wracamy z żoną z weekendu w Korbielowie. Między Siewierzem a Jędrzejowem lecimy sobie moją O1 która w rodzinie ma status pojazdu "wyjazdowo-wyprawowego" przed nami jedzie Suzuki Grand Vitara, za nią nowa A8, za nia Passat B6, nowa alfa (taka jak policyjne), vectra GTS i my. Każdy wóz po kolei wyprzedza jadącą niezbyt szybko Vitarę, dochodzi nasza kolej. Vitara dostaje wścieku dupy że ją jakas Octa będzie dymac i przyspiesza przy dwóch próbach wyprzedzenia. dodam że próbowałem ją dwa razy wziąc nie redukując z 6 biegu
Przy kolejnej próbie redukcja na 4, wytresowane przez rogala 135 koni i ileś tam Nm pokazało Vitarze gdzie jej miejsce. Po zajęciu miejsca przed Vitarą przyhamowanie... pan z Vitary nerwowo rozejrzał się za rowem i dał sobie spokój))
Skuter to typowa chińszczyzna, dzięki której codziennie dostaję się do pracy, od lutego do listopada ( o ile nie pada deszcz/śnieg i da się jechać). Skuterek jest jednak nieznacznie podkręcony, przez co kilku kierowców samochodów zdziwiło się i próbowało za wszelką cenę mnie później wyprzedzić, łącznie z łamaniem przepisów, aby tylko być przede mną...
Do tego w garażu stoi Peugeot 205 1.0L LPG z 1994 roku, który jest moim prywatnym-służbowym samochodem. Używany w przypadkach, gdy pada deszcz lub też mam coś większego do przewiezienia. Nie czuję się w tym samochodzie gorszy - wręcz przeciwnie - posiadam coś, co już niedługo będzie rarytasem na ulicach, a moja 205-tka jest w świetnym stanie z każdej strony Mógłbym kupić sobie mocniejsze, może trochę nowsze auto, ale uważam to za bezsens, skoro teraz wiem co mam i nie muszę nikomu udowadniać, że mnie stać...
Ach - ile razy sprawiało mi frajdę to, że jakieś mocniejsze auto wyprzedzało mnie tylko po to, abym za chwilę zrównał się z nim na światłach ew. wyprzedził, gdy tamto zablokuje się gdzieś po drodze. Kiedyś nawet jeden człowiek zbeształ mnie, że jak ja śmiem go wyprzedzić w jego Focusie, on ma przecież silnik TDCi...
Moja Skoda jest samochodem rodzinnym, którym śmigamy przede wszystkim na wyjazdy rodzinne poza miasto. Kilka więcej KM i Nm niż fabryka dała wyciągnięte przez Rogala pozwala po trasie pogonić inne samochody, akurat mi zwykle trafia się "lymuzyna" Omega B 2.0 16v lub Vectra B 1.6 16v. Raz facet z Peugeota 206 wziął sobie za punkt honoru aby nie puścić mnie na 2 pasmowej trasie, próbował wszystkiego, łącznie z zepchnięciem mnie na pobocze.
Najlepszą jednak akcję przeżyłem ok. miesiąc temu na stacji benzynowej na myjni.
Byłem jako pierwszy do wjazdu na mycie Skodą. Gość przede mną wjechał na mycie VW Lupo. Po skończonym myciu, oczywiście najtańszym (akurat stałem za nim w kolejce do kasy więc widziałem co brał) zaczął wewnątrz kabiny trzepać swoje dywaniki samochodowe. Oczywiście cały kurz zaczął lecieć na jego świeżo umyty samochód. Po 10 minutach obserwacji tego "zjawiska" poszedłem go upomnieć, żeby się pospieszył i żeby spojrzał na regulamin, że nie wolno mu tego wewnątrz robić. "Ynteligentem" okazał się jakiś dzieciak niewiele wyższy od Lupo w spodniach od dresu i kurtce skórzanej. Najlepsze było to, że powiedział do mnie: "Co, myślisz, że mnie wygonisz? Nie pojadę stąd, będę tak jeszcze trzepał pół godziny i nic mi nie zrobisz!! I nie patrz na mój samochód, nie trafiłeś na frajera, ja mam beemkę w garażu..." Oczywiście w treść tego monologu były wplecione jeszcze nie cenzuralne słowa. Zaprosiłem go na tyły stacji benzynowej na męską rozmowę, ale wsiadł do samochodu i z piskiem odjechał.
