bzyq_74, gdzieś Ty to wyszukał :P
Humor (2) i nie tylko...
Zwiń
To jest podklejony temat.
X
X
-
Zamieszczone przez OctanZamieszczone przez Marcello01oto co młodzież robi z QadamiGdyby ktoś potrzebował podpiąć Vas'a w Łodzi to mogę pomóc tel. 600683962 lub PW (+serwis)
!!!MoTóR NiE UmIeRa NiGdY , MoTóR JeSt WiEcZnY !!!
Panie władzo, wiem ze przekroczyłem prędkość, ale porostu... lubię za==e==alać!!!
UNIDEN USER
Komentarz
-
-
Crashtest YETI i SUPERB - jedno wali w drugie (nie znalazłem jeszcze tego linka tu na forum): http://motoryzacja.interia.pl/wiadom...mh,1547589,324Pozdrawiam,
Michał
Nie piję piwa - jedynie JACK DANIELS! :-)
Komentarz
-
-
Polską droga z dziurami jedzie karawan. Nagle podskoczył na dziurze i wypadł mu trup. Po chwili jechał sobie rowerzysta, przejechał po trupie i mówi:
-Boże, zabiłem człowieka! Co ja teraz zrobię? Wiem, przerzucę go za mur - pomyślał. Tak też zrobił. Za murem był poligon wojskowy. Żołnierz na warcie usłyszał jakieś szmery w krzakach i powiedział:
-Kto tam? Odezwać się bo będę strzelał
Nie słysząc odpowiedzi zaczął strzelać. Podchodzi a tu trup i mówi:
-Rany zabiłem człowieka!! I rzucił go z powrotem za mur. Tam jechał koleś walcem i przejechał trupa. Usłyszawszy chrup kości wysiadł ze swojego pojazdu, patrzy a tu trup. Nie zastanawiając się długo zabrał go do szpitala. Trupa odwieziono od razu na salę operacyjną.Po 24 godzinnej operacji wychodzi lekarz i mówi do kierowcy walca:
-Niech się pan nie martwi!! BĘDZIE ŻYŁ!!
__________________________________________________ ____
Lata 80-te. Do Polski przyjeżdża Gorbaczow. Porozmawiał z politykami i udał się do fabryki FSO. Zwiedził ją, a na końcu zapytał się dyrektora:
- Pracuje może u was Stasiu Maliniak?
- Tak pracuje - odpowiedział strasznie zdziwiony dyrektor.
- Przyprowadźcie wiec go do mnie.
Maliniak przyszedł do gabinetu, wypił z Gorbaczowem po kielichu, pogadali sobie.
Trzy miesiące później przyjeżdża do Polski amerykański gubernator. Sytuacja się powtarza. Gubernator zwiedza fabrykę FSO i pyta dyrektora:
- Czy pracuje u was Stasiu Maliniak?
- Pracuje.
-Przyprowadźcie więc go do mnie.
Wypili Whisky, pogadali sobie.
Następnego dnia Maliński ląduje na dywaniku u dyrektora.
- Powiedzcie mi Maliniak skąd wy znacie takich ludzi?
- No wie pan dyrektor były te czasy pod gruszą to się ludzi poznało.
Zdenerwowany dyrektor stara się go podejść.
- Ale papieża to Maliniak nie znacie co?
- Nie wierzy pan, że znam papieża?
-Założę się o nowego Poloneza, że nie.
- Dobrze stoi. Ale jak panu to udowodnię?
- Pojedziemy do Rzymu. Ja stanę na Placu Świętego Piotra i poczekam aż ty wyjdziesz na balkonik z papieżem pod rękę i mi pomachasz.
- Dobrze zgadzam się.
Pojechali do Rzymu. Dyrektor stoi na placu patrzy, a tam Maliniak wychodzi z papieżem pod rękę i mu macha. Padł osłupiały na ziemie. Maliniak szybko wybiega, podchodzi do dyrektora i krzyczy:
- Panie dyrektorze niech się pan nie martwi o tego nowego Poloneza, ja się tam ciesze, że na wakacjach byłem, do Rzymu pojechałem...
- Ale tu nie chodzi o tego poloneza. Tylko jak tam stałeś z papieżem pod rękę i do mnie machałeś to podeszło dwóch Arabów i się mnie pytają: co to za facet w białym kitlu stoi obok Maliniaka!!!
__________________________________________________ ____
Diabeł spotyka Francuza Ruska i Anglika na moście i powiedział im że jak biegnąc
powiedzą jakieś słowo i wskoczą do rzeki to sie w to zamieni
Pierwszy skacze Rusek i krzyczy wódka!, wskakuje do wody i od razu rzeka zamienia sie w wódkę!
Potem skacze Francuz i krzyczy wino! Rzeka sie zamienia w wino...
Następny jest Anglik- Biegnie, biegnie ale sie potyka i krzyczy OH SHIT!
__________________________________________________ ____
Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził.
Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z
tylu w ramie. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź,
rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubiłem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie kurwa tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość
- No to ku*wa ja usłyszałem. Pomogło ci?
__________________________________________________ ____
Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyście na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
__________________________________________________ ____
Siedzi facet w barze już po którymś tam shocie z kolei... Zabrakło mu kasy... Rozgląda się po barze i ujrzał słoik pełen studolarówek. Pyta się barmana:
- Po co jest ten słój? Wątpię by to napiwki były...
- Ano, nie są to napiwki. Widzisz pan, mam konia na zapleczu, który ani do roboty ani nic. Ciągle jakiś smutny chodzi. Postawiłem więc ten słój i każdy kto go rozśmieszy może go wziąć. Jak się nie uda wrzuca stówkę do słoiczka.
Koleś bardzo chętnie udał się na zaplecze. Nagle koń wybucha śmiechem, koleś zadowolony wychodzi z zaplecza, chwyta słoik i wychodzi z baru. Po miesiącu przypadkowo trafia do tego baru i znów widzi pełen słoik studolarówek.
Idzie do barmana i pyta: - Panie co jest? Rozśmieszyłem go przecież!
- Ta i do dzisiaj nie może przestać. Coś pan zrobił? Nawet pola zaorać nie można bo się kładzie i ryczy ze śmiechu. Postawiłem więc słoik znowu, dla tego który go zasmuci...
- Koleś poszedł ponownie na zaplecze, wychodzi a koń płacze i wyje. Koleś łapie za słoik i wychodzi...
Barman wybiegł za nim i pyta:
- Te jak Pan żeś tego dokonał?
- Za pierwszym razem, by go rozweselić powiedziałem, że mam większego od niego. To się śmiać zaczął. Barman na to:
- A dzisiaj?
- Dzisiaj to ja mu go pokazałem :E
__________________________________________________ ____
Dlaczego Mikołaj jest zawsze uśmiechnięty? Jako jedyny zna adresy wszystkich grzesznych dziewczynek
__________________________________________________ ____
Do baru wchodzi facet i siada na stołku. Barman patrzy na niego i pyta:
- Co będzie?
- Poproszę siedem kieliszków whisky, podwójnej.
Barman podaje mu trunki i patrzy, a facet wychyla jeden kieliszek, drugi, trzeci... wszystkie znikają równie szybko, jak się pojawiły. Barman gapi się niedowierzając i pyta go, dlaczego tak szybko wypił whisky.
- Też byś wypił tak szybko, gdybyś miał to, co ja.
- A co masz, stary?
- Jednego dolara
__________________________________________________ ____
Pracownik dostaje sms'a od szefa o treści "pppppp". Odpisuje mu "dupa". Kiedy spotykają się w pracy szef mówi:
- To ja panu napisałem Proszę Przyjechać Pospiesznym Pociągiem Po Podwyżkę, a pan mi takie wulgaryzmy wypisuje!!
Na to pracownik odpowiada:
- Ale ja panu odpisałem Dziękuję Uprzejmie Pojadę Autobusem.
__________________________________________________ ____
Wraca Jasio ze szkoły. Ojciec, dresiarz, postanowił zagaić intelektualnie do syna:
-no i co tam Jasiu w szkole?
-nie dobrze tato, 5 pałek dostałem.
-no Jasiu, będzie wpierdol.
-wiem tato, mam już adresy nauczycieli.
__________________________________________________ ____
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek". Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić? - pyta zona.
- Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się samochód. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Pan poczeka, muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 70. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga interes... oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolan klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek, nie bądź świnia, pożycz mu te trzy dychy!
__________________________________________________ ____
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowna i młodziutka nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuz za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytacje na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krotka spódniczka pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrot i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa sie jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pala! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio tez wściekły, siadając zwrócił sie do tylu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj
__________________________________________________ ____
Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do
lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł
nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył
się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią
__________________________________________________ ____
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 zł na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tyg.) i mówi:
- Jasiu kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół!
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 zł. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu co zrobiłeś ty baranie, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy.
Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia!
- Spadaj chłopcze!
- Kup pan misia, bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
Jasiu dalej do gościa:
- Oddaj misia!
Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery,
Wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu jeszcze przytargał).
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś, natychmiast do Księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do Kościoła, podchodzi do Konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spie***laj, już nie mam kasy!!!
__________________________________________________ ____
Amerykanki statek kosmiczny doleciał na Marsa ... wylądowali ... już
zbierają sie do wyjścia aż tu nagle podleciało 2 Marsjan, takich
śmiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.
Amerykanie probują wyjść ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie sie
udało.
Wyszli a tam już zebrała sie większa grupka Marsjan.
No wiec witają sie i pytają :
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe ?
Na co Marsjanie :
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu
Polacy byli, koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach już byli na
zewnątrz i jeszcze prezenty przywieźli...
Amerykanie :
- Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ?
Marsjanin :
- Wpierdol to sie nazywało czy coś, ale wszyscy dostali
__________________________________________________ ____
Dlaczego zwolniłem moją sekretarkę?
Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieje, ze rano przy śniadaniu zona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent...Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, ze chociaż dzieci będą pamiętały -ale zjadły śniadanie, nie odzywając sie ani słowem. Kiedy jechałem do pracy, czułem sie samotny i niedowartościowany.
Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem sie dużo lepiej - ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są Pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem sie - to była najmilsza rzecz, jaka od rana usłyszałem.
Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwile, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać sie w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem sie bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła.....niosąc tort urodzinowy razem z moja zona, dziećmi i teściowa. Wszyscy śpiewali "Sto lat"
A ja, ku.wa! siedziałem na kanapie...w samych skarpetkach."
__________________________________________________ ____
Przyszedł Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Dostałem piątkę i w mordę!
- Za co dostałeś piątkę?
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 7x6, a ja powiedziałem, że to jest 42!
- A za co w mordę?!
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 6x7!
Tata: - Przecież to jest jeden ch..!
- Też tak powiedziałem!!
__________________________________________________ ____
Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
__________________________________________________ ____
A teraz Piosenki:
Grabarz:
- Do zakopania jeden krok, do zakopania jeden krok , nie więcej
- Do zakopania jeden trup
Jeden jedyny trup nic więcej
Trzeba wykopać głębszy grób,
Żeby nie wystawały ręce
Pracownik ZOO:
- Pod papugami
Fryzjer:
- Naprawo włos, na lewo włos, po środku glaca łysa
Więzień:
- Ja mam20 lat, ty masz dwadzieścia lat, przed nami wspólna cela
Kierowca:
- Nie płacz kiedy odjadę
Żołnierz:
- Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Hydraulik:
- A ja płynę, płynę
Informatyk:
- Znamy się tylko z widzenia
Dentysta:
-Dziewczyna bez zęba na przedzie
Polarnik:
-Biały Miś
Kibic ukraińskiej reprezentacji:
- Więc chodź, pomaluj mi twarz... na żółto i na niebiesko
Sierżant WP:
- Nie płacz, kiedy objadę
Dla pracowników trzeciej zmiany:
- Daj mi tę noc
Naprawa wind :
- I powiozą mnie windą do nieba
Dla podróżujących metrem w towarzystwie pana w turbanie z walizka:
-eksplołżyyyn... tu tu turu tu ruru... tu tu turu tu rur
Bankowcy:
- 12groszy
Kelnerzy:
-Kawiarenki kawiarenki
Ginekolodzy:
- Ona jest pedałem, właśnie się dowiedziałem, że duszą i ciałem, ona jest pedałem
Pracownicy warzywniaka:
- Ogórek , ogórek, ogórek
Zielony ma garniturek
I czapkę i sandały
Zielony , zielony jest cały
Dla Araba
- Niema , niema wody na pustyni, a wielbłądy dalej nie chcą iść
Dla informatyka:
- Chcę oglądać twoje logi logi logi logi
Dla grzybiarza:
- Kiedyś Cię znajdę
Dla piromanów:
- A my tak wszystko palni
Dla plastyków
-kolorowe kredki w pudełeczku noszę
Dla ściemniaczy i bajkopisarzy
- Bo fantazja, bo fantazja, bo fantazja jest od tego
Dla drogich prostytutek
- Nie mogę Ci wiele dać, nie mogę Ci wiele dać, bo sam niewiele masz
Dla podglądaczy:
- Kupiłem lornetkę, by podglądać Bernadet kę
Dla starych panien:
- Piejo kury piejo, nie majo koguta
Bezrobotni:
- Znowu wżyciu mi nie wyszło
Dla transplantologów:
- Ładne oczy masz komu je dasz
Rolnik:
- Kupiłem czarny ciągnik
Dla striptizerek:
- Tańcz głupia tańcz
Piosenka sejmowa:
- Ale w kolo jest wesoło (Perfect)
Hymn komorników:
- Już taki jestem zimny drań
Komentarz
-
-
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarnego majbacha ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
geja i Żyda czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry wierzchem wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp grozi palcem: Rydzyk -łobuzie,
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie,
a on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: raz odpuść sobie,
a Rydzyk: z radiem co zechce- zrobię.
Lech go popiera, Jarosław chwali
a sztab ministrów pokłony wali.
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje
armię beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku,mowie
I wciąż pracuję na swe zbawienie
Pompując rentę w jego kieszenie.
Komentarz
-
-
Nie jestem jakimś zapalonym fanem gimnastyki artystycznej, ale dawno tak oczu szeroko nie otworzyłem (jedno mi wypadło i do teraz szukam) jak po obejrzeniu tego filmiku:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=IqTSl4Jme0Y[/youtube]
A tego sobie obejrzyjcie chociaż kilka sekund, żeby zobaczyć jak bardzo nie naturalnie jej się wyginają kolana do tyłu...
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=vPK7Tk72prM[/youtube]Pozdrawiam,
Michał
Nie piję piwa - jedynie JACK DANIELS! :-)
Komentarz
-
Komentarz