Andrev3, stary zostaw bo jeszcze Tobie sie oberwie... lepiej sie nie odzywaj.. dzieki za zrozumienie, ale jak widzisz dialog jest w tym przypadku jednostronny. Pozatym ja nikogo nie obraziłem , ani nikomu nie dałem do zrozumienia, ze na czyms sie nie zna , a ostanie kilka stron wszyscy maja ubaw po pachy i sypia docinki po moim adresem...
westwi78, mi chodzi o to że cała sytuacja jaka zaistniała dotyczy samochodu używanego, a ja mówię konkretnie o Łukaszu na którym niektórzy wieszają psy jakoby był winny i sprawcą całego zamieszania. Chciałem tylko powiedzieć, ze on tam jest tylko pracownikiem i to jeszcze nie tego działu, którego sprawa dotyczy.
A po Fordzika zapraszam wiesz, ze jesteś zawsze mile widziany.
OT może byś na spota przyjechał bo już zaczynam tracić Twój obraz z wyobraźni :diabelski_usmiech
Poza tym tak obiektywnie , bo nie moja to brocha.... Radek dobrze wiedział ze nie sprzeda takiego samochodu na wolnym rynku.... i uwazam ze w/w kwesti wina lezy po środku....
Życie mnie nauczyło ze tylko winny sie tłumaczy i robi z Siebie ofiare i pokrzywdzonego. jesli nie mam racji wszystko odszczekam...
lucasrally, no to jest, z cały szacunkiem oskarżenie. I mogłeś odpuścić takie teksty, bo reakcja mogła być tylko jedna.
Zamieszczone przez Andrev3
OT może byś na spota przyjechał bo już zaczynam tracić Twój obraz z wyobraźni :diabelski_usmiech
Ciężko z czasem, małe dziecko, uczelnia etc, ale może kiedyś się uda
Sluchajcie, nie ma co na Łukasza naskakiwać, bo podejrzewam, że akurat on jest zupelnie NIEWINNY tej sytuacji !! Jego jedyną winą jest to, że pracuje w tak beznadzijnym ASO które tak sobie kpi z klienta.
Łukasz odpowiada, jak juz wyżej napisano, za sprzedaż NOWYCH a nie uzywanych samochodów i wiem że jest on naprawdę bardzo kompetnenty w tym co robi.
Ja natomaist, z chęcią bym posłuchał, co ma do powiedzenia ten wspaniały mechanik z tego ASO który badał przedmiotowe auto przed odkupem
Swoja drogą, to jak pisałem wcześniej sytuacja jest dość kuriozalna, bo jak odbiera się fabrycznie nowe auto w salonie gdzie nie zna sie nikogo i za 2 dni wyszłoby, że auto mialo naprawę blacharsko-lakierniczą, to stawiam glowę, że żadno ASO się do tego nie przezna i powie, że ono nie moze odpowiadać za to co dzialo się z samochodem w przeciagu tych 2 dni po wyjechaniu z salonu. Natomiast tu ASO bezczelnie pisze do klienta po ... 4 MIESIACACH od odkupu samchodu, że coś jest nie tak z wtryskami. Dla mnie po prostu kuriozum jakich mało !!!!
P.S.
Przypomina mi sie sprawa Renault carrara w Lublinie i Megane II mojego ojca w którym powyższe ASO przy gwarancyjnej wymianie koła zmiennych faz rozrządu pogięło wałki i przestwiło rozrząd o 1 ząbek po czym pomimo 3 krotnego badania auta twierdziło ze wszystko jest o.k. :evil: Koniec końców wade wykryl i poprawił mój brat - były ich mechanik - a oni stwierdzili że .... nie moga brać odpowiedzialności za tę wadę bo POPRAWIŁ JA KTO INNY Po prostu śmiech na sali - sami sa na tyle niekompetentni i niedouczeni że nie potrafia zlokalizowac problemu który SAMI SPOWODOWALI a jak ktos był lepszy od nich to mówią ze oni za ten , powstały z ich winy probelm nie moga wziąc odpowiedzialności - po prostu nóż sie w kieszeni otwiera :evil:
4x4BKF, nie bede tego komentował... i nie dam sie sprowokować... mimo wszystko życze miłego dnia. :?
No to nie komentuj, najpierw zabierasz głos w obronie firmy naskakując na radka że sam sobie winien, krzyczysz że masz papiery na niego czyli znasz sprawę od spodu.
Podtem jak Ci się gromy na glowę posypały to się rakiem wycofujesz i mówisz, że to nie twoja brocha, nie twoja działka i że w sumie Ci to wisi i powiewa.
