Pomimo wszystko w potoku aut jadacych wartko, czasem takie zatrzymanie może spowodować jeszcze większy problem.. dlatego nie zatrzymuję się bezwzględnie, chociaż powinienem. Patrzę w lusterka i obserwuję ruch.. najczęściej w ten sposób ratuję życie pieszym, łamiąc przy okazji przepisy i nie dając im przejść..
No i to jest własnie myślenie kierowców w naszym kraju A potem nazekania na brak kultury czy korki. A czemu sie dziwicie ??!!! ja zatrzymuję sie przed przejściami i sytuacji że ktoś mnie na nich wyprzedził miałem moze ze 2. Pozatym w centrach miast i na osiedlach raczej nie ma dwupasmowych szerokich dróg tylko wąskie jednopasmowe. Ale kazda wymówka jest dobra zeby zyskać całe 5 sekund i nie przepuścić pieszego
romi-70, wejść może każdy jak najbardziej, a jak wygląda sprawa z jazdą testową to już nie wiem
Jak wyglądasz jak człowiek którego stać na takie auto to panowie nie robią zbytnich problemów (oprócz standardowych papierków - że twoja odpowiedzialność itp. )
Jazdy testowe odbywają się właśnie na autostradzie.
Zamieszczone przez ZipY
Pomimo wszystko w potoku aut jadacych wartko, czasem takie zatrzymanie może spowodować jeszcze większy problem.. dlatego nie zatrzymuję się bezwzględnie, chociaż powinienem. Patrzę w lusterka i obserwuję ruch.. najczęściej w ten sposób ratuję życie pieszym, łamiąc przy okazji przepisy i nie dając im przejść..
Przepuszczając pieszych masz obowiązek zapewnić im względne bezpieczeństwo - konkretnie nie wolno ci się zatrzymać jeśli pojazd za tobą jedzie z taką prędkością że nie zdąży się zatrzymać.
Dojeżdżam do przejścia i z definicji się zatrzymuję, ale widząc innych kierowców nie specjalnie CHĘTNYCH, żeby zauważyć, że właśnie wykonuję manewr "zatrzymania" i zapieprzających 2 prędkością kosmiczną, to Z DWOJGA ZŁEGO wybieram "ŻYCIE PIESZYCH"...
Razu pewnego miałem takie zdarzenie.
Jadę sobie 50-ką między Grójcem a G.Kalwarią tak koło 100-120km/h mam. Na dość ciasnym łuku wymijam sznurek TIRów a tu mi z przeciwka jakiś h...#%$% pier...^%$#^& w osobówce zap$%^$% (łuk był w lewą). W sekundę mi życie przemknęło przed oczami. Na szczęście udało mi się odbić na pobocze. Takich skur#$%$#%&*&^ to bym rozstrzeliwał bez sądu - od razu na drodze...
No myślałem że zamorduje gościa. Jade sobie spokojnie za tirem, jedziemy pod strome wzniesienie, gośc obładowany pewnie przeładowany bo na 2 przyczepach betonowe kloce i ledwo daje rade. Pełno zakretów gośc na miejscowych blachach zna zapewne ta drogę, podwójna ciągła więc nawet nie myśle o wyprzedzaniu bo to bardzo niebezpieczny odcinek. Ledwo podjechaliśmy no i teraz z górki no i jedziemy właściwie bez gazu a gość włącza awaryjne na długiej prostej i zatrzymuje się za nią na szczycie zakrętu w takim miejscu że wyprzedzanie go teraz to gra w totolotka. Nosz k. nie mógł tego zrobic na prostej. I zaczęło się wyprzedzanie na ślepo bo za zaktrętem nic nie widać, droga wąska bez pobocza, jestem w połowie tira a tu z naprzeciwka następny jedzie i nawet nie przyhamował ja dosłownie na milimetry zdąrzyłem dzięki dobremu przyspieszeniu mojej Oci :diabelski_usmiech . Rece opadają.
Wczoraj stoje sobie na skręcie w lewo i czekam na światło (kierunkowe). Kiedy zapaliło sie już zielone (dla mnie) ruszyłem do skrętu w lewo i nagle z prawej strony ze skrzyżowania wyskakuje mi gość i też skreca sobie w lewo na czerwonym... wiec grzecznie zatrąbiłem na Pana i mówię że "na czerwonym jedzie" a ten debil coś tam wykrzyczał i pokazał mi fucka :evil: Normalnie aż się zapieniłem i tylko uratowało go to że był straszny kocioł na skrzyżowaniu i nie mogłem za nim zawrócić :evil: :evil: bo odrazu ustawił bym go do pionu :evil:
Na szczęście gęba i auto charakterystyczne więc sobie to zapamietam :diabelski_usmiech
to ja może coś "na świeżo" - niby "nic", ale jadę sobie dziś przez Rzeszów jedną z głównych ulic - droga ładna, trzy pasy etc. Co jakiś czas przejścia dla pieszych - więc kulturalnie zatrzymuję się i przepuszczam - zresztą i tak jest korek.
