Chłopy, zmusza Was kobita do dbania o zdrowie...?

[piramida]

W moim przypadku żonka mi głowy nie suszy jak na razie, ważę około 92kg przy 182cm, kiedyś dużo jeździłem na rowerze plus wspinanie i sztuki walki ale teraz z racji powiększenia rodziny jedynie co to kilka razy w tygodniu ciupiemy w pingponga na świeżym powietrzu tak po 1-2h
Przyjdzie wrzesień to trzeba będzie sie zapisać gdzieś do klubu i naparzać w pingla regularnie 2x w tygodniu :szeroki_usmiech

[Agamek12]

Aha, co do zrzucania wagi... Kiedyś przy 184cm ważyłem 95kg. Po urodzeniu młodszej córki wziąłem miesiąc urlopu i pomagałem żonie w domu przy dzieciakach. Efekt był taki, że przez tą męczarnię straciłem 10kg i do dziś nie jestem w stanie odzyskać masy. Co wkurzające: mam w szafie masę "za dużych ciuchów" których szkoda mi wywalić...

[BADYL]

Co wkurzające: mam w szafie masę "za dużych ciuchów" których szkoda mi wywalić...

eee wywal te Ciuchy...moda sie zmienia i nawet jeżeli przytyjesz za jakiś czas np za 5 lat to nie będziesz chodził w ciuchach które zakładało 10 lat temu :P

[Agamek12]

BADYL, spodnie jeansowe chyba się nie zmieniają...?

[BADYL]

BADYL, spodnie jeansowe chyba się nie zmieniają...?

no spodnie to nie bardzo, ale skąd mam wiedzieć co masz w szafie :?: :P nie sprecyzowałeś tego w swoim poscie :diabelski_usmiech

[bradley]

BADYL, spodnie jeansowe chyba się nie zmieniają...?

A kto teraz w dzwonach chodzi? Hipisi wachaja kwiatki od spodu

[Jacomelli]

Agamek, ja przy wzroście 183 ważę 84kg. Chudziną nie jestem, a że nie mam dużej masy to nie problem. Parę mam. Pobiegaj trochę, kup sobie hantle i sztangę i zasuwaj, zagęścisz się to te twoje 85 kg będzie dobre :P

[JanuszSz]

Hipisi wachaja kwiatki od spodu

Jeszcze kilku chodzi po powierzchni. :P

[bradley]

Hipisi wachaja kwiatki od spodu

Jeszcze kilku chodzi po powierzchni. :P

Bo pewnie zona kazala im badania zrobic

[leszekmw]

no to i ja pozwolę sobie coś skrobnąć....
jak wiecie jestem już starszym panem i jakoś sam zrozumiałem , co prawda przy nagabywaniach małżonki , że cóś trza ze sobą zrobić.
fajki rzuciłem 10 lat temu i jest to jeden z moich największych sukcesów w życiu..ponieważ paliłem sporo / ponad paczkę dziennie / , lubiłem to i wydawałem na to kupę kasy z racji ze paliłem najdroższe papierosy a także i cygaro lubiłem bardzo.. , no ale się udało.
niestety jak to bywa po rzuceniu waga zaczęła iść do góry , powoli , ale stale . po wakacyjnych all też od razu wskakiwało z :diabelski_usmiech 2kg i tak zostawało tego coraz więcej.. .
no i w końcu doszedłem do wniosku że trzeba coś z tym zrobić, tym bardziej że żona coraz bardziej mnie naciskała, tym bardziej że i jeść lubię i 3 szklaneczki winka do kolacji prawie codziennie było a po alkoholu wiadomo , apetycik coraz większy.
biegać mi się nie chciało poza tym za ciężki na to byłem a że lubie pływać i od dziecka pływałem i nurkowałem zacząłem chodzić na basen od połowy lutego . początki wiadomo ciężkie żeby się zmobilizować , no i jakoś poszło .

