym suchym smarem w sprayu: zawiasy drzwi i zamki (są zaślepki w drzwiach z boku i to właśnie przez nie napsikałem) oraz mechanizm wycieraczek pod osłoną przedniej szyny.

[Samiec]

Samiec, każdy robi jak chce - ja nie ryzykuje wole nie mieć jakiegoś zagapionego przechodnia/kierowcy na sumieniu, czasami wystarczy kilka cm a różnica jest w postaci urwane lusterko lub pieszy na przedniej szybie ;-)

Wiesz, czesto stopien ryzyka jest uzalezniony od stanu portfela, a jezdzic niestety trzeba... :roll:
Moje zeszloroczne gumy wedlug polskich przepisow nadal sie nadaja do jazdy.
Ale rozsadek jednak bierze gore i w koncu trzeba cos kupic nowego.

Nie nalezy zakladac ze ktos na starszych gumach od razu kogos rozjedzie, bo na nowej gumie tak samo mozna to zrobic, wszystko zalezy od rozwagi kierownika.

[Jac_ek]

Wiesz, czesto stopien ryzyka jest uzalezniony od stanu portfela, a jezdzic niestety trzeba... :roll:

niestety ale się zupełnie z tym nie zgadzam, prawa fizyki są identyczne dla wszystkich bez względu na stan posiadania, zresztą w przypadku kolizji paradoksalnie więcej traci ten co ma mniej

Moje zeszloroczne gumy wedlug polskich przepisow nadal sie nadaja do jazdy.

Przepisy są na tyle beznadziejne że opisują tylko minimalną głębokość bieżnika, a na dobrą sprawę nawet na letnich można jeździć zimą pod warunkiem odpowiedniej głębokości bieżnika, więc o czym tu rozmawiamy. Ja jeździłem kiedyś na nówkach które właściwie jedynie na śniegu się sprawowały jako tako, natomiast i na suchym i na mokrym (czyli pewnie z 80% przebiegu zimowego w mieście, które jest jednak odśnieżane) nie nadawały się do niczego - ale to były inne czasy, ja byłem młody i mi taki lekki drift odpowiadał (bo musiał) dziś bym tak nie zrobił z wielu powodów.

Nie nalezy zakladac ze ktos na starszych gumach od razu kogos rozjedzie, bo na nowej gumie tak samo mozna to zrobic, wszystko zalezy od rozwagi kierownika.

No nic takiego nigdzie nie napisałem :roll: , bo to jest oczywiste że kapcie to tylko jeden z elementów wpływających na bezpieczeństwo podróży.
piszę jedynie że oszczędności na oponach mogą być bardzo pozorne mimo najlepszych chęci kierowcy.

[Samiec]

Wiesz, czesto stopien ryzyka jest uzalezniony od stanu portfela, a jezdzic niestety trzeba... :roll:

niestety ale się zupełnie z tym nie zgadzam, prawa fizyki są identyczne dla wszystkich bez względu na stan posiadania, zresztą w przypadku kolizji paradoksalnie więcej traci ten co ma mniej

Chodzilo mi o to ze jak masz grubszy portfel to mozesz sobie pozwolic np. na nowe oponki, dodatkowo dobrej firmy i ryzyko podczas kierowania w niekorzystnych warunkach dla Ciebie jest poprostu mniejsze.
Cienszy portfel to ciezszy wybor, zakaldamy tanie nowki(czesto chinole) lub stare uzywki z wysokim/srednim jeszcze bieznikiem, ryzyko w ciezkich warunkach drogowych juz rosnie.
Ale jak mowilem jedni i drudzy jezdzic musza.

Nie nalezy zakladac ze ktos na starszych gumach od razu kogos rozjedzie, bo na nowej gumie tak samo mozna to zrobic, wszystko zalezy od rozwagi kierownika.

No nic takiego nigdzie nie napisałem :roll: , bo to jest oczywiste że kapcie to tylko jeden z elementów wpływających na bezpieczeństwo podróży.
piszę jedynie że oszczędności na oponach mogą być bardzo pozorne mimo najlepszych chęci kierowcy.

To akurat bylo napisane ogolnie, moze za maly odstep zrobilem.

[Jac_ek]

Samiec, bez przesady 2x1200zł na 2 komplety (zimowe/letnie) opon raz na pięć lat to nie jest majątek szczególnie w ogólnych kosztach eksploatacji samochodu.
Wychodzi 1.32 zł dziennie do odłożenia, a korzyść niewspółmierna.

[winni77]

Jac_ek, niestety nie każdy ma takie podejście jak Ty :|

[Samiec]

Samiec, bez przesady 2x1200zł na 2 komplety (zimowe/letnie) opon raz na pięć lat to nie jest majątek szczególnie w ogólnych kosztach eksploatacji samochodu.
Wychodzi 1.32 zł dziennie do odłożenia, a korzyść niewspółmierna.

W czasie 5lat moze i nie jest to jakas duza kwota, ale w chwili kiedy masz je akurat wydac odrazu (pomijam jakies kredyty itp) to suma mala nie jest, szczegolnie jak masz na utrzymaniu np. rodzine, mieszkanie, wyzywienie, inne oplaty za auto i szereg innych rzeczy do kupienia potrzebnych do zycia, itd.
Np. u mnie w miescie jest to kwota jedno miesiecznej pensji i to pensji praktycznie brutto i to jest placa min polowy ludzi z miasta co maja tu prace. :roll:
Wiec czy to jest majatek to zalezy z czyjej strony sie niestety patrzy. :roll:

[Damianjg]

Mamy prawie polowe listopada a śniegu jak nie było tak nie ma Normalnie trafiona prognoza.

[szkoda]

Mamy prawie polowe listopada a śniegu jak nie było tak nie ma Normalnie trafiona prognoza.

i oby tak dalej, jakoś nie tęsknię