no i w pizdu, już nie mam skody

[Puchacz]

Problemem nie jest to, czy policja powinna zabierać mienie wypełniając obowiązki. Takie są procedury i wszelkie środki konieczne do ukarania złodzieja powinny zostać wykorzystane.

Problemem jest to, że powinno się to odbywać tak, aby poszkodowany nie stawał się jeszcze bardziej poszkodowany (brak auta przez wiele miesięcy). To powinny również regulować ustawy, zarządzenia, rozporządzenia. Niby powinno się należeć auto zastępcze na czas wykonywania procedur. Ale z drugiej strony, jak ustalić czy "poszkodowany" naprawdę jest poszkodowany i nabył auto w dobrej czy złej wierze...

Tu nie ma jakiegoś "złotego środka", ilu ludzi tyle opinii. Więc wygłaszajcie je przede wszystkim bez personalnych wycieczek i trzymajcie się tematu.

[Yarek]

kolego, ale rusz głową zanim Cię poniosą nerwy, bo widać, że nie tylko policja nie umie ruszyć,

kolego, ja Cię bardzo proszę, żebyś utrzymywał odpowiedni poziom dyskusji.

[sew1981]

Eidos71, ok prawnie aż tak na tym się nie znam, ale masz rację pewnie.poprostu ta cała procedura "rozwala" sprawność według mniea
Puchacz, to też prawda :wink:

[ Dodano: Nie 07 Paź, 12 23:40 ]
Yarek,ok, staram się jak umiem, spoko :wink:
tylko tak na marginesie - to zauważyłeś (jak już przypominać to proponuje wszystkim zainteresowanym uwagę, jak puchacz uczynił w poście wcześniej), w pierwszym poście "wielkiegobongo" widnieje:
"czasami trzeba się zastanowić nad tym co sie pisze,to naprawdę nie boli "
to chyba jednak nie ja zacząłem zaniżać poziom, ale to tylko w ramach ot. :wink:

[marcin1191]

Hej. Nie chcę zakładać nowego tematu więc, korzystając z uprzejmości, dopiszę się do tego.
Wczoraj wieczorem zapukało do mnie dwóch funkcjonariuszy policji. Maja podejrzenia, że samochód, który kupiłem mógł być kradziony. Samochód kupiłem w marcu (13.III.2015) od handlarza. Komplet dokumentów itd. Samochód sprawdziliśmy na parkingu pod domem. Niby wszystko było ok jednak przyczepili się do nr VIN, który jest umieszczony na kielichu. Z tego co wywnioskowałem z rozmowy mógł być albo przerabiany albo potraktowany jakimś preparatem dzięki któremu miałbyś lepiej widoczny. Samochodu mi nie skonfiskowano, kazano jedynie czekać na wezwanie do stawienia się na dalsze oględziny (w ciągu miesiąca ma przyjść pocztą). Ogólnie to nie wiem co robić. Samochód na kredyt, w najgorszym przypadku przyjdzie mi spłacać kredyt nie mając samochodu.
Może jakieś słowa pocieszenia...?? (nawet jeśli miałby być kłamstwem ) Tak serio to naprawdę nie wiem co robić. Bezczynne czekanie przez miesiąc na to aż zabiorą samochód to jakaś paranoja...

[Mariusz87]

marcin1191, u mnie zakończyło się na tym, że wkońcu oddali mi wszystkie papiery od auta, a po krótkim czasie dostałem pismo o zakończeniu postępowania z powodu nie wykrycia sprawcy

[ Dodano: Wto 28 Kwi, 15 12:03 ]
Widzę, że z Gdańska jesteś. Jak miałbyś ochotę któregoś dnia do Gdyni podskoczyć to bym Ci opowiedział wszystko

[marcin1191]

Chętnie podjadę. Niestety dziś wyjeżdżam i wracam dopiero koło 10maja.
Policjanci powiedzieli mi, że coś jest nie tak z nr rejestracyjnymi na których był samochód sprowadzany do polski z belgi. Oglądali wszystko, coś tam mruczeli pod nosem. Tak jak pisałem mieli tylko wątpliwości co do VIN na kielichu. Reszta według nich była ok. Najbardziej boję się, że zabiorą samochód a kredyt na niego zostanie.

[ Dodano: Wto 28 Kwi, 15 14:17 ]
Może chociaż w skrócie opiszesz jak to było u Ciebie?

[Mariusz87]

Jeśli reszta była ok to raczej nie zabiorą. Ewentualnie tak, jak u mnie na jakiś czas na oględziny. Jak coś pisz pw

[Agamek12]

Ludzie. Nie będę pocieszał...
Co Was do cholery kusi do tego, żeby kupować auta sprowadzane z zagranicy sprzedawane przez handlarzy? Mało to jest aut kupionych w Polsce i sprzedawanych przez właścicieli?

[sew1981]

