macherstudio, zapytam bo niezbyt jasna jest dla mnie kwestia - ogłoszenie z saloniku prasowego zacytowałeś bo sam byłeś nim zainteresowany czy też spojrzałeś na nie, bo było poniżej ogłoszenia które ciebie zainteresowało?
czy ja już nie wiem jakiej pracy szukam .....
Zwiń
X
-
Wtrącę swoje "3 grosze", odnośnie kamieniowania tych, którzy "uciekli" z Polski za chlebem i mają (lub twierdzą, że mają) lepiej tam, gdzie teraz są: obecnie założenie i rozkręcenie własnego biznesu zależy od 3 nierozerwalnych "podstaw": pomysł na biznes, pracowitość i pieniądze (własna kasa, sponsor, lub spadek/wygrana) na początek. Żeby się "zesrał", bez choćby jednej z tych trzech rzeczy nic się nie zdziała. Być może jest jeszcze czwarta "podstawa" - pomoc innych (tzw. "plecy", lub znajomości), ale to już niekoniecznie. Dlatego nie każdy jest w stanie - mając nawet pomysł i chęci - cokolwiek rozpocząć z luźną stówką w portfelu. Tacy ludzie - czyli zdecydowana większość społeczeństwa - pracują (najczęściej za marną kasę) u tych, którzy mieli w/w podstawy do otwarcia i rozkręcenia swojego biznesu, szukają pracy na miejscu, albo (najodważniejsi) wyjeżdżają za granicę, gdzie każde zajęcie jest lepiej płatne i przynoszące możliwość życia w wyższym standardzie, niż w Polsce. Dlatego nie uważam, aby ci, którzy wyjechali za chlebem, byli gorsi od tych, którzy tu zostali. Jedynym grzechem tych pierwszych może być szybkie zapominanie o polskości... Ale (po części) rządzący Polską sami "wymuszają" to zapominalstwo na Polakach za granicą. Wśród zdecydowanej części moich znajomych, którzy kilka, bądź kilkanaście lat temu wyjechali "za chlebem", Polska staje się dla nich pewnego rodzaju skansenem/muzeum, który chce się odwiedzić raz na 1-2 lata, aby przypomnieć sobie, jak to kiedyś było (i jak bardzo nadal piękne są lasy i jeziora), oraz aby bardziej doceniać to, co ma się obecnie za granicą... Przykre, ale prawdziwe.Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne.
MOJA FURKA
Jeśli pomogłem - wciśnij "pomógł"
Tanie pobieranie plików: http://filefox.pl/poleca/Eidos71
Komentarz
-
-
Ale w Polsce chleba nie brakuje. Polacy wyjechali za laptopem, dużym TV, Passatem Tdi... W rodzinie mam "orłów" co za granicą się poustawiali i w Polsce domy budują. A prawda jest taka ,że za granicą żyją jak biedaki. Wiem bo do niektórych mam kilkaset kilometrów i każdemu wstyd zaprosić do siebie...
Zamieszczone przez Eidos71Jedynym grzechem tych pierwszych może być szybkie zapominanie o polskości...
Komentarz
-
-
Kolega kazik4x4 reprezentuje dosc radykalne poglady widze.
Na niemieckim forum jestem rowniez aktywnym uzytkownikiem, mozna dzieki temu wiecej informacji dostac.
Co do grubych pieniedzy geodetow, to sie zgodze, ale tylko w przypadku tych, co sie poustawiali lata temu i maja prosperujace firmy. Jesli w samym Wroclawiu jest co roku wypuszczanych okolo 150 inzynierow z trzech uczelni, to mozna sobie wyobrazic, co sie dzieje na rynku pracy, szczegolnie, ze geodezje mozna studiowac prawie w kazdym powiatowym miescie (np. prywatnie).
Faktem jest, ze moglem zostac i probowac rozkrecac wlasny biznes, tylko po co? Prace swoja lubie, ale nie az tak, ze chce mi sie pracowac po 14-16h na dobe, a tak wlasnie to na poczatku wyglada. Zaczalem na budowach jako pracownik ze srednim czasem pracy 55-60h/tydzien. Sobotami, czasami niedziela, a nawet swietem. Tylko zima bylo nieco luzniej, tj. 8h/dzien.
