Zamieszczone przez demmsi
[O2] Po leasingu - warto?
Zwiń
X
-
Ja kupilem kiedys fabie po leasingu i co najwazniejsze odkupilem ja z ASO ze sprawdzona historia z fakturami nawet za bezpieczniki,ale jak zdjalem lewe nadkole to sie zalamalem na podluznicy widoczne slady naprawy,po roku od kupna lakier zaczal schodzic platami,a na jakie kolwiek pretensje oczywiscie ASO bylo gluche,takze nawet ASO oszukuje przy odsprzedazy aut
Komentarz
-
-
macluke, mam tą samą sytuację co Lashlo i raski. Leasing kończę z końcem roku, jestem jedynym użytkownikiem (nawet żonie nie daję )
Z ASO się już dawno pożegnałem, ale wszystkie tajle wymieniane na bieżąco (najlepsze zamienniki) i olej max co 20 tys z najwyższej półki.
bolom cenę naprawdę masz atrakcyjną , nawet jakby była ceną netto.
Komentarz
-
-
był kiedyś artykuł w autoświat o samochodach poflotowych (ale faktycznie poflotowoych a nie jak ktoś na działalności weźmie sobie w leasing 1 samochód bardziej prywatnie niż służbowo). I tak w skrócie:
1. Było to auto służbowe, więc użytkownicy je nie oszczędzali
2. Szkodowość, liczba wypadków i kolizji w tego rodzaju samochodach jest wyjątkowo duża i większość tych samochodów ma za sobą wypadki i kolizje
3. Zadaniem zarządcy flot jest minimalizacja kosztów tzn. naprawia się minimalnym kosztem z pominięciem wielu czynności serwisowych, tak aby tylko przetrwały dany okres
4. Dobry zarządca kombinuje tak aby drogo sprzedać, więc w książce samochody często mają tylko niektóre przeglądy ASO np.: pierwszy i ostatni. Możliwa jest też zmiana przebiegu.
5. Serwisy obsługujące auta flotowe często nie wykonują usług, które są w fakturach. 100tys na km na jednym tylko oleju, uzupełnianym tylko od czasu do czasu - czemu nie?
Widząc taką okazję, trzeba tym bardziej dokładnie sprawdzić samochód a nie brać, brać brać...
i tyle w temacie.Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
Zorr, w zupełności się z Tobą zgadzam.
Oczywiście, że są różne sytuacje, np. już tu opisane, że ktoś ma auto w leasingu bo prowadzi działalność i to bardziej auto prywatne niż służbowe. Pewnie, że są czyste przypadki i nie ma z tym faktem żadnej dyskusji (np. bzyq_74)
Ale generalnie na świecie nic nie jest za darmo i sprzedający też o tym wie. Jaki miałby w tym interes sprzedając auto taniej o - strzelam - 10k niż jego wartość rynkowa? I to jeszcze O2 1.9 TDI, która generalnie na rynku wtórnym sprzedaje się dobrze a nawet bardzo dobrze.
Jestem więc nieco zaskoczony tym optymizmem 'brać brać brać' :roll: - gdybym miał to auto kupić, to najpierw doradzałbym dokładnie sprawdzenie historii tego auta - papiery, ksiązki serwisowe, ASO, dobry mechanik a potem dopiero brać, brać...
Cena jest aż zbyt atrakcyjna :?:
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Zorr3. Zadaniem zarządcy flot jest minimalizacja kosztów tzn. naprawia się minimalnym kosztem z pominięciem wielu czynności serwisowych, tak aby tylko przetrwały dany okres
4. Dobry zarządca kombinuje tak aby drogo sprzedać, więc w książce samochody często mają tylko niektóre przeglądy ASO np.: pierwszy i ostatni. Możliwa jest też zmiana przebiegu.
5. Serwisy obsługujące auta flotowe często nie wykonują usług, które są w fakturach. 100tys na km na jednym tylko oleju, uzupełnianym tylko od czasu do czasu - czemu nie?
a teraz coś od strony "realnej" bo pracując w serwisie i zajmując się klientem flotowym miałem styczność z takimi autami.
Ad. 3. z minimalizacją kosztów się zgadzam, ale zwykle polega ona na maksymalnym możliwym użytkowaniu danej części czyli jak np. klocki wytrzymają jeszcze ok. 3 tys. km to użytkownik przyjedzie autem ponownie do serwisu za 3 tys. km. Druga sprawa polega na negocjowaniu jak największych rabatów i najniższych cen robocizny w danym ASO.
Ad.4. bez sensu argument, jak drogo sprzedasz auto, które miało wykonane dwa przeglądy tylko??? Co do kręcenia przebiegu wiele firm ma zapewniony odkup aut przez dealera, który "normalny" dealer będzie się chciał babeać w sprzedaż auta z kręconym licznikiem?
Ad. 5 a jaki mają w tym interes - jak coś się wysra to będą musieli to zrobić na gwarancji a jak wiadomo z rozliczaniem całości gwarancji u importera/producenta jest różnie.