Może trzeba było poprosić kolegę który ten samochód sprawdzał/przyjmował/kupował żeby wypowiedział się na temat nas interesujący a nie wystawiał Ciebie na linię frontu?
Purchawa zaznajomił się z tym co mu przesłałeś i powiedział jasno że w świetle tych papierów to jesteście naciągacze i tyle - no oczywiście oprócz ciebie bo Ty w innym dziale pracujesz.
No to nie komentuj, najpierw zabierasz głos w obronie firmy naskakując na radka że sam sobie winien, krzyczysz że masz papiery na niego czyli znasz sprawę od spodu.
Podtem jak Ci się gromy na glowę posypały to się rakiem wycofujesz i mówisz, że to nie twoja brocha, nie twoja działka i że w sumie Ci to wisi i powiewa.
Może trzeba było poprosić kolegę który ten samochód sprawdzał/przyjmował/kupował żeby wypowiedział się na temat nas interesujący a nie wystawiał Ciebie na linię frontu?
Dokladnie! Kumple wsadzili Cie na mine i tyle, bo ja dalej podtrzymuje to co wczesniej napisalem.
Jezeli nie przedstawisz dowodow ktorymi chwile wczesniej tak szastales, jednoczesnie rzucajac oskarzenia w strone kolegi Radka to pozegnasz sie z tym forum.
Niech pan Korczyk wezmie sobie te 3 kola z pensji niekompetentnego pracownika, ktory sprawdzal to auto przed odkupieniem.
A jak probuje sobie po zlosci odbic pare zlotych, bo wczesniej klient mial czelnosc dochodzic o swoje, no to ja juz nie mam slow...
"...Amnezja to łatwo tak zapomnieć co i gdzie i jak
Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją chwałę na przód nieść" STOP ECO-TERRORISM!
Ja tam bym olał to ASO i napisał poleconym, żeby się odemnie odp...
No chyba że mam coś na sumieniu to inna sprawa. A jak się nie podoba to zapraszam z kwitami do sądu.
Rozumiem, jakbym był firmą, ale osobie prywatnej to tak naprawdę po sprzedaży można skoczyć w tym kraju. Tym bardziej, że ASO sprawdzało auto i wystawiło później do sprzedaży jako bez wad, sprawdzone i inne pierdy. Proponuję rachunek wystawić panu Kaziowi. Jak dał dupy w ocenie to niech płaci. A jak nie pan Kazio, to ten, który zdecydował, że pomimo oceny pana Kazia odkupujemy i handlujemy dalej. No chyba, że zdecydował jakiś ważny jegomość w tymże komisie i teraz mówi że nichuja - ale to już problem wewnętrzny firmy IMHO.
A Łukasz musi tu teraz świecić oczami za jakiegoś idiotę.
To pismo nic nie wnosi.
A mnie nadal nurtuje jaką wartość ma zapis:
Zamieszczone przez radek radziszewski
W umowie jest zapis że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu.
Może jest tu jakiś prawnik lub osoba znająca się na prawie i wyjaśni jaką moc ma taki zapis, co daje kupującemu/sprzedającemu w rozumieniu prawa i przepisów?
A moim zdaniem ten zapisa oznacza "widziały gały co brały", jakby coś to fruwej se pan na najbliższe drzewko, lub też cytująć klaksyka "pisz pan na Berdyczów"
Poza tym jak można przdstawiać pismo z 11-go stycznia, o tym że coś pierdyknęło w samochodzie odkupionym kilka miesięcy wcześniej. :roll:
To jest ta niezależna opinia eksperta czy jak tam to się miało nazywać? :shock: Jedno zdanie z serwisu Boscha? :lol: :lol:
Lukasz - jestes osoba postronna, jedyne do czego powinien sprowadzac sie Twoj udzial - to wysylanie tych dokumentow conajwyzej. Ja nic do Ciebie nie mam, ale to nie Twoj dzial sprzedazy, wiec nie bron tego, co autko kupil.
Druga sprawa - ekspertyza.
Troszke w zyciu sie nabawilem z rzekomymi ekspertami, czarodziejami, fuchmistrzami i prawdziwymi ekspertami.
Sprawdzenie wtryskow to nie tylko napisanie 1 zdania. To wykonanie pomiarow na maszynie + wydryk z tejze maszyny. To zdjecia z bardzo mocnym przyblizeniem - dosyc dokladne zreszta.
