Zamieszczone przez Arundill
samochody demonstracyjne u dilerów
Zwiń
X
-
Moje MU: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=586830#586830
6n leichtwagen: http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=886072#886072
Rozpórki, mocowania foteli: http://gorny-sport.pl/
-
-
Zamieszczone przez ArundillRównież prosiłem o delikatne użytkowanie turbo hmm ale sami wiecie jak to jest
Zamieszczone przez FlameTyle, że Accord to auto w zupełnie innej klasie niż Octavia.
A z Accordem, to jedna rzecz mi się przypomniała - 2 lata temu teść takiego kupił. Salon dał mu demówkę do pojeżdżenia bez pracownika - tak po prostu: bierz pan, jedź gdzie chcesz, jak chcesz i wracaj. No i fakt, że teść i szwagier nie żałowali sobie 8) . Nie wiem, czy to kwestia konkretnego salonu (nie pamiętam niestety który to był), czy polityka marki, ale trwałości takich egzemplarzy to raczej nie sprzyja. Jeśli obok siedzi pracownik salonu, to jednak trochę się człowiek pohamuje.
Zamieszczone przez SkfarekZamieszczone przez ArundillChodzi ci o docieranie silnika czy co
A jeszcze jedno: jak z gwarancją na takie auto? Bo jeśli jest liczona np. od dnia rejestracji, to de facto kupujesz samochód używany. Z minimalnym przebiegiem, ale zrobionym przez wielu kierowców i raczej na krótkich dystansach. Oczywiście takie używki, o naprawdę pewnym pochodzeniu (tzn. pewniejsze, to chyba tylko jak kupujemy od rodziców), to nie jest zła opcja - sam bym pewnie to rozpatrywał, gdybym miał okazję na taki model, jaki mi odpowiadał. Ale nawet jeśli to jest "prawie nowy" samochód, to "prawie" robi tu różnicę. Czy mniejszą niż różnica w cenie? Ciężko wyczuć.
Natomiast - trochę OT, ale nie tak zupełnie - kiedyś rozglądałem się za używką poleasingową. Szef miał znajomości w jednej firmie flotowej i chciałem dotrzeć do jakiegoś "zaufanego" egzemplarza. Okazało się, że nie da rady (takie firmy mają umowy z komisami, które wszystko od nich biorą), ale przy okazji przestrzegł mnie przed jednym. W takich firmach, poza samochodami użytkowanymi np. przez 3 lata przez jednego klienta, są auta wynajmowane na krótkie terminy (w zasadzie wypożyczane), ew. jako zastępczy dla kogoś, kto ma dłuższą umowę, tylko np. jego egzemplarz jest w serwisie. Takie autka te firmy "spychają" po ok. pół roku i broń Boże takie coś kupować. Podobno dlatego się ich pozbywają, bo zaczynają sprawiać problemy. A swoją drogą, to ja kiedyś w jednym komisie oglądałem Citroena C5, trochę ponad rocznego, z przebiegiem 12 tys. km. Sprzedawca bardzo zachwalał - mówił, że to egzemplarz, który ten komis odkupił bezpośrednio od firmy, która była właścicielem od nowości. Dlaczego sprzedała? Na to pytanie nie znał odpowiedzi: "Nie wiem, może firma zbankrutowała, różnie bywa". I ogólnie ładny egzemplarz, chociaż nie w jakiejś okazyjnej cenie, ale sensownej. Natomiast poza dobrym stanem ogólnym miał podejrzanie pracujące sprzęgło i dźwignię biegów - jedno i drugie wyraźnie "rozklekotane". Później u kumpla w bardzo podobnym egzemplarzu, z podobnym przebiegiem sprawdziłem - chodziły pięknie. A jeszcze później usłyszałem od szefa o tych trefnych autkach z flot. Tyle w kwestii: czego się potencjalnie można obawiać 8) .:
: Beżowa Turbokrowa MORE Power :twisted:
:
: Było 177KM/264Nm powered by Skoda Auto
: Jest 218KM/309Nm powered by Rogalotti
:
Komentarz
-
-
ja tylko dodam że sceptycznie podchodziłbym do tego typu samochodów, zwłaszcza po jeździe próbnej którą odbyłem, mianowicie zostało mi pokazane jak sobie zawieszenie radzi z dziurami w jezdni, widac było że to standardowa przejażdżka, dla mnie bomba nie powiem, ale dla potencjalnego przyszłego właściciela już niekoniecznie, dodatkowo sam się nie hamowałem zbytnio i kręciłem jak tylko się da, chciałem w konću poznać samochód jak tylko się dało... suma sumarum, sam bym się niezdecydował jednak kupować demo car, chyba że oferta bardzo atrakcyjna i znajomy z salonu który wie jak auto było katowane/jeżdżone....W trakcie katowania maszyny...
