Tak jak Irek napisal, zrobic tysiac w dzien to nie problem, tylko przecietny Kowalski, na drugi dzien bedzie sie czul jak gowno, mam na mysli stan fizyczny i psychiczny, szczegolnie jesli podrozujemy po polskich drogach. natomiast robic 1000 dzien w dzien to jest juz wyzwanie.
troche laczac temat przelotow Irka i wszechobecnych radarow i ..ujowych drog w Polsce:
w wakacje 2012 zrobilem wycieczke do Chorwacji, przez Czechy, Austrie, Slowenie (tam) i Wegry, Austrie, Czechy (powrot) - razem cos kolo 4,2kkm w dwa tygodnie.
Trasa robiona partiami 800-1000km i postoj 2-3 dni na zwiedzanie, praktycznie calosc autostradach.
Jechalem Renault Trafic (troche wyzsza, wygodniejsza pozycja za kolkiem) z predkosciami na autostradzie 120-130. Powiem krotko, po kazdym takim odcinku wysiadajac z "szoferki" zmeczenie minimalne, raczej fizyczne monotonią trasy niż psychiczne.
Dla porownania 2-3 razy w roku zdarza mi sie trasa 600-700km Poznań-Sanok (Bieszczady), do przejechania normalnym tempem (tj. +20 do znakow, bez AR i CB) w 8-9h - po wyjsciu z samochodu jestem zjebany fizycznie i psychicznie jak koń po westernie.
Tyle na temat bezpieczenstwa na drogach i mozliwosci duzych przelotow.
troche laczac temat przelotow Irka i wszechobecnych radarow i ..ujowych drog w Polsce:
w wakacje 2012 zrobilem wycieczke do Chorwacji, przez Czechy, Austrie, Slowenie (tam) i Wegry, Austrie, Czechy (powrot) - razem cos kolo 4,2kkm w dwa tygodnie.
Trasa robiona partiami 800-1000km i postoj 2-3 dni na zwiedzanie, praktycznie calosc autostradach.
Jechalem Renault Trafic (troche wyzsza, wygodniejsza pozycja za kolkiem) z predkosciami na autostradzie 120-130. Powiem krotko, po kazdym takim odcinku wysiadajac z "szoferki" zmeczenie minimalne, raczej fizyczne monotonią trasy niż psychiczne.
Dla porownania 2-3 razy w roku zdarza mi sie trasa 600-700km Poznań-Sanok (Bieszczady), do przejechania normalnym tempem (tj. +20 do znakow, bez AR i CB) w 8-9h - po wyjsciu z samochodu jestem zjebany fizycznie i psychicznie jak koń po westernie.
Tyle na temat bezpieczenstwa na drogach i mozliwosci duzych przelotow.
Komentarz