Agamek12, różne wałki robią dziś, nie tylko na sprowadzane i kradzione auta od właścicieli (choć tak najczęściej)....moja Basia też okazała się "utracona"....bo...cwel wyłudził kredyt w vw bank na nowy samochód z salonu w polsce, i szybko sprzedał handlarzom. auto kupił mój znajomy od handlarzy z kompletem dokumentów, faktur, wszystko, pełną historią, jako nowy prawie, z malutkim przelotem, nawet z rejestrami o zastawach, że nigdzie nie widnieje, nie ma na nim żadnych długów, prześwietlony był wielokrotnie pod kontem dokumentów i legalności itp..... po 5 latach ja od Niego auto odkupiłem. Złapała mnie straż graniczna po 8 latach od kupna nówki w polskim salonie, z 2 lata temu na drodze i wyszedł w systemie "utracony"...zbaraniałem...nikt z nas nie miał pojęcia o tym....na szczęście byłem w posiadaniu auta już długo (ponad 3 lata), więc nie mogli mi zabrać, tylko napisałem oświadczenie na miejscu, że stawie się na komisariat, tam mnie przesłuchali, pokserowali umowy, wszystko, przesłuchali poprzedniego właściciela, później 3 miechy nie mogłem sprzedać (a taki miałem zamiar wcześniej), tylko użytkować mogłem. Dopiero po 3 miechach mogłem sprzedać jak prokurator w końcu zakończył sprawę i wystosował odpowiednie postanowienie i jeździ nim mój znajomy i cieszy się z dobrego wozu. Myślę, że to jakiś masowy wałek był i nie jedno auto tak wydębili z salonu gnojki, a bardziej kredyt na auto :roll: Możliwe, że takie praktyki i dziś są powielane :roll: może i jakiś pracownik banku był w to umoczony, podejrzewam grubszy, masowy wałek. Nie wiem jak sprawa się zakończyła i czy dorwali kolesia, który kupił auto z salonu.

[Mariusz87]

Agamek12, w dzisiejszych czasach nawet jak nowe auto z salonu kupujesz, to nie wiesz czy nie spadło gdzieś z lawety itp., a kupno używanego auta to ruletka obojętnie czy krajowy, czy nie. W moim przypadku auto nie było kradzione tylko znaleziono w nim części z kradzionych aut. A kupując w Polsce od właściciela, skąd wiesz czy nie nabywał części z allegro "super okazja"? A o rozmaitych sposobach, jakie mają ludzie na przekręt, to nawet nie śnimy.

[Mariusz87]

Biszczu, "z układu elektrycznego" i "układu napędowego" tyle się dowiedziałem, reszta to "tajemnica śledztwa"

[sosna1]

kupiłem w marcu (13.III.2015) od handlarza

a umowa to z handlarzem czy jak to w Polsce bywa niby to ze sprzedającym z Belgii?

[greg29]

Ludzie. Nie będę pocieszał...
Co Was do cholery kusi do tego, żeby kupować auta sprowadzane z zagranicy sprzedawane przez handlarzy? Mało to jest aut kupionych w Polsce i sprzedawanych przez właścicieli?

Cena??

[piotrek_gdy]

Cena??

i to jest wytłumaczenie?
no to masz swój dreszczyk emocji
a poza tym - nie stać cię - nie kupuj
kup coś na co cię stać

[Agamek12]

Ludzie. Nie będę pocieszał...
Co Was do cholery kusi do tego, żeby kupować auta sprowadzane z zagranicy sprzedawane przez handlarzy? Mało to jest aut kupionych w Polsce i sprzedawanych przez właścicieli?

Cena??

No a ile takie auto od handlarza jest tańsze od auta kupionego od właściciela? Tysiąc, dwa? Bez jaj... Żeby tak się szczypać o te kilka groszy...?

[marcin1191]

Hej.
Auto kupione od handlarza z komisu a nie od belga. Faktura, umowa, wszystko mam. Cena uta nie była niska, możecie być pewni. Kupiłem od handlarza ponieważ w mojej okolicy były tylko 3 skody. Jedna miała cofnięty licznik i jakie 200tyś km, druga była poobijana, a trzecią kupiłem. Żaden prywatny nie sprzedawał w sensownej ofercie.

[greg29]

No ja sprzedaję dużo taniej.Pewno dlatego mam klientów.Zresztą po co wyważam otwarte drzwi.Ale sprawa jest dziwna.Takie rzeczy spotykało się 10 lat temu.Teraz w jakieś kradzionki nikt się nie bawi.Chyba,że chodzi o szczepy grubych fur.

[marcin1191]

Nie wiem jeszcze czy samochód był kradziony. sprawa w toku. Samochód był na wtórnikach nr rejestracyjnych, które nie były zgłoszone. Tyle wiem. Ciągle czekam na rozwój sytuacji. Nr VIN pod maską, w okolicach kielicha amortyzatora była "mało czytelny", jakby został potraktowany jakimś wytrawiaczem - Tak powiedzieli mi policjanci.

[Agamek12]

Nr VIN pod maską, w okolicach kielicha amortyzatora była "mało czytelny", jakby został potraktowany jakimś wytrawiaczem - Tak powiedzieli mi policjanci.

Nie zauważyłeś tego, nie sprawdziłeś?

[Maicroft]

A czy kazdy musi sie znac na tym, jak ma wygladac numer VIN w danym aucie ??

[Agamek12]

A czy kazdy musi sie znac na tym, jak ma wygladac numer VIN w danym aucie ??

Ja nie wiem... Czytam vin spod podszybia...

[marcin1191]

Vin z szyby, belki między drzwiami kierowcy i pasażera i nawet z kielich amortyzatora zgadzają się. Ten z kielicha jest czytelny ale (podobno) wygląda jakoś inaczej...

[greg29]

Wiesz co Ci powiem.Gwiazdorzą.Jakby popatrzeć na numery z Boxera,Ducato,Jumpera z lat 1998-2005 czy tam później to idziesz do paki bo tych numerów ..... ni ma.Są tak żzarte przez rdzę,że nie można ich odczytać.Wątpię,szczerze wątpię,ze jakiś handlarz by Cię w..bał na minę z tak starym autem.To nie te czasy,że za auto tak małej wartości ktoś by nadstawiał swoją reputację.Licznik skręcić tak,powypadka wcisnąć owszem ale kradzionkę?? Śmiem wątpić.

[marcin1191]

Gwiazdorzą czy nie, wizja utraty samochodu jest przytłaczająca. Pozostaje czekać..

[greg29]

Będzie dobrze.Zobaczysz.