Ja ozonowałem w Norauto i guzik pomogło ze smrodem a w ramach reklamacji (bo obiecali że smród wyeliminuje) zrobili jeszcze raz ozonowanie i po tygodniu znowu śmierdzi. Pianka K2 załatwiła sprawę na cały sezon. Ale to było w zeszłe lato. Teraz w marcu napełniłem klimę i zdezynfekowałem i wypachniłem ultradźwiękami, narazie hula. Koleś wspominał że pianki to rzeczywiście kiepski pomysł w klimatronikach bo teraz dużo elektroniki jest w kanałach went. i można coś zalać. Ale skuteczna pianka to jest na pewno jeśli chodzi o zabicie przykrych smrodów.
Ale skuteczna pianka to jest na pewno jeśli chodzi o zabicie przykrych smrodów.
I wiesz co mi chodzi od początku po głowie (tylko wciąż żaden chemik się nie wypowiedział): kupić piankę do czyszczenia szyb w Lidlu czy podobnym sklepie wykombinować jakąś rurkę od akwarium, zapodać to do komory parownika i wydmuchnąć cały ten bałagan z kurzem i pyłem. To była jedna z pierwotnych wersji jaka przebiegła mi przez myśl, nie zdradzałem się z nią, bo nie chciałem by to było sugestywne a szukam wciąż innych pomysłów... poza wypracowaniem do SAP ale tu widzę że marnie idzie.
pianka do szyb bo: trochę odparowuje (więc nie powinna w formie cieczy się rozlać po wszystkim wokół) i się dość dobrze pieni
Zamieszczone przez smajki
Ja ozonowałem w Norauto i guzik pomogło ze smrodem a w ramach reklamacji (bo obiecali że smród wyeliminuje) zrobili jeszcze raz ozonowanie
dzięki że napisałeś prawdę o swoich doświadczeniach z ozonowaniem (ja mam opinie wyrobioną na temat skuteczności tej metody i nawet nie będę marnował czasu na próby). Czasem odnoszę wrażenie, iż wiele rzeczy i problemów rozwiązuje się na zasadzie autosugestii i przypominają mi się coraz częściej słowa niejakiego Jacka Kurskiego, znanego polityka PIS nieopacznie wypowiedziane w otoczeniu dziennikarzy w trakcie trwania kampanii wyborczej.
Ale kombinujecie, ja nie mogę :lol:
Na "starą szmatę" vel. "przechodzone skarpety" jest prosty patent:
Po użyciu klimy powinno się ostatnie kilometry jazdy przed zaparkowaniem włączyć sam nawiew (ECON) i to spowoduje, że osuszy się parownik a w suchym środowisku żaden grzyb, glon czy inny syf się nie rozwinie. Testowane w poprzednim aucie i tylko raz na 4 lata psikałem pianką, bardziej dla odświeżenia wentylacji niż odgrzybienia, bo smrodu nie było tylko lekki stęchły zapaszek po zimie. Nigdy nie stosowałem ozonowania, ultradźwięków czy innych szamańskich modłów, filtr kabinowy wymieniany jak mi się przypomniało, nie częściej niż raz na rok. Tu muszę zaznaczyć, że autem sporo jeździłem po lasach na grzyby a tam wiadomo jakie zapylenie i nic się nie działo. Wszelkie te banialuki o ozonie i ultradźwiękach służą tylko wydarciu kasy od właściciela auta. Moim zdaniem lepiej zapobiegać niż leczyć. Bo ozon to leczenie już zakażonego parownika a nie likwidacja przyczyny powstawania grzybków.
Ponadto podany powyżej sposób używania klimy uchroni kierowcę od astmy lub przewlekłych nieżytów dróg oddechowych na stare lata bo wyłączenie klimy spowoduje że powoli zacznie wyrównywać się temperatura wewnątrz auta z tą na zewnątrz i nie ma szoku termicznego.