Ja naprawdę jestem bardzo spokojnym człowiekiem, ale tym razem gość przegiął...
Odpowiedzcie, gdzie się tacy rodzą?
Freshtimers.pl, czyli mój mały fanpage z samochodami na wielkim Facebooku
Ach - ile razy sprawiało mi frajdę to, że jakieś mocniejsze auto wyprzedzało mnie tylko po to, abym za chwilę zrównał się z nim na światłach ew. wyprzedził, gdy tamto zablokuje się gdzieś po drodze.
No wiesz, niektórzy szybko lubią jeździć. Ja też wielokrotnie zapieprzałem po mieście bez sensu, bo po prostu miałem na to ochotę i nie przejmowałem się tym, że samochód, który przed chwila minąłem stoi obok mnie na światłach czy jest wręcz przede mną.
Aczkolwiek coś takiego:
Zamieszczone przez klekocix
jeden człowiek zbeształ mnie, że jak ja śmiem go wyprzedzić w jego Focusie, on ma przecież silnik TDCi...
Jest dla mnie zupełnie nie zrozumiałe. Typowy król szos i to pewnie jeszcze w służbowym. :lol:
Zamieszczone przez klekocix
Po 10 minutach obserwacji tego "zjawiska" poszedłem go upomnieć, żeby się pospieszył i żeby spojrzał na regulamin, że nie wolno mu tego wewnątrz robić. "Ynteligentem" okazał się jakiś dzieciak niewiele wyższy od Lupo w spodniach od dresu i kurtce skórzanej. Najlepsze było to, że powiedział do mnie: "Co, myślisz, że mnie wygonisz? Nie pojadę stąd, będę tak jeszcze trzepał pół godziny i nic mi nie zrobisz!! I nie patrz na mój samochód, nie trafiłeś na frajera, ja mam beemkę w garażu..." Oczywiście w treść tego monologu były wplecione jeszcze nie cenzuralne słowa. Zaprosiłem go na tyły stacji benzynowej na męską rozmowę, ale wsiadł do samochodu i z piskiem odjechał.
Ja naprawdę jestem bardzo spokojnym człowiekiem, ale tym razem gość przegiął...
Odpowiedzcie, gdzie się tacy rodzą?
Ja tez jestem spokojnym człowiekiem jednak w takiej sytuacji to bym mu tym jego dywanikiem wytrzepał mordę tak, że to jego BMW było by mniej klepane od niego. :lol:
Zamieszczone przez klekocix
I nie patrz na mój samochód, nie trafiłeś na frajera
Lupo to bardzo fajne auto. I na Wawe na pewno lepsze od BMWu. :szeroki_usmiech
Zamieszczone przez klekocix
Odpowiedzcie, gdzie się tacy rodzą?
Gdzie tacy mieszkają.
Ja też trochę jeżdżę czasem po PL, ale kurna takich sytuacji jakie tu przedstawiacie są mi zupełnie obce. :shock:
W Polsce nie ma kryzysu.
Kryzys jest w państwach, w których kiedyś był dobrobyt.
Kumpel miał sąsiada, który też sprawdzał wszystkie drzwi po 3-4 razy, na skórzaną tapicerkę założył pokrowce, żeby się nie zniszczyła, a alufelgi schował do garażu i jeździł na stalówkach, żeby nikt ich nie ukradł, a wcześniej jak samochód był nowszy, to wyciągał akku. Widziałem na własne oczy.
Teściowie kupili kiedyś 6-ścio letniego poldogruza który miał nadal folię na siedzeniach. Żeby się nie pobrudziły. Jakos sobie nie moge wyobrazić szczęśliwego właściciela siedzacego na folii w 40st upale w samochodzie bez klimy i z ledwo co działającą wentylacją. Ale dbać trzeba :szeroki_usmiech
Zobacz stronę mojego dziecka - podziel się 1% - http://piotrzwolinski.pl/
O II Tour Combi 1.6
Mitsu Carisma 4G93 GDI
Super samochodzik, miałem 205 1.9D chyba 95, albo 96 full opcję wspomaganie, elektryczne szyby, centralny, szyberdach Nie jeden się zdziwił jak to jedzie Ale mój niestety nie był w takim dobrym stanie i już go nie ma :cry:
Zamieszczone przez Udesky
Zamieszczone przez klekocix
Ach - ile razy sprawiało mi frajdę to, że jakieś mocniejsze auto wyprzedzało mnie tylko po to, abym za chwilę zrównał się z nim na światłach ew. wyprzedził, gdy tamto zablokuje się gdzieś po drodze.