Opis z reguly jest techniczny i tyle - co mamy tutaj ? Tzw parodie ekspertyzy. 1-2 zdanie, podpis, pieczatka - ja polecam zapytac sie pompiarzy z Nadolina ( dobrze mowie ? ) jak wyglada ekspertyza wtryskiwaczy i pompek.
Była Octavia I FL Kombi 1.9 TDI AGR
Była Octavia II Kombi MR06 2.0 TDI DSG ByłąOctavia II Kombi FL MR06@2013 2.0 TFSI DSG 4x4
Jeżeli stroną kupująca transakcji jest ktoś kto zawodowo wykonuje czynności związane z przedmiotem transakcji to ma fundamentalne/kolsalne znaczenie, decydujące w kazdym sądzie.
Poza tym ze względu na ilośc osób jaka miała dostęp do samochodu, jak nim jeżdziła i okres w jakim to się działo to niejaki Jacek Korczyk moze Radka radziszewskiego w dupę pocałowac i to za uprzednim jego przyzwoleniem.
[ Dodano: Pon 14 Lut, 11 23:51 ]
Zamieszczone przez misiek^wro
Troszke w zyciu sie nabawilem z rzekomymi ekspertami, czarodziejami, fuchmistrzami i prawdziwymi ekspertami.
Sprawdzenie wtryskow to nie tylko napisanie 1 zdania. To wykonanie pomiarow na maszynie + wydryk z tejze maszyny. To zdjecia z bardzo mocnym przyblizeniem - dosyc dokladne zreszta.
Opis z reguly jest techniczny i tyle - co mamy tutaj ? Tzw parodie ekspertyzy. 1-2 zdanie, podpis, pieczatka - ja polecam zapytac sie pompiarzy z Nadolina ( dobrze mowie ? ) jak wyglada ekspertyza wtryskiwaczy i pompek.
Dokładnie. Protokół z ekpertyzy powinien zawierać opis techniczny i sposób działania badanego elementu, odwołanie do danych fabrycznych i nominalnych nastaw, opis maszyny/urządzeń na jakich badania były przeprowadzone, opis uprawnień/kursów- czyli kompetencje sprawdzajacego, opis badanych elementów z opisem uzyskiwanych wartości pomiarów, interpretację wyników, sporzadzone wnioski i ogólna opinie na koniec badań, razem do 4 pompek ze zdjęciami i wykresami to jakies minimum 6-7 stron A4 i koszty w granicach tysiąca złotych)
Dokladnie! Kumple wsadzili Cie na mine i tyle, bo ja dalej podtrzymuje to co wczesniej napisalem.
Jezeli nie przedstawisz dowodow ktorymi chwile wczesniej tak szastales, jednoczesnie rzucajac oskarzenia w strone kolegi Radka to pozegnasz sie z tym forum.
Myślę, że nawet bez wylotu będzie mu już ciężko jakikolwiek samochód sprzedać na tym forum.
Taka informacja to jak reklama w przerwie Super Bowla. Pół świata wie już o tym :roll:
Była : Skoda Octavia I '04 1,4 16V 75 KM
Był : Opel Vectra C 1.9 CDTI 150KM
Jest : Seat Cordoba 1.9 TDI 101 KM
Jest: Skoda Octavia 1.9 TDI 105 KM
To pismo nic nie wnosi.
A mnie nadal nurtuje jaką wartość ma zapis:
Zamieszczone przez radek radziszewski
W umowie jest zapis że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu.
Może jest tu jakiś prawnik lub osoba znająca się na prawie i wyjaśni jaką moc ma taki zapis, co daje kupującemu/sprzedającemu w rozumieniu prawa i przepisów?
Można by próbować na zasadzie art. 65 kc wykazać, że celem i zgodnym zamiarem stron było wyłaczenie w tym wypadku rękojmi gdyż takie zapisy w "nieprofesjonalnym" obrocie temu właśnie służą. A zatem roszczenie dealera nie ma żadnej podstawy prawnej.
radek radziszewski,
rozumiem, że pismo poszło ale zastanów się czy aby nie podejść do prokuratury i nie złożyć doniesienia w sprawie próby wyłudzenia pieniędzy, czy ja kto tam się fachowo nazywa.
można sobie dużo gadac na ten temat a ja jestem pewien, tak jak napisałem na początku, że mogą Radkowi naskoczyć :lol:
i nic tu nie pomogą próby przedstawienia go jako oszuta etc.
wszystko to są śmieszne zagrania niżej wora i próba wymuszenia jakiejś kasy.
dokładnie ten temat przerabiałem.
saport techniczny baj DGW
była BKD+DSG '05 120kkm
była BXE '08 190kkm
no i nie ma :-)
Komentarz