reasumując ten mój troszkę przydługi i katujący post :twisted: - od lutego chodzę codziennie na basen 5 razy w tygodniu na 6.45rano - zaczynam lekką rozgrzewką z 3 -4 baseny a potem pływam kraulem przez 1godz. non-stop bez odpoczynku /w wiosełkach lub bez , zależnie od dnia/ , w tym czasie przepływam około 2,8km /bez wiosełek/ . wiem że dla niektórych to żadna odległość ale ja pływam amatorsko poza tym lata swoje już mam w końcu..
efekt - schudłem 13kg :szeroki_usmiech , sylwetka troszkę mi się poprawia :wink: . dodam że nie stosuje żadnej diety , zacząłem po prostu troszkę mniej jeść i nie piję w tygodniu /prawie/ . jakby nie grille które teraz ,wiadomo, sa naookrągło podejrzewam że było by lepiej.

[BADYL]

schudłem 13kg

kurde dobry wynik

[natash]

176 cm, 73 kg :P, jak ważyłem ok 80 kg, to w baskecik ciężko było biegać o skakaniu nie wspomnę, mam znajomych którzy mają ok. 5-6 lat mniej i z nimi grywam, to 2 lata temu się ze mnie śmiali, że dziadek, przez te 2 lata ja schudłem 6-7 kg, oni przybrali po 10-15 i teraz mówią, że ciekawe jak będą wyglądać w moim wieku i czy jeszcze na sali się spotkamy . Basen to najlepszy i najzdrowszy ruch, super ogólno rozwojówka. Jak człowiek się rusza 2-3 razy w tygodniu po 1-2h, to może jeść ile chce i wygląda tak samo, albo waga leci, moim marzeniem jest ruszać się wszędzie rowerem, ale nie mam na to niestety zapału, wtedy to kg lecą, niestety jak we wszystkim potrzeba trochę samozaparcia i samodyscypliny.

a) nie słodzę wogóle herbaty, kawę piję 1-2 razy w miesiącu , teraz jak jem słodycze to wydają mi się bardzo bardzo słodkie
b) nie jem później niż o 19, jak tak będziecie robić pół roku, to nie będziecie mieli nawet ochoty jeść późno, a to dosyć istotne w zrzucaniu kg
c) jeść tylko po wysiłku, nie przed

Jak połączycie b i c, to wyjdzie, że sala lub inny sport o 19-20, to obiad o 16-17, a jak wrócicie zmęczeni jak koń po westernie, to nawet nie będzie się wam chciało robić jedzenia, tylko zjecie jabłko lub banan i kimka

[Agamek12]

schudłem 13kg

kurde dobry wynik

Eee tam, ja nie robiąc "nic" schudłem 10kg

[natash]

A dla hardkorów, polecam to http://en.wikipedia.org/wiki/P90X, wpiszcie w youtube p90x transform, znajomy to robi i działa, miejsca nie wiele trzeba, trochę gratów i samozaparcie na ćwiczenia 60-90 min dziennie. Efekt murowany.

[aro_40]

a) nie słodzę wogóle herbaty, kawę piję 1-2 razy w miesiącu ,

nie, not to już przesada... herbatke moge odstawić, ale kawusię ??? :shock: :shock:

b) nie jem później niż o 19, jak tak będziecie robić pół roku,

ja nie chcę nic mówić, ale to wręcz niemożliwe nie jeść po 19stej, że nie wspomnę aby powstrzymać się od tego przez pół roku !!!!!

natash, na świętego będziesz kandydował czy jak ??? :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech

[Agamek12]

No dobra, wypiłem Kasztelana to idę odgrzać obiad w mikrofali (przywiozłem z pracy, bo nie miałem czasu zjeść)... Kolacje wrzucę w siebie przed północą... :?

[kabanos]

Ja biegam już ... 2 dni :lol: Też coś trzeba z sobą zrobić, bo mięsień piwny coraz większy :diabelski_usmiech

[Gość]

lubię, zdrowo zjeść, warzywa, surówki, owoce, co ciekawsze sam to przygotowuje dla nas . Czytam jak debil etykiety produktów które kupuje, żeby jak najmniej syfu w siebie wciskać,

nie obraz sie, ale Ty to jak moja baba jestes :wink: moja to tylko mowi "tak maslo...75% tluszczu, nie bedziesz takiego jadl" albo patrzy ile w ketchupie pomidorow ile w produktach roznych E i czy w pasztecie nie ma miesa dzielonego mechanicznie, czy jak to tam pisza, a daj mi pan spokoj :wink: codzienna porcja witamin i kwasow omega jednak musi byc.