No wiesz, niektórzy szybko lubią jeździć. Ja też wielokrotnie zapieprzałem po mieście bez sensu, bo po prostu miałem na to ochotę i nie przejmowałem się tym, że samochód, który przed chwila minąłem stoi obok mnie na światłach czy jest wręcz przede mną.
Aczkolwiek coś takiego:
Też tak mam Jak gdzieś jadę to lubię szybko jechać dla samej przyjemności, a nie żeby być parę min wcześniej. Nie raz ruszam dynamicznie spod świateł, dojeżdżam do następnych czerwone, patrzę a reszta w połowie drogi jest dopiero. Nim się włączy zielone, nie rusza mnie to i na następnych taka sama akcja
W mieście w korkach praktycznie nie da się dojechać szybciej, co innego trasa.
Było: 117,5KM / 238,9 Nm
Jest: 144 KM / 301,4 Nm by CompSport -> MOJA SKODA <-
Trochę oftop, ale słyszałem wiele dobrego o tym silniku. To był ten 60KM, montowany w Talbotach, 206 itd?
Nie ujmuj mu miał 67 :twisted: w czym był jeszcze montowany nie wiem W każdym razie w połączeniu z niską masą auta dawał radę, a przy tamtych cenach paliwa jak mu cisnąłem wychodziło 20zł na 100km :diabelski_usmiech
Było: 117,5KM / 238,9 Nm
Jest: 144 KM / 301,4 Nm by CompSport -> MOJA SKODA <-
Trochę oftop, ale słyszałem wiele dobrego o tym silniku. To był ten 60KM, montowany w Talbotach, 206 itd?
Nie ujmuj mu miał 67 :twisted: w czym był jeszcze montowany nie wiem W każdym razie w połączeniu z niską masą auta dawał radę, a przy tamtych cenach paliwa jak mu cisnąłem wychodziło 20zł na 100km :diabelski_usmiech
Ja miałem czerwoną strzałę z silnikiem 1,1. Przy tej masie zapierdzielało jak głupie.
Kurcze, sledzę to forum od kilku lat i miałem wrażenie, to tu siedzą ludzie, którzy nie muszą się leczyć z kompleksów
Prawie każdy z tutuaj obecnych ma samochód i wie, że pieniądze się zarabia cieżko a wydaje łatwo. Natomiast powszechnie wiadomo, że produkty luksusowe kupują ludzie, których na nie nie stać . Jak ktoś ma nieograniczoną fortunę to ma głęboko w dupie jakim samochodem jeździ i co sobie sąsiedzi pomyślą. Tylko dupki z kompleksem małego ptaszka i przykrótkim portelem napinają sie na furę dla sąsiadów.
Moja filozofia jest taka - nie stać mnie na BMW to nie kupuję BMW. Stać mnie na Skodę i jeżdżę Skodą. Lubię to auto, jest dla mnie wystarczająco wygodne i dowozi mnie tam gdzie chcę. Nie mam z nim kłopotów, uterek itepe (tfu, tfu). A jak komuś się to nie podoba to srał go pies - jego problem .
Moja skoda jest dla mnie najlepsza na świecie, mojego ojca Vectra jest dla niego najlepsza na świecie i szanujemy swoje zdanie w myśl zasady żyj i pozwól żyć innym. A dupkom, którzy chcą wszystkim za wszelką cenę udowodnić że nasze auta są do dupy pozwalamy wspaniałomyślnie toczyć pianę i żółć wiedząc, że i tak my mamy rację
Super to ująłeś bardzozlymisio - podpisuję się "nogami i ręcami" pod Twoim postem
ja też mam to w dupie czy ktoś jezdzi starą sierrą czy bmką 7, na drodzę staram sie jezdzić tak co by nie przeszkadzać innym ale nie raz trafi sie taki jeden z drugim co ma problem to wtedy go szybko prostuję jak nie na prostej to na zakręcie :szeroki_usmiech
Z tym naszym "SAMOCHODOWYM POLSKIM SZPANEM" moim zdaniem też nie można generalizować choć w wielu przypadkach powyższe stwierdzenie się sprawdza... :roll:
Zamieszczone przez bardzozlymisio
Prawie każdy z tutuaj obecnych ma samochód i wie, że pieniądze się zarabia cieżko a wydaje łatwo. Natomiast powszechnie wiadomo, że produkty luksusowe kupują ludzie, których na nie nie stać . Jak ktoś ma nieograniczoną fortunę to ma głęboko w dupie jakim samochodem jeździ i co sobie sąsiedzi pomyślą. Tylko dupki z kompleksem małego ptaszka i przykrótkim portelem napinają sie na furę dla sąsiadów.