Zamieszczone przez Zorr1. Było to auto służbowe, więc użytkownicy je nie oszczędzali
2. Szkodowość, liczba wypadków i kolizji w tego rodzaju samochodach jest wyjątkowo duża i większość tych samochodów ma za sobą wypadki i kolizje
ad.2. patrz punkt 1 a dodatkowo zwykle wygląda to tak że jak delikwent ma dzwona z własnej winy to odbierane mu są różne przywileje w firmie albo leci z pensji itp.
Zamieszczone przez Zorrdokładnie sprawdzić samochód a nie brać, brać brać...Moje MU: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=586830#586830
6n leichtwagen: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=886072#886072
Rozpórki, mocowania foteli: http://gorny-sport.pl/
Komentarz
-
-
A ja będę w opozycji do twierdzacych, że auta służbowe to zło wcielone...
Otóż: w mojej firmie jeżdzą auta służbowe (w większosci Skody), które po 3 latach są sprzedawane na aukcjach wenątrzfirmowych lub też są wykupywane przez uzytkowników. W wiekszosci te auta mają tylko jednego kierowcę (zmiana tylko wtedy gdy dotychczasowy użytkownik awansuje i dostaje lepszy wóz lub też odchodzi z firmy - wtedy auto trafia do nowego użytkownika). Samochody są serwisowane wyłącznie w Auto Wimar. Mają po 3 latach 50-150kkm (w zależności od tego kto jak daleko ma do pracy). A takie 3-latki są sprzedawane po:
O2 1.9/2.0 TDI Ambiente: 30-35kzł (ale takie w gorszym stanie są nawet w cenie wyraźnie poniżej 30kzł)
F2 1.4 TDI: 18-22kzł
F1 1.4TDI: około 15kzł
I wisienka na torcie: O2 RS 2.0TDI kupiona za nieco ponad 35kzł lub równoroczna S2 2.5TDI za 35.000zł :szeroki_usmiech
Powyższe ceny to oczywiscie brutto.
Ceny jak widać stosunkowo atrakcyjne, a i auta w naprawdę bardzo przyzwoitym stanie (kierowcy o nie dbają bo zazwyczaj użytkują je z nadzieją odkupienia w dobrej cenie). W każdym razie ja 95% tych aut z czystym sumieniem poleciłbym do zakupu...
Komentarz
-
-
Ja kupiłem takie auto 5 letnie z Niemiec (ok. 9500 Euro, czy dobra czy zła cena ciężko powiedzieć, dużo tańsze w PL nie były takie auta w Internecie), pewny właściciel, po leasingu, serwis, bez wypadkowe miało przejechane ok 160kkm, teraz ma ok 175kkm, na razie EGR i turbina czyszczona, ale zapowiada się zmiana, bo chyba wydaje dziwne dźwięki. Wydaje mi się jednak, że wszystko zależy od ilości przejechanych km, jak ma 50kkm to brać, jak 150kkm to może warto się zastanowić. Obstawiam, że taka turbina chuchana i dbana wytrzyma ok 200 kkm, a taka nie dbana pewnie 150kkm, czyli pewnie wszystko przed tobą, jak i przede mną
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez natashWydaje mi się jednak, że wszystko zależy od ilości przejechanych km, jak ma 50kkm to brać, jak 150kkm to może warto się zastanowić.Moje MU: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=586830#586830
6n leichtwagen: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=886072#886072
Rozpórki, mocowania foteli: http://gorny-sport.pl/
Komentarz
-
-
Nie mówię, że moje nie jest zadbane, ale jednak chyba skłaniam się ku temu, że obojętnie jak byś nie dbał, to wszystko przy odpowiedniej ilości km na blacie, zaczyna się odzywać, bo zbliża się jego kres. Koniec jest ery niezniszczalnych diesli
A zasada na całym świecie jest jedna, póki nie moje i nie z mojego portfela to dbać nie trzeba, przykre, ale prawdziwe, i czy to będzie Niemiec, Turas czy Polak.
Komentarz
-
-
Skfarek, te foki u Czopika mają coś w rodzaju wykupionego pakietu serwisowego, po 3 latach wracają na gruby przegląd i... tylko w serwisie wiedzą co z nimi robią :szeroki_usmiech Sam je dorzynałem Po 50tys km wyklepane są jakby miały ponad 150tys km
Po butowaniu nikt nawet się nie zastanawiał czy studzić turbinę czy nie
Ja zanim kupiłem swoje wozidła, oba z EFLa, to sprawdziłem je dogłębnie (historia umowy, wszystkie zdarzenia, zgłoszenia szkód itd). Żadnych niespodzianek nie było, no poza SMICem w octavii który potrafi się przecierać od kierownicy i połamanym grillu.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Sevtylko w serwisie wiedzą co z nimi robią
Zamieszczone przez SevPo 50tys km wyklepane są jakby miały ponad 150tys kmMoje MU: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=586830#586830
6n leichtwagen: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=886072#886072
Rozpórki, mocowania foteli: http://gorny-sport.pl/
Komentarz
-
-
Skfarek
pracuję w dużej firmie, "korporacji" mamy w ciągłym użyciu około 15aut z wypożyczalni i jeszcze nie widziałem, nie słyszałem aby ktoś o nie jakoś specjalnie dbał a pewnie większość użytkowników nie wie nawet że ma turbosprężarkę w samochodzie nie wspominając o wiedzy jak się z nią obchodzić.
