Zakup Octavii II FL - dobór silnika

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • Bambek1
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez Tomek000 Zobacz wpis
    W O2FL nie było żadnego TSI z paskiem.
    Zaiste.

    Z paskiem to już był chyba 140 KM?

    Niech Ci kolego służy jak najlepiej i najdłużej.

    Znajomy ma 1.4 TSI 122KM w golfie V. Po wymianie rozrządu na ten rzekomo poprawiony po około 2kkm zaczęło znów jazgotać na zimnym jednak ASO dało mu zapewnienie i gwarancję, że wszystko jest ok i tak jeździ na razie.
    Ostatnio edytowany przez Bambek1; 38218.

    Zostaw komentarz:


  • Tomek000
    odpowiedział(a)
    W O2FL nie było żadnego TSI z paskiem.

    Zostaw komentarz:


  • himi
    odpowiedział(a)
    Wersja 122 konna na łańcuchu czy już nowa na pasku?

    Zostaw komentarz:


  • boonsaw
    odpowiedział(a)
    Gratulacje, Zainteresować się tylko sprawą rozrządu i będzie pan zadowolony !

    Zostaw komentarz:


  • farow
    odpowiedział(a)
    Veni, vidi, vici... Przybyłem, zobaczyłem, zwy... zakupiłem A dokładniej jutro odbieram
    Dzieki wszystkim za dyskusje i pomoc, postawilem jednak na 1,4 TSi z malym przebiegiem i mam nadzieje, że ze 3 lata pojezdzi ze mna
    w miare bezawaryjnie. Przewazylo szale to, ze benzynke mozna bylo kupic z duzo mniejszym przebiegiem wiec wieksza szansa ze omina mnie duze awarie
    Za 3 latka pojdzie w swiat i bedziemy szukali, mam nadzieje, Octavii 3 bo to będzie znaczyło że dwójka mnie nie zawiodła

    Zostaw komentarz:


  • himi
    odpowiedział(a)
    A to mój błąd, rzeczywiście. Posypuję głowę popiołem.
    Ostatnio edytowany przez himi; 31983.

    Zostaw komentarz:


  • farow
    odpowiedział(a)
    beavisto chodzilo chyba o to, ze ON nie ma liczby oktanowej, a cetanową Oktanowa to dla benzyny

    Zostaw komentarz:


  • himi
    odpowiedział(a)
    Nie chcę go sprzedawać, miałem taki plan 3 miesiące temu, ale poukładałem budżet i kupiłem Jettę 1,4 TSI nie pozbywając się octavii. Za niską cenę rynkową odddać takie auto można tylko z nożem na gardle.

    Wpakowałem dychę (jednak mniej) - około 8-9 koła) bo:

    - profilaktycznie wymieniłem rozrząd (przy 130) - 80 tysięcy przed zalecanym przez producenta 210 tkm (!)

    - wymieniłem (też profilaktycznie) wszystkie wtryski - gdy wystarczyło zrobić jeden - a na upartego nie robić nic i olać jak wielu kierowców - wtrysk działał (nie trzymał parametrów i czasem sobie stuknął na zimnym) - inny by jeździł, ja zrobiłem. Samochód dużo lata tras po Polsce i nie lubię nie być pewnym samochodu

    - całkiem profilaktycznie i niestety niepotrzebnie, ale cóż - wymieniłem też dwumasę ze sprzęgłem. Nasłuchałem się, że CFHC ma wadliwe sprzęgła Sachsa (przy przelotach większych pęka słoneczko docisku i szlifuje obudowę skrzyni = fakap skrzyni. Na forum jest o tym wątek z konkretnymi ofiarami). Sam znam też 2 takie przypadki ( dziurawych skrzyń w CFHC). Tymczasem.... w moim CFHC siedział ....zdrowy i pozbawiony wady LUK. Nadgorliwy mechanik nie sprawdził tylko od razu zamówił i zapakował mi nowego LUK-a i w ten sposób dwa tyśki wydałem na wyrost

    - już nie profilaktycznie wymieniłem przednie amory i tylne sprężyny, tarcze i kilka dupereli.