Po podyplomowce i stazu zdalem egzaminy bawarskie na uprawnienia i jestem urzednikiem w terenie, zajmuje sie wylacznie geodezja prawna. Jestem "zatrudniony", choc zadnej umowy nie mam, bo wszystko reguluja ustawy. Po 3,5 roku w obcym kraju egzamin z prawa i przepisow, bez niemieckich korzeni, a ciezka praca wywalczone...
Kolego kazik4x4 nie mierz kazdego swoja miara, bo Ci co wyjechali czesto zaczynali w pustym pokoju bez zarowki, spiac na materacu z LIDLa za pozyczone pieniadze od rodzicow. Nikt nam tu nic za darmo nie dal i wszystko trzeba bylo sobie wypracowac. Mnie chodzi o to, ze jest to mozliwe bez jakis wielkich plecow.
W domu rozmawiamy po polsku i dzieci tez beda po polsku mowic. Rodzicow odwiedzamy, robimy zakupy w Polsce, jednak nasze zycie jest tutaj.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez kazik4x4macherstudio, zapytam bo niezbyt jasna jest dla mnie kwestia - ogłoszenie z saloniku prasowego zacytowałeś bo sam byłeś nim zainteresowany czy też spojrzałeś na nie, bo było poniżej ogłoszenia które ciebie zainteresowało?
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez loydpiramida, chcesz powiedzieć, że jak wypłacasz pracownikowi 1800 pln to realnie kosztuje Cię to 5500 pln ?
Aby zatrudnić powiedzmy 3 ludzi, trzeba mieć odpowiednia ilośc miejsca i odpowiednie warunki które trzeba przygotować i wyłożyć kasę, patrze z punktu widzenia firmy produkcyjno/usługowej.
W twoim przypadku zapewne wystarczy kupić biurko, komputer i 4-10m2 wolnej przestrzeni aby prawnik mógł funkcjonować wiec koszty beda mniejsze.
Na koniec jeszcze jeden przykład, kierowca z pensją 1800netto, całkowity koszt 3300, zakup firmowej octavii dla przedstawiciela to koszt powiedzmy 1500/miesiąc, do tego serwis/paliwo/ubezpieczenia i utrata na wartości skody powoduje to ze całkowity koszt pracodawcy oscyluje zapewne w okolicy 5-6kzl jak nie więcej. Ile musi zarobić na czysto pracownik po odjęciu podatków aby pracodawcy oplacalo sie stworzyć miejsce pracy? Niech każdy sobie na to pytanie sam odpowie a to tylko 1800netto, gdzie przy zarobkach rzędu 4000 netto koszta szybko zbliżają sie do 10kzl :!:
Firma handlująca jadąca na niskiej marzy ze względu na konkurencje internetu ile musi sprzedać tego towaru aby coś zarobić skoro koszty pracownika sa tak wysokie a z kolei pracownikowi zostają ochłapy, mam wrażenie ze wszyscy wokół zarabiają oprócz pracownika i pracodawcy bo aby godnie żyć to trzeba ostro zapierdalalc albo kraść a ze w oczach fiskusa każdy podatnik to złodziej to w zamian mam ich głęboko w dupie :!:
Jak to kiedyś ktoś mądrze powiedział, ze najbezpieczniej jest w sżarej strefie i coś w tym jest....superb combi 2.0TSI 4x4 DSG L&K 393PS/509Nm stage 2 by CS
http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...er=asc&start=0
poprzednio octa 2.0tdi 260PS/500Nm http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=38983&start=0
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez rafikiNo to kuźwa, gdzie ja mam je zdobyć jak każdy "na dzień dobry" go wymaga :?:
"
Bierzesz na początek robotę "w branży" jako dajmy na to "pomocnik kogoś tam" i zapierdalasz za 1800, jeśli branża leży i bedziesz się przykładał, szybko dostaniesz kopa w górę itd. .......a po paru latach jak już dojdziesz do odpowiedniego stanowiska NIKT ci nie podskoczy bo będizesz miał merytoryczną wiedzę i wtedy Ty będziesz stawiał warunki. Ale niestety na początku trzeba sobie łapki ubrudzić co z zalem przyznaję wielu młodym ludziom się nie podoba
[ Dodano: Sro 17 Cze, 15 23:36 ]
Zamieszczone przez piramidaFirma handlująca jadąca na niskiej marzy ze względu na konkurencje internetu ile musi sprzedać tego towaru aby coś zarobić skoro koszty pracownika sa tak wysokie a z kolei pracownikowi zostają ochłapy, mam wrażenie ze wszyscy wokół zarabiają oprócz pracownika i pracodawcy bo aby godnie żyć to trzeba ostro zapierdalalc albo kraść a ze w oczach fiskusa każdy podatnik to złodziej to w zamian mam ich głęboko w dupie :!:
Komentarz
-
-
hubert78, nie spodziewam się manny z nieba, ale wykształcenie wyższe techniczne to wiek min. 23-24 lata i jak każdy takiego wymaga to ok, kończę studia, idę do jakiejś firmy z branży na "pomocnika kogoś tam" zdobywać doświadczenie. Przy 3 latach doświadczenia mam 26-27 lat. A jedno z wymagań to wiek do np. 25 latnikt chyba nie wymyślił takiej matematyki żeby się to zgodziło
jedyna opcja to tak jak powiedzieli koledze miodowy - iść na zaoczne i zapierdalać...