Ale kombinujecie, ja nie mogę :lol:
Na "starą szmatę" vel. "przechodzone skarpety" jest prosty patent:
Po użyciu klimy powinno się ostatnie kilometry jazdy przed zaparkowaniem włączyć sam nawiew (ECON) i to spowoduje, że osuszy się parownik a w suchym środowisku żaden grzyb, glon czy inny syf się nie rozwinie. Testowane w poprzednim aucie i tylko raz na 4 lata psikałem pianką, bardziej dla odświeżenia wentylacji niż odgrzybienia, bo smrodu nie było tylko lekki stęchły zapaszek po zimie. Nigdy nie stosowałem ozonowania, ultradźwięków czy innych szamańskich modłów, filtr kabinowy wymieniany jak mi się przypomniało, nie częściej niż raz na rok. Tu muszę zaznaczyć, że autem sporo jeździłem po lasach na grzyby a tam wiadomo jakie zapylenie i nic się nie działo. Wszelkie te banialuki o ozonie i ultradźwiękach służą tylko wydarciu kasy od właściciela auta. Moim zdaniem lepiej zapobiegać niż leczyć. Bo ozon to leczenie już zakażonego parownika a nie likwidacja przyczyny powstawania grzybków.
Ponadto podany powyżej sposób używania klimy uchroni kierowcę od astmy lub przewlekłych nieżytów dróg oddechowych na stare lata bo wyłączenie klimy spowoduje że powoli zacznie wyrównywać się temperatura wewnątrz auta z tą na zewnątrz i nie ma szoku termicznego.
święte słowa
ja czynię podobnie i również nie mam problemu z zapachami.
Otorzyłem ten wątek i aby nie pozostał zupełnie bez wniosków to pozwolę sobie na podsumowanie w punktach:
1) nie da się ukryć że problem klimy istnieje i moim zdaniem jest to błąd konstrukcyjny/koncepcyjny naprawialny
2) wszelkie zabiegi są półśrodkami, być może gdyby wyczyścić zawartość komory parownika (mój sposób podałem powyżej, przy czym wymaga to z pewnością wielokrotnego zastosowania w jednym cyklu) i stosować sztywniejsze i lepiej osadzone filtry (z lepszą filtracją mechaniczną dodatkowo) to udałoby się zapanować bardziej długofalowo (przynajmniej rok bez czyszczenia i zapachów) nad problemem
3) problem powinien moim zdaniem zostać rozwiązany przez producenta, gdyż my rozważamy działania zapobiegawcze a być może rozwiązanie całkowite opracowane przez producenta pozwoliłoby użytkować klimatyzację skody tak samo jak we wszystkich innych samochodach. Dla takiego przypadku procedura jest następująca:
a) wezwanie SAP do usunięcia wady
b) w przypadku braku zainteresowania SAP problemem pozew zbiorowy do sądu (potrzeba minimum 10 użytkowników) a jako podstawę fakt, iż musimy inwestować dodatkowe pieniądze w utrzymanie klimatyzacji względem innych rozwiązań/pojazdów
nic innego nie przychodzi mi do głowy na ten moment, problemem jednak jest ta minimalna liczba zdeterminowanych użytkowników do przedstawienia roszczenia (druga faza procedury na którą w zasadzie należy się od razu przygotowywać).
nic więcej nie jestem w stanie dla rozwiązania problemu zrobić/podpowiedzieć a dotyczy on również mojego pojazdu
W O1 filtr jest jeszcze przed wentylatorem - raczej szczelny i problem starej szmaty jest ten sam.
Nie wiem na czym tutaj dywagować. Nie rozumiem też szukania na siłę środków które zastąpią pianki do dezynfekcji klimy. Ostatnio widziałem różne rodzaje w markecie w cenach 15-20 zł. Starcza na dwa razy. Użyłem najtańszej PLAK i mam spokój.
Zapach ten pochodzi od drobnoustrojów. Gdyby tak nie było, to po dłuższej jeździe z klimą, parownik spłukałby się i problem zniknął. Tak nie jest - szmaty się nie pozbędziesz bez odgrzybiania.
