eaglemirek - zgadzam sie z Toba, ale z mlodymi kierowcami (i czasem tymi starszymi rowniez) jest zawsze do pierwszego poważnego wypadku dopiero wtedy zaczynaja myslec, , niestety przewaznie jest to ten ostatni wypadek
Pan KIEROWCA mnie dzisiaj osłabił
Zwiń
Ten temat jest zamknięty
X
X
-
Zamieszczone przez MihauA tam z młodymi. Każdemu może się zdarzyć, sporo jest kierowców z długoletnim stażem co myślą, że "zjedli zęby" za kółkiem i nic im się nie stanie i też różne dziwnePotem jeszcze długo za nim jechałem (nie specjalnie) i chyba w pewnym momencie się wystraszył i gwałtownie zjechał z drogi na jakąś boczną.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez chrisk_89Zamieszczone przez pioriDriver oczywiście nawalony i w dodatku jedyny przeżył.superb combi 2.0TSI 4x4 DSG L&K 393PS/509Nm stage 2 by CS
http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...er=asc&start=0
poprzednio octa 2.0tdi 260PS/500Nm http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=38983&start=0
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez MihauZamieszczone przez piramidaa podczas mocnych dzwonów?
95r założone nówki sztuki na paska B3 VR6 Pirelki P6000,
jazda do Poznania na targi na w połowie autostrady widok rozpłatanej BMWicy seri 700 równo w połowie po całej długości rozdziawionej jedną i drugą połówką na barierce. Widok niesamowitya podobno nikt nie zginął :?:
Tym czasem wracamy z targów w trzy osoby i na tejże A przy szybkości 200 k/m straszny łomot z tyłu jakby koło miało się urwać :?:
włos dęba i w heble :!:
tocząc się już wolno gdzieś wyczaiłem po prawej stronie warsztaty i wulkanizację i zjazd na sprawdzenie ki djabeł :twisted:
okazało się, że w jednej na ileś tam tysięcy opon w czasie produkcji została zatopiona zwykła biała folia jak od torebki na zakupy. :shock:
siła odśrodkowa wypychała ją do zewnątrz i w najsłabszym miejscu zaczęła wyłazić :shock:
być może jeszcze chwila i rozpieprzyła by kapeć co znaczy zatańczył bym też niezłego blusa z nie wiadomo jakim efektem :?:
cóż, to też była loteria
Komentarz
-
-
z doświadczenia - miewam (wątpliwą) przyjemność zbierać tych co przeżyli poważne dzwony i tych co ich nie przeżyli - zapinać warto... statystyki nie prowadzę, ale mądre głowy wyliczyły kiedyś, że pasy zwiększają szanse przeżycia wypadku o 25% (chyba), a do tego jak auto ma airbaga a klient ma zapięte pasy to kolejne 25%. masakra z kolei była jak ktoś miał poduchę i nie zapinał pasów... badanie stare, procentów dokładnie nie pamiętam, ale na pewno wniosek był taki żeby zapinać...
Zamieszczone przez adamusiekpiramida, wszystko zależy od szczęścia
ja miałem dachowanie jako pasażer i byłem bez pasów, zakończyło się podrapaną ręką
i wracając jeszcze do wątku szczęścia, zapinania pasów i nie - fizyki nie oszukasz. jak przesadzisz z prędkością to mając zapięte pasy i milion poduszek, przeciążenia są tak duże że urywa ci naczynia od narządów zewnętrznych, lub rozrywa same naczynia - a obrażeń wewnętrznych możesz nie mieć.. a bez pasów - obijasz się bardziej na zewnątrz, większe ryzyko złamań i urazów głowy.
i podsumowując tego już nieco przydługiego posta - uderzenia boczne to kaplica; czołowe przy tej samej wypadkowej prędkości dają 'lepsze' rokowaniaNie polemizuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pobije doświadczeniem...
mój szkodnik
Komentarz
-
-
Dzisiaj się wkurzyłem bo wjechałem w drogę jednokierunkową i dopiero w połowie się zorientowałem, że jest coś nie tak jak ludzie się pukali w głowę. Później podszedłem zobaczyć na krzyżówkę, a tam jakiś kretyn odwrócił znak zakazu skrętu :x. Niestety zakazu wjazdu nie było ustawionego przed drogą jednokierunkową.
Kiedyś, jak jeszcze robiłem bardzo małe przebiegi, to lubiłem jeździć, ale teraz im więcej jeżdżę tym bardziej mam dość. Mimo, iż sam jeżdżę trochę szybciej niż przepisy pozwalają, to i tak wszyscy mnie wyprzedzają i siedzą mi na dupie. Po Polskich drogach nie da się jeździć zgodnie z przepisami! Do tego oznakowanie jest fatalne.
Np. dzisiaj wracając z trasy czekam sobie spokojnie na krzyżówce. Jadą z prawej, jadą z lewej, troszkę większy ruch był i ciężko było bezpiecznie się wbić, żeby na kimś nie wymuszać pierwszeństwa. Oczywiście jakiś motocyklista mi z prawej nagle podjeżdża i drze mordę. Tak mnie to wkurzyło, że myślałem że wyjdę z siebie. Jak się chce zabić to proszę bardzo, ale ja nie będę ryzykował. Mój samochód niestety nie przyspiesza w 7 sekund do setki.
Komentarz
-
-
Dzisiaj się wkurzyłem bo wjechałem w drogę jednokierunkową i dopiero w połowie się zorientowałem, że jest coś nie tak jak ludzie się pukali w głowę. Później podszedłem zobaczyć na krzyżówkę, a tam jakiś kretyn odwrócił znak zakazu skrętu . Niestety zakazu wjazdu nie było ustawionego przed drogą jednokierunkową.
Mówi się trudno jeśli ktoś nam popukał.
Pierwszy raz jazdy "pod prąd" zapamiętam na zawsze (jedyny raz w Krotoszynie!). Wjechałem sobie, z naprzeciwka:"moim" pasem wali na mnie karetka (na sygnale), z lewej policja... "Normalny" patrol.
Zbaraniałem. Prawy kierunkowskaz, patrol do mnie i... poszliśmy na początek ulicy, oraz przeszliśmy przez skrzyżowanie:
- znaki na skrzyżowaniu (nakaz jazdy w prawo lub w lewo plus sygnalizacja, plus ustąp pierwszeństwa przejazdu) zaklejone czarnymi workami.