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez rafikiJan_krk, nie wiem ile masz lat, ale z Twoich wypowiedzi wynika, że wiek +/- 20 lat masz już dawno za sobą i, że Twoich 22 pracodawców było za czasów (nie)słusznie minionychZamieszczone przez Jan_krkW tym momencie zatrudniam 17 osób
Zaczynałem pracować w czasach kiedy 3 PLN brutto za godzinę to była norma
Tak, teraz ja zatrudniam i mam prawo stawiać warunki. Bo na koniec dnia najważniejsze dla mnie jest to, żeby firma przyniosła zysk. Jeżeli go przyniesie to ja będę miał co jeść, moja księgowa będzie miała co jeść a i Pan Jurek kierowca będzie miał na kieliszek chleba w weekend.
Dlatego każdego pracownika wybieram bardzo starannie, na rekrutacje poświęcam dużo czasu a i tak trafiają mi się takie babole, że sam mam ochotę się czasami zwolnić. Po części wynika to z wiary w ludzi (bardzo naiwnej) a po drugie z braku doświadczenia i wiedzy.
Z ciekawości, w jakiej branży działasz i jakie wymagania stawiasz przy rekrutacji? Bo mnie już krew zalewa jak widzę 5 lat doświadczenia, wykształcenie wyższe techniczne, wiek do 28 lat :roll:
Ciężko jest mi sprecyzować branżę, w której działam :P
Chwytanie kilku srok za ogon wcześniej przynosiło mi zamierzone efekty i do dzisiaj tak działam.
Prowadzę pralnię przemysłową, sprzedaję i serwisuję sprzęt pralniczy pewnej firmy, prowadzę sklep internetowy z zupełnie innym asortymentem i jestem właścicielem dwóch punktów handlowych przy biurach w Krakowie. Rozrzut spory, ale przynosi jakieś zyski.
Jakie wymagania stawiam na rekrutacji? Nie jestem w stanie Ci na to odpowiedzieć, bo każda pracująca u mnie osoba jest inna. Mogę za to powiedzieć, że wykształcenie nie jest jednym z pierwszych czynników na które patrzę. Zatrudniając panią do punktu handlowego ważniejsze dla mnie było to jak wg Niej powinien być rozłożony towar i jak on rotuje niż to czy zna różnicę między burakiem ćwikłowym a jadalnym, bo skończyła towaroznawstwo.
Informatykiem, tudzież "informatykiem" jest u mnie gość który skończył jakąś policealną szkołę w stylu "technik informatyk". W momencie, w którym go zatrudniałem jego wiedza mi wystarczała (wiedział gdzie kupić myszkę, zainstalować system i zrobić mi makro w Excelu). Na rozmowie o pracę zapytałem go o kilka rzeczy, między innymi o to czy będzie w stanie stworzyć mi stronę tak, żeby taki tępak jak ja mógł ją obsługiwać. Powiedział, że nie ale się nauczy. Tym zdobył mój szacunek, dzisiaj robi wszystko od kupowania myszek po te wszystkie dziwne rzeczy którymi zajmują się informatycyChłopak chce się uczyć i ja mu w tym pomagam, obydwaj mamy z tego korzyść.