żule u nas pod sklepem mają sie bardzo dobrze i nie rzadko maja ponad 70lat a ludzie młodzi wydawało by sie tak przed 50 idą do piachu...

ja wiem, mam takiego ciula we wsi gdzie mam dom i zre ile wlezie, a nic mu rady narazie nie daje, nawet samochod nie dal. Zycie jest niesprawiedliwe, zule pod Jubilatem ostatnio denata obalali i to fioletowego nie bialego, z butelki po fancie 2 litry a na umierajacych nie wygladali.

trochę i można zostać alkoholikiem..to proces

spoko spoko, chlanie na umor mam za soba, ten proces narazie nie postepuje :wink: chalpe musze zrobic, dzieciaka jakiegos tez (przed tym na 2 miechy mam odstawic uzywki, czyli piwo tylko) najwieksza choroba jest chroniczny brak pieniedzy :evil:

anal- medu

ANAL co?? :P

[Udesky]

nie jem później niż o 19, jak tak będziecie robić pół roku, to nie będziecie mieli nawet ochoty jeść późno, a to dosyć istotne w zrzucaniu kg

Wg. ostatnich doniesień ostatni posiłek powinno się zjeść 2h przed snem.
Spanie na głodniaka (z pustym żołądkiem) bardziej szkodzi niż pomaga.
Jeść systematycznie małe porcję, częściej a mnie.
Do tego sporo ruchu - tego czego mi brakuje i organizm się domaga (chyba trzeba będzie pójść na basen i nauczyć się pływać :szeroki_usmiech ). Przy odpowiedniej ilości to można zapomnieć o liczeniu posiłków i jeść do woli.

Co do badań to wasze ładniejsze połowy źle się do tego zabierają.
W wieku 3x czy 4x paru lat badania krwi czy moczu z reguły wychodzą w normie.
Specjalnie kiedyś przed jednym badaniem na wieczór nachlałem się energetyków, chipsów i takich tam nie zdrowych rzeczy aby zobaczyć czy coś to zmienia w badaniach krwi, moczy czy kału, które z rana oddawałem. Wyniki były książkowe. :szeroki_usmiech
Zróbcie sobie badania gastryczne od góry, od doły (lub tabletkę - kamerka), jakiś porządny rezonans magnetyczny.

Kiedyś czytałem, że polski naród jest najzdrowszy w Europie do 55 roku życia, potem się wszystko sypie i jesteśmy na szarym końcu. :lol:

[natash]

Jesteśmy najzdrowsi, bo nasi rodzice nie jedli syfu takiego jak jemy teraz, zanim nas poczęli, za 20 lat się to diametralnie zmieni. A ci co się śmieją, nie wrócą z uśmiechem do tego tematu.

[Udesky]

Jesteśmy najzdrowsi, bo nasi rodzice nie jedli syfu takiego jak jemy teraz, zanim nas poczęli, za 20 lat się to diametralnie zmieni. A ci co się śmieją, nie wrócą z uśmiechem do tego tematu.

Ja tam nie pamiętam abym od młodości jadł niezdrowo (najpierw nie było, a potem było za drogie). Może w nastoletnim wieku trochę zaszalałem. Na szczęście za sprawą kobity odmieniło mi się na lepsze.
Jej sukcesem jest to, że jak kiedyś zajadałem się mięskiem tak teraz mogę cały tydzień go nie jeść i w cale mi go nie brakuję. Co więcej bardziej smakuję mi ugotowane od usmażonego, ale żadnej pieczeni nie przepuszczę. :szeroki_usmiech
Sól ograniczyłem do mini. jestem nawet w stanie zjeść niesolone ziemniaki, a warzyw jak pomidor w ogóle nie sole.

Jedyną moją słabością jest Cola/Pepsi, na szczęście tą też ograniczyłem i to nawet znacznie oraz słodka herbata/kawa. Alkoholu sporadycznie, podobnie słodycze.

Mimo wszystko tyję w oczach (za mało ruchu i siedząca praca). :roll:

[Agamek12]

Ja miałem to szczęście, że do 20 roku życia wraz z rodzicami w niemal każdy weekend wyjeżdzałem z Warszawy w piątek popołudniu i wracałem do niej w niedzielę wieczorem. Weekend spędzałem u dziadków na wsi, gdzie prowadzili gospodarstwo. I przez weekend nie dość, że sie nazapier.alałem (co sprawiało mi niesamowitą przyjemniść i dawało ogromną satysfakcję), to jeszcze zajadałem się prawdziwym(!) zdrowym jedzeniem - prawie zawsze wędlinami z "własnego" swiniaka zrobionymi przez sąsiada rzeźnika/masarza, pomidorami rosnącymi na prawdziwym "gnoju", zsiadłym mlekiem od własnej krowy czy też rosolem z własnej kury... Kurczę, gdyby dziadek wciąż żył to do dziś prowadziłbym taki zdrowy tryb życia...
Ech, jak ja żałuję, że moje dzieci nie poznają już tego co było moim udziałem naście lat temu... :?

[Wally]

Wróciłem przed chwilą od lekarza po serii badań :
-cholesterol,
-próby wątrobowe,
-pełne badanie krwi,
-pełne badanie moczu,
-EKG,
-próby wysiłkowe (czy jakoś tak)
-ciśnienie,
-audiometr,
-psychotesty,
-neurolog,
-laryngolog,
-okulista.....
straciłem 2 dni i co ?
i zdrowy jak kuń :szeroki_usmiech

wszystko jak z książki - czyli kto pije i pali ten nie ma robali :diabelski_usmiech
żona przestała dziamgać

i jakoś mi też się humor od razu poprawił :szeroki_usmiech

[FanRSMP]

Agamek to zalezy u ktorej kobiety w danej chwili jestem :szeroki_usmiech

[loru]

Agamek12, jak kojarzę z innego tematu to zaraz będziesz nad morzem, na pewno będziesz miała przyjemność poplażowania , wspomnij swojej małżonce aby poprzyglądała się plażowiczom i porównała wygląd facetów i kobiet, bez urazy dla pań ale facet nawet jak ma trochę brzuszka to jakoś wygląda a szanowne panie, nie dość że brzuch się wylewa za kostiumu to i nogi jakieś takie grube, że nie wspomnę o obwisłych piersiach, generalnie dramat, nawet takie w wieki 20+ już wykazują spore tendencje magazynowania tłuszczu, na tym oto delikatnym acz wyrazistym przykładzie zasugeruj która to z puci ma się wziąć za siebie
tak na marginesie, moja też mnie ścigała , zrobiłem, wszystko wyszło książkowo, ba nawet tego "dobrego" cholesterolu miałem ponad stan i dała spokój, chociaż sam z siebie od września zaczynam chodzić na basen bo to uwielbiam a czuje, że mi brakuje ruchu, jestem ospały i nic mi się nie chce, ciągle czuje się źle a pamiętam, że jak chodziłem na basen to nagle wróciła chęć do życia, przestałem się czuć źle i żarłem wszystko bez sensacji żołądkowych itp, dodatkowo muszę się zmierzyć z moim odwiecznym horrorem dentystą ....., na samą myśl już mnie zęby bolą :wink:

Co do "wczasów" na wsi u rodziny to swego czasu jak byłem gówniarz to byłem wysyłany nawet na całe 2 miesiące, wspaniały okres jedzenia kanapek z cukrem i picia jeszcze ciepłego mleka, rosół z własnej kury, czy wędliny własnego wyrobu, że nie wspomnę o jajkach wielkich jak pięść nie jednokrotnie z dwoma żółtkami w środku które były ciemno żółte a nie jak teraz wyblakłe jajka wielkości przepiórczych.
Dobrze, że jeszcze mam rodzinę na wsi to się do nich jeździ raz na jakiś czas szkoda tylko, że tak rzadko.