W czasie gdy ja się zatrzymałem przed jednym z przejść (jadąc prawym skrajnym pasem) i piesi już postawili jedną nogę na przejściu obok mnie majestatycznie przejechał sobie oznakowany radiowóz - korzystając z okazji że ktoś się zatrzymuje byli o cały jeden samochód do przodu
Po prostu ręce opadają - jak ma na drogach być normalnie skoro osoby, które w założeniu powinny dawać przykład i edukować robią coś wręcz przeciwnego :?: :niewiem
ap ropo policji to ja wczoraj sobie jadę jaką ulicą 3 pasmową (nazwy już nie pamiętam) ok. 80 km/h, patrzę w lusterko, a tam Cee'd policyjny zbliża się szybko do mnie, a na żadnych sygnałach nie jechał, wyprzedził mnie, a na sygnalizatorze już się żółte włączyło i tylko widzę dym z wydechu, bo to w końcu diesel i poszli choć czerwone światło już z dobre 3-4 sekundy się paliło :shock: i pytam się kto ma przestrzegać tych wszystkich ograniczeń/przepisów i z kogo mamy brać przykład jak nie przedstawicieli prawa? :niewiem
gość włącza awaryjne na długiej prostej i zatrzymuje się za nią na szczycie zakrętu
Niektórzy to nie mają za grosz wyobraźni.
Wyobraźnię to mają, tylko nieużywaną. Tak jak sumienie
[ Dodano: Czw 24 Cze, 10 15:19 ] Mihau, droopsio, niestety - nasza Policja to jeszcze pokłosie ówczesnego aparatu władzy - nie darmo mówiło się do nich - Panie Władzo..
Ja chcialem zauwazyc jedna wazna rzecz - Policjanci to tez ludzie. Taki buc-fał jednego dnia jezdzi po cywilnemu jak siermiega i ostatni prostak, drugiego dnia juz ma sluzbe i wsiada do sluzbowego auta - jezdzi tak samo, tyle ze wozem policyjnym.
Dalej uwazam, ze kierowcow trzeba edukowac w zarodku - przed dobranocka puszczac filmy instruktazowe, uczyc dzieci od malego dobroci dla innych, a nie cwaniactwa i chodzenia po cudzych plecach oraz wspinania sie po trupach do celu - wtedy za parenascie lat bedziemy mieli kulturalne spoleczenstwo, bez agresji i zwlaszcza bez chamstwa, bezczelnosci i bezmyslnosci na drogach. Do tego jednak daleko ...
Była Octavia I FL Kombi 1.9 TDI AGR
Była Octavia II Kombi MR06 2.0 TDI DSG ByłąOctavia II Kombi FL MR06@2013 2.0 TFSI DSG 4x4
Dalej uwazam, ze kierowcow trzeba edukowac w zarodku - przed dobranocka puszczac filmy instruktazowe, uczyc dzieci od malego dobroci dla innych, a nie cwaniactwa i chodzenia po cudzych plecach oraz wspinania sie po trupach do celu - wtedy za parenascie lat bedziemy mieli kulturalne spoleczenstwo, bez agresji i zwlaszcza bez chamstwa, bezczelnosci i bezmyslnosci na drogach. Do tego jednak daleko ...
Piękna idea, ale niestety tak jak z dziećmi - wychowujesz je na porządnych ludzi, ale w momencie jak się zetkną ze społeczeństwem cała Twoja nauka idzie prosto do kibla Oczywiście popieram Twój pomysł, bo z czasem (dłuuuuugim) pewnie zacząłby przynosić rezultaty.
Dalej uwazam, ze kierowcow trzeba edukowac w zarodku - przed dobranocka puszczac filmy instruktazowe, uczyc dzieci od malego dobroci dla innych, a nie cwaniactwa i chodzenia po cudzych plecach oraz wspinania sie po trupach do celu - wtedy za parenascie lat bedziemy mieli kulturalne spoleczenstwo, bez agresji i zwlaszcza bez chamstwa, bezczelnosci i bezmyslnosci na drogach. Do tego jednak daleko ...
