Jak czesto zmieniacie prace?

[filipT]

skakanie z pracy do pracy wcale nie jest dobrze widziane u pracodawców. nie zatrudniają człowieka po to żeby po roku skoczył dalej.
5 lat tkwie w jednej fabryce i też już zbliżam się do magicznej granicy :evil:

[bzyq_74]

Swoja przygodę z pracą zacząłem w 1999r. po studiach.
W tym czasie (10 lat) zmieniałem pracę 9 razy :szeroki_usmiech
Wkurzało mnie wykonywanie debilnych poleceń + zawsze się spotykałem z plotkarstem, pomówieniami, "kopanie dołków" i spychotechniką.
Za długo robiłem za murzyna i w końcu w 2009r. założyłem własną działalność i teraz nie muszę nikogo słuchać, a jak komus mam coś do wygarnięcia to bez stresu że mnie zwolnią.

[klekocix]

Zastanawia mnie to jak przyszły pracodawca czytający CV patrzy na osobę, która w tej samej chwili pracowała na 2 etatach.

Tak jest w moim przypadku - akurat jeden etat nie przeszkadza mi zupełnie z drugim, jednak w CV wygląda to zapewne trochę dziwnie.

Sam w obecnej firmie (umowa o pracę) pracuję prawie 7 lat (od 2004 roku).
Od 2005 roku do 2010 pracowałem również w drugiej firmie (um. zlecenie), która niestety padła.
Jej pozostałości przejęło inne przedsiębiorstwo, gdzie szefostwo zadzwoniło do mnie i zaproponowali kontynuację współpracy (również um. zlecenie). Zgodziłem się tymczasowo.

Chwilowo muszę ciągnąć dalej tę przygodę z obydwiema firmami, bo żona jest na urlopie wychowawczym i nie mogę sobie pozwolić na utratę pracy (zmiana zawsze może wiązać się z niepowodzeniem na nowym stanowisku).

Jednak jak tylko żona wróci do swojej firmy to muszę rozpocząć poszukiwania.

I teraz jak widzicie te moje CV?
Z mojego punktu widzenia może być dwojako:
1) pracowałem w 2 firmach więc nie poświęcałem się dostatecznie jednej i nie jestem warty współpracy
2) jestem pracowity działając jednocześnie na 2 fronty i radziłem sobie z tym przez tyle lat...

[bzyq_74]

klekocix, Uważam, że wiekszość pracodawców będzie brało pkt 2, że jesteś pracowity, dajesz radę na 2 frontach. Umowę zlecenie wykonywałeś poza godzinami pracy i /lub w weekendy.

[lend]

CV a wiedza o tym co się robi to druga sprawa. Wiele dostaje CV z prawie każdym kandydatem rozmawiamy , co drugi mówi pracowałem na takiej i takiej maszynie a co ja nie potrafie.
Przychodzi co do czego to a ta maszyna za długa,za szeroka i w ogóle jakaś dziwna :szeroki_usmiech

Ale faktycznie jeżeli ktos przez 10 lat pracował w 10 firmach to zawsze i u każdego lampka sie zapali dlaczego nigdzie miejsca nie zagrzał.

[AdamB]

Tylko też jest fakt taki, że nie każdy lubi zmieniać pracę co 1-2 lata i zmieniać zawód co 5 lat.

[daneczek76]

ja nie wiem czy mogę powiedzieć - 6 m-c w jednej a teraz 16 lat w następnej firmie i jest mi tak dobrze że zostanę tu następne tyle jak pozwolą.

[DAN V8]

jak dla mnie, apropo... to powinno zlikwidować sie zwiazki zawodowe. Popatrzcie koledzy zwiazki zawodowe w duzych firmach czesto doprowadzaja te firmy do upadlosci. Jestem stanowczo przeciw wyzysku pracownikow, ale tez pracownicy nie powinni wyzyskiwac pracodawcy.
Jesli chodzi o CV to ja takze zwracam uwage na to jak ktos czesto zmienia prace. Rozumiem ze sa ciezkie czasy i kazdy szuka pracy ale jak widze ze ktos pracuje po 3 miesiace "okres probny" i zmienia prace albo potem znow dlugo jest bezrobotny to nie przekonuje mnie taka kandydatura poniewaz to oznacza brak zaradnosci zyciowej, a w firmie czasami sa sytuacje gdzie szybko trzeba podejmowac decyzje, byc rozgarnietym a nie rozlozyc rece i plakac.
Jesli chodzi o kilka etatow naraz to taka osoba ma u mnie w oczach +50% Wystarczy poczytac troche o psychologii i z zachowania jakie ksztaltuje sie poprzez prace mozna okreslic charakter danej osoby.