Mam też ozonator - na tapicerkę pomogło, na klimę nie bardzo, ale to moja wina, bo źle go używałem (nie dałem rurki do wlotu powietrza, tylko postawiłem go w środku). Jeszcze będę eksperymentował.
Co do nieszczelności filtra - wiele samochodów z USA nie ma filtra kabinowego a mają klimę.
napisz procedurę z tym plakiem - dmuchawa , czy bez , czy tylko na parownik??
Nie wiem jak to wygląda w O2. W O1 pcham rurkę do końca przez wentylator, żeby dotrzeć do komory parownika. U Was pewnie jest dostęp po wyjęciu filtra powietrza.
Co do nieszczelności filtra - wiele samochodów z USA nie ma filtra kabinowego a mają klimę.
tego nie wiem, ale snuję domysł, iż w takich przypadkach powietrze przepływające przez układ nawiewu (razem z całym niesionym bałaganem) nie ma bezpośredniego kontaktu z elementami chłodzącymi (coś jak w klasycznej lodówce - elementy odbierające ciepło są "za ścianą")
w przypadku braku zainteresowania SAP problemem pozew zbiorowy do sądu
innova, walka z wiatrakami jak dla mnie. Musiałbyś mieć super prawników i do tego rzeszę rzeczoznawców. Nawet jeśli udałoby się w jakiś cudowny sposób zmusić Skodę do poprawy konstrukcji, to jakoś szczerze wątpię w masową akcję serwisową...
IMO lepiej zastanowić się nad jakimś domorosłym sposobem rozwiązanie problemu. Choć co ciekawe - nie u wszystkich on występuje :idea:
napisz procedurę z tym plakiem - dmuchawa , czy bez , czy tylko na parownik??
nie znam preparatu PLAK ale podzielę się moim doświadczeniem z painką, które to zresztą doświadczenie sygnalizowałem wcześniej:
użyłem pianki przeciwgrzybicznej (silnieżąrcej jak się szybko przekonałem) Den Braven, zapkowałem ją również bardzo solidnie do komory parownika (po lewej stronie patrząc z perspektywy filtra kabinowego - zresztą to chyba Ty jak dobrze pamiętam zamieściłeś bardzo wyraźny filmik z zrobiny telefonem komórkowym, ja z niego skorzytałem) oraz przewodów dolotowych (dwukrotnie). Zapodałem dmuchawy na maksa, filtr jak wspominalem rówież włożyłem celem poprawinia efektu i solidnego przetargania wszystkiego przez wszystkie szczeliny...
od tego momentu, a minłęo już tydzień, wciąż czuć pozostałości chemii w samochodzie i nie ukrywam że głowa mnie boli już od samej świadomości tego faktu. Zatem jak chcesz użyć pianki przeciwgrzybicznej to miej na uwadze późniejszy czas potrzebny na wietrzenie. Fakt, iż ja byłem nieźle zmotywowany (czyaj: wk...) i pojechałem ostro, ale z pewnością w pierwszych dniach zapach zgiłej szmaty zostanie zastąpiony zapachem użytego środka
idąc dalej (moje dalsze spostrzeżenia): powiało chłodem więc załączyłem również ogrzewanie na maksa), obecny zapach (poza wspomnianą chemią) przy mocnym wygrzewaniu jest podobny do zapachu palonej ziemi (ja go tak klasyfikuję) stąd utwierdziłem się jedynie w przekonaniu że na parowniku tworzy się coś w rodzaju błota (skomponowanego z różnych drobin).
ponownie podkreślam: nie chcę działać sugestywnie
ale jeżeli nie masz czasu wietrzyć i często korzystasz z samochodu to rozważ opcję czyszczenia parownika za pomocą dowolnej innej pianki do czyszczenia. Efekt moim zdaniem będzie taki sam (koszty są mało istotne) a przynajmniej zapach fajniejszy i nie szkodliwy oraz preparat mniej inwazyjny.