Dla każdego coś miłego i niech ludzie kupują takie auto jakie chcą :wink: , lecz do końca nie zgodzę się z tezą, że każdy kupuje to na co go stać... ponieważ jest to pojęcie względne na które składa się też wiele dodatkowych czynników jak np. upodobania motoryzacyjne, zapotrzebowanie itd. Oczywiście cena również jest istotna, ale MOIM zdaniem nie najważniejsza… Wiem, że idiotów nie sieją i przypadki baranów w 15letnich pasatach, którzy zawsze będą udowadniać wyższość swojego auta nad np. skodą „umilając” innym użytkownikom dróg jazdę brakować nie będzie, ale ONI też kupili to na co ich było stać
Nie możemy tak generalizować bo wpadniemy w własne sidła i po trosze zalatywać będzie HIPOKRYZJĄ! ;-) Większość z nas zakupiło auto używane kierując się różnymi względami….jedni że skoda - grupa VAG, inni, że dobre auto, a jeszcze inni połączyli te dwie cechy i pewnie pomyśleli, że skoro skoda to również VW to po cholerę kupować „starego passata czy też audi ?” no i stąd rozsądny i jedyny wybór :P hehe ale idąc tym tokiem rozumowania w cenie OCTAVI moglibyśmy być szczęśliwcami np. 2 letniego matiza czy też (jak dla mnie super) fabi… ale NIE woleliśmy kupić 4-5! letnie OCTAVIE bo większe, wygodniejsze, dające większą radochę z jazdy :!: :drive: Ba…w kilku przypadkach mogliśmy być również szczęśliwymi posiadaczami TOURA ale…jak wspomniałem wcześniej dla każdego coś miłego :P :P :
Prawda jest taka, że gdybym nie miał co robić z kasą to chętnie kupiłbym sobie BMW 7 E38 z końcówki produkcji, wycackałbym je na tip top i jako 3-4 auto cieszyłoby oko w garażu :Bojesie: Nie mam tyle kasy więc kupiłem „to na co mnie stać lub co mi się podoba” i nim pomykam.
Z tym naszym "SAMOCHODOWYM POLSKIM SZPANEM" moim zdaniem też nie można generalizować choć w wielu przypadkach powyższe stwierdzenie się sprawdza... :roll:
Zamieszczone przez bardzozlymisio
Prawie każdy z tutuaj obecnych ma samochód i wie, że pieniądze się zarabia cieżko a wydaje łatwo. Natomiast powszechnie wiadomo, że produkty luksusowe kupują ludzie, których na nie nie stać . Jak ktoś ma nieograniczoną fortunę to ma głęboko w dupie jakim samochodem jeździ i co sobie sąsiedzi pomyślą. Tylko dupki z kompleksem małego ptaszka i przykrótkim portelem napinają sie na furę dla sąsiadów.
Dla każdego coś miłego i niech ludzie kupują takie auto jakie chcą :wink: , lecz do końca nie zgodzę się z tezą, że każdy kupuje to na co go stać... ponieważ jest to pojęcie względne na które składa się też wiele dodatkowych czynników jak np. upodobania motoryzacyjne, zapotrzebowanie itd. Oczywiście cena również jest istotna, ale MOIM zdaniem nie najważniejsza… Wiem, że idiotów nie sieją i przypadki baranów w 15letnich pasatach, którzy zawsze będą udowadniać wyższość swojego auta nad np. skodą „umilając” innym użytkownikom dróg jazdę brakować nie będzie, ale ONI też kupili to na co ich było stać
Nie możemy tak generalizować bo wpadniemy w własne sidła i po trosze zalatywać będzie HIPOKRYZJĄ! ;-) Większość z nas zakupiło auto używane kierując się różnymi względami….jedni że skoda - grupa VAG, inni, że dobre auto, a jeszcze inni połączyli te dwie cechy i pewnie pomyśleli, że skoro skoda to również VW to po cholerę kupować „starego passata czy też audi ?” no i stąd rozsądny i jedyny wybór :P hehe ale idąc tym tokiem rozumowania w cenie OCTAVI moglibyśmy być szczęśliwcami np. 2 letniego matiza czy też (jak dla mnie super) fabi… ale NIE woleliśmy kupić 4-5! letnie OCTAVIE bo większe, wygodniejsze, dające większą radochę z jazdy :!: :drive: Ba…w kilku przypadkach mogliśmy być również szczęśliwymi posiadaczami TOURA ale…jak wspomniałem wcześniej dla każdego coś miłego :P :P :
Prawda jest taka, że gdybym nie miał co robić z kasą to chętnie kupiłbym sobie BMW 7 E38 z końcówki produkcji, wycackałbym je na tip top i jako 3-4 auto cieszyłoby oko w garażu :Bojesie: Nie mam tyle kasy więc kupiłem „to na co mnie stać lub co mi się podoba” i nim pomykam.
