Np. nie tankuję samochodu i wykorzystuję do tego męża albo obsługę na stacji :szeroki_usmiech Wolę już napełnić zbiornik płynu do spryskiwaczy
Moja małżonka też nie tankuje sama, wysyła mnie. :szeroki_usmiech (ale z innych powodów niż obsługa dystrybutora )
Jakbym musiała to bym musiała .... ale jak się nie musi to po co Dystrybutor nie jest trudny w obsłudze, więc to czyste wygodnictwo z mojej strony ops: :szeroki_usmiech
Ale tak dodając jescze cos do tematy to poza kobietami za kierownicą straszliwie denerwuje mnie drogowe cwaniactwo :x Nie cierpię na przykład gdy jakis delikwent skręca w prawo z pasa przeznaczonego do jazdy na wprost, lub gdy zostawi sie lukę bo akurat jest skrzyżowanieżeby inni mogli bezpiecznie skrecić, jakis cfaniaczek odrazu siew ta luke wepcha. Czy np. gdy 'anglik" jedzie non stop lewym pasem blokujac ruch i uniemożliwajac wyprzedzenie innym. Straszliwie denerwuje mnie też jazda z właczonymi przecimgilenymi które razą jak diabli.
Ogólnie na drodze staram się pamietać, że nie jestem sam i takie zachowanie wpajam też mojej żonie. zawsze powtarzam że nalezy jeździć tak żeby nie utdrudniać jazdy innym.
Jazda lewym pasem bierze sie chyba z tego, ze na prawym sa: koleiny, studzienki (czesto zapadniete), dziury i tym podobne prezenty (przynajmniej tak jest w moim wojewodzkim niegdys miescie).
Co do kierowniczek, to wiecie jakie pytanie zadala mi moja zona kilka dni temu?
"Kiedy WRESZCIE zrobimy czipa w naszej O2"
[ Dodano: Pią 30 Paź, 09 11:02 ]
Zamieszczone przez Big
Ale tak dodając jescze cos do tematy to poza kobietami za kierownicą straszliwie denerwuje mnie drogowe cwaniactwo :x Nie cierpię na przykład gdy jakis delikwent skręca w prawo z pasa przeznaczonego do jazdy na wprost, lub gdy zostawi sie lukę bo akurat jest skrzyżowanieżeby inni mogli bezpiecznie skrecić, jakis cfaniaczek odrazu siew ta luke wepcha. Czy np. gdy 'anglik" jedzie non stop lewym pasem blokujac ruch i uniemożliwajac wyprzedzenie innym. Straszliwie denerwuje mnie też jazda z właczonymi przecimgilenymi które razą jak diabli.
Ogólnie na drodze staram się pamietać, że nie jestem sam i takie zachowanie wpajam też mojej żonie. zawsze powtarzam że nalezy jeździć tak żeby nie utdrudniać jazdy innym.
Wiecej takich kierownikow na naszych drogach. BIG dzieki.
Jesli juz tak nazekamy na innych to niestety ale zmorą polskich dróg są ... kobiety 8)
g...no prawda, te wszystkie cechy które wymieniłeś opisują drogowa pizdę, bez względu na faktyczną płeć :lol:
natomiast kiedyś kobiety jeździły dużo ostrożniej, a teraz z moich obesrwacji zapanowało na drodze pełne równouprawnienie i skur..two, chamstwo i debilne zachowania przestały być domeną mężczyzn :?
Temat. którego nikt jeszcze nie poruszył:
Nic mnie rano bardziej nie wpienia, niż jazda w korku czy nawet na trasie za autem z włączonymi tylnymi przeciwmgielnymi. Najgorsze jest to, że bardzo dużo kierowców po prostu nie wie kiedy ich można używać i nic kuźwa nie pomaga - trąbienie, mryganie, machanie.
A jeszcze jak jest lekka mgiełka to oczywiście do skrzyżowania wszyscy stoją z nogą na hamulcu (bo kto by tam ręcznego używał) i co drugi na przeciwmgielnych
Nic tylko wypadałoby założyć okulary przeciwsłoneczne.
Człowiek planuje, Bóg decyduje ...
Jark7
było 119/296 jest 143/328 by Aligator
Jark7, kolega wieczorami jak ktoś trzyma nogę na hamulcu (oczywiście jak jest równa droga a nie pod górkę) czekając na zielone, on włącza długie i pomaga, zdejmują nogi z hamulcy :szeroki_usmiech
Czesto jezdze w nocy i czasem mam ochote zamalowac lewa czesc przedniej szyby. Zle ustawione swiatla, lewe blade, prawe w kosmos lub odwrotnie, jazda na dlugich, bo przeciez "JA widze" itp.
