Jesli duzo jezdzimy to moim zdaniem TYLKO opony sezonowe(letnie badz zimowe).W miescie jakos mozna by bylo dac rade na wielosezonowce,ale w trasie...hmmm nie wyobrazam sobie.Wielosezonowek nigdy nie mialem,ale wydaje mi sie ,ze to opony dla aut ,,miastowych,,
Wytłumaczcie mi proszę jaki jest sens ekonomiczny używania opon całorocznych?
Opony całoroczne Goodyear Vector 4 Seasons w rozmiarze 205/55/R16 kosztują 431zł za indeks H, ale część z nas musi mieć indeks V a to już 491zł.
Zimówka UG8 (H) kosztuje 438zł
Letnia Goodyear EXCELLENCE (V) kosztuje 302zł
Zakładam, iż zużycie opon będzie podobne więc w ciągu 3-4 lat zużyjemy:
2 x Goodyear Vector 4 Seasons (V) na kwotę = 3928zł (za 8 opon) + 1 przekładka 50zł + 2 wyważenia 30zł = 4008 zł
UG8 + Goodyear EXCELLENCE (V) na kwotę = 2960zł (komplet 8 opon)
Jak doliczysz 8 przekładek po 50zł to trzeba dodać + 400zł co da 3360zł.
Czy warto więcej płącić, aby latem i zimą jeździć, hamować, skręcać na dużo gorszych oponach? Jakby się uprzeć i kupić średnie zimowe i letnie to ta różnica będzie jeszcze większa.
EDIT: wcześniej koszty policzyłem pojedynczych opon a przecież montujemy po 4 opony. W efekcie zestaw zima/lato jest jeszcze bardziej opłacalny tj. wnioski się zmieniły.
Ogólnie zgadzam się ze zdaniem specjalistów i wielu osób na forum. Do samochodu firmowego, jedynego w domu, który musi wyjechać kiedy tylko jest to konieczne, potrzeba dwóch kompletów opon.
Do Pusiowozu, uzytkowanego sporadycznie, w niedziele, do fryzjera w zupełności wystarczy jeden komplet opon całorocznych. Zwłaszcza jeśli jest to samochód ze słabym silnikiem i kierowca ma lekką nogę.
ja mam do tego tematu nieco inne podejście. Tak, moja żona robi teraz swoim samochodem (O1) ok. 7000km rocznie, 95% po mieście.
Ale w trosce o jej bezpieczeństwo i ponieważ wozi dzieci - wole kupić zimówki, ponieważ jak sam piszesz:
Zamieszczone przez setunia
Nie dorównują z pewnością porządnym zimówkom
Fatalnie bym się czuł, gdybym zaoszczędził kilkaset złotych na oponach i miałoby to kosztować zdrowie (lub gorzej) mojej rodziny.
W mieście też jest śnieg.
Wiadomo troska o dzieci najważniejsza, ale chłodno rozumując i wspominając własne doświadczenia, mam takie spostrzeżenia. W czasie największej ślizgawki w mieście wszyscy odruchowo jeżdżą dużo delikatniej, ryzykuję nawet stwierdzenie - jak ślimaczki. Zakładając, więc, że Pusia z milusinskimi wsiada do samochodu i mozoli się 40, albo i wolniej mając opony całoroczne, trudno mi sobie wyobrazić sytuację, gdzie opony są przyczyną tragedii rodzinnej. Jeżeli coś przywali w Pusiowóz to nie pomogą jej żadne opony, a jeśli ona w coś cmoknie to ważniejsze będzie, czy pociechy były zapięte w pasy, czy hulały po kabinie. W czasie extremalnie trudnych warunków jazdy najwięcej jest właśnie drobnych stłuczek.
No i w ostatnim AŚ test opon całorocznych dla wahających się.
Ogólnie zgadzam się ze zdaniem specjalistów i wielu osób na forum. Do samochodu firmowego, jedynego w domu, który musi wyjechać kiedy tylko jest to konieczne, potrzeba dwóch kompletów opon.
Do Pusiowozu, uzytkowanego sporadycznie, w niedziele, do fryzjera w zupełności wystarczy jeden komplet opon całorocznych. Zwłaszcza jeśli jest to samochód ze słabym silnikiem i kierowca ma lekką nogę.
ja mam do tego tematu nieco inne podejście. Tak, moja żona robi teraz swoim samochodem (O1) ok. 7000km rocznie, 95% po mieście.
Ale w trosce o jej bezpieczeństwo i ponieważ wozi dzieci - wole kupić zimówki, ponieważ jak sam piszesz:
Zamieszczone przez setunia
Nie dorównują z pewnością porządnym zimówkom
Fatalnie bym się czuł, gdybym zaoszczędził kilkaset złotych na oponach i miałoby to kosztować zdrowie (lub gorzej) mojej rodziny.