Księgową u mnie jest pani 50+, z ponad 20 letnim doświadczeniem w PKP. Teoretycznie na rynku pracy towar spalony. Ale jej wiedza przerasta wielu i gdyby nie jej wiek to bym jej się chyba oświadczył, tyle razy mi tyłek uratowała
Żeby nie było tak pięknie, jako szef jestem kawałem uja bardzo często. Ale szanuję swoich pracowników a oni na swój sposób mnie. I dzięki temu rotacja u mnie w firmie jest dosyć mała a moi pracownicy nie spędzają całych dni na pracuj.pl. Poza tym na liście płac rzadko kiedy łapię się na pierwszą piątkę i moi pracownicy o tym wiedzą. A ja wiem, że bez nich sam bym tego zbyt długo nie osiągnął. Taka symbioza
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez piramidaZamieszczone przez loydpiramida, chcesz powiedzieć, że jak wypłacasz pracownikowi 1800 pln to realnie kosztuje Cię to 5500 pln ?
Aby zatrudnić powiedzmy 3 ludzi, trzeba mieć odpowiednia ilośc miejsca i odpowiednie warunki które trzeba przygotować i wyłożyć kasę, patrze z punktu widzenia firmy produkcyjno/usługowej.
Pracownik i jego koszt obecności/wykonywania pracy to jedno, a koszty utrzymania obiektów, koszty maszyn to drugie.
Skoro zatrudniasz pracownika to znaczy że Ci jest potrzebny i na siebie zarabia, mniej lub więcej ale zarabia.
Skoro kupujesz/bierzesz w leasing maszynę to znaczy, że ona tez na siebie zarabia. A że pracownik ją obsługuje to sprawa owszem powiązana, ale koszt maszyny nie może stanowić składnika kosztów pensji.
Podobnie hala - jest, to znaczy że jest niezbędna i swoje zarabia. Jak nie to robić pod gołym niebem.
Gdyby tak liczyć, to mój kolega który ma kopalnię kruszywa mógłby spokojnie stwierdzić, że koszt pracownika to ok. 35kpln na miesiąc mimo, że wypłaca mu doręki pewnie ok. 3kpln - no ale wział w leasing dwie kruszarnie extec, ładowarkę i wiertnicę w sumie za jakieś 5mln złotych na 5 lat. Resztę spprzętu - koparki, wywrotki, wieże sortowniczą miał swoje - ale też mozna by to wliczyć więc wyszłoby x2 spokojnie.
W sumie mógł nie brac tylko kupić i młoty 5kg i puścić żeby kuli ręcznie pokład - koszt osobowe byłby wtedy na poziomie ca.5kpln.
Skoro maszyna jest - to znaczy że zarabia na siebie a przynajmniej powinna zarabiać.
Skoro pracownik jest - to znaczy, że jest potrzebny i na siebie zarabia, jak nie zarabia - zlikwidować stanowisko na którym jest.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez shokW rodzinie mam "orłów" co za granicą się poustawiali i w Polsce domy budują.
A tu jak ktos dom buduje to co ?? Jezdzi 5 razy w roku na wakacje, wymienia co roku auto na nowe, chodzi co weekend do kina teatru, zywi sie w restauracjach ?? Zejdzmy na ziemie, sa tacy, ale to jest promil tej calej reszty, ktora zyje skromnie, zeby miec SWOJ dach nad glowa, a nie wynajmowac do usranej smierci od kogos, kto byl bardziej zaradny, albo mial wiecej szczescia w zyciu.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez macherstudioZamieszczone przez kazik4x4macherstudio, zapytam bo niezbyt jasna jest dla mnie kwestia - ogłoszenie z saloniku prasowego zacytowałeś bo sam byłeś nim zainteresowany czy też spojrzałeś na nie, bo było poniżej ogłoszenia które ciebie zainteresowało?
No i powody wygaśnięcia stosunku pracy.
Komentarz
-
-
kazik4x4, jak czytam Twoje posty (nie tylko w tym temacie) to się zastanawiam dlaczego Ty nie wystartowałeś w niedawnych wyborach na prezydenta RP."Bądź uczynny, pomagaj innym - a wtedy wszyscy wokół pomyślą, że to co dla nich robisz, jest twoim zasranym obowiązkiem."