Te autka mają góra po 1 roku po 100tys przebiegu. (Co 3-4 dni trasa 850km, oczywiście z maksymalną prędkością, bo w Niemczech)
Nie twierdzę że dziennikarze mają rację, ale też chyba nie wymyślili sobie tego tak do końca. Z drugiej strony, jeżeli auto pokonuje powiedzmy 100tys w 1/2 roku to przegląd musiałoby robić co miesiąc i tutaj pojawia się powiedzmy "pole do manewrów"Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Zorrmamy w ciągłym użyciu około 15aut z wypożyczalni i jeszcze nie widziałem, nie słyszałem aby ktoś o nie jakoś specjalnie dbałMoje MU: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=586830#586830
6n leichtwagen: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=886072#886072
Rozpórki, mocowania foteli: http://gorny-sport.pl/
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez SkfarekZamieszczone przez Zorrmamy w ciągłym użyciu około 15aut z wypożyczalni i jeszcze nie widziałem, nie słyszałem aby ktoś o nie jakoś specjalnie dbał
potem wraca ono do wypożyczalni (ewentualnie jak jest potrzeba to od razu trafia do innej osoby).
Stan zewn. i wewn. jest sprawdzany przy każdym odbiorze/wypożyczeniu, ale na oko tj. blacharka i stan wnętrza.Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
w firmie mojej żony auto jest przypisane do użytkownika, który z załozenia ma prawo piewrowkupu po cenie wykupu leasingowego (po 3 latach) i widać jak każdy dba o auto
moją czarną kupiliśmy z wielkim fartem po dziewczynie, która w 2 lata zrobiła 22tys. km potem urodziła dziecko ... w 3 roku dorzuciła 3tys. km i nie wróciła już do firmy po macierzyńskim
także wisienki sie zdarzają,F10 530D 258PS
Komentarz
-
-
W mojej byłej firmie jeździły Octavie (ok. 25 szt.), najpierw O1, potem O1 FL, w końcu O2 - i to nie golasy, tylko srebrne Ambiente + climatronic. Każde auto miało swojego kierowcę, który mógł używać je prywatnie 24x7. Większość robiła przebiegi nie przekraczające 20 kkm rocznie. Samochody zadbane, a ponieważ niektórzy koledzy nie mieli zacięcia do jazdy, to zdarzały się i takie, w których obawiałbym się raczej o efekty uboczne "PSJ", a nie katowanie samochodu. Może kilka sztuk w rękach handlowców miało cięższe życie, ale większość należała do zwykłych, spokojnych inżynierów. Serwis w ASO, ludzie nawet na wymianę żarówki czy dolewkę oleju tam jeździli :lol: 3-4 lata użytkowania i odsprzedaż.
Ja również nastawiałem się na możliwość pierwokupu swojej. Dbałem, nawet każdą dolewkę oleju zapisywałem w notatniku. Niestety, po 2 latach firma przejęta w międzyczasie przez "giganta rynku IT w Polsce, ze słowem "dupa" w nazwie" zwolniła większość przejętych pracowników, a Skody rozeszły się po innych pracownikach jak ciepłe bułki. Jednak ja o swoją zawalczyłem i, mimo że nie była jeszcze zamortyzowana (miała równo 2 lata), udało mi się ją wyrwać, choć nad wnioskiem szeregowego pracownika musiał decydować zarząd :szeroki_usmiech Gdyby trafiła się komuś innemu, to z pewnością skorzystałby. Niektóre auta prywatne są znacznie gorzej traktowane niż ja i koledzy traktowaliśmy firmowe.
M.666 4U
Komentarz
-
-
Jest w tym jakaś prawda, chętniej się jeździ do aso itd gdy nie płaci się z własnej kieszeni.
Mam przykład Corolli Verso mojego kierownika, z byle pierdołą jeździ do Nowakowskiego ale na celu ma wykup tego auta w najbliższym czasie na prywatne.
Swoją O1 kupiłem po cenie rynkowej bo 3 letnia O1 1.8T, fajnie wyposażona z przebiegiem oryginalnym 30600km to był rodzynek i musiałem bić się o nią na aukcji
Ale Merivę wyhaczyłem również na aukcji ok. 10tys mniej niż wartość rynkowa (ok 30 taniej), auto miało jeden mankament który zniechęcał potencjalnych kupców - wnętrze nie było zniszczone ale było mega zabrudzone, wypranie wnętrza, tapicerki, kosztowało mnie prawie 500zł (4 razy prane pod rząd). Poza tym auto igiełka. 2 latekz przebiegiem 34 tys km. Sprawdziłem jej historię w ASO, sprawdziłem historię umowy leasingowej (płatności, zdarzenia z ubezpieczenia itd.). Wystarczyło porządnie posprzątać, wymienić oleje, płyny, filtry i żona dostała piękny prezent na gwiazdkę :szeroki_usmiech
Komentarz
-
Komentarz