Komentarz
-
-
No w sumie, to po to jest właśnie demówka, żeby klient wypróbował samochód w różnych warunkach. U mnie np. było tak, że pierwszy Superb, jakim jechałem, to był osobisty służbowy samochód dyrektora salonu, w którym potem kupiłem swoje auto (znajomy teściów 8) ). To była wersja z dieslem 170KM, DSG, na kołach 17" i - tak mi się wydaje - sportowym zawieszeniu. Podczas jazdy po mocno połatanej ulicy stwierdziliśmy z żoną, że trochę to w dupę kopie, jak na limuzynę :roll: (Avensis, którym jeździliśmy wtedy, był dużo bardziej miękki, chociaż oczywiście również bardziej pływał po drodze). A ponieważ interesował mnie 1.8TSI w manualu, to znalazłem taki egzemplarz w salonie w Wawie i umówiłem się na jazdę. Akurat się okazało, że miał koła 16", więc mogłem sobie porównać. Po wyjeździe z salonu trafił się na ulicy próg zwalniający, co mnie ucieszyło, bo bardzo mnie interesowało zachowanie na krótkich nierównościach. Więc mówię do pracownika salonu: "o, dobrze, zobaczymy jak przejeżdża przez próg" - a on na to zerwał się i odruchowo przytrzymał deski rozdzielczej :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech :szeroki_usmiech .:
: Beżowa Turbokrowa MORE Power :twisted:
:
: Było 177KM/264Nm powered by Skoda Auto
: Jest 218KM/309Nm powered by Rogalotti
:
Komentarz
-
-
Tak jak wcześniej pisałem pojadę przed zakupem do innego ASO niech go sprawdzą ze wszystkich stron. W sumie cena jest ok i samochodzik też bardzo ładnie wygląda bez rys tapicerka w środku też zadbana sprzęgło i motorek też ładnie chodzą. Zobaczymy za 2 miesiące na razie on jest tylko zarezerwowany za niewielką gotówkę więc najwyżej trudno.
Rocznie też mało jeżdżę myślę ze tak maks 15 tys 4 lub 5 lat i następne auto. Już jestem głupi większość mi odradza tutaj ale też piszecie ze nie mieliście nigdy takiego samochodu a ci co mieli czy maja zachwalają. Tak to jest z rzeczami używanymi niestety nie wszystkich stać na nowe samochody ze salonu. Chyba wolę kupić takie auto niż 3 4 letnie.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez tstarkja tylko dodam że sceptycznie podchodziłbym do tego typu samochodów, zwłaszcza po jeździe próbnej którą odbyłem, mianowicie zostało mi pokazane jak sobie zawieszenie radzi z dziurami w jezdni, widac było że to standardowa przejażdżka, dla mnie bomba nie powiem, ale dla potencjalnego przyszłego właściciela już niekoniecznie, dodatkowo sam się nie hamowałem zbytnio i kręciłem jak tylko się da, chciałem w konću poznać samochód jak tylko się dało... suma sumarum, sam bym się niezdecydował jednak kupować demo car, chyba że oferta bardzo atrakcyjna i znajomy z salonu który wie jak auto było katowane/jeżdżone....W sumie to chyba same dziury są bez asfaltu.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez ArundillCzy są tu jeszcze jacyś forumowicze z autami kupionymi jako demo? Jak się sprawują wasze cacka? Z góry dziękuje
Miało pół roku (musiałem czekać, żeby tyle mineło bo dealer nie miał zgody na wcześniejszą sprzedaż) i ok 4 tyś. przelotu.