----------------------------------------------------
!!! MOJE RECENZJE PRODUKTÓW !!!
Komentarz
-
-
Ja podsumowałbym to tak:
Każdy jest kowalem własnego losu a dom jest tam gdzie my się najlepiej czujemy.
Skoro w ojczyźnie nie mam szansy na przyzwoite życie, jestem zdeterminowany i zdecydowany to zostawić to wyjeżdżam.
Dla mnie emigranci nasi to odważni, zdeterminowani i pracowici ludzie. Nie wiem czy ja bym tak umiał. Mam dla nich/Was szacunek i jak Wam tam dobrze, żyjcie szczęśliwie i nie wracajcie skoro nie ma po co.
Jedni wyjeżdżają bo nie mogą tu nawet skromnie żyć inni bo mają tu chleb ale chcą mieć coś więcej. Każdy ma własne cele i potrzeby.
Skoro otwarty świat daje takie możliwości trzeba korzystać a nie klepać przysłowiową bidę na rodzinnej wsi.
Lepiej tak zrobić jeśli czuje się na siłach niż tu wegetować , narzekać i resztę życia tego żałować.
A co do naszych realiów to prawdę napisaliście tylko każda ze stron głosi słuszność tylko jej połowy. Dla pracodawcy przez inne obciążenia i otoczenie tynkowe koszty pracownika z reguły zawsze będą za wysokie i jak będzie mógł będzie chciał oszczędzić. Chyba że ma szczęście prowadzić taki biznes że z może zyskiem się dzielić albo ma taka potrzebę.
Dla pracownika zawsze mogłoby być lepiej.
Tego nie pogodzisz.
Także głową muru się nie przebije obojętnie ile by narzekał.
Ale jedno jest pewne nie ma co wegetować. Trzeba zaryzykować i brać sprawy we własne ręce. Tu albo na obczyźnie.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez MaicroftZamieszczone przez shokW rodzinie mam "orłów" co za granicą się poustawiali i w Polsce domy budują.
A tu jak ktos dom buduje to co ?? Jezdzi 5 razy w roku na wakacje, wymienia co roku auto na nowe, chodzi co weekend do kina teatru, zywi sie w restauracjach ?? Zejdzmy na ziemie, sa tacy, ale to jest promil tej calej reszty, ktora zyje skromnie, zeby miec SWOJ dach nad glowa, a nie wynajmowac do usranej smierci od kogos, kto byl bardziej zaradny, albo mial wiecej szczescia w zyciu.
Potem powstaje problem młodego pokolenia. Mój chrześniak baran jeden nie umie skończyć gimnazium bo po co on ma się uczyć jak kolega pojechał do taty do angli na wykończeniówkę i w dwa tygodnie odłożył prawie 3 tysiące złotych. Ale nie rozumie,że gdyby z tatą nie mieszkał z 10cioma innymi robotnikami to by mu na mineralną zostało... Jego starszy brat skończył studia dwa kierunki i myśli o wyjeżdzie bo on nie po to studia kończył by pracować za1500zł doświadczenia zero.
Ludzie w dużej częsci kolorują zachód,szczególnie ludzie pracujący przy pracach prostych np. praca w szklarni,magazynach itp. Madrzy wracają ze względów finansowych lub rodzinnych a inni oszukują siebie i marzycieli w Polsce o raju czekającym za granicą.
Ci co mają pracę za conajmniej średnią krajową nie wychwalają się tym w Polsce oraz domów nie budują bo chcą by ich dzieci mieli lepszy start w kraju w krórym rodzice są w stanie to im zapewnić.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez kazik4x4Zamieszczone przez macherstudioZamieszczone przez kazik4x4macherstudio, zapytam bo niezbyt jasna jest dla mnie kwestia - ogłoszenie z saloniku prasowego zacytowałeś bo sam byłeś nim zainteresowany czy też spojrzałeś na nie, bo było poniżej ogłoszenia które ciebie zainteresowało?
No i powody wygaśnięcia stosunku pracy.
