policja czasami boi sie na taka akcje podjechac...przeczakaja , zlodzieje uciekna i potem ruszaja do akcji ...heh
przypadek znany z wlasnej autopsji ....
W tym miejscu przypomina mi się przygoda którą miałem na początku swojej przygody z samochodami.
Katowice ul.Gliwicka miałam wtedy swój I pojazd VW Golf I.
Coś w takcie jazdy poczułem jakiś dziwny swąd jak by topiącej się instalacji elektrycznej,a parę dni wcześniej kumpel montował mi radio.
Zjechałem na chodnik wyłączyłem silnik maska w górę niby wszystko Ok.
Szarpie radio pochłonięty tym faktem nawet nie zauważyłem jak koleś mi grzebie pod maską.
Pytam o co chodzi widząc,że wyciąga akumulator a on do mnie w te słowa.
Ku..........wa jakoś się podzielimy ty radio a akuś i spie........my.
Rozbawił mnie wtedy.
\
Pozdrawiam.
Bardzo jednak podobna do o rok młodszego od węgla dowcipu :
Jedzie dres swoim BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu i zmienia koło. Podjeżdża Mercedes, wysiada drugi dres i pyta:
- Co robisz?
- Odkręcam koło - odpowiada pierwszy.
Ten z Mercedesa bierze kamień, wali w szybę i mówi:
- To ja wezmę radio!
wracalismy z typem z imprezy,godzina kolo 2w nocy... na klatce zauwazylismy jakiegos goscia nieprzytomnego.podeszlismy zobaczyc co mu jest...kolega go delikatnie tracil i pyta sie czy wszystko ok..typ nagle sie zerwal i wyjal noz...i do nas z ta kosa...odskoczylismy za drzwi ,ja je trzymalem zeby do nas nie wszedl,a kupmel zadzwonil na policje..gosc po kilku probach przedostania sie do nas zrezygnowal i wycofal sie..to my za nim...wychodzimy z bloku a 2policjantow siedzi sobie w radiowozie i przyglada sie jak typek ucieka..skonczylo sie na spisaniu protokolu ...
a tamten koles byl nacpany...
Ten temat powinien być w dziale "Humor" xDD Więcej się na śmiałem niż brać to na poważnie, może mam dobry humor czy coś
Jedynie i mam nadzieje ostatni raz, była taka sytuacja przed blokiem, że kręciło się w nocy dwóch typków i lukali do wszystkich samochodów jakie ukraść radio (do mojej skodziny też lukali) kiedy już się zdecydowali to podeszli do samochodów i w szybkim tempie wybili szyby, potem zawinęli radia i uciekli. To wszystko widział sąsiad i zawiadomił policję. Jak wiadomo zanim przyjechali to trochę minęło, lecz kiedy przyjechała policja to się okazało, że ukradli 2 czy 3 radia (raczej 3). Sąsiad nas nie budził bo nie chciał robić wielkiej afery zaraz w całym bloku tylko dzwonili do tych co były pokradzione radia. Czy ich złapali? nie mam pojęcia ale wątpię w to, bo wtedy byśmy o tym raczej wiedzieli, jak to bywa u rencistów kiedy plotkują
Tym?? I co im tym zrobisz?? Guza nabijesz albo skórę na głowie rozetniesz??
Tym to leją dzieciaki albo panowie którzy się naoglądali filmów z Chuckiem lub osłuchali od sąsiada z klatki jak to oni ze szwagrem złodzieja kur na wsi łapali.
Za takie małe kradzieże (kołpaki, radia) często biorą się młodzi ludzie, a to dla szpanu, a to bo im kasy na fajki nie starczyło, z nudów itd. Jakby taki amator cudzej własności dostał manto od właściciela pojazdu, to by więcej tego nie zrobił, a na skargę nie pójdzie, bo na policji go zaaresztują, a jak poskarży się rodzicom, to mu jeszcze poprawią...
Samosądy nie są najlepszym rozwiązaniem, w sumie nie chodzi nawet o bicie, tylko pogonić gostka z kluczem 40< po osiedlu, to mu się odechce następnym razem.
Pozwolę sobie dodać coś od siebie - na studiach mieszkałem w akademiku w Zabrzu - za akademikiem był parking na którym zostawiałem swoje ówczesne auto fiata uno 1.4 z 97 roku. Któregoś dnia patrzę - a tu zamek od bagażnika rozorany - myśle no ok otwiera się od wewnątrz nie robie - zamek rozwalili do środka nie weszli nie będę się przejmował. Tydzień później parkuje już przy głównej ulicy patrzę a tu auto otwartę ze środka pogineły stare klucze - dzwonie na policję a oni "jeśli pan chce to może Pan przyjechać ale to i tak nic nie da bo nie mamy szans na identyfikacje" stwierdziłem że szkoda czasu - kolejny tydzień - kolejny włam - zamek tak rozorany że się jednogroszówką otwiera - dzwonie i pytam czy nie można coś zrobić zwiększyć częstotliwości patroli czy coś... - odpowiedz "na tą dzielnicę na nocnej zmianie jest tylko jeden policjant" no to już nie drążyłem....
w efekcie lepko-rękich złapano jak już weszli na bezczelnego przez okno do jednego z pokoi w akademiku i komputer wynosili.... okazało się że to młodzieńcy z bloku obok który sam w sobie był ogrodzony i posiadał elektryczną bramę by mieszkańcom nikt nic nie gwizdnął...
Komentarz