Dzisiaj auto ma lekko ponad 2 lata i z napraw wymieniany był silnik podnoszenia klapy.Pewnie podczas testów sporo razy się napracował
A tak w porządku
Komentarz
-
-
Ze sprawdzeniem w innym ASO to już coś, bo tu jedną z podstawowych spraw, jakie mogły dostać w dupę jest zawieszenie - a to wyjdzie od razu. Poza tym radziłbym Ci sprawdzić choćby na aucie stojącym na wystawie jak np. chodzą biegi, pedały itp. Porównasz sobie potem i też będziesz co nieco wiedział o stopniu zużycia tej demówki.
A co do tego, kto odradza, a kto chwali? Ja np. napisałem tylko, co MOŻE się zdarzyć. I nie jest są to przypadki "wydumane", tylko znane z życia. I dokładnie tak samo może być z typowym samochodem używanym, sprzedawanym przez właściciela. Z tą różnicą, że samochód od właściciela będzie miał większy przebieg, za to łagodniej pokonany - o swój samochód jednak każdy jakoś tam dba. Więc na dwoje babka wróżyła. Oczywiście, że lepsze takie autko, niż 3-4 letnie, ale też jak ma się cena jednego do drugiego? Ja po prostu zastanawiam się, czy przy takiej różnicy (np. w tym Passacie: 105 tys. zł, a 80 tys.) ryzyko związane ze stanem samochodu jest adekwatne do ceny. Nie twierdzę, że nie, ale to jest kwestia, nad którą bym się dobrze zastanowił. To już zupełnie co innego, niż rabat przy wyprzedaży rocznika. Tam kupujesz 100% nówkę, która tyle że sobie w salonie, czy na placu parę miesięcy postała. Tu masz - jak by na to nie patrzeć - używkę. "Prawie nową", ale używkę. A cena też jest jednak "prawie nówki" - pół darmo to to nie jest. Więc to też są samochody dla ludzi, ale czy warto, to już każdy sam sobie musi odpowiedzieć.
[ Dodano: Czw 19 Sty, 12 15:45 ]
Zamieszczone przez arci9Swoje S2 kombi zakupiłem jako demówka, z Salonu z Skody z Dobrzynia.
Miało pół roku (musiałem czekać, żeby tyle mineło bo dealer nie miał zgody na wcześniejszą sprzedaż) i ok 4 tyś. przelotu.
Dzisiaj auto ma lekko ponad 2 lata i z napraw wymieniany był silnik podnoszenia klapy.Pewnie podczas testów sporo razy się napracował
A tak w porządku:
: Beżowa Turbokrowa MORE Power :twisted:
:
: Było 177KM/264Nm powered by Skoda Auto
: Jest 218KM/309Nm powered by Rogalotti
:
Komentarz
-
-
Arundill, jeśli mozesz kupić demówkę to kupuj i sie nie zastanawiaj !!! NIe przesadzajmy że demówki to zniszczone graty. Salon demówki kupuje za własną kasę i potem część z niej chce odzyskać, nikt więc nie pozwoli na zakatowanie demówki. A to że klienci cisną, a wy czasami nie ciśniecie swoich aut ?? A czy każdy pan Iksiński czy Pani Iksińska po kupnie nowego auta dba o turbinę wymiany oleju czy omija dziury ??!! No i co potem te 3 latki od 1-go własciciela schodzą jak ciepe bułeczki i nikt nie myśli czy poprzedni własciciel dba o turbinę, zwalniał na progach czy omijał dziury
[ Dodano: Czw 19 Sty, 12 19:06 ]
Zamieszczone przez Super_Beo swój samochód jednak każdy jakoś tam dbawcale nie jest czymś odosobnionym niewymianianie oleju. Takie rzeczy jak płyn hamulcowy czy czynnik w klimie mało kto wymiania czy sprawdza. Stan czystości niektorych aut to istny obraz nędzy i rozpaczy (glownie aut których włascicielami sa kobiety, choć i facei też swoje za uszami mają) tapicerka zaciapana colą, czekoladą, plastiki porysowane przez pazury kobiet i podrapane przez dzieci dodatkowo aż siwe od kurzu i brudu itd. A im drozsze auto tym większa nonszalancja w jego eksploatacji - bo przecież mam kasę więc za 3 lata kupi się kolejne
Naprawdę nasze- forumowiczów - auta to inny świat.
Czarny Elegance
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez BigArundill, jeśli mozesz kupić demówkę to kupuj i sie nie zastanawiaj !!!
Na ASO też można się grubo przejechać.
