Mnie osłabił wczoraj ok. 22.00 pan motocyklista.
Jadę sobie z wieczornego spotkania w knajpie z kolegą, uliczka szeroka ale jednokierunkowa. Motocyklista na starym kawasaki GPZ i w kasku też z epoki wiezie się środkiem 30km/h. Mignięcie, zatrąbienie. Obejrzał się i nic. Nie ustąpił.
Drugie trąbnięcie i nic. Czekaj, myślę sobie, wyjedziemy gdzie szerzej to zobaczymy
Wyjechaliśmy na kawałek szerokiej i równej prostej. Łajza na GPZie bujała się od lewej do prawej żeby zajechać drogę.
Myślał że będzie szybszy... Kiedy go wyprzedziłem to po prostu wyhamował i zawrócił.
Nie myślałem że wśród motocyklistów są takie śmiecie.
Dodam że nie jechałem O1.
Jadę sobie z wieczornego spotkania w knajpie z kolegą, uliczka szeroka ale jednokierunkowa. Motocyklista na starym kawasaki GPZ i w kasku też z epoki wiezie się środkiem 30km/h. Mignięcie, zatrąbienie. Obejrzał się i nic. Nie ustąpił.
Drugie trąbnięcie i nic. Czekaj, myślę sobie, wyjedziemy gdzie szerzej to zobaczymy
Wyjechaliśmy na kawałek szerokiej i równej prostej. Łajza na GPZie bujała się od lewej do prawej żeby zajechać drogę.
Myślał że będzie szybszy... Kiedy go wyprzedziłem to po prostu wyhamował i zawrócił.
Nie myślałem że wśród motocyklistów są takie śmiecie.
Dodam że nie jechałem O1.
Komentarz