Samochodem we Włoskie Alpy

[MarcinKanarek]

Koledzy, odgrzeję...
Tak mi się zdarzyło, że w ciągu kilku dni zje.ały mi się matryce w dwóch lapkach. Jeden z nich będę naprawiał, ale to dopiero za chwilę a na czas braku lapka i na później może w końcu kupię jakiś tani tablet...
Ale do rzeczy - znalazłem takie coś: http://allegro.pl/tablet-goclever-el...583871319.html
Fajne o tyle, że ma wbudowany modem 3g a ponadto może służyć za "hotspot". Co sądzicie? Próbuję znaleźć jakieś testy w sieci, ale narazie widzę same opisy bez żadnych testów...

[r2r]

Samochodem we Włoskie Alpy

Chłop chłopa spyta, to chłop będzie wiedział.
Od jakiegoś czasu chodzi po głowie zamysł udania się pólnocną część Włoskich Alp z zachaczeniem o Szwjcarię. Chcę zabrać na taki trip narzeczoną jako że jest zapaloną amatorką taternictwa. "Zrobiła" już Rysy i wiekszość naszych tras pieszych po górach, więc rzecz jest głównie z myślą o Niej.

Wypad miałby mieć jednak charakter "objazdowy" z postojami "na zdjęcia" i inne duperele.
Wiem że był juz podobny temat:

http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=59774&highlight=alpy

ale umarł śmiercią naturalną. Nie wiem nawet czy jego autor ostatecznie zrealizował swoje zamiary, ale raczej nie bardzo, skoro brakło relacji z podróży.

Od jakiegoś miesiąca kompletuję sobie cele tego objazdu, szukam wiadomości o tych trasach i rejonach, badam sprawę czy czasem nie okazuje się że jestem naiwny, bo palcem po Alpach w mapie to se można :roll:

Sprecyzuję może mniej-więcej co i jak a Wy mi doradzicie, albo wybijecie z głowy. Zwłaszcza mile widziane sugestie tych którzy już doświadczyli tej podróży.

1.CELE I DATA PODRÓŻY i (Jest ich kilka i po wyeliminowaniu paru, ostały się takie):

WŁOCHY:
-Stelvio
-Passo Giovio
-Passo Fazarelgo
-Val Gardena
-Montespluga

SZWAJCARIA:
-Splugen
-San Bernardino Pass
-Gothard Pass

TERMIN: Pierwszy tydzień Lipca 2013

Rzeźbię sobie powoli różne możliwe warianty tras w google maps, ale nie na wariata bo mogę nie będąc świadomym nie uwzględnić jakiegoś ciekawego miejsca które będzie niemal pod drodze - stąd ponawiam prośbę o wszelkie sugestie dotyczące ciekawych miejsc z tego rejonu. Czas by się zakręcić za jakąś aktualizacją map w GPS, bo moje obecne nie przegryzają tematu.

2.KOSZTY.
Niskie. Jeśli ma to być przygoda to chromolić noclegi w Szwajcarii za ceny z kosmosu. To akurat zawsze był mój konik, żeby pojechać w taką podróż w której "domem" będzie auto a sadzę że narzeczonej to będzie idealnie na rękę. Nie mierzyłem tego na sobie, ale po złożeniu tylnich foteli w O1 jest chyba wystarczająco miejsca na jako-taki nocleg dla dwójki osób. Luksusy odpuszczam świadomie, nie o nie mi chodzi i nie one są celem. Ma być "surowo". Większość gotówki w założeniu "zeżrą" tankowania. Moje pytania z tym związane:

