Zamieszczone przez hotrain
jestem klientem, nie sprzedawca.
Niektorzy ludzi ciagle nie rozumieja, ze to nie klienci sa dla sklepu, ale sklep dla klientow. To nie pacjenci sa dla szpitala, ale szpital ma byc dla pacjentow.
To ja jako klient jestem tak naprawde posrednio pracodawca faceta, ktory przykreca srubke w fabryce w samochodzie, ktory kupuje. Wiec jak bedzie zle przykrecal, krzywo i na odwal, to predzej czy pozniej te prace straci...
Powtarzam raz jeszcze - KLIENT NASZ PAN - to powinna byc i musi byc w normalnej gospodarce podstawowa zasada.
Sorry za OT.
Komentarz