Zamieszczone przez suchy
ja nigdy nic nie ukrywam przy sprzedaży bo chcę sprzedać i zapomnieć o sprawie a nie się wozic, w związku z tym na sensowne pytania, wszelkiego rodzaju sprawdzania, podpinania do kompów, kanały, podnosniki i mierniki jestem otwarty - tak, żeby kupujący miał pewność, że chce auto kupić.
ale jak sprzedaję dziesięcioletnią astrę za jakieś grosze, to nie chce mi się ani gadać ani tracić czasu na pierdoły i jęczenie o braku książki serwisowej
tak samo jak mam auto od nowości, nie bite itd. a ktos mi przyjeżdża i zaczyna pieprzyć gdzie było walone to idę do domu, nie ten poziom rozmowy
Komentarz