Ale raz to szczecina na brodzie mi sie podniosla:
Jade draga w strone Kielc, i gdzies przed Buskiem zaswiecilem dlugimi i co widze? Z naprzeciwka nadjezdza dwoch mlodziencow w fordzie , swoim rowiesniku KOMPLETNIE BEZ swiatel. Nie bylo tego samochodu zupelnie widzac.
Na a moglem w tym momencie wyprzedzac.
No ale przeciez kolesie "tylko do sasiedniej wsi".
Nadmienię tylko, że sam nie uważam się za mistrza kierownicy, ale jakieś minimum ogarnięcia mam, nie wiem, czy to kwestia szkolenia? Czy tego, że samochody są tak łatwo dostępne?
A moim zdaniem to nie jest tylko kwestia samych umiejetnosci prowadzenia pojazdu, a tego ze ludzie coraz bardziej maja wszystkich innych w dupie.
Liczy sie tylko, zebym JA byl pierwszy na swiatlach, zebym JA sobie zaparkowal, zeby MI bylo lepiej wyjechac, zebym JA mogl szybciej dojechac... etc...
Kochani Kierowcy, nie jestesmy sami na drogach i parkingach! Myslcie tez o innych!!! :idea:
I nie jest to kwestia tylko Warszawy! Dosc czesto bywam w Gdansku i o ile jeszcze do niedawna, po tym miescie jezdzilo sie calkiem przyjemnie i bez pospiechu, to teraz zrobil sie jakis dramat. Z tym, ze w wieszkosci przypadkow sa to nie Gdanskie rejestracje. :? Do tego ostatnimi czasy bylem tam nie na warszawskich, a opolskich blachach, to juz wogole chcieli mnie zgnoic. Jakis uraz, czy co? :lol:
"...Amnezja to łatwo tak zapomnieć co i gdzie i jak
Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją chwałę na przód nieść" STOP ECO-TERRORISM!
To może i ja się wyżale, co mnie ostatnio masakrycznie wpienia. W centrum Wawy jest kilkanaście dużych rond przez, które jeżdżą też tramwaje. Kiedyś był przepis ( i chyba nadal jest ), że nie wolno zatrzymywać się na torach, plus to, że tramwaj ma na rondzie pierwszeństwo przed tymi skręcającymi w lewo. Oczywiście wszyscy mieli to gdzieś i ładowali się na tory blokując ruch tramwajów ( które potem zjeżdżały na czerwonym blokując ruch dla kierunku prostopadłego ). Ostatnio w Wawie w celu usprawnienia skrętu w lewo na rondach pojawiają się dodatkowe sygnalizatory kierunkowe ( ze strzałką w lewo ) co jak wszystkim wiadomo ( mam nadzieje, że chociaż tutaj na OCP ) oznacza, przy zapaleniu się takiego zielonego światła, otwarcie bezkolizyjnego skrętu ( w tym wypadku w lewo ); tramwaje, piesi i zasadniczo pozostałe kierunki ruchu są wtedy wstrzymane. No i co ? Oczywiście wielka DUPA; jeden z drugą widząc stojący na przystanku ( po ich prawej stronie ) tramwaj ( który oczywiście ma już czerwone ) nie przejedzie przez te cholerne tory tylko będzie czekać i blokować skręt w lewo, aż do momentu jak zobaczy, że samochody z prostopadłego kierunku już ruszyły na zielonym.
Może zamiast tych bezsensownych i nic nie dających bilboard-ów w rodzaju "Przed jazdą pijesz, długo nie pożyjesz...", należało by ustawić coś w rodzaju : "Baranie jak masz zielone kierunkowe to olewaj tramwaje i wypad z ronda..."
Kochani Kierowcy, nie jestesmy sami na drogach i parkingach! Myslcie tez o innych!!! :idea:
Ale wlasnie na MYSLENIE nie ma czasu, trzeba gnac, zarabiac kase, nie ogladac sie na innych, bo stracisz czas i ktos "sprytniejszy" cie wych-ja.
Z racji "posiadania" rodziny w stolicy bywam w Warszawie kilka razy w roku i mimo wszystko obserwuje na przestrzeni kilku lat uspokojenie kierowcow w Warszawie, tzn mnie osobiscie jezdzi sie tam lepiej niz kilka lat temu. Moze jest to odczucie czysto subiektywne, ktore jest spowodowanie zupelnie innymi czynnikami zwiazanymi bardziej z moja osoba. Nadmieniam, ze w Wa-wie jestem kierowca tzw. "niedzielnym" wiec nie spotykam sie z problemem ludzi dojezdzajacych do pracy.