W mieście też jest śnieg.
Jak ktoś pomyka w zimie tylko w mieście, to wg. mnie może kombinować z całorocznymi. Najwyżej przy sporym śniegu lub lodzie odstawi autko na kilka dni.
Ja w zimie często jeżdżę w trasie (chociażby do rodziny na wieś), wożę dziecko, jadę w góry na narty, więc mam dwa komplety opon. Uważam, że tak jest lepiej.
Ale wiadomo, że jak ktoś nie ma kasy/ nie jest przekonany/ nie musi jeździć całej zimy/ nie wyrusza poza miasto, to musi znaleźć złoty środek:
- lepsze całoroczne niż letnie w zimie
- lepsze najtańsze zimówki niż letnie i całoroczne.
To jak, brać GY Vector 4seasons? W teście, który zamieścil @szkoda wynika że to dobra oponka. Nie wiem czy będzie na śniegu gorsza od jakiejś Dębicy, którą chcę kupić. A i roboty przy tym mniej.
Czytając temat widzę, że wielu forumowiczów myli opony letnie z całorocznymi. No cóż poziom edukacji spada W Octavii mam dwa komplety opon, bo jest to samochód podstawowy i musi wyjechać zawsze i dojechać wszędzie - nawet na narty. Natomiast w Fieście, która służy do okazyjnej jazdy Pusi do Fryzjera i na ploty i robi ok 5tys. km rocznie nie ma zupełnie sensu kupowania dwóch kompletów opon. Dlatego zaraz po zakupie zdecydowałem się na całoroczne najtańsze Dębice Navigatory2.
Zimą zdarzyło mi się jeździć na nich po ślizgawce i po błocie. Nie dorównują z pewnością porządnym zimówkom, ale jadąc spokojnie nie miałem problemu z utrzymaniem właściwego kierunku jazdy. Ogólnie byłem z nich zadowolony.
Latem przy ostrym hamowaniu szybciej zrywają przyczepność.
Ogólnie zgadzam się ze zdaniem specjalistów i wielu osób na forum. Do samochodu firmowego, jedynego w domu, który musi wyjechać kiedy tylko jest to konieczne, potrzeba dwóch kompletów opon.
Do Pusiowozu, uzytkowanego sporadycznie, w niedziele, do fryzjera w zupełności wystarczy jeden komplet opon całorocznych. Zwłaszcza jeśli jest to samochód ze słabym silnikiem i kierowca ma lekką nogę.
kupilem teraz pirelli p6 all sesons , we srode je montuje i zobaczymy , pogoda akurat sie spaprala wiec , jka na mkorzej bede je mopgl sprawdzic , co i ajk , relacjer juz wkrutce zdam , pozo :szeroki_usmiech
nawiasem mówiąc nie nadają się one do niczego, nie polecam
no własnie z tego co czytałem na necie o tych 512 to większość użytkowników ma taka samą opinię :wink:
ja za to czytałem wiele pochlebnych opinii - dlatego kupiłem :? , ale dla mnie są do niczego + potwornie głośne\ząbkują a miałem z nimi do czynienia tylko przez JEDEN sezon :idea: :lol:
ja mam autogward, i sa dobre w zimie nie bylo wiekszych problemow z wyjazdem z glebszego sniegu, a latem z odprowadzaniem wody , np: glebokie , dlugie kaluze.
Pavvlik, IMO trochę się dałeś zrobić w bambuko, potrzebowałeś całorocznych a kupiłeś letnie nołnejmy...
a w cenie, o której mówisz mógłbyś zapodać bardzo dobre vectory i mieć naprawdę spokój
Żebyś nie zrozumiał mnie źle - to nikogo do nich nie namawiam !
Potrzebowałem nowych opon, miałem na to przeznaczone 1000 zł - pojeździłem po warsztatach, popytałem sprzedawców i dużo osób polecało te opony - może chcieli wcisnąć? Nie wiem :?
W testach Test opon letnich ADAC 2010 ma status "warunkowo polecana" także nie jest to zadowalające, wręcz może odpychać potencjalnych klientów.
Zrobiłem na nich na razie 2 tys. kilometrów więc nic nie mogę obiektywnie powiedzieć. Może tyle, że fajnie się jeździ i spalanie jest zadowalające (ale mam AGR 90KM więc spalanie średnie 4,5 to pewnie normalne).
Poza tym są to opony letnie, a nie całoroczne ( więc trochę odbiegam od tematu) - ale spróbuję w zimie poślizgać się na nich
Zamieszczone przez firmek
Patrzac na bieznik to nie wroze tej oponie za wiele przyczepnosci na sniegu.