produkty luksusowe kupują ludzie, których na nie nie stać . Jak ktoś ma nieograniczoną fortunę to ma głęboko w dupie jakim samochodem jeździ i co sobie sąsiedzi pomyślą. Tylko dupki z kompleksem małego ptaszka i przykrótkim portelem napinają sie na furę dla sąsiadów.
Dwie rzeczy:
- produkty luksusowe z definicji to nie Passat B5 a Bentley, Rolls, Philippe Patek, jacht motorowy na Morzu Śródziemnym i Gulfstream w hangarze.
- jeżeli stać cię na powyższe środki trwałe zaczynając od Bentley'a to je po prostu masz i wtedy rzeczywiście masz dużo rzeczy głęboko w części ciała poniżej pleców ... ale posiadasz je bo Twoi partnerzy biznesowi je mają i oczekują od Ciebie tego samego. Zawsze jesteśmy od kogoś zależni , ludzie bardzo bogaci również.
- produkty luksusowe z definicji to nie Passat B5 a Bentley, Rolls, Philippe Patek, jacht motorowy na Morzu Śródziemnym i Gulfstream w hangarze.
jaki kraj taki luksus :diabelski_usmiech
A że u nas przez lata poprzedniego systemu auta ze znaczkiem innym niż FSO, FSM, zawłaszcza te z RFNu były luksusem to nie tak łatwo to wykorzenić z mentalności luda
- produkty luksusowe z definicji to nie Passat B5 a Bentley, Rolls, Philippe Patek, jacht motorowy na Morzu Śródziemnym i Gulfstream w hangarze.
jaki kraj taki luksus :diabelski_usmiech
A że u nas przez lata poprzedniego systemu auta ze znaczkiem innym niż FSO, FSM, zawłaszcza te z RFNu były luksusem to nie tak łatwo to wykorzenić z mentalności luda
Dokładnie. U nas 12-letni pasek w kombi, w skórze banan i w tedeiku jest synonimem sukcesu i luksusu ......
Hanz2k,
ja wcale nie twierdzę, że Passat to samochód luksusowy. Napisałem, że dobra luksusowe kupują czesto ludzie, których na nie nie stać. Czyli ludzie napinają się, żeby kupić coś luksusoweg, żeby poprawić sobie samopoczucie.
Poza tym bioroąc pod uwagę przeciętnego Kowalskiego to śmiem twierdzić, że Passat to dobro luksusowe, zwłaszcza nowy (ale dalej nie jest to samochód luksusowy). Produkty luksusowe definiuje zasobność portfela uczestników danego rynku, któa w PL jak wiemy nie jest zbyt wielka. Jednak częsciowo się zgadzam - w normalnym kraju, Bentley i 50stopowy jacht to są dobra luksusowe. Pasek, nawet nowy, jest dobrem pierwszej potrzeby
Hanz2k,
ja wcale nie twierdzę, że Passat to samochód luksusowy. Napisałem, że dobra luksusowe kupują czesto ludzie, których na nie nie stać. Czyli ludzie napinają się, żeby kupić coś luksusoweg, żeby poprawić sobie samopoczucie.
Poza tym bioroąc pod uwagę przeciętnego Kowalskiego to śmiem twierdzić, że Passat to dobro luksusowe, zwłaszcza nowy (ale dalej nie jest to samochód luksusowy). Produkty luksusowe definiuje zasobność portfela uczestników danego rynku, któa w PL jak wiemy nie jest zbyt wielka. Jednak częsciowo się zgadzam - w normalnym kraju, Bentley i 50stopowy jacht to są dobra luksusowe. Pasek, nawet nowy, jest dobrem pierwszej potrzeby
Jedno jest pewne szpan byl,jest i chyba zawsze w Polsce bedzie.
Komentarz