Kolejny sukces Policji. Udało się rozbić szajkę handlarzy, którzy oferowali podrobione dyplomy naukowe.
Konferencja prasowa:
- Jak panowie namierzyli tę grupę przestępczą?
- Niestety nie możemy zdradzić naszych źródeł - odparł doktor nauk ekonomicznych posterunkowy Sidoruk.
U FACETA - ZMIANY W CZASIE
Kiedy miałem 14 lat żyłem nadzieją, że kiedyś będę miał fajną dziewczynę. Kiedy miałem 16 lat, poznałem dziewczynę, ale była beznamiętna, więc zdecydowałem, że potrzebuję dziewczyny uczuciowej. Jak miałem 18 lat spotykałem się z dziewczyną, która była bardzo namiętna, jednak była zbyt uczuciowa, często płakała, łatwo się denerwowała, groziła samobójstwem. Postanowiłem, że muszę znaleźć taką bardziej "stabilną" i zrównoważoną dziewczynę. Jak doszedłem do 25 lat, to znalazłem dziewczynę stateczną, ale było to strasznie nudne. Wszystko można było przewidzieć, nie cieszyła się z życia, i życie stało się przygnębiające. Trzeba było znaleźć dziewczynę, z którą można byłoby przeżyć coś podniecającego. Więc w wieku 28 lat poznałem ekscytującą dziewczynę, ale nie mogłem za nią nadążyć. Wciąż się spieszyła, nigdzie nie zagrzała miejsca, flirtowała z innymi. Z początku było nawet zabawnie i ciekawie, ale był to związek bez przyszłości, więc postanowiłem znaleźć dziewczynę z ambicjami. Kiedy już miałem 31 lat spotkałem mądrą i ambitną dziewczynę stojącą twardo na ziemi i się z nią ożeniłem. Niestety była tak ambitna, że się ze mną rozwiodła i zabrała wszystko co miałem. Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny z dużymi cyckami...
Człowiek planuje, Bóg decyduje ...
Jark7
było 119/296 jest 143/328 by Aligator
=> Superb II FL 1.6 TDI CAYC,
=> Volkswagen Passat City 1.6 TDI
=> Volkswagen Passat Variant 2.0 TSI DSG "Nie ma rzeczy niemożliwych... są tylko nieopłacalne..."
Kobieta lezy w spiaczce. Dwie siostry przychodza do pokoju, zeby ja
umyc. Jednej z nich przypada rowniez umycie okolic intymnych, w
trakcie tej czynnosci druga zauwaza, na monitorachpodwyzszona
aktywnosc.
Chora kobieta reaguje na bodzce! Biegna po doktora, zeby go powiadomic.
Doktor oczywiscie sprawdza i dzwoni do meza pacjentki z prosba o jak
najszybsze przybycie do szpitala. Po przyjezdzie meza zaprasza go
dogabinetu...
- Panska zona ma duze szanse, zeby sie obudzic... Prosze
sprobowac...uprawiac z nia seks oralny... Oczywiscie zostawimy was w
spokoju, nikogo nie bedzie w poblizu. Maz wysluchal i wszedl do
pokoju.
Po 10 minutach lekarze i pilegniarki slysza jak wszystkie monitory i
urzadzenia zaczynaja piszczec jak szalone - wpadaja do pokoju...
Maz stoi przy lozku i wciagajac spodnie mowi:
- Wydaje mi sie, ze sie zakrztusila...
7-letniemu chłopcu matka zachorowała na raka. Walczyła, walczyła, ale
nadszedł dzień, że widziała już ostatnią prostą. Leży w domu w swoim
łóżku, pożegnała się z synem. Synek nie dał rady, wyszedł przed dom,
usiadł na ławce i zapłakał.
Przechodzi sąsiad i pyta co się stało:
- Mama moja umiera.
- To może zadzwonię po lekarza?
- Nie, nie ma już szans, to jej ostatnie godziny.
- To może zadzwonię po księdza?
- Nie, nie mam teraz ochoty na seks.
Sahara, 50 st. Celsjusza.
Przez wydmy idą dwie ledwie żywe jaszczurki.
Mimo upału jedna ciągnie na pasku strzelbę, druga plecak.
Dochodzą do oazy, na środku której stoi stara kamienna studnia z
tabliczką: "czarodziejskie źródełko".
Jaszczurki wpatrują się przez chwilę w arabski tekst.
- napluję do środka - mówi ta ze strzelbą
-ja pierdolę, Rafał, -złości się druga - nie starczy ci że rano
nasrałeś do lampy Alladyna?
Nowy Ruski miał syna - prawiczka. Na 16 urodziny postanowił zrobić mu
prezent - niespodziankę i zafundować dziewicę. W dniu urodzin dzwoni
do syna na komórkę i mówi:
- Synu, jedź na daczę. Jak będziesz na miejscu - przedzwonię i powiem,
co masz robić!