Piękna idea, ale niestety tak jak z dziećmi - wychowujesz je na porządnych ludzi, ale w momencie jak się zetkną ze społeczeństwem cała Twoja nauka idzie prosto do kibla Oczywiście popieram Twój pomysł, bo z czasem (dłuuuuugim) pewnie zacząłby przynosić rezultaty.
wypadało by też zacząć od porządnych dróg i tyle, ale nie tylko od tych głównych i autostrad...
Jak nie bedzie mlodych gniewnych i starych wkurw... to drogi sie w koncu zrobi - a tak to wszyscy poruszaja sie po nich tak, ze tylko asfalt i kostka odpada :twisted:
Była Octavia I FL Kombi 1.9 TDI AGR
Była Octavia II Kombi MR06 2.0 TDI DSG ByłąOctavia II Kombi FL MR06@2013 2.0 TFSI DSG 4x4
ale w momencie jak się zetkną ze społeczeństwem cała Twoja nauka idzie prosto do kibla
No nie wiem czy to tak jest do końca. Jeśli uczysz przykładem, a nie słowem to przynosi to pozytywne efekty. Ale jeśli z jednej strony mówisz co być powinno, a sam co innego robisz to dajesz sygnał, że tak właśnie należy robić - czyli mieć przepisy w du..e.
ale w momencie jak się zetkną ze społeczeństwem cała Twoja nauka idzie prosto do kibla
No nie wiem czy to tak jest do końca. Jeśli uczysz przykładem, a nie słowem to przynosi to pozytywne efekty. Ale jeśli z jednej strony mówisz co być powinno, a sam co innego robisz to dajesz sygnał, że tak właśnie należy robić - czyli mieć przepisy w du..e.
Andrzej
Oczywiście masz rację. Ja to bardzo uogólniłem. Musisz się jednak zgodzić, że społeczeństwo, koledzy mają znacznie większy wpływ od nas na nasze dzieci. Oczywiście jeśli podstawy będą bardzo mocne to się utrzymają. Ja np nigdy nie paliłem, mimo, że większość moich kolegów w liceum i na studiach paliła.
A tak mnie dziś pan lekko zdziwił:
Na skrzyżowaniu stoję na prawym (pas do skrętu w prawo ) na następnym skrzyżowaniu mam skręcić w lewo (skrzyżowanie po 150-200m) więc za raz po tym jak zapala się zielone ustawiam się na lewym pasie i w tym momencie słyszę klakson zaglądam w lusterko a za mną Pandą - krótkie przemyślenie sytuacji (czy aby na pewno to ja coś źle zrobiłem - w sumie jestem człowiekiem więc jest jakaś szansa ). Skrzyżowanie z którego ruszałem jest takie że jest mała wysepka oddzielająca pasy do jazdy na wprost i pas do skrętu (taka wielkości 1,5 na 1,5m ) więc to teoretycznie musiało być jakieś auto które przejechało przez skrzyżowanie na czerwonym. Tyle że na równi na tym skrzyżowaniu zapalają się światła do skrętu w prawo jak i do jazdy na wprost i widziałem auta które ruszyły na wprost więc to też odpada. W końcu do głowy wpada odpowiednia informacja: auto które stało po mojej lewej wystartowało ostro do przodu objechało wysepkę z prawej (ja skręcając miałem łuk tej wysepki) i za raz za nią skręciło, mimo że ruszyło szybciej niż ja to skręt o 90stopni wymagał wyhamowania niemal do zera więc ja zdążyłem ruszyć no i oczywiście zjechać a lewy pas.
Pan w Pandzie (notabene wyglądał jak by był "przedstawicielem handlowym" ) oczywiście po otrąbieniu mnie po tym jak ja się zatrzymałem przed następnym skrzyżowaniem zatrzymał się obok mnie (jechał na wprost) i ze wściekłą miną krzyczał: gdzie masz oczy, itp (trochę ostrzejsze komentarze oczywiście) ale zignorowałem go zupełnie.
wczoraj jadąc do Gdyni w Łomianka zatrzymałem się na światłach (wiadomo czerwone ) no i stoi samochód przede mną Toyota Yaris z jakimiś napisami (obstawiam przedstawiciel handlowy) minęło jakieś 10-15 sekund i Pan w Yarisce pewnie sobie pomyślał "pier^%$% nie będę stał" i normalnie w świecie pojechał sobie na czerwonym :shock: patrze na typka w samochodzie obok i jego reakcja była taka sama :shock:
Komentarz