Inna sprawa, że Skody są tanie i upust na demo nie będzie taki jak na BMW ;-)
Demo to zwyczajne auto używane, jak ma dobrą cenę i nie było rozbite to jest to opcja warta rozważenia. Warto pamiętać, że demówki mają często pełne wyposażenie żeby zanęcić klientów do zakupu.
Komentarz
-
-
Arundill, jeśli mozesz kupić demówkę to kupuj i sie nie zastanawiaj !!! NIe przesadzajmy że demówki to zniszczone graty. Salon demówki kupuje za własną kasę i potem część z niej chce odzyskać, nikt więc nie pozwoli na zakatowanie demówki. A to że klienci cisną, a wy czasami nie ciśniecie swoich aut ?? A czy każdy pan Iksiński czy Pani Iksińska po kupnie nowego auta dba o turbinę wymiany oleju czy omija dziury ??!! No i co potem te 3 latki od 1-go własciciela schodzą jak ciepe bułeczki i nikt nie myśli czy poprzedni własciciel dba o turbinę, zwalniał na progach czy omijał dziury
Proponuję najpierw dokładnie sprawdzić porządnym miernikiem lakieru (nie magnesikiem).
Na ASO też można się grubo przejechać.
Co masz na myśli że z ASO też można się przejechać ?
Komentarz
-
-
Co do sprawdzania aut w ASO, lub w autoryzowanych warsztatach... Ostatnio znajomi sprzedawali autko - wiadomo, samochód 9-letni, więc było trochę "felerów", m.in. cieknąca chłodnica zasypana proszkiem i stuki w zawieszeniu (przeguby). Znaleźli się chętni na autko, ale najpierw chcieli je sprawdzić w wybranym warsztacie. Brat sprzedającego auto ma zakład naprawy dieseli, zna większość właścicieli warsztatów samochodowych, więc zadzwonił szybciutko do warsztatu wybranego przez potencjalnych kupujących i poprosił o przysługę - autko musi się sprzedać :-) No i potencjalni kupujący usłyszeli w warsztacie, w którym sprawdzali auto, że samochód jest w idealnym stanie technicznym, a sam zakup - to okazja !!! :diabelski_usmiech Z ASO pewnie jest podobnie...Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne.
MOJA FURKA
Jeśli pomogłem - wciśnij "pomógł"
Tanie pobieranie plików: http://filefox.pl/poleca/Eidos71
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Super_BeNatomiast - trochę OT, ale nie tak zupełnie - kiedyś rozglądałem się za używką poleasingową. Szef miał znajomości w jednej firmie flotowej i chciałem dotrzeć do jakiegoś "zaufanego" egzemplarza. Okazało się, że nie da rady (takie firmy mają umowy z komisami, które wszystko od nich biorą), ale przy okazji przestrzegł mnie przed jednym. W takich firmach, poza samochodami użytkowanymi np. przez 3 lata przez jednego klienta, są auta wynajmowane na krótkie terminy (w zasadzie wypożyczane), ew. jako zastępczy dla kogoś, kto ma dłuższą umowę, tylko np. jego egzemplarz jest w serwisie. Takie autka te firmy "spychają" po ok. pół roku i broń Boże takie coś kupować. Podobno dlatego się ich pozbywają, bo zaczynają sprawiać problemy. A swoją drogą, to ja kiedyś w jednym komisie oglądałem Citroena C5, trochę ponad rocznego, z przebiegiem 12 tys. km. Sprzedawca bardzo zachwalał - mówił, że to egzemplarz, który ten komis odkupił bezpośrednio od firmy, która była właścicielem od nowości. Dlaczego sprzedała? Na to pytanie nie znał odpowiedzi: "Nie wiem, może firma zbankrutowała, różnie bywa". I ogólnie ładny egzemplarz, chociaż nie w jakiejś okazyjnej cenie, ale sensownej. Natomiast poza dobrym stanem ogólnym miał podejrzanie pracujące sprzęgło i dźwignię biegów - jedno i drugie wyraźnie "rozklekotane". Później u kumpla w bardzo podobnym egzemplarzu, z podobnym przebiegiem sprawdziłem - chodziły pięknie. A jeszcze później usłyszałem od szefa o tych trefnych autkach z flot. Tyle w kwestii: czego się potencjalnie można obawiać .
