Zamieszczone przez rob555
Nie mozesz jednoznacznie stwierdzic, ze zawsze uda sie do takiego auta wlac dobre paliwo i uczciwie konfesjonowany olej (mimo najszczerszych checi wlasciciela), tak samo jak nie mozesz wykluczyc ze dana osoba okaze sie motoryzacyjna "kaleka" za nic majaca sobie wszelkie prawidla uzytkowania (i caly rygor z tym zwiazany) auta po tuningu. Nie mozna rowniez wykluczyc warunkow pracy jakim bedzie poddany dany silnik (np. wlekacy sie non stop w korkach, a co za tym idzie z zapieczonymi kierownicami - bo nawet nie bedzie gdzie rozkrecic turbine). Podobnie nie mozna wykluczyc ze dana jednostka napedowa zniesie zle tuning....
Zeby bylo jasne - nie jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek tuningu tylko uwazam ze kazda rzecz (silnik, modyfikacja) ma swojego odbiorce do ktorego potrzeb ma trafic. A widze ze wszyscy zarzekaja sie ze ta moc jest niezbedna do zycia - guzik prawda - daje to troche fun'u i to wszystko. Nie ma co demonizowac znaczenia tej mocy. Powtorze po raz kolejny jezdzac na codzien ponad trzystu konna impreza oraz dziewiecdziesieciokonna corolla nie widze roznic w walorach czysto uzytkowych tych aut (w kategorii podstawowej tj. przemieszczenie tylka z pkt A do pkt B). W obu zajmuje to +- tyle samo czasu, tylko w tym mocnym kosztuje 3 razy tyle. :szeroki_usmiech
Nie kazdy potrzebuje miec grubo ponad sto koni i trzysta niutonometrow - bo np. u niego nie powoduje przyrostu na dlugosci lub grubosci :diabelski_usmiech
ps.
ja tam swoje podkrecalem

Komentarz