Ja tak zrobię jak tylko znajdę w sklepie spray z możliwością dołączenia rurki i podziele się oczywiście spostrzeżeniami (jak mnie "stara" do tego czasu nie zabije za to, że żyje jakby za bardzo problemami samochodu ) Trochę czasu musi upłynąć zanim u mnie zniknie zapach środka i wrócą tradycyjne dla skody "klimaty" :|
Na wiosnę kilka razy było czuć w moim aucie nieprzyjemny zapach. Ale konkretnie (ustawienie dmuchawy na MAX) kilkukrotnie przedmuchałem układ i teraz nic a nic nie czuć w mojej Skodzinie.
Sklep ekologiczny ze zdrową żywnością✅ bogata oferta produktów w najlepszych cenach! ✅ Eko Sklep ze zdrową żywnością w Świdnica Pl. Św Małgorzaty 14 i Wrocław ul. Trawowa 55a zaprasza pon-pt 8-19 i sobota 10-14
Taki o wydajności dwa razy większej powinien sprawdzić się w 100%
Sklep ekologiczny ze zdrową żywnością✅ bogata oferta produktów w najlepszych cenach! ✅ Eko Sklep ze zdrową żywnością w Świdnica Pl. Św Małgorzaty 14 i Wrocław ul. Trawowa 55a zaprasza pon-pt 8-19 i sobota 10-14
Jak masz gdzie ozonować (garaż), to myślę, że warto raz się szarpnąć.
walka z wiatrakami jak dla mnie. Musiałbyś mieć super prawników i do tego rzeszę rzeczoznawców
wystarczy jeden i też do skomponowania pism a rzeczoznawcę (biegłego) to sąd i tak powołuje swojego i to od jego opinii wszystko zależy... zatem koszty akcji niewielkie
[ Dodano: Sob 07 Maj, 11 19:58 ]
Zamieszczone przez gruto
To którą piankę polecicie??
mówię szczerze co mi do głowy przyszło po tym jak dziś rozyślałem o tym co kowal2002 pisał o elektronice: ja użyje pianki do czyszczenia ekranów monitorów natępnym razem.
Ta pianka służy też do czyszczenia klawiatur, ekranów w laptopach itp. praktycznie wogóle się nie upłynnia i jest nie inwazyjna dla plastików. Zatem elektroniki nie pozabija i zwarć nie porobi. Dobrze powinna związać kurz (u mnie to chyba nawet już piasek jest) i wywalić na zewnątrz (jak dobrze dmuchniesz ) ... czynnośc powtórzyć minimum 3 krotnie bo to już nie jest taki sam kurz co na meblach.
[ Dodano: Sob 07 Maj, 11 20:04 ]
Zamieszczone przez romman
Jak jesteś już tak bardzo wqrw.y to może rozważ zakup ozonatora
prędzej kupię normalny samochód, poważnie
wrócę z czasem do Audi, tam dawali trochę więcej gumy do wszystkiego i przynajmniej mniej skrzypiało 8)
no i nie śmierdziało oczywiście nawet, jak ktoś zapomniał że trzeba co sezon filtr wymieniać... czy że wogóle coś takiego istnieje... :roll:
a ozonator to mi się nawet do akwarium potem nie nada :wink:
W swoim obecnym aucie doświadczyłem działania środków do czyszczenia klimy i przewodów nawiewu w sprayach z rurką... Popękały mi plastiki wokół bocznych kratek nawiewu - i to "na bank" prze takie czyszczenie. Wiem, że nie tylko ja miałem takie problemy, dlatego uważam, że do czyszczenia nadają się tylko preparaty rozpylane z poziomu podłogi. Na pewno ważna jest też jakość plastików deski rozdzielczej, ale... Jestem już uprzedzony do stosowania takich środków.
Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne. MOJA FURKA
Komentarz