    Jestem więc ,,rozrzutnym'' właścicielem, wcale nie musiałem robić 3 z 4 rzeczy na które wydałem kasę. Co za to mam? Pewne auto, które polata jeszcze długo mam nadzieję.


    Wtrysków piezo Bosch nie regeneruje nikt w Polsce, ci który biorą kasę i zapewniają, że to robią - naciągają.


    beavisto A co do Vervy to czytaj ze zrozumieniem - paliwa wysokooktanowe NIE SĄ dobre dla układów common rail. Z racji składu są ,,za suche'' i stała jazda na nich może ( nie musi) rodzić problem.


    Autorze wątku, o wyborze dobrego 1,4 TSI masz tutaj http://vw-clubpolska.pl/index.php?topic=2401.0
    Ostatnio edytowany przez himi; 31983.

    Zostaw komentarz:


  • Bambek1
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez beaviso Zobacz wpis
    Zamieszczone przez Bambek1 Zobacz posta
    Widzisz himi przyznałeś się sam, że wpakowałeś w swoje auto prawie dyszkę. Cenię sobie taką szczerość w dyskusjach bo większość jednak koloruje swoje wydatki na utrzymanie auta. Za tę dyszkę masz auto w stanie jakim powinieneś je mieć a nie grata, który jest nawoskowany a w środku szrot i to jest właśnie coś co się nazywa utrzymaniem auta w odróżnieniu od jego tylko posiadania.



    Dyszkę to łatwo wydać. Swoją O2 1.9TDI mam od nowości (teraz 125 tys. km, mało jeździ i głównie po mieście) i przez ostatnie 2 lata w samochód władowałem właśnie dyszkę. Po to, żeby był sprawny mechanicznie i starczył mi jak najdłużej. W tym roku pęknie kolejne 4-5 tysięcy, w większości na gruntowny remont zawieszenia - bez sprężyn i amortyzatorów, ale już wahacze tak. Oryginały starczyły mi do teraz (tragedii jeszcze wcale nie ma, ale nie lubię dorzynania do upadłego), zatem nowe części też będą oryginalne, bo auto obliczam jeszcze na 10 lat po 10 tys. km rocznie.
    Za dyszkę zrobiłem rozrząd, panewki (prewencja w BXE), parę usterek, które wyszły, potem sprzęgło kpl. z dwumasą, wszelkie uszczelniacze przy okazji, hamulce, plus sprawy typowe wykonywane co rok/dwa. A i jeszcze oba komplety opon wymieniłem, ale to już poza tą dyszką Auto kosztuje.
    Gdybym miał ją sprzedać 2 lata temu, to nowy właściciel cieszyłby się z auta krajowego ze 100 tys. ori przebiegu, pewnie cena sprzedaży nie byłaby niska, ale w ciągu kolejnych 3 lat musiałby doliczyć jeszcze min. 15 tys. na serwisowanie. Tak jak ja wydałem te 10 tys. na duże serwisy plus 2 tys. na opony i teraz jeszcze na zawieszenie (powiedzmy 3 tys. na zamiennikach). Trzy lata i 15 tys. zł do auta kupionego za ok. 30 tys. zł. No chyba, że ktoś chce upodlić maszynę i zarżnąć ją na amen.

    M.
    Aaaa widzisz... a może chciałbyś sprzedać swoje auto po niezbyt wygórowanej cenie rynkowej?

    Ja w grudniu 2016r na przeglądzie miałem wyliczone: prawa końcówka drążka, prawa końcówka wahacza, zobaczyłem też, że manszeta przegubu się już kwalifikuje bo zaczyna delikatnie pękać i tylko patrzeć jak smar wywali, silentbloki sanek oba i delikatnie szumi łożysko. Diagnosta mówi spokojnie można jeszcze z tym jeździć. Można to można...
    Tydzień później wszystko ogarnąłem za niecałe 600zł i dalej kulam spokojnie. Czy ja chcę swoje auto sprzedać za cenę rynkową? Chyba nie bo na lato już czekają nówki trampki Continental 5.
    Ostatnio edytowany przez Bambek1; 38218.