Kochani Kierowcy, nie jestesmy sami na drogach i parkingach! Myslcie tez o innych!!!
Otóż to. Doświadczam tego zwłaszcza na swoim parkingu pod blokiem. Fakt, jest fatalny pod względem układu - trzeba samochody ustawiać naokoło małego placu. Ale zdarza się, że jak jest miejsce na dwa samochody obok siebie to niejeden skubaniec postawi tak, że wypada go zapytać, czy sobie podwójny bilet kupił. Albo postawi czasem dobrze ale potem w ciągu dnia inni się ustawią inaczej i byłoby fajnie jakby łaskawie zszedł i przesunął się o pół metra żeby komuś zrobić miejsce. Ale nie - cały np. weekend nie ruszy się a inni, wjeżdżają, patrzą, klną pod nosem i wyjeżdżają, bo tych parudziesięciu cm brakuje żeby swoje auto postawić. Raz tak sąsiada z góry w końcu przez domofon poprosiłem. W końcu zszedł ale ile się namarudził i natłumaczył "że on przecież dobrze postawił". A w końcu nawet nie każdego mogę tak poprosić bo nie znam dokładnie, gdzie który właściciel mieszka - wokół placyku jest 4 bloki o przyjezdnych nie wspomnę.
A jeszcze jak jest lekka mgiełka to oczywiście do skrzyżowania wszyscy stoją z nogą na hamulcu (bo kto by tam ręcznego używał)
A mnie tak uczyli na kursie na prawko 8) Jak Ci ktoś wjedzie w dupę to mniejsza szansa, że przywalisz gościowi z przodu :P
[ Dodano: Pią 30 Paź, 09 14:35 ]
Zamieszczone przez marlena
Zamieszczone przez AdamB
Moja małżonka też nie tankuje sama, wysyła mnie. :szeroki_usmiech (ale z innych powodów niż obsługa dystrybutora )
Jakbym musiała to bym musiała .... ale jak się nie musi to po co Dystrybutor nie jest trudny w obsłudze, więc to czyste wygodnictwo z mojej strony ops: :szeroki_usmiech
Ja myślę, że on miał na myśli to co moją żona. Chodzi o to, żeby zapłacił za paliwko :szeroki_usmiech
Moim skromnym zdaniem prawdziwa zmora na naszych drogach nie jest lamerstwo lub brak umiejetnosci a zwykle chamstwo i cwaniactwo - objawia sie zagrywkami typu wyprzedzanie na chama, jazda po czesci jezdni wylaczonej z ruchu, przeskakiwanie na pomaranczowym i czerwonym, wyprzedzanie na pasach itp itd. Niestety to jest zachowanie bardzo czeste - do takiego stopnia ze stalo sie norma. Do tego niestety nie jest ono tepione przez odpowiednie sluzby, wrecz przeciwnie, stalo sie jakby usankcjonowane... Policjanci zasadzaja sie z radarami lub laserami na tych co jada dwadziescia kilometrow ponad limit przy idealnych warunkach zamiast lapac tych co stanowia prawdziwe zagrozenie ! Zatrwazajace jest to ze panowie mundurowi opowiadaja glodne kawalki ze predkosc zabija itp. zamiast realnie zaczac pacyfikowac drogowych bandytow... No ale w koncu tak jest latwiej i statystyki wygladaja ladnie - zreszta oczekiwac od policji zeby wreszcie zabrala sie do roboty to wyjatkowo naiwny pomysl. Z tych wlasnie powodow przeprosilem sie z komunikacja miejska a jak jezdze w trasy to bocznymi drogami - mimo slabych drog jezdzi sie przyjemnie i milo. Za to jazda np. "7" to prawdziwa walka o przezycie...
No i co z tego, że ktoś zdawał w Łomży. Tak, zdawałem tam. I wcale nie czuję się gorszym kierowcą od tych zdających w Lublinie, Zamościu, Poznaniu czy Warszawie. Wręcz przeciwnie- może dlatego, że już parę set tysięcy km zrobiłem.
Zamieszczone przez Skodio_
a koleŻka podchodzi do mnie wie pan co my stalismy za panem i dopiero teraz dojechalismy
Ale musiał zaliczyć jeszcze: włączenie się do ruchu na połczyńskiej, tam sygnalizator, skręt w Sokratesa (też sygnalizator). Przy złych układach- 3-4 minuty mogły ulecieć przez to :wink:
Największy ból to po prostu brak odpowiednich instruktorów jazdy- nie sądzę, żeby chociaż część z nich miała przejechane z 100 tys km.
