Pan KIEROWCA mnie dzisiaj osłabił

[Tony065]

jeden z komentujących twierdzi, że w przypadku tego Włocha to nie pierwsze spalone auto. ciekawostka, a może pech...:?: w moich stronach piorun nie trafia 2x w to samo drzewo.

[piramida]

Wczoraj byłem w Wawie i zrobiłem w sumie około 700km po naszych krajowych drogach, nie odnotowałem specialnych zdarzeń może dlatego że szybko jeżdżę i większość akcji poprostu omijam :szeroki_usmiech
Wiadomo zdarzają się perełki które muszą wyprzedzać na ciągłych liniach czy wyprzedzać na trzeciego ale większość jeździ jednak spokojnie, perełki świrujące na ciągłych i na trzeciego zazwyczaj udaję mi się przejść na podjazdach gdzie z jednego pasa powstają dwa i wtedy gościom troszkę kopara opada :wink:

[rowerek]

jak to włoch to wszytko możliwe, że to jakieś mafiozy Oczywiście nie podejrzewam człowieka o to, ale italia słynie z mafii

Pan Dante Cinque (Włoch, mieszkający w Polsce od 15 lat - tak mówi info na stronie internetowej) oprócz kierowniczego stanowiska w Ferrari Polska jest redaktorem naczelnym i wydawcą miesięcznika (w obecnej chwili z racji pracy w ferrari dwumiesięcznika) "V12".

[piramida]

rowerek, mam tylko nadzieję że nie było to podpalenie w celu wyłudzenia kasy od ubezpieczyciela? :roll:

[rowerek]

"Spalony samochód był autem służbowym Dante Cinque z warszawskiego salonu Ferrari." Prywatnie z tego co wiem jeździ Ferrari 599 GTB Fiorano.

rowerek, mam tylko nadzieję że nie było to podpalenie w celu wyłudzenia kasy od ubezpieczyciela?

Co ciekawe, "Właściciel auta poniósł ogromne straty, zwłaszcza, że Ferrari nie było ubezpieczone."
Chyba więc o wyłudzeniu kasy nie ma mowy... Dziwne, że auta służbowe w Ferrari są nieubezpieczone? Albo świeże auto i jeszcze nie zdążyli ubezpieczyć?

[piramida]

rowerek, ktoś o tym musiał wiedzieć i skorzystał z okazji, tylko po co?

[sew1981]

rowerek, no i co z tego że takie ładne ma cv? Politycy też przeważnie mają ładne oficjalne cv. Może komuś za skórę zaszedł. Przecież nie powie :wink:

[Agamek12]

Aha, i żeby wyjątek był potwierdzeniem reguły: ja jeżdzę bezpiecznie i (raczej) nie stwarzam sytuacji "podbramkowych", ale dziś mogłem być współwinny stłuczki :? ... Współwinny dlatego, że wyjeżdzając z ulicy podporządkowanej (na dość nieprzyjemnym skrzyżowaniu przy przejeżdzie kolejowym na ul. Mehoffera w Warszawie) przed skręcającym w tą samą ulicę autem nie przewidziałem, że jadący za tym autem kierowca postanowi wyprzedzić go na skrzyżowaniu wyjeżdzając na przeciwny pas...
Na szczęśce hamulce mojej babci i Insigni zadziałały prawidłowo...

PS: ciekawe, czy kierowca Insigni opluł mnie na ich forum... :?: ops:

[ziutsane]

No sprawa dosyć ciekawa ... Ciekawe jak się rozwinie

[Eidos71]

Gdyby to był 2011 r., obstawiałbym Kubę W. zazdrosnego o to, że ktoś ma fajniejsze Ferrari od jego auta... Ale teraz rozbija się Lamborghini i Cayenne (chyba pożyczonym)...

[maciejek]

Akcja z wczoraj około 14.30,
tunel przy Dworcu Zachodnim - ten skręcający w lewo z Alej Jerozolimskich w Aleję Prymasa Tysiąclecia. Pan w zielonym roverze był uprzejmy przywalić w ścianę i urwać sobie koło - samochód unieruchomiony - w tunelu jeden pas + kawałek "pobocza", tunel skręcający pod kątem 90 stopni w lewo samochód rozwalony akurat za zakrętem nie widoczny podczas wjazdu do tunelu. I co zrobił kierowca uszkodzonego samochodu? Nic stał sobie za samochodem z pasażerami wdając się gadkę-szmatkę. Zero świateł awaryjnych, trójkąt wystawić przed zakrętem jako ostrzeżenie że coś się stało to szatan. Najwyżej będzie karambol i ofiary w ludziach, a co tam. Niektórzy ludzie mają mózgi z tej samej substancji co baran jajca...

[Thundi]

A ja wczoraj miałem małą trasę za trzebnice i z powrotem Wyjazd z Wrocławia o 22:00 i na miejsce dojechałem w 40min po drodze niewielki ruch ale bez problemów. Droga powrotna która odbyła się w godzinach nocnych 23:00-0:10 to horror. Na drodze Milicz-Trzebnica trafiłem na kolumnę aut. Auta jechały dziwnie przez miejscowości z prędkością 30-40km/h za przyśpieszenie do 80 żeby zaraz znowu hamować zacząłem więc po kolei wyprzedzać. Wyjeżdżając z Trzebnicy na Wrocław byłem 3cim autem. 2gi wyprzedził pierwszego jeszcze w Będkowie na ciągłej na terenie zabudowanym nie będąc świadomym dlaczego tak postępuje przez głowę przeszła mi myśl że może to on tak szarżował że ruch wstrzymywał jednak kierowca w Vanie szybko wyprowadził mnie z błędnego myślenia. Po minięciu tablicy koniec terenu zabudowanego kierowca vana przyśpieszył (nie było sensu wyprzedzać) jednak jak tylko pojawił się znak 60km/h zwolnił gwałtownie do 20-30km/h i z taką prędkością zjechaliśmy z górki koło miejscowości Wysoki Kościół. Potem gwałtowne postawienie zasłony dymnej (za górka jest kawałek drogi z ograniczeniem do 90. I znów hamulce bo jazda po miejscowości z prędkością wyższą od 30km/h była zabójstwem. Palant jak tylko kończyła się miejscowość dawał po garach (uniemożliwiając wyprzedzenie) a jak tylko wjeżdżał do miejscowości to hebel i stawał jak wryty. Najgorsze że jak wyczuł że próbuję go wyprzedzić to tam gdzie było można i było pusto wypluwał flaki z maszyny a jak tylko coś jechało z naprzeciwka to hebel i 30-40km/h nawet jeśli to poza terenem zabudowanym.
Ps: Dla niezorientowanych trasa przebiegała tak: http://maps.google.pl/maps?saddr=Tra...via=1&t=m&z=12

ps2: W tamtą stronę trasa trwała 40min do Wrocławia mimo późniejszej godziny wracałem 1:10

[piramida]

Thundi, rzeczywiście to jakiś debil, szybko bym się uporał z takim :szeroki_usmiech

[Thundi]

piramida, mnie nosiło by go w mieście wyprzedzić bo poza to taką zasłonę stawiał że zanim się nie rozwiała to nie wiadomo było gdzie on jest a 140km na 1610mw też zbytnio nie jest mocą do szaleństw

Aha z autem uporałem się przed Psarami tak że wjeżdżając do nich nie widziałem go nawet w lusterku. a pierwsze auto jakie spotkałem to przy milenijnym jadące w drugą stronę.

[słoń]

a ja się osłabiłem dziś dwa razy
1.przykutałem sobie w błotnik wypakowanym wózkiem pod Makro i zarysowałem :evil:

2.podobnie jak kolega wyżej ja też wsciekałem się na ziomów ,którzy na prostej darli 120 a po wjechaniu w zabudowany zwalniali do 20(bo fotografy porozstawiane) i tak od Bobolic do Koszalina.wściec się można :evil:

[Luki80a]

Dzisiaj z rana jechałem do Krakowa.
W Liszkach, przed rondem, klasyczne najechanie na tył. Efekt? Pięć aut stukniętych.
W Krakowie, babka w podeszłym wieku trzymając kurczowo kierownicę, wyjeżdżała z parkingu w prawo. Tak wyjechała że odbiła się od krawężnika. Troszkę szybciej i wpadła by na chodnik z pieszymi.
Hyundai getz. Z tyłu na szybie kartka z napisem "brak świateł stop". I tak sobie śmigał.
W drodze powrotnej zatrzymała się śmieciarka na drodze. A w jakim celu to wiadomo.
Za śmieciarą stanęły trzy auta, ja jako czwarty. Nikt się nie kwapił do omijania, no to ja kierunek i na lewy. A paniusia z pierwszego (bmw) kierunek i przed maskę. Lusterka? A co to takiego? Wlekła się potem niemiłosiernie. Pierwsza okazja jaka się nadażyła i pognałem dalej.

[PieTrzaK]

Ja dzisiaj spotkalem paru ciekawych zawodnikow w drodze nad morze - wyprzedzali na 3-go,na zakretach,pod gorke... Tylko po to zeby na S7 jechac 100 km/h zamiast dozwolonych 120 i dac sie spokojnie mi wyprzedzic :lol: Gdzie tu logika?

[piramida]

PieTrzaK, nie wymagaj logiki od debili :szeroki_usmiech

[kabanos]

A dzisiaj to mnie osłabił ... upał :P i babeczka, która zmieniła pas jak jak już byłem swoim przodem na wysokości jej tylniego błotnika. Hamowanie, klakson, wyprzedzam i co widzę, Panią o takich gabarytach, że miała trudności z odwróceniem głowy, żeby w lusterko spojżeć :evil:

[damian1975]

kabanos, bo pewnie sie wytapiała i pot zalał jej oczy :P

[kabanos]

damian1975, tak to wyglądało :roll:

[aro_40]

W sobotę wracałem z wakacje i przed Wiedniem na autostradzie koreczek
na równoległym pasie obok stanął Włoch... Podjechaliśmy kawałek pod górkę, facet wyrzucił bieg i na rozluźnił się, a samochodzik powolutku w tył sie zaczął toczyć, aż stuknął autko kobiety stojącej za nim. Włoch wystawił rączkę za okno w geście przeproszenia (za mała prędkość i odległość aby zrobił jej szkodę) i podjechał do przodu.
I znowu, wrzucił luzik, a samochodzik ponownie do tyłu... I tak 3 razy. Kobieta nie wytrzymała, wyszła z autka i cos tam szwargotała do niego po niemiecku, ale Włoch, jak to południowiec niewiele się przejął

[sew1981]

aro_40, m.in. dlatego włoska fura nawet najbardziej wypasiona jest obrysowana na zderzakach hehe. lighciarze z nich, zapominają się jak wyjadą za granice Italii i robią to samo :wink:

[krz]

wczoraj w Wejherowie zjeżdżałem z ul. 12 marca na główną. Już jakiś czas temu (żeby nie skłamać, ale kilka miesięcy) wydłużyli pas do skrętu w prawo, właśnie na główną. Wjeżdża się na niego zaraz za przejazdem kolejowym. Więc jadę, mijam tory, kierunkowskaz i wskakuje na prawy pas. Przede mną jedzie kobieta w vw polo, nie odbiła za torami i myka dalej prosto. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że w połowie mojego pasa.. wjeżdża we mnie :shock: szybko odbiłem w prawo na krawężnik, trochę mnie porzucało, na szczęście nic się nie stało. Pani, która nie potrafiła nawet włączyć kierunkowskazu, nie zrobiła tego manewru też gwałtownym ruchem, po prostu zmieniała pas jakby nigdy nic na szczęście 'skapnęła' się w porę i odbiła z powrotem na swój pas. Nie powiem, gdybym nie odbił od razu to drugi boczek miałbym porysowany. ehh..

[Agamek12]

Ja dzisiaj spotkalem paru ciekawych zawodnikow w drodze nad morze - wyprzedzali na 3-go,na zakretach,pod gorke... Tylko po to zeby na S7 jechac 100 km/h zamiast dozwolonych 120 i dac sie spokojnie mi wyprzedzic :lol: Gdzie tu logika?

Ech, pojutrze przerabiam tą trasę...