Komentarz
-
-
Ale się fajnie temat rozrósł
Ciekawie się czyta
Zamieszczone przez shokLudzie budują domy na które utrzymanie ich po prostu nie stać. Po wybudowaniu domu mając około 50 lat jeżeli zaczeli go budować około 30tki okazuję się,że nadal siedzą za granicą bo trzeba go utrzymać. Wiem co piszę bo mam kilku takich znajomych 50 na karku dzieci wychodza za mąż a oni całe życie za granicą. To po kiego hu.. zakładali rodziny. Miejsce rodziców jest przy dzieciach bo potem dzieci mają wypaczoną rzeczywistośc. Nie stać na dom kupuję mieszkanie. Albo ściągam rodzinę do siebie za granicę.
Sam miałem chęć kupna jednego stanu surowego zamkniętego z działką oczywiście.
Domy są często przeogromne, kilkusetmetrowe, drogie w utrzymaniu i sprzedawane, bo albo właścicieli jednak nie stać na utrzymanie i całość inwestycji ich przerosła, albo jednak dojrzeli do nie wracania do kraju. A tak było kolorowo.. Zastaw się a pokaż się....
Mam sporo znajomych ktorzy wyjechali gdzieś na saksy, na fiordy norwegii czy po prostu na zmywak do irlandii..
Niestety mało kto, choć jednak coraz częściej, ci co wyjechali, przyznają sami, że jednak zasymilować się z tubylcami jest ciężko, o ile w ogóle to możliwe, a Polak, jaki by nie był super extra, wyżej wała nie podskoczy. Nikt nie da Polakowi kierowniczego stanowiska, chyba, że Polak jest mega kutasem nawet dla swoich.
Odwracając kota ogonem...
Kto u nas dałby kierowniczą posadę romom (żeby nie urazić bo chciałem napisać cyganom), turkom czy innym nacjom.
Wszędzie na świecie jest bardzo podobnie. Tak jak i u nas. Tam niestety Polak w zdecydowanej większości będzie po prostu robolem. I za miejscowe w cale nie wielkie pieniądze..
A ja osobiście czemu nie wyjechałem?
Bo wolę być pierwszy na wsi niż drugi w mieście.
Komentarz
-
-
Ktoś kto doświadczył normalnej pracy(nie na zmywaku itp) na tzw zachodzie NIGDY więcej nie będzie chciał pracować w Polsce i nie mam tutaj na myśli tylko pieniędzy...Chiptuning, serwis FAP/DPF i inne....Poznań
https://www.facebook.com/pages/TuneF...09364479166793
www.tuneforce.pl
www.dpfserwis.pl
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez miodowyNiestety mało kto, choć jednak coraz częściej, ci co wyjechali, przyznają sami, że jednak zasymilować się z tubylcami jest ciężko, o ile w ogóle to możliwe, a Polak, jaki by nie był super extra, wyżej wała nie podskoczy. Nikt nie da Polakowi kierowniczego stanowiska, chyba, że Polak jest mega kutasem nawet dla swoich.
Odwracając kota ogonem...
Kto u nas dałby kierowniczą posadę romom (żeby nie urazić bo chciałem napisać cyganom), turkom czy innym nacjom.
Moja zasada za granica jest taka że Polak jak Ci nie zaszkodzi to Ci już pomógł."Bądź uczynny, pomagaj innym - a wtedy wszyscy wokół pomyślą, że to co dla nich robisz, jest twoim zasranym obowiązkiem."
----------------------------------------------------
!!! MOJE RECENZJE PRODUKTÓW !!!
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez krissosZamieszczone przez miodowyNiestety mało kto, choć jednak coraz częściej, ci co wyjechali, przyznają sami, że jednak zasymilować się z tubylcami jest ciężko, o ile w ogóle to możliwe, a Polak, jaki by nie był super extra, wyżej wała nie podskoczy. Nikt nie da Polakowi kierowniczego stanowiska, chyba, że Polak jest mega kutasem nawet dla swoich.
Odwracając kota ogonem...
Kto u nas dałby kierowniczą posadę romom (żeby nie urazić bo chciałem napisać cyganom), turkom czy innym nacjom.
Moja zasada za granica jest taka że Polak jak Ci nie zaszkodzi to Ci już pomógł.