Pewnie masz rację, jak sprawdzi się to co mówisz, a do tego zima dorówna zimie z ubiegłego roku, to jednak zimówki będą niezbędne
Osobiście niedawno kupiłem takie oponki http://www.lassa.com.pl/01_impetus_revo.html , które przypadły mi do gustu i mam zamiar stosować je jako całoroczne - jeżeli ktoś nie jeździ zbyt często i nie robi setki kilometrów to dlaczego by nie
Pozdrawiam
ale wiadomo o nich coś więcej, czy ot tak kupiłeś bo opis Cię przekonał?
Osobiście niedawno kupiłem takie oponki http://www.lassa.com.pl/01_impetus_revo.html , które przypadły mi do gustu i mam zamiar stosować je jako całoroczne - jeżeli ktoś nie jeździ zbyt często i nie robi setki kilometrów to dlaczego by nie
Pozdrawiam
A kupiłem opony nie z biedy i dziadostwa, jak to niektórzy sugerują, ale z wygody. Nie mam garażu i jest problem z przechowaniem kół zimowych. Samemu po kilkunastu latach już nie chce mi się bawić w wymianę i kolejne zawracanie d. -zapakować koła, pojechać na wymianę, wypakować i wnieść do bloku.
dokładnie
[ Dodano: Pon 30 Sie, 10 12:31 ]
Zamieszczone przez Skfarek
Jeszcze Falken Ziex Ze912
z tym to jest dziwnie, miałem 512, które też w opisach figurują jako całoroczne, czy nawet zimowe, natomiast bieżnik jest typowo letni, nie ma tam ani jednej zimowej lamelki a poza tym na tych oponach (512) nie ma żadnych oznaczeń, które sugerowałyby ich wielosezonowość.
nawiasem mówiąc nie nadają się one do niczego, nie polecam :?
Osobiście pomimo, że od czterech lat jeżdżę nie jeżdżę na oponach całorocznych, to uważam, że wbrew kreowanej opinii są one bardzo dobry rozwiązaniem i powinny być montowane do samochodów na pierwszy montaż. Cała reszta o miękkości gumy w zależności od temperatury (oleje silnikowe też kiedyś były sezonowe), lamelkach itp. przy użytkowaniu na normalnych drogach, które w większości są odśnieżane jest jedynie marketingowym chwytem. Szczególnie irytującym, kiedy czyta człowiek porównania opony letnich z zimowymi bez uwzględnienia opon całorocznych, np. na śniegu, podczas gdy większości użytkowniku na śniegu lub błocie pośniegowym, jeździ zaledwie kilka dni w roku. W większości przypadków w testach nie uwzględnia się opon całorocznych, nie porównuje się drogi hamowania, na czarnym lub mokrym asfalcie. Poza tym zawsze się zastanawiam co zrobić w ciepłe dni (powyżej magicznej temperatury 7 st. C) kiedy jadę na zimowych oponach. :wink: przecież guma nie nadaje się do takich temperatur.
Ciekawy jest jeszcze jeden aspekt, związany z oponami większości producentów twierdzi, że guma w oponach się starzeje i niezależenie od zużycia bieżnika najpóźniej po 6 latach, chociaż spotkałem się z opiniami, że nawet wcześniej opony należy wymienić.
Zatem osoba, której roczne przebiegi są poniżej 15 tyś km powinna wymienić opony przed zużyciem bieżnika. Oczywiście wszystko jest uzależnione od stylu jazdy, robionych przebiegów jakości dróg, itd itp.
Podsumowując, uważam że opony całoroczne są jak najbardziej wskazane dla osób, które jeżdżą głównie po mieście lub głównymi drogami, i robią umiarkowane przebiegi roczne.
nikt nie jeździ na całorocznych a każdy wszystko wie :lol:
Jak to nikt ? W ubiegłym roku pisałem, że jeżdżę na goodyear vector4seasons. Po 2 sezonach nadal uważam, że to świetna decyzja. W porównaniu do przeciętnych zimówek są bardzo dobre, na mokrym rewelacja. Przy 130-140 robią się chyba trochę głośne (ale mój rozmiar to 185/60 R14, skoda fabia).
Jeżdżę około 12-14 tys rocznie, głównie po mieście. A kupiłem opony nie z biedy i dziadostwa, jak to niektórzy sugerują, ale z wygody. Nie mam garażu i jest problem z przechowaniem kół zimowych. Samemu po kilkunastu latach już nie chce mi się bawić w wymianę i kolejne zawracanie d. -zapakować koła, pojechać na wymianę, wypakować i wnieść do bloku.
Do planowanej nowej octavii kupię od razu nowy komplet tych samych opon.
Zostaw komentarz: