heh, tak siedzę, ślinka mi cieknie i ktoś obiecał przepis na pizze ale doczekać się nie mogę wiec wrzucam swój (porcja na dużą blachę z ciasta grubego lub na dwie z cienkiego):
pół kilo mąki
5dkg drożdży
szklanka wody z mlekiem (samej wody, samego mleka, jak kto woli - mi najbardziej pasuje pół na pół)
łyżka cukru
łyżeczka soli
trochę oliwy z oliwek
ugotowanych i dokładnie utłuczonych lub przeciśniętych przez praskę ziemniaków - tak na oko - około 5szt takich średnich - ważne żeby ich dokładnie rozgnieść żeby nie było grudek
dodatki do wyboru do koloru
Więc po kolei:
wodę z mlekiem wlewamy do litrowego garnka (tak mniej więcej), sypiemy cukier, troszkę podgrzewamy i dajemy drożdże, całość dokładnie mieszamy aż drożdże się rozpuszczą. Do sporego naczynia (ja używam takiej sporej plastikowej miski) wsypujemy mąkę, sól, wlewamy trochę oleju (około dwóch łyżek) i dodajemy ziemniaki. Jak rozczyn z drożdży zacznie rosnąć (zwiększy objętość tak ze 2-3 razy) to dodajemy go do mąki i mieszamy. Najpierw jakimś przyrządem typu łyżka co by się nie uświnić a później już ręcamy Mieszamy do bólu. Znaczy się aż ręce zaczną boleć No ogólnie długo aż ciasto będzie jednolite. I teraz cała zabawa polega na tym żeby zrobić odpowiednią konsystencję ciasta. Nie za miękkie (bo się będzie kleić) i nie za twarde (bo słabo wtedy rośnie). Trzeba po prostu złapać ten punkt w którym właśnie przestanie się do łapek kleić Wtedy najlepiej smakuje (po upieczeniu oczywiście :P )
Teraz na blachę (lekko posmarowaną oliwą z oliwek) rozkładamy ciasto (na jedną lub dwie blachy), przykrywamy ściereczką i czekamy chwilę (im dłuższa chwila tym ciasto później będzie grubsze). Teraz można piekarnik wystartować (góra + dół) na ~200 stopni. Jak już ciasto będzie wyrośnięte (lub nie - zależy co kto lubi) wierzch smarujemy sosem pomidorowym (nie koncentratem bo jest za kwaśny - jak nie mam sosu pod ręką to super sprawdza się keczup z kotlina - jest gęsty i niezły w smaku) z przyprawami (lub bez przypraw - również wedle uznania - ja uwielbiam bazylię i oregano więc sypię tego sporo), na wierzch dodatki (jak już pisałem - co kto lubi) i do piekarnika. 10 min pieczemy sam dół (temp bez zmian), później dołączamy górę na kolejne 10 min czyli w sumie po 20 min od włożenia pizzy do piekarnika wyciągamy gotową
Fotki zrobię przy kolejnym razie (znaczy jak ruszę d... do sklepu po składniki)
PS. Jak ktoś nie wie po co ziemniaki to proponuję zrobić dwie porcje - jedna z ziemniakami druga bez i porównać
pół kilo mąki
5dkg drożdży
szklanka wody z mlekiem (samej wody, samego mleka, jak kto woli - mi najbardziej pasuje pół na pół)
łyżka cukru
łyżeczka soli
trochę oliwy z oliwek
ugotowanych i dokładnie utłuczonych lub przeciśniętych przez praskę ziemniaków - tak na oko - około 5szt takich średnich - ważne żeby ich dokładnie rozgnieść żeby nie było grudek
dodatki do wyboru do koloru
Więc po kolei:
wodę z mlekiem wlewamy do litrowego garnka (tak mniej więcej), sypiemy cukier, troszkę podgrzewamy i dajemy drożdże, całość dokładnie mieszamy aż drożdże się rozpuszczą. Do sporego naczynia (ja używam takiej sporej plastikowej miski) wsypujemy mąkę, sól, wlewamy trochę oleju (około dwóch łyżek) i dodajemy ziemniaki. Jak rozczyn z drożdży zacznie rosnąć (zwiększy objętość tak ze 2-3 razy) to dodajemy go do mąki i mieszamy. Najpierw jakimś przyrządem typu łyżka co by się nie uświnić a później już ręcamy Mieszamy do bólu. Znaczy się aż ręce zaczną boleć No ogólnie długo aż ciasto będzie jednolite. I teraz cała zabawa polega na tym żeby zrobić odpowiednią konsystencję ciasta. Nie za miękkie (bo się będzie kleić) i nie za twarde (bo słabo wtedy rośnie). Trzeba po prostu złapać ten punkt w którym właśnie przestanie się do łapek kleić Wtedy najlepiej smakuje (po upieczeniu oczywiście :P )
Teraz na blachę (lekko posmarowaną oliwą z oliwek) rozkładamy ciasto (na jedną lub dwie blachy), przykrywamy ściereczką i czekamy chwilę (im dłuższa chwila tym ciasto później będzie grubsze). Teraz można piekarnik wystartować (góra + dół) na ~200 stopni. Jak już ciasto będzie wyrośnięte (lub nie - zależy co kto lubi) wierzch smarujemy sosem pomidorowym (nie koncentratem bo jest za kwaśny - jak nie mam sosu pod ręką to super sprawdza się keczup z kotlina - jest gęsty i niezły w smaku) z przyprawami (lub bez przypraw - również wedle uznania - ja uwielbiam bazylię i oregano więc sypię tego sporo), na wierzch dodatki (jak już pisałem - co kto lubi) i do piekarnika. 10 min pieczemy sam dół (temp bez zmian), później dołączamy górę na kolejne 10 min czyli w sumie po 20 min od włożenia pizzy do piekarnika wyciągamy gotową
Fotki zrobię przy kolejnym razie (znaczy jak ruszę d... do sklepu po składniki)
PS. Jak ktoś nie wie po co ziemniaki to proponuję zrobić dwie porcje - jedna z ziemniakami druga bez i porównać
Komentarz