[przemek88]

A ja pracuje już w 5 lat w jednej firmie. Zacząłem tam pracować chwilę po tym jak skończyłem 18lat praca nie jest zła. Teraz firma przejęła inną firmę i moje stanowisko przenoszą do innego miasta i od września będę bez pracy . I jaka tu sprawiedliwość pracujesz jak wół dla firmy przyjdzie jeden dzień i jesteś bez pracy

[Agamek12]

Ja pracuję niemal 6 lat w jednej formie... Fakt, na zarobki narzekać nie mogę i czasem nawet jest mi głupio myśleć, że zarabiam za mało... Ale szlag mnie trafia przez to, ze "od zawsze" dyrektor mówi mi, że jestem "zajebisty" w tym co robię, jestem innym stawiany za wzór - co więcej, mną sie "straszy" podwykowawców - ale w ślad za tym nie idzie awans i dodatki niepieniężne (auto służbowe, zagraniczne szkolenia, itp.)... Efekt jest taki, że od jakiegoś czasu zaczynam poważnie myśleć o zmianie pracy... A propozycja wyjazdu na 2 lata 400km od domu (narazie przeze mnie storpedowana, a przez dyrektora moje stanowisko przyjęte) spowodowała, że działania te w ostatnich tygodniach nasiliły się, czego efektem jest między innymi moja odważna decyzja o wniosku o podwyżkę, awans, a dodatkowo (w przyszłym tygodniu) spotkanie na temat warunków współpracy z inną firmą...
Słowem: kasa to nie wszystko mości szefowie!!!

[lend]

Agamek12, dobrze prawisz ale kasa to nie wszystko mości pracownicy odszedł ode mnie z zakładu dobry chłopak , mądry, łebski.Gość wiedział że $ zarobi tylko pracując i pracował dobrze a nawet b.dobrze. Zaproponowaliśmy mu podwyżkę, mimo to odszedł za 1zł/h więcej ale będzie pracował na 3 zmiany/7 dni w tygodniu, jeśli będzie musiał coś załatwić to tam musi brać dzień z urlopu u mnie wyskakuje na 1 h i po sprawie.

Tak więc dla mnie oprócz kasy komfort pracy tez jest bardzo ważny.Ale ja patrzę na sprawę ze strony pracodawcy.

[daneczek76]

Panowie nie zapominajmy o mobilności zawodowej w większości krajów przeprowadzają sie ludzie za praca z rodzinami średnio od 5 do 8 razy w ciągu swego życia.

[bzyq_74]

Ja wychodzę z założenie, że praca musi być wykonana i nie ważne, o której godzinie to zrobisz.
Prawie zawsze mam tak że wychodzę o 6-7 wracam o 21-22, a zdarza się też 24h na okrągło. Jak mam max 1 łikend wolny w miesiącu to święto.
Oczywiście nie pracą tylko człowiek żyje, ale jak popatrze w przyszłosć to sam muszę zapracować na emeryture bo ZUS z mojego haraczu puści mnie bez slipek.

[lend]

bzyq_74, prawda to , polać mu :szeroki_usmiech





P.S.
u mnie dziś znowu 2 osoby nie przyszły , niedawno ktoś starszy wiekowo i doświadczony powiedział , że Polacy znowu zaczynają nie szanować pracy. :|

[RABIN]

lend, coś w tym jest pracuje w branży górniczej tu to dopiero jest kosmos z pracownikami. Jak mają kaprys to poprostu nie przyjdą do pracy i tyle Po kilku dniach przychodzą jakby nigdy nic się nie stało :P

A ponoć bezrobocie w tym kraju panuje :roll:

[lend]

RABIN, u mnie jeden ze starszych pracowników przyszedł z prośbą aby zatrudnić jego syna.Na normalnych warunkach bez jakiś taryf ulgowych że to jego syn bo młody nygus śmierdzący i mówi ze nie ma pracy.A ojciec że praca jest.
No to dawaj go akurat jest potrzeba.
1 tydzień ok nawet myślał i starał sie czegoś nauczyć.
W 2 tygodniu - zatruł się, kolejny dzień mama go zamknęła w domu a że ma nowy zamek nie mógł otworzyć od środka. Kolejny dzień autobus sie popsuł,zaspał,znowu sie zatruł w końcu zginął na 3 dni. Wpada po 3 dniach i "mam się przebierać czy mnie zwalniacie" 8)

Ale bezrobocie jest fest.......

[orzel720]

czego efektem jest między innymi moja odważna decyzja o wniosku o podwyżkę, awans, a dodatkowo (w przyszłym tygodniu) spotkanie na temat warunków współpracy z inną firmą...

Co chcesz przez to powiedzieć?: że jednocześnie chcesz awans i kasę ale szukasz jednocześnie 2-giej roboty? proszę wyjaśnij nam to jak 2latkowi...

[bzyq_74]

orzel720, to normalna praktyka.
Jak jeszcze pracowałem na etatatach to było tak:
Nowa robota już wstępnie nagrana.
Pisze pismo o podwyźkę, klarownie ile chcę (oczywiście nie jakieś żądania z kosmosu). Daje czas 2 tygodnie na odpowiedź. Odpowiedzi nigdy nie było albo teksty co ja sobie myślę, więc po 2 tyg. pismo o wypowiedzenie.
Nagle pracodawca, jak to? i oczywiście przystaje na moje warunki, ale ja mówię pa.
Miał 2 tygodnie, zwlekał/olał temat, a ja 2x do tej samej rzeki nie wchodzę.
Jeszcze mi potem truł d..pe 3 miesiące telefonami. Pewnie nie umiał nikogo na moje miejsce, ale to juz jego problem.
Trzeba się szanować wzajemnie na linii pracownik-pracodawca

[AdamB]

Jak bzyq_74, również Ja postąpiłem. Pracowałem w jednej a w drugiej pracowałem na umowy o dzieło. W firmie na etacie szef powiedział, że większej kasy nie będę miał, więc z drugiej jak dostałem propozycję przejścia - przemyślałem - i przeszedłem. Sposób w jaki firma chciała mnie zatrzymać ......... prosi się o pomstę do nieba.

[Hanz2k]

Panowie, normalne podejście negocjacyjne. Jeżeli otwierasz negocjacje z pracodawcą powinieneś mieć rozwiązanie alternatywne. To psychicznie wzmacnia w negocjacjach i wyznacza ich ramy czasowe. Może nieco przejaskrawiony przykład to negocjacje policyjne - negocjator ma świadomość i opcję siłowego rozwiązania - czy ją zastosuje to jego decyzja.

[Agamek12]

orzel720, już wiesz?

[orzel720]

bzyq_74, Będzie długawe...
Ja załatwiłem sprawę w ten sposób, że:
Po 11 latach w zawodzie i 2 pracodawcach po corocznej bożonarodzeniowej łajance każdego z osobna nieważne czy za prawdziwe czy urojone (np. ja z kolegami siedzimy w Internecie a na pytanie skąd takie podejrzenie - "bo skoro nie ma chwilowo roboty - to na pewno siedzicie" - stwierdziłem, że to już przegięcie żeby tak jechać po gościach z których kilku doświadczonych w branży ma między 30 a 40 latek - reszta to poststudenty i z łapanki oraz przeloty czyli wpada "pomóc" i zaraz spada.
I wtedy powziąłem myśl z kolegą z tej samej firmy żeby robić to samo co robię tam ale na własny rachunek szczególnie że w tej firmie na 30 ludzi - trzej w tym my dwaj byliśmy w dziale specjalnych zadań czyli geofizyka. Po drugie znam ceny usług bo w 90% sekretariat przekierowywała do nas Klienta i prezesik potrzebny był mi do wzięcia kasy. Reszta czyli od 1szego kontaktu do wydrukowania opracowania badań i wszelkich papierów itp należało do nas. Po 3-cie w tym fachu naprawdę cięzko znaleźć kogoś kto będzie robił za nieduże pieniądze jakie tam oferowano jak na warunki krakowskie i mając doświadczenie w tej dziedzinie a takie były wytyczne w tej firmie. Ja już miałem za sobą 11 latek i nieskromnie mówiąc znam się na tym co robię.
Od początku tego roku w ciągu 2 miesięcy wypowiedzenie złożyło 4 osoby - ja byłem czwarty średnio co 2 tygodnie. Wszyscy z uprawnieniami przy czym 2 dośw. geologów z papierami których nie ma nikt inny w tej firmie i 2 geofizyków w tym ja.
Pomijając szczegóły rozmowy po przekazaniu wieści prezesikowi o tym że się żegnamy powiem tylko tyle że mogłem wyszarpać 2x większą pensyjkę bo tyle mi zaproponował od strzała. Ale ja miałem inny cel i nie chciałem dawać mu złudnej nadziei, że ok....... dogadamy się...... a potem i tak odejdę. Dlatego zgasiłem jego zapędy do podwyżek i powiedziałem textem: "ale to nie ma sensu" i case closed. Przez kolejny miesiąc siedziałem wg warunków wypowiedzenia (dlatego wypowiedziałem 25 lutego żeby miec free of 1 IV - prima aprilis) i widziałem masę ludzi co przychodzi z ogłoszenia na nasze miejsca. Po moim odejsciu wzięli jednego ambitnego ale już znowu szukają bo gość nawiał do zachodniego koncernu geofizycznego.

Na razie nie narzekam trzeba się nadzwonić, popisać ofert ale przynajmniej wiem za co robię.

i tyle - dziękuję cierpliwym za doczytanie do końca

[geralcik]

jak na razie w ciągu 4 lat zmieniłem pracodawcę 5 razy :diabelski_usmiech

powody: lepsza oferta albo przeginka ze strony pracodawcy z dojeniem pracownika :evil:

jak zajdzie potrzeba to znowu zmienię, a taka decyzja zapada u mnie bardzo szybko, zazwyczaj w ciągu jednego góra kilku dni 8)

faktem jest, że mój zawód pozwala na takie skoki ponieważ zapotrzebowanie na pracowników jest duże

[Agamek12]

orzel720, a nie chcesz poobsługiwać budowy w Bielsku Białej przez rok?

[Pitiae]

Hej

Ja właśnie zmieniłem prace tzn 4 miesiące temu.
Tym razem przeszedłem na "własne" po 4 latach etatu.

Gdyby ktoś potrzebował wełny szklanej w większej ilości to się polecam.

Pozdrówka