    Zostaw komentarz:


  • beaviso
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez Bambek1 Zobacz wpis
    Widzisz himi przyznałeś się sam, że wpakowałeś w swoje auto prawie dyszkę. Cenię sobie taką szczerość w dyskusjach bo większość jednak koloruje swoje wydatki na utrzymanie auta. Za tę dyszkę masz auto w stanie jakim powinieneś je mieć a nie grata, który jest nawoskowany a w środku szrot i to jest właśnie coś co się nazywa utrzymaniem auta w odróżnieniu od jego tylko posiadania.
    Dyszkę to łatwo wydać. Swoją O2 1.9TDI mam od nowości (teraz 125 tys. km, mało jeździ i głównie po mieście) i przez ostatnie 2 lata w samochód władowałem właśnie dyszkę. Po to, żeby był sprawny mechanicznie i starczył mi jak najdłużej. W tym roku pęknie kolejne 4-5 tysięcy, w większości na gruntowny remont zawieszenia - bez sprężyn i amortyzatorów, ale już wahacze tak. Oryginały starczyły mi do teraz (tragedii jeszcze wcale nie ma, ale nie lubię dorzynania do upadłego), zatem nowe części też będą oryginalne, bo auto obliczam jeszcze na 10 lat po 10 tys. km rocznie.
    Za dyszkę zrobiłem rozrząd, panewki (prewencja w BXE), parę usterek, które wyszły, potem sprzęgło kpl. z dwumasą, wszelkie uszczelniacze przy okazji, hamulce, plus sprawy typowe wykonywane co rok/dwa. A i jeszcze oba komplety opon wymieniłem, ale to już poza tą dyszką Auto kosztuje.
    Gdybym miał ją sprzedać 2 lata temu, to nowy właściciel cieszyłby się z auta krajowego ze 100 tys. ori przebiegu, pewnie cena sprzedaży nie byłaby niska, ale w ciągu kolejnych 3 lat musiałby doliczyć jeszcze min. 15 tys. na serwisowanie. Tak jak ja wydałem te 10 tys. na duże serwisy plus 2 tys. na opony i teraz jeszcze na zawieszenie (powiedzmy 3 tys. na zamiennikach). Trzy lata i 15 tys. zł do auta kupionego za ok. 30 tys. zł. No chyba, że ktoś chce upodlić maszynę i zarżnąć ją na amen.

    M.

    Zostaw komentarz:


  • beaviso
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez himi Zobacz wpis
    Opiłkowanie to domena CR na osprzęcie Continental ( np 1.6 TDI właśnie) i mechanik pitoli. Pompy Boscha nie mają tych problemów. CR nie przepada za paliwami wysokooktanowymi i jeżdżąc od nowości na vervach można faktycznie doprowadzić do problemów z pompami wysokiego ciśnienia. Ale jak mówię, na te paliwa szybciej reagują popy Conti.
    No super teoria. Zwłaszcza o tym, że Verva ON (bo chyba ON służy do zasilania silników z Common Rail) jest paliwem "wysokooktanowym".



    Zostaw komentarz:


  • Bambek1
    odpowiedział(a)
    Widzisz himi przyznałeś się sam, że wpakowałeś w swoje auto prawie dyszkę. Cenię sobie taką szczerość w dyskusjach bo większość jednak koloruje swoje wydatki na utrzymanie auta. Za tę dyszkę masz auto w stanie jakim powinieneś je mieć a nie grata, który jest nawoskowany a w środku szrot i to jest właśnie coś co się nazywa utrzymaniem auta w odróżnieniu od jego tylko posiadania.

    Teraz pytanie czy kolega jak chce nabyć auto w stanie super wizualnym za 30 kPLN z silnikiem diesla jest gotów dołożyć do niego potencjalnie dyszkę - do tego właśnie zmierzałem w tej dyskusji, żeby ktoś powiedział jak jest naprawdę bez licytowania się czy to jest dyszka czy siódemka. Każde używane wymaga pewnego doinwestowania nikt raczej dobrych aut nie sprzedaje.

    Ja w swoją skodę po zakupie też wpakowałem prawie piątkę fakt, że to stara benzyna ale mam za tą piątkę stare auto w stanie technicznym jak dla mnie niemalże fabrycznym. Mogę dziś po pracy wsiąść i objechać nim Europę jak mi taka fanaberia wpadnie do łba.

    Nie zrozumcie mnie, że chcę walczyć z dieslami nie dyskutuję o wyższości świąt Wielkanocnych nad Bożego Narodzenia.

    Dla mnie jednak liczą się na pierwszym miejscu niezawodność. Na drugim koszty eksploatacji a tu diesel w porównaniu z benzyną wg mnie stwarza większe ryzyko.

    P.S. Czy wtrysków piezo się nie regeneruje? Nie będę się upierał, ale czy na pewno nie?

    Zostaw komentarz:


  • farow
    odpowiedział(a)
    Wyliczełem sobie pod siebie, dla przebiegu 20 tys km, w dieslu zaoszczedze na paliwie okolo 1500 zł, czyli do benzyniaka co miesiac dokladam 120 zl. Ale kazda naprawa dla benzynki bedzie tansza. Jade wiec ogladnac 1,4 TSi z malym przebiegiem i jak bedzie ok to ją zabiore
    Jakos tak latwiej dokladac ta stowke co miesiac niz potem jednorazowo wylozyc np 2 tys, tym bardziej ze to zazwyczaj przychodzi w najmniej odpowiednim momencie

    Zostaw komentarz:


  • himi
    odpowiedział(a)
    Pisząc o kosztach miałem na myśli np. kompleksową naprawę fakapu w 1,8 TSI - okolice 5-7 koła poza ASO. Ale nie ma sensu się licytować. Jeden woli diesla , inny tylko benzyny. Sam wpakowałem w mojego diesla prawie dyszkę ( wtryski, dwumas, rozrząd, zawieszenie) . Ale nie płaczę. Teraz mam równolegle 1,4 TSI i zobaczymy jak będzie różowo. Jeszcze dwa lata gwarancji,ale planuję pojeździć nim z 5.
    Ostatnio edytowany przez himi; 31983.

    Zostaw komentarz:


  • 1bizkit
    odpowiedział(a)
    Akurat do 2.0 TSI nowe wtryski Bosch(numer seryjny identyczny z tym z pierwszego montażu) kosztują 120zł/szt. więc nie jest to tragedia.

    Zostaw komentarz:


  • himi
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez Bambek1 Zobacz wpis

    Tak stanowione z autopsji.
    Przypadek padniętych wtrysków 2.0 TDI 170 KM w superbie. Wtryski poszły do regeneracji po 2 dniach kolega dostał telefon z warsztatu, że trzeba sprawdzić resztę elementów układu zasilania a przede wszystkim pompę bo uszkodzenia wtrysków wskazują na "złotą mąkę" w paliwie lub też złej jakości paliwo. .
    Regeneracja wtrysków w CR 2.0 TDI? Brawo. Jak ktoś jest na tyle naiwny, że oddaje i płaci za coś, czego się nie robi ( piezo się nie regeneruje).. Na marginesie - W CR wystarczy wypiąć mały zawór na pompie wtryskowej i wprawne oko już wie, czy układ jest opiłkowany ( maź w gnieździe). Ale jak laik przyjeżdża to serwis wtryskowy szaleje z cenami i zakresem ,,prac''. Wiem,bo dawałem auto w Krk do znanego serwisu wtryskowego i tam tam delikatnie mówiąc mocno ,,poszerzają'' konieczny zakres prac,nie bez powodu. Chodzi o kasę. Golą za wszystko, część usług po prostu na siłę wciskając klientowi, nie wszystkie są konieczne do wykonania np wymiany wtryskiwacza. O czasie pracy nie wspomnę. 1 dzień na wymianę wtrysków to ,,za mało''. No comments.


    Ale nie chce mi się tutaj obalać jakiś mitów - usterki/awarie zwykle są kosztowne. W każdym samochodzie. Czy to w TSI, czy np w 1,8 TSI. Tu nie ma żadnej reguły. DPF owszem jest problemem jeśli ktoś rżnie diesla w mieście i po 200 tkm się nagle budzi, bo mu DPF szaleje. Nie jestem fanem tego badziewia, żeby było jasne. Diesla trzeba kupić w miarę świadomie licząc zyski i straty. BTW kumplowi właśnie padł katalizator w legendarnie już niemal bezawaryjnym i chwalonym benzyniaku 2.0 ivtec w Acco. Też ,,mało'' nie zapłacił,a na blacie 220 tkm od nowości,bo brał z salonu. Więc heloł!
    Ostatnio edytowany przez himi; 31983.

    Zostaw komentarz:


  • Jacek7210
    odpowiedział(a)
    Może czas przesiąść się na rowery...serwis o wiele tańszy.

    Zostaw komentarz:


  • Bambek1
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez himi Zobacz wpis
    Zamieszczone przez Bambek1 Zobacz posta
    zazwyczaj usterki pojawiają się parami w dowolnych zestawieniach lub krótko po sobie.



    To jakieś nowe prawo stanowione, czy obliczenia statystyczne?
    Tak stanowione z autopsji.
    Przypadek padniętych wtrysków 2.0 TDI 170 KM w superbie. Wtryski poszły do regeneracji po 2 dniach kolega dostał telefon z warsztatu, że trzeba sprawdzić resztę elementów układu zasilania a przede wszystkim pompę bo uszkodzenia wtrysków wskazują na "złotą mąkę" w paliwie lub też złej jakości paliwo. Bez sprawdzenia pompy i listwy w ich warsztacie mogą wtryski naprawić jednak w przypadku kolejnego uszkodzenia wtrysków w ten sam sposób gwarancji nie uznają. A chodziło o to, że zrobili badania części składowych wtryskiwacza pod mikroskopem i wyszło że są rysy wskazujące na powyższe. Dlatego powiedzieli co powiedzieli. Koszty diagnostyki całego układu i ewentualnej naprawy, poszczególnych elementów oszacowali z grubsza na 5.5k PLN. Doliczając wcześniejsze mecyje z filtrem DPF jakie ten kolega miał wcześniej (nie znam kosztów) też coś naprawiał bo świeciła się kontrolka. Auto ma prawie 300 kkm już i ciągle cos w nim kuleje, za regenerację turbinki też coś lekko ponad 2 k PLN zapłacił ze dwa lata temu. Także co rok to prorok.

    Drugi przypadek fabia 1.6 TDI 2010r także problemy z DPF właściciel się wystraszył kosztów i po zabawach z czyszczącymi dodatkami do paliwa udało mu się chwilowo "ugasić" i czym prędzej auto sprzedał.

    Zostaw komentarz:


  • himi
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez Bambek1 Zobacz wpis
    zazwyczaj usterki pojawiają się parami w dowolnych zestawieniach lub krótko po sobie.
    To jakieś nowe prawo stanowione, czy obliczenia statystyczne?

    Naprawy kosztują. Ale jak już ktoś z kalkulatorem na na kanapie siedzi i każdego złocisza supła to robiąc te 20 - 30. 000 km rocznie różnica w cenie paliwa ON vs PB (spalanie + cena paliwa) to powinno wystarczyć na bieżące remonty diesla wg mnie. Turbiny i dwumasy mają już benzyniaki nawet. Więc auta banzynowe nie są bezobsługowe jak myśli wielu.

    Nikogo nie przekonuję. Sam mam 2.0 TDI i jednocześnie 1,4 TSI. Ale jak mam jechać w trasę to biorę kluczyki od octavii zdecydowanie chętniej.
    Ostatnio edytowany przez himi; 31983.

    Zostaw komentarz:


  • samtech84
    odpowiedział(a)
    Ja będę swoją sprzedawał, ale pewnie dopiero za miesiąc, dwa. Jak jakiegoś fajnego Tiguana wyrwę, a nie jest łatwo :P

    Zostaw komentarz:


  • Bambek1
    odpowiedział(a)
    Zaraz pewnie wyleje się na mnie fala krytyki ze strony użytkowników TDI.

    Ja bym Ci odradzał zakup diesla w przedziale w jaki celujesz. A przypuszczam, że celujesz w auto 5-6 letnie z przebiegiem około 200kkm dobrze utrzymane. Jasna sprawa. Ile planujesz zrobić nim km lub lat jeździć? Rok dwa to ok, jeśli dłużej to się zastanów.

    Jeśli trafisz pewniaka super zadbanego i dobrze eksploatowanego to bedziesz miał farta i jeszcze zrobisz nim kolejne 100kkm ale już nie ma gwarancji, że bezawaryjnie, a koszt napraw osprzętu diesla nie są małe zwłaszcza nowoczesnych CR. Wielu z moich znajomych jeździło dieslami do pierwszej poważniejszej (czyt. droższej naprawy) typu wtryski, turbo, pompa, dwumas, zazwyczaj usterki pojawiają się parami w dowolnych zestawieniach lub krótko po sobie. Później następowała naprawa za "najtańsze pieniądze i do żyda". Tak kolejno leczyli się z diesli jak za wymianę pompy z wtryskami trzeba było zostawić w warsztacie 4-5 kPLN.
    Niektórzy z nich kupując nowe auta popadli w pechowe wersje TSI ale to inna bajka.
    Pamiętaj o kilku rzeczach przebieg 200kkm nie jest przebiegiem, który skreśla diesla tak samo jak przebieg 100kkm nie daje gwarancji bezawaryjnej pracy.
    Kup auto od człowieka, który zrobił 200kkm po autostradach a kup od takiego co w tym samy czsie ukulał 90kkm po mieście do pracy i zobacz różnicę. Kupić dziś dobre używane auto nie jest łatwo.
    Chcesz diesla daj Ci Panie niech służy jak najlepiej i najdłużej. Jednak jak dla mnie to tylko 1.8T.

    Zostaw komentarz:


  • farow
    odpowiedział(a)
    Wiesz co, najbardziej mi sie widzi wlasnie 2,0 TDI, fajna moc, fajna praca, rozsadne spalanie Nic tylko brac. Ale boje sie ze trafie pechowo i te 6 tys na naprawe bede musial wysupłać, a to nie jest mało :/ Na ile częste są te usterki tak naprawdę? To jakieś sporadyczne sytuacje? Czy zdarzaja sie wczesniej czy pozniej wszedzie i to tylko kwestia czasu? Wydaje mi sie, że jak pompa wadliwa i sie łuszczy to chyba w kazdym przy jakims przebiegu co?!

    Zostaw komentarz:


  • himi
    odpowiedział(a)
    A ja sobie przypominam posty takich kupców co to po 20 i 50 stron tłukli na OCP dywagacje i ....nic nie kupili Wg mnie dzielisz włos na czworo i słuchasz mechanika jak guru tybetańskiego. Powodzenia w tym domniemanym zakupie, ale jak się po nim obrócisz to dupa zawsze zostanie z tyłu.

    Zostaw komentarz:


  • Bambek1
    odpowiedział(a)
    Zamieszczone przez JayKey49 Zobacz wpis
    Najdłużej produkowanym autem ze starym dobrym 1.8 T jest seat exeo. Tylko tych samochodów wgl jest mało
    A z 2.0 MPI to chyba była Jetta ale niestety za oceanem.

    A EXEO np.:
    Ostatnio edytowany przez Bambek1; 38218.

    Zostaw komentarz:


  • 1bizkit
    odpowiedział(a)
    Ja tam jestem przekonany silnikiem 2.0 TSI CCZA. Nie znam lepszego kompromisu między osiągami, zużyciem paliwa i ogólnej eksploatacji.

    Zostaw komentarz:

Pracuję...