-czy mozna na legalu nocować w aucie na terenie Włoch gdzieś na uboczu. Wiem że są pitstopy "Autogrill", ale po zjeździe w rejony górzyste licze się z tym że ich tam nie uświadczę
-...a czy uświadczę jakiekolwiek stacje benzynowe? tym bardziej z LPG, czy raczej radzicie wyjechać juz z Polski z pełną butlą, oraz bakiem i uzupełniać to pierwsze a drugie trzymać w zapasie na czarną godzinę?
-jeśli uświadczę takowe to czy można na nich skorzystać ze zwykłego prysznica, lubię być zwyczajnie czysty i jeśli mam odżałować parę euro za toaletę, to nie widzę problemu, choć te prysznice jawią mi się nieco jak fantazja, jestem świadomy że gdzies tam są, ale sam jeszcze nie widziałem i nie mam żadnego obrazu w głowie jak to wygląda, że niby wchodzisz a tam gość się goli w ręczniku na dupie? :shock: W Częstochowie nie uświadczyłem jak do tej pory żadnej stacji z prysznicem, tym bardziej nie wiem czy uświadczę jej gdzieś na Alpejskim pustkowiu
-żywność, co waszym zdaniem jest w miarę warto wziąć i co jest z reguły jadalne do tygodnia pozostając w warunkach:rozgrzane auto, noce bez lodówki. Mniemam że podstawę typu pieczywo wartoby kupować na bieżąco, lub chociaż co dwa dni, dostanie się takie coś po drodze:?: na stacjach:?: gdziekolwiek:?: czajnik bezprzewodowy jest, kanister na 5 litrów wody tez się znajdzie, ale co więcej, facet jestem więc się nie dziwujcie że nie mam za bardzo głowy do takich rzeczy

3.TRASA
Chciałbym głównie pokazać ukochanej (i samemu tez zobaczyć ) sławne alpejskie serpentyny. Zamysł mam taki aby wskoczyć we Włochy albo od Salzburga, albo od Innsbrucku i tu mam pierwszą rozterkę: odkąd artakcyjniej dla oka? Po stronie Włoskiej chciałbym zahaczyć na pewno te punkty które wymieniłem. Mile widziane sugestie jeśli myślicie że postawiłem na wyświechtany, przereklamowany i pozbawiony wrażeń dukt. Z chęcią poczytam w necie o każdym z dodatkowych zasugerowanych miejsc. Problem mam z tym co dalej i tu leży pewien rozłam:
a) pchać się do Szwajcarii? (ceny czegokolwiek tam po prostu zabijają, a nie wiem czy zdołam zaliczyć to co chcę w jedną pełna dobę bez konieczności zaopatrzenia się tam w cokolwiek - może wypadnie akurat tankowanie? może żywnośc wiezioną z Polski ch...ochlik strzeli i trzeba będzie kupić u "lockalsów")
b) odbić w stronę Mediolanu, ulokować się we względnie tanim hotelu (lub nawet hostelu, chodzi o samo spanie, a nie śniadanie z szampanem podawane do łóżka) i spędzić tam dzień na zwiedzaniu a potem przez Bergamo, Veronę i Padovę polecieć już autostradą w stronę Wiednia
c) jest jeszcze opcja Szwajcarska + przystanek w Niemieckim Fussen (ale prawdę powiedziawszy to jest chyba najdroższa z możliwych i nie wiem czy brać ją wogóle pod uwagę)

4.POJAZD
Moja blisko już 15-letnia Helenka, w stanie nie najnowszym, ale dziarsko dająca na codzień radę. Tak sobie myślę - silnika jeszcze nie otwierałem, a tam droga kręta, pod górę, trzeba deptać, gotować silnik, a jak wyskoczy po drodze jakaś uszczelka pod glowicą :?: albo inne gówno :?: Kiedyś będąc w pracy, trafił mi się kurs do Norymbergi, pojechałem niemal z marszu, "ze słupka", auto wytrzymało bez problemów, wytrzymało też jak dotąd 28 razy Warszawę i spowrotem, a także około 150 razy Katowice i spowrotem, ale to był dużo mniejszy dystans. Ogólnie nigdy nie deptałem jak jebnięty. 120km/h to z reguły u mnie taka norma poza którą nie wychodzę. Sądzę że auto by wytrzymało, ale wewnątrz mam jakieś takie niepokoje, że akurat wtedy a nie kiedy indziej by coś pieprzło, a mam fart do takich akcji żeby być w nieodpowiednim miejscu i czasie :roll:
____________________________________

Mamy Boże Narodzenie. Może póki co napisałem nieskładnie, albo chaotycznie, ale rzecz planuję na lato więc jest dosyć czasu aby dograć wszelkie szczegóły, dlatego chętnie przychylę sie do opinii każdego z Was i każdy post przecyztam 2 razy. Jeśli rzucam się na głęboką wodę to niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu, jeśli nie, to niech napisze coś pożytecznego, będę bogatszy w wiedzę, albo dam sobie siana i narzeczona zabiorę do Pragi :wink:

Tymczasem Wesołych Świąt OCPki

[AdamB]

r2r, auto w trasie może się popsuć każde i w każdej chwili. Takie ryzyko.

[piramida]

r2r, swego czasu w alpy i dolomity jeździlismy starymi polonezami i golfami II, to była przygoda, teraz raczej nie musisz się martwić awaria auta, najwyzej go zepchniesz z jednej z przełęczy :diabelski_usmiech

[damian1975]

r2r, hmmm Szwajcaria,byliśmy tam w podróży poślubnej(to tylko jeden z etapów wycieczki objazdowej)na 5 dni,jeżeli chciałbyś noclegi to nawet po długim szukaniu udawało się znalezć za minimum 40 euro :!: (w 2007 roku).Druga sprawa jeśli masz zamiar przemieszczać się autostradami to o ile nic się nie zmieniło to winietka kosztowała 28 euro i nie ma innej opcji jak winieta całoroczna,może warto pomyśleć o Austrii, zresztą zapraszam na topic o moim aucie (wrzuciłem tam zdjęcia z tegorocznych wakacji),zobaczysz gdzie ja wojażowałem i może się zdecydujesz

[Wally]

r2r, swego czasu w alpy i dolomity jeździlismy starymi polonezami i golfami II, to była przygoda, teraz raczej nie musisz się martwić awaria auta, najwyzej go zepchniesz z jednej z przełęczy :diabelski_usmiech

w liceum 3 maluchami wybraliśmy się do Turcji 5500 km w 1,5 miecha i każdy maluch dał radę spierdzielił się jeden dopiero 4 km od granicy i żeby w twardej walucie nie płacić
to go do granicy pchaliśmy :szeroki_usmiech

[r2r]

Technicznie nie bałbym się niczego, ale jazda pod górę, stromymi wzniesieniami, drogami pod kątem to jednak trochę bardziej ekstremalna eksploatacja, chyba że tego nie ma tam aż tyle a ja jestem zbytnio przewrażliwiony.
damian1975, pisząc o winietkach, masz na myśli Włochy? BTW świetnie zdjęcia w profilu - muzeum BMW... awesome!!! :spin:
Wally, malacza pewnie bym sam rozłożył i złożył, więc mógłby się pierdzielić co pareset kilosów nawet dla zabawy i przygody :P

[AdamB]

r2r, jeżeli chciałbyś zahaczyć o zachodnią Austrię - Vorarlberg to Ci mogę podać kilka bardzo fajnych miejsc do wejścia/przejścia/wjechania/zwiedzania.

[damian1975]

r2r, pisałem o winietach w Szwajcarii,natomiast w Austrii mozna wykupic na 10 dni za 9 euro

[AdamB]

damian1975, w Austrii kosztuje dokładnie na 2013 rok 8,30 Euro na 10 dni na auto osobowe - takie małe sprostowanie, ale kto by się kłócił o 0,70 Euro.

[damian1975]

AdamB, nie bądzmy aptekarzami :diabelski_usmiech

[AdamB]

AdamB, nie bądzmy aptekarzami :diabelski_usmiech

[r2r]

AdamB, wal śmiało o tej zachodniej Austrii, thx za każdy typ

Powoli przekonujecie mnie żeby odpuścić sobie tą Szwajcarię i za oszczędzony nawet na tej głupiej winiecie $, poobracać się choćby dzień dłużej Alpach, nieważne czy z Włoskiej czy z Austriackiej strony.

[AdamB]

To tak:
1. Silvretta-Hochalpenstraße

http://www.silvretta-bielerhoehe.at/inhalt/at/s/2147.htm

Można wjechać jak i wejść. Jak chcesz wejść i nie masz lęku wysokości to tędy

http://www.vorarlberg.com/sommer/montafon/gaschurn-partenen/erlebniswelten/europatreppe-partenen/4000-stufen-laengste-treppe

Jak wejdziesz to będzie tunel przez górę na pośredni zbiornik wodny Vermuntstausee i wyżej na piechotę do zbiornika na 2037m n.p.m. Silvretta-Stausee. Jak już tu będziesz to niedaleko na południe masz lodowiec. Schodzisz do Partenen szlakiem przecinającym trawersującą drogę asfaltową. Na to powinno Wam wystarczyć jeden dzień.

2.Lünersee - zbiornik na wysokości 1970m n.p.m. Możesz dojechać na parking autem od strony Bludenz i wjechać na górę i zejść lub jak chcesz.

http://www.luenerseebahn.at/sommer.htm

3. Bürs - Schlucht to i pkt. 2 można w jeden dzień machnąć

http://www.brandnertal.at/xxl/home/de/WandertippsBrandnertal/_id/1306182/index.html

4. Dornbirn i Rappenlochschlucht, Aplochschlucht, Kirchle i elektrownia wodna, do tego piękna droga prowadząca przez tunele wydrążone w "ścianach schluchtu" i strona http://www.rappenlochschlucht.at/ na niej więcej się dowiesz.
Do tego dochodzi http://www.rolls-royce-museum.at/ .
Na to powinien Wam jeden dzień wystarczyć.

Także 3 dni lub cztery na ten teren warto zarezerwować. Jeżeli byś się decydował do pytaj , a na ile będę mógł Ci pomóc to pomogę.

[r2r]

AdamB, dziękuję za typy stary. Dużo pomaga takie podejście w urzeźbieniu konkretnego tematu po stronie austryjackiej
Wszystkich innych zachęcam nadal do wrzucania tu pomysłów. Do Lipca mam daleko, dlatego chcę podejść do tematu poważnie, nie z marszu i w zabieganiu codziennymi sprawami - zrobić burzę mózgu, nagromadzić sporo pomysłów i wybrać spośród tego kilka najlepszych :wink:

[fan]

Powoli przekonujecie mnie żeby odpuścić sobie tą Szwajcarię i za oszczędzony nawet na tej głupiej winiecie $, poobracać się choćby dzień dłużej Alpach

Nie wiem czy jest taka glupia skoro za 28euro smigasz caly rok dowolnie po wszystkich autostradach(jedne z lepszych w europie),wolisz wariant polski?Ja osobiscie polecam Szwajcarie i tamtejsze Alpy.Noclegi nie sa wcale drozsze niz w pozostalych krajach "alpejskich"(trzeba wiedziec gdzie szukac),tak samo paliwo.Podczas urlopu w Szwajcarii w wakacje 2011 i 2012 ceny paliwa byly podobne jak w Polsce,nie wspominajac o jakosci ktora jest duzo lepsza.Ceny art. spozywczych duzo wyzsze niz w PL,min 3-krotnie wyzsze ceny za spozywke i ubrania zwala z nog kazdego Polaka(no prawie kazdego),jesli trafisz na przeceny to moze cos kupisz w normalnych cenach,natomiast sa przepisy ktore pozwalaja na wwiezienie tylko okreslonej ilosci np alkoholu,miesa i innych art. spozywczych na teren Szwajcarii.Z gazem do tankowania nie wiem jak jest bo nie interesowalem sie tym,natomiast na granicy moga nie wpuscic aut niesprawnych technicznie lub jak juz wjedziesz moga wlepic wysoki mandat(mandaty jeszcze wyzsze niz reszta cen w porownaniu do tych w PL).p.s.Ogolnie poszukaj informacji na roznych forach,bo masz jeszcze sporo czasu.

[damian1975]

AdamB, co do punktu pierwszego to właśnie w tym roku miałem okazję pokonać tę trasę samochodem,wrażenia i widoki bezcenne(szkoda tylko że trzeba za to zapłacic) :szeroki_usmiech

[AdamB]

damian1975, mnie się udało w tym roku cztery tygodnie temu za darmo przejechać , 11,40 euro zostało w kieszeni . Droga bardzo fajna. Ciekawa jest też droga do Zurs prowadząca galerią.

[r2r]

damian1975, czyli niezależnie czy autostrady czy drogi lokalne...wjeżdżasz w Austrię = płacisz za winietę :?:

[damian1975]

r2r, na drogi lokalne nie potrzeba winiety,na autostrady owszem no i niektóre tunele i drogi alpejskie jak wspomniana Hochalpenstrase są płatne ale zazwyczaj jest możliwość objechania drogą niepłatną

[AdamB]

r2r, za drogi lokalne nie płacisz , tylko autostrady, niektóre drogi widokowe oraz tunele. http://www.oplatydrogowe.eu/oplaty-drogowe wprawdzie stawki nieaktualne mocno, ale które odcinki są płatne to tak.

[r2r]

AdamB, damian1975, złote informacje :!:
Dziękuję Wam :wink:

[AdamB]

r2r, jeżeli byś chciał fotki z miejsc które wymieniłem aby się upewnić czy warto to wstawię tu nie ma problemu, ale te z linków wystarczą a to co zobaczysz na miejscu będzie twoim miłym zaskoczeniem.

[damian1975]

r2r, cieszę się że mogłem jakoś pomóc :szeroki_usmiech

[r2r]

fan, moja rozkmina paliwowa sprowadza się jedynie do dostępności LPG, bo po tegorocznych cenach paliw w PL, raczej zachodnie mnie już nie przerażą nawet jeśli będą nieco wyższe niż nasze, kiedy były u szczytu i zbliżały się do 6zł na ON i 3zł. za LPG.

Noclegować w miarę możliwości chce w samochodzie. Może dziadowskie rozwiązanie, ale chchiałbym żeby to była taka przygoda "na żywca", trochę "na dziko", latem nawet z ciekawości złożyłem tylnie fotele i zrobiłem takie prowizoryczne leżycho z kołdrą i poduszkami na przestrzeni bagażowej+tylnie (złożone siedziska). Wyglądało nawet przytulnie. Opony letnie i tak zamierzam na wiosnę kupić nowe, bo letnie poszły przy wymianie do kosza. Szykuje się rozrząd do wymiany, więc tak czy inaczej będzie w okresie marcowo-kwietniowo grzebane mocno przy aucie, zatem sądzę że wszelkie usterki, łącznie z tymi nie wykrytymi jak dotychczas, uda się usunąć, jako potencjalne zagrożenie mandatem. Żywności nie chcę brac w drogę nie wiadomo ile, raczej tyle żeby wystarczyło jak będzie sie chciało coś wrzucić na ząb, jakieś pieczywo, konserwy. Tak jak pisałem, mam czajnik przezprzewodowy, więc jakiś instant może, troche owoców...z tym że nie wiem jak to przeweźć aby się zachowało w jakimiś jadalnym stanie do paru dni. Chyba tylko lodówka turystyczna (takową też posiadam). Ciekawi mnie temat przecen o których wspomniałeś. Czy miałes na myśli żywność :?: Jaka jest jej klasa skoro ją przeceniają :?: Czy są to np. "wczorajsze bułki" :?:

AdamB, googluję wszystko co podałeś a takżę "jadę" youtube'owo na motocyklu, bo dużo motocyklistów wrzuca na tube'a filmy z kamery "on board" na kierowniku motocykla.