Reszta przypadków to profesorowie za kółkiem- 50-60 letnie osoby, które uważają, że najlepiej wiedzą co robią.
It doesn't matter what we're losing
It only matters what we're going to find!
Moja małżonka też nie tankuje sama, wysyła mnie. :szeroki_usmiech (ale z innych powodów niż obsługa dystrybutora )
Jakbym musiała to bym musiała .... ale jak się nie musi to po co Dystrybutor nie jest trudny w obsłudze, więc to czyste wygodnictwo z mojej strony ops: :szeroki_usmiech
Ja myślę, że on miał na myśli to co moją żona. Chodzi o to, żeby zapłacił za paliwko :szeroki_usmiech
No i co z tego, że ktoś zdawał w Łomży. Tak, zdawałem tam. I wcale nie czuję się gorszym kierowcą od tych zdających w Lublinie, Zamościu, Poznaniu czy Warszawie. Wręcz przeciwnie- może dlatego, że już parę set tysięcy km zrobiłem.
wszystko zalezy od wczesniejszego doswiadczenia
Zamieszczone przez tomil
Największy ból to po prostu brak odpowiednich instruktorów jazdy- nie sądzę, żeby chociaż część z nich miała przejechane z 100 tys km.
hmm inaczej bym powiedzial- NIE KAZDY MUSI POSIADAC PRAWO JAZDY...sa tez srodki komunikacji miejskiej.. :P
kiedys przygladalem sie przebiegowi egzaminow na placu...Zal serce sciska jak 1lepszy delikwent nie potrafi łuku zrobic,na gorke wjechac...I on chce prawko :?: :?: smiech na sali... nie dosc ze sobie krzywde moze zrobic to jeszcze kogos naraza
21617801, wjazdem tyłem czy parkowaniem niewiele tej krzywdy zrobi. Ale co będzie jak już upragnioną nastoletnią "beemką" zapragnie w końcu przycisnąć ? :shock:
rkb, to jak uczyłeś :?:
słabizna :!: :szeroki_usmiech
to sie nazywa byc odpornym na wiedze - zona nie jezdzi zle, ale nie radzi sobie z parkowaniem
Teraz napisze co mnie boli - bolą mnie motocykliści - szczególnie Ci narwani którzy za wszelką cenę chcą pokazać że motor > samochód. (w toruniu jest ich więcej niż pełno) Ostatnio w nocy poginałem sobie dosyć żwawo po mieście i za mną jechał taki jeden, raz skakal na lewy pas, raz na prawy, walił światłami po oczach (od lusterek) w koncu jak już sie wzioł za wyprzedzanie byłem tak wkur%*@#, że zamknołem gnoja przy barierce i pousciłem serie z spryskiwaczy na światła po kasku. Wszystko rozumiem ale nie to że ktoś mi sie wciska na 2 pasmówce na prawa strone gdy jade prawym pasem.... kumpel z tyłu tak brechtał ze smiechu ze prawie rozbił sie na najbliższym zakręcie
No i tutaj nie zabłysnąłeś. Ustawa prawo o ruchu drogowym mówi, że motocyklista ma obowiązek jechać prawym pasem, jeżeli inne są puste. Jeśli jechałeś prawym, to on mógł jechać lewym i prawym. Jego wybór.
Tyle w kwestii ustawy.
A teraz w kwestii technicznej - zakładam, że nie jesteś motocyklistą. To Ci powiem jak to wygląda. Tu nie chodzi o to czy motocykl>auto. Chodzi o to, że ja jadąc motocyklem wolę jechać przed autem niż za nim. Z prostej przyczyny-jadąc przed Tobą mam większe szanse, że mnie widzisz, niż jadąc za Tobą, albo w martwym polu lusterka.
Mogłeś zrobić mu kuku tym spryskiwaczem i miałbyś kolesia na sumieniu.
Moja strzałka Nie wymuszajcie pierwszeństwa, to szkodliwe dla zdrowia...
Ja staram się szanować motocyklistów na drodze. Tylko prawda jest taka że oni mają innych w "tyłku". Kierowcy aut to chociaż podziękują że ich puścisz, zrobisz miejsce itp. A motocykliści ... jeszcze mi się niezdażyło. A zdarza mi się robić im miejsce jak próbują się przecisnąć w korku, albo jak zasuwa jak "szalony" i jest miejsce to zjadę na margines. Żaden nie podziękuje widać taka kultura ((
Komentarz