A powaznie, to faktem jest, ze Polacy za slabo sie cenia. Ja sie juz oduczylem. W Niemczech tytul inzyniera cos zanczy i nie kazdy go ma, do tego znajac sie na rzeczy bedzeisz predzej czy pozniej szanowany. Niemcy bardzo doceniaja nas za sumiennosc i pracowitosc, a w zwiazku z rownouprawnieniem obywateli Unii Europejskiej droga do wiekszosci zawodow stoi otworem. Nawet w Policji maja pilotazowy projekt z Ausländer, co do niedawna bylo nie do pomylsnia. Mozemy byc urzednikiami, pracowac w strazy pozarnej, obejmowac kierownicze stanowiska. Jedyne czego trzeba, to determinacja i wyzsza szkola.
Moja zona mowi, ze mialem za duzo szczescia, ale z tego, co mi wiadomo, to jestem pierwszym polskim geodeta uprawnionym na ziemi bawarskiej, a na pewno pierwszym po polskich studiach, bez niemieckiego obywatelstwa i z ulicy.
Geodezja prawna w Bawarii jest w rekach Landu (Freistaat Bayern). Mam swoj teren, ktory obsluguje, jestem partnerem dla Gmin, Powiatu, oraz ludzi prywatnych, owszem pare osob sie pytalo skad jestem, ale nie ze zlosliwosci, a z czystej ciekawosci.
Da sie, tylko trzeba zapierd*** :twisted:
Co do domow w Polsce, po co? Ale coz, kazdy robi, co chce. To takie zycie zludzeniami, bo albo mieszkam i pracuje za granica, albo w Polsce, w dwoch domach i na dwa fronty nie mozna na dluzsza mete funkcjonowac.
Po to mamy Unie Eruopejska, co niestety u wielu w umyslach jeszcze nie zaskoczylo, zeby moc mieszkac i pracowac w calej Europie prawie bez ograniczen.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez krissosTu się trochę mylisz co do Polaków za granicą.
Często Polacy (w niemczech) są brygadzistami kierownikami zmiany. Nikt tak jak Polak nie potrafi pilnować i jebać swojego podwładnego, a już tym bardziej rodaka i pokazać mu że on jest lepszy. Polak dostając władze dostaje od razu coś w głowę.
Mało który Polak potrafi pomóc drugiemu Polakowi za granicą, praktycznie żaden, zdarzają się wyjątki, ale bardzo rzadko. Nie piszę że wszyscy są tacy, ale spora większość.
Moja zasada za granica jest taka że Polak jak Ci nie zaszkodzi to Ci już pomógł.
Nie generalizuję tutaj każdej grupy zawodowej, jednak tę, z którą się z racji wykształcenia utożsamiam (branża IT) w przeważającej mierze spotyka się z nazwijmy to delikatnie "dyskryminacją rasową".
Korporacje zatrudniające wielonarodowościowe społeczeństwa pracowników w głównej kadrze menadżerskiej niestety najczęściej mają "swoich" miejscowych directorow, do których jaki by nie był Polak, Czech czy Słowak wejścia nie ma i miał nie będzie.
Wcześniej jakoś się z tym nie spotykałem, ale w ostatnich kilkunastu miesiącach, no może dwóch latach nawet, gdy spotykam powracających zza Odry kolegów, zaczynających życie w PL prawie "od nowa", z którymi mam okazję gdzieś się zobaczyć, słyszę po prostu o mobbingach, o ciśnieniach, o zwyczajnym braku szacunku.
Jajogłowi i w PL sobie dają radę bez problemu. I jakoś puki co każdy jeden twierdzi, że też woli żyć w miarę normalnie wśród swoich niż być nie zasymilowanym kilka set kilometrów dalej.
Osobiście uważam (szczerze) że nie zawsze warto gonić za $ za wszelką cenę. Nie warto uciekać kosztem rodziny, środowiska.
Wyjazd to trudna, czasem bardzo boląca decyzja.
Chyba, że się jest od razu po studiach, bez zobowiązań, rodziny. Wtedy jasne. Świat stoi otworem (nie koniecznie z czarną dziurą).
Hubee ma rację. Polaków Cenią za sumienność nie tylko w DE. W Norwegii, gdzie Polonii nie ma za wiele, gdzie Polak jadący tam do pracy serio zapierdxxx a uwalenie się w sztok kosztuje majątek, gdzie nawet przeciętny robol nie przepija po prostu zarobionych pieniędzy tylko je chomikuje w skarpecie, nie zdążył jeszcze lokalnych Norków zrazić buractwem.
Sam osobiście spotykam się z takimi robotnikami. Pracują bardzo sumiennie, często po 14 godzin na dobę, bez szaleństw, bez popisów.
Jednak trzeba pamiętać, że i Norwedzy to skrajni nacjonaliści. Fajnie do pośmiania się, zabawy, imprezowania, może nawet interesów. Ale nadal to zamknięta enklawa. I sądzę, że takich enklaw jest dużo więcej nie tylko w Europie, ale na świecie. W mojej opinii emigracja zasymiluje się dopiero w trzecim pokoleniu.
Co do machera..
Nie mam pojęcia jakie macher ma CV. Co umie, co potrafi, gdzie pracował i jakie ma cele.
Ale jestem przekonany, że znajdzie u nas zajęcie.
I nie koniecznie będzie to robienie za wielbłąda w Tesco.
Chcieć to móc.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez kminkKtoś kto doświadczył normalnej pracy(nie na zmywaku itp) na tzw zachodzie NIGDY więcej nie będzie chciał pracować w Polsce i nie mam tutaj na myśli tylko pieniędzy...
pracowałem w DE oraz CZ, krótkotrwałe kontrakty, każdorazowo po powrocie "czegoś" mi brakowało. Człowiek nabiera doświadczenia, a na rodzimym rynku nie ma jak go wykorzystać.
i znów trzeba kombinować
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez piramidaIdźmy dalej, 3000zł na rękę to całościowy koszt pracodawcy ponad 5000zł plus urlopy i inne świadczenia i robi sie bagatela 5500zł
I co wy na to?
chyba że coś źle policzyłem :P
Zamieszczone przez Jan_krk... Nie wiedzy czy doświadczenia, tylko braku chęci pokazania że nawet jak jestem szeregowym pracownikiem na najniższym stanowisku to tak zamiotę te liście spod budynku, że szefowi żaluzje w biurze pospadają.
Nie czytałem za dokładnie Twoich postów /za długie przysypiam :wink: / ale największy masz problem z naborem nowych pracowników?
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Jan_krkA czy ktoś kogokolwiek do czegoś zmusza? Czujesz się wykorzystywany - zmień pracę.
Zamieszczone przez Jan_krkmusiałem rozpocząć pracę, bez doświadczenia, bez znajomości i bez pieniędzy.
Pracowałem na 2/3 etatach na raz i na początku zawsze za najniższą krajową. Bo nie miałem wiedzy, umiejętności ani silnych ramion, żeby się przepchać.
Twoje wypowiedzi się wykluczają.
Zamieszczone przez kazik4x4A co do głowy na karku - ile razy się zdarza, że geodeta sam kupuje ziemię, którą dzielił - najczęściej w przypadkach, gdzie załatwa podziały spadkowe a rodzina nieświadomia co w spadku dostaje, przytłoczona ilością biegania po urzędach sprzedaje geodecie lub komuś z jego bliskich/znajomych ziemię za ułamek ceny.
Zamieszczone przez kazik4x4Zamieszczone przez piramidadochodzi do tego czynsz za kilkanaście/dziesiątki m2 hali w której stoi maszyna, do tego rata leasingowa za maszynę przy której swoje obowiązki wykonuje pracownik, eksploatacja maszyn itp.
Aby zatrudnić powiedzmy 3 ludzi, trzeba mieć odpowiednia ilośc miejsca i odpowiednie warunki które trzeba przygotować i wyłożyć kasę, patrze z punktu widzenia firmy produkcyjno/usługowej.
Pracownik i jego koszt obecności/wykonywania pracy to jedno, a koszty utrzymania obiektów, koszty maszyn to drugie.
Skoro zatrudniasz pracownika to znaczy że Ci jest potrzebny i na siebie zarabia, mniej lub więcej ale zarabia.
Skoro kupujesz/bierzesz w leasing maszynę to znaczy, że ona tez na siebie zarabia. A że pracownik ją obsługuje to sprawa owszem powiązana, ale koszt maszyny nie może stanowić składnika kosztów pensji.moje stare auto
jest scout
Komentarz
-
Komentarz