Pojechał syn na daczę, wszedł na piętro i zobaczył na środku salonu
ogromne łóżko, na którym leżała piękna dziewczyna w delikatnym
peniuarze. W tym momencie dzwoni komórka. Chłopak odbiera - a to jego
ojciec:
- No, co, jesteś?
- Jestem.
- Dupeczkę widzisz?
- Widzę.
- "Choinka" stoi?
Chłopak nie załapał i rozgląda się dookoła - za oknem świerczek rośnie.
- Stoi!
- No to skacz na nią!
Chłopak otworzył okno i z rozbiegu skoczył na drzewko.
Po godzinie ojciec znów dzwoni do niego:
- No, jak, krew była?
- Taa... Z nosa i z uszu...
Ojciec z zachwytem:
- Mój ty sadysto!
Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się
rusza ma zamiar przelecieć. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten
dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza...
zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna bzykać. W
pewnym momencie lisica krzyczy "och niedźwiedziu, jaki z ciebie
wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego pisiora", a
niedźwiedź robi głupią minę i myśli:
- O k...! Nie zdjąłem wiewiórki!
Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam. Wlezli do domku mysliwego no i
po ciemku macają co warto skroić.
Krecik ma wiekszego czuja i znajduje sporo fantow, ale Jeżyk też daje radę.
W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka
głowę. Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę. Nie
trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust...
...Huk, wystrzal....
Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie sie w konwulsjach.
Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mowi:
-Kurwa Krecik , nie śmiej sie, bo ja chyba ogłuchłem!
Rusek kupił sobie merca i jedzie na autostradę do Niemiec aby go sprawdzić. Kiedy już dojechał po chwili widzi znak "Reduction 100". No to zredukował i zwolnił do 100. Parę minut później widzi "Reduction 80". Ok, zredukował do 80 i jedzie dalej. I potem znów widzi "Reduction 20". Zwolnił do 20 i wkurzony jedzie na jedynce. Nagle patrzy na prawo, a tam znak: "Welcome to Reduction!"
Uczeń stoi przed tablicą, rozwiązuje zadanie - ale męczy się
niemiłosiernie. Za bardzo mu to nie idzie, więc co chwilę pluje w ręce i wciera ślinę we włosy. Nauczycielka patrzy ze zdziwieniempyta się go:
- Boguś! Dlaczego na Boga wcierasz ślinę we włosy?
- Wczoraj słyszałem jak mamusia mówi tatusiowi... pośliń główkę,
zobaczysz, że od razu pójdzie ci lepiej...
Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.
Kiedy mężczyzna zostaje w domu sam z reguły wyobraża to sobie jako wakacje bez ograniczeń. Tak naprawdę dla faceta pozbawionego ręki kobiety nawet czajnik stanowi śmiertelne zagrożenie.
Nie wiem czy było, a jak było to dobrego nigdy za wiele :wink:
Rodzinny interes
Rozmawiają: Anglik, Amerykanin i Arab. Anglik mówi pierwszy:
- Mam dziesięcioro dzieci, gdybym miał jeszcze jedno, mógłbym założyć drużynę piłkarską.
Następnie odzywa się Amerykanin:
- Ja mam piętnastkę dzieciaków, gdybym miał o jedno więcej, mógłbym założyć drużynę futbolu amerykańskiego.
Ostatni odzywa się Arab:
- Ja mam siedemnaście żon, gdybym miał jeszcze jedną, mógłbym otworzyć pole golfowe.
__________________________________________________ __________
Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy
"ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...
__________________________________________________ ____
Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na polowanie:
- A wiec wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa.
- A może dwie?
- Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa.
- No to psów nie weźmiemy.
- Dobra, a wiec wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa.
- A może trzy?
- Czy nie pamietasz, ze kiedys, jak wzieliśmy trzy, to ty sam oberwałeś w nogę?
- Możemy nie brać broni.
- W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa.
- A może weźmiemy jednak cztery?
- Jak wzięliśmy kiedyś cztery, Mietek, wychodząc z samochodu, przewrócił się i złamał sobie rękę!
- Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu!
- Zgoda. Wiec podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i z samochodu nie wysiadamy.
__________________________________________________ _________
Przyjechał zapaśnik do znajomego na wieś i jak to znajomi - poszli sobie do baru na kielicha. Gdy już wracali po paru głębszych, w drodze zaatakował ich byk. Jak przystało na silnego faceta, zapaśnik nie przestraszył się. Złapał byka za rogi i zaczął z nim walczyć. W końcu byk zrezygnował i udało mu się uciec..
Zapaśnik na to pijackim tonem:
- Gdyby nie alkohol..., ściągnął bym go z roweru...
Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi...
Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze!
Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze.
Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach zwalki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy, co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...!
Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło...
A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie... i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania!
Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.
Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka)
Wasza córka Marysia
If we could convert bullshit into energy, we would be millionaires.
_______________________________________
a teraz doszła służbówka O III combi 2,0 150 KM
Komentarz