hmmm,.... to ja miałem taką sytuację : wracam sobie z nad morza, trasa płońsk - warszawa, godzina 1 w nocy. samochodów od pytona i jeszcze ciut. jade lewym pasem tak ok 160(prawy cały zawalony), przede mną avensis,przed avensisem mondeo, przed mondeo coś tam itd..... generalnie sznur samochodów aż do samej warszawy - szybciej sie nie da. az tu nagle podjeżdza mi na zderzak jakis peżot taki minivan i dawaj długimi mi po oczach. raz drugi trzeci czwarty - myśle sobie no jak mam kurwa szybciej jechac cieciu jeden, ale gość twardy i nie popuszcza. nie wytrzymałem tego, zwolniłem do 120 zeby sie na prawy gdzies wcisnąc i go pusciłem, i potem jechałem juz za nim,a on dalej swoje: długimi gościa z avensisa podświetlał aż do samej warszawy. co za pojeb

Komentarz