Przypuszczam, że samochody, których u nas nie wykupią pracownicy firma leasingowa wstawia gdzieś do komisu, albo wrzuca na swoją stronę. Zatem nie wszystko, co poleasingowe musi być padakąI nie każde 70 tysięcy po czterech latach musi być kręcone
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez BigTaaa, patrzysz przez pryzmat nas, forumowiczów. Jak ja bym ci pokazal jak ludzie "dbaja" o auta to być sie zdziwiłwcale nie jest czymś odosobnionym niewymianianie oleju. Takie rzeczy jak płyn hamulcowy czy czynnik w klimie mało kto wymiania czy sprawdza. Stan czystości niektorych aut to istny obraz nędzy i rozpaczy (glownie aut których włascicielami sa kobiety, choć i facei też swoje za uszami mają) tapicerka zaciapana colą, czekoladą, plastiki porysowane przez pazury kobiet i podrapane przez dzieci dodatkowo aż siwe od kurzu i brudu itd. A im drozsze auto tym większa nonszalancja w jego eksploatacji - bo przecież mam kasę więc za 3 lata kupi się kolejne
Naprawdę nasze- forumowiczów - auta to inny świat.
Osobiście uważam - co już napisałem wcześniej - że demówka, to taki sam używany samochód, jak każdy inny. Pewnie, że zwykle z minimalnym przebiegiem, ale przez ilu kierowców zrobionym? Ktoś wcześniej pisał, że właściciel mógł dawać samochód żonie, córce itp. To ilu takich kierowców będzie - niech choćby i pięciu. A ilu w takiej demówce? Ale nie te detale są najbardziej istotne, bardziej to, ile rzeczywiście oszczędzamy na takim zakupie. Ja np. nie wiem, czy kupując samochód za 100 tysi wolałbym używkę, nawet "prawie nową", za 80. Jeśli komuś nie zależy na nowym samochodzie, to oczywiście, czemu nie. Albo jeżeli ktoś ma dokładnie te 80 do wydania, i jeśli nie demo, to musiałby kupić coś niższej klasy. Ale jak komuś się wydaje, że to "właściwie nówka", która przejechała "tyle, co nic", to mamy tu przypadek tego "prawie", które robi różnicę.
[ Dodano: Pią 20 Sty, 12 00:42 ]
Zamieszczone przez AjsDuuuużo tu zależy od firmy. W mojej po czterech latach, czyli tylu, na ile leasingujemy samochody mało który przekracza 100 tysięcy km. Osobiście zrobiłem około 70 tys., jedna z moich koleżanek 36 tys. (!!!), co osobiście wykorzystałem wykupując auto dla własnego ojca. Więc jeśli macie znajomka w podobnej sytuacji, który jest w stanie sprawdzić co i jak jeździło - okazja jedna z najlepszych. Samochody w pełni serwisowane, tankowane na flotę, więc zawsze w zaufanych sieciach. Wiadomo, są jełopy, które potrafią zaorać auto nawet przez 30 tysięcy km, ale z tego co widzę u mnie spokojnie można wybrać porządny egzemplarz. Ja właśnie niedawno oddałem focusa, teraz czekam na Octavię w 1,4 TSI elegance + DSG. Za cztery lata z hakiem mogę odsprzedać
Przypuszczam, że samochody, których u nas nie wykupią pracownicy firma leasingowa wstawia gdzieś do komisu, albo wrzuca na swoją stronę. Zatem nie wszystko, co poleasingowe musi być padakąI nie każde 70 tysięcy po czterech latach musi być kręcone
:
: Beżowa Turbokrowa MORE Power :twisted:
:
: Było 177KM/264Nm powered by Skoda Auto
: Jest 218KM/309Nm powered by Rogalotti
:
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez FlameTyle, że Accord to auto w zupełnie innej klasie niż Octavia.
Fakt pewnie accord jest trochę szerszy, ma trochę więcej miejsca na nogi z tyłu i może lepsze plastiki (czytaj wykończenie) i to już jest praktycznie koniec listy różnic między klasowych.
wracając do tematu, demo car'y są troszkę przecenione one już straciły i rynkowo są warte mniej niż cena jaką salon nam podaje (negocjować?)Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez ArundillZamieszczone przez tstarkja tylko dodam że sceptycznie podchodziłbym do tego typu samochodów, zwłaszcza po jeździe próbnej którą odbyłem, mianowicie zostało mi pokazane jak sobie zawieszenie radzi z dziurami w jezdni, widac było że to standardowa przejażdżka, dla mnie bomba nie powiem, ale dla potencjalnego przyszłego właściciela już niekoniecznie, dodatkowo sam się nie hamowałem zbytnio i kręciłem jak tylko się da, chciałem w konću poznać samochód jak tylko się dało... suma sumarum, sam bym się niezdecydował jednak kupować demo car, chyba że oferta bardzo atrakcyjna i znajomy z salonu który wie jak auto było katowane/jeżdżone....W sumie to chyba same dziury są bez asfaltu.
W trakcie katowania maszyny...
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Super_BeJa np. nie wiem, czy kupując samochód za 100 tysi wolałbym używkę, nawet "prawie nową", za 80. Jeśli komuś nie zależy na nowym samochodzie, to oczywiście, czemu nie. Albo jeżeli ktoś ma dokładnie te 80 do wydania, i jeśli nie demo, to musiałby kupić coś niższej klasy
Tak jak mowilem wczesniej bedzie sprawdzany w innym warsztacie wiec mam nadzieje ze bedzie ok jesli nie to juz bedzie inna rozmowa z dilerem. I oczywiscie to tylko pol roczne auto wiec gwaracja jeszcze jest na 1,5 roku lub z wykupionym pakietem nawet dluzej wiec czego sie obawiac koledzy i kolezanki???
[ Dodano: Pią 20 Sty, 12 09:30 ]
Zamieszczone przez Super_BeJa np. nie wiem, czy kupując samochód za 100 tysi wolałbym używkę, nawet "prawie nową", za 80. Jeśli komuś nie zależy na nowym samochodzie, to oczywiście, czemu nie. Albo jeżeli ktoś ma dokładnie te 80 do wydania, i jeśli nie demo, to musiałby kupić coś niższej klasy
Tak jak mowilem wczesniej bedzie sprawdzany w innym warsztacie wiec mam nadzieje ze bedzie ok jesli nie to juz bedzie inna rozmowa z dilerem. I oczywiscie to tylko pol roczne auto wiec gwaracja jeszcze jest na 1,5 roku lub z wykupionym pakietem nawet dluzej wiec czego sie obawiac koledzy i kolezanki???
Komentarz
-
-
Oczywiście, mając świadomość, że kupuje się jednak używkę i rozpatrując alternatywę: demówka albo coś w miarę nowego z ogłoszenia, to warto się zainteresować. Nie jest powiedziane, że dobry samochód może być tylko z pierwszej ręki. Co innego jeśli ktoś traktuje to jako nówkę, którą tylko trochę ktoś pojeździł - wtedy może się rozczarować.
A z gwarancją, to oczywiście zabezpiecza przed różnymi "niespodziankami", ale jednak wszystkiego nie załatwia: o ile można się upomnieć o naprawę, jeśli np. silnik bierze olej (chociaż też pod warunkiem, że bierze naprawdę dużo), to wybite zawieszenie już naprawie gwarancyjnej nie podlega. Więc tu cały czas trzeba pamiętać, że to nie to, co nówka.:
: Beżowa Turbokrowa MORE Power :twisted:
:
: Było 177KM/264Nm powered by Skoda Auto
: Jest 218KM/309Nm powered by Rogalotti
:
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez BigZamieszczone przez ZorrFakt pewnie accord jest trochę szerszy, ma trochę więcej miejsca na nogi z tyłu
w sumie mały offtop ale ktoś ma linka do specyfikacji klas samochodów tj. co kiedy należy do jakiej klasy?Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
Re: samochody demonstracyjne u dilerów
Zamieszczone przez kobar76zastanawiam sie nad zakupem samochodu demonstracyjnego i mam wątpliwości jak to jest u dilerów eksploatowane co sadzicie?Podam przyklad.W 2007 kupilismy samochod demo z salonu.Od niedawna chce go sprzedac i dzis byl kupiec,pojechalismy do mechanika...wyciagnal czujnik lakieru i ZONK.Lewe nadkole i drzwi powyzej normy,gada mi ze bylo malowane,a ja wielkie oczy.Czyli co,w salonie mnie w konia zrobili?!Szkoda slow.
Kondziu
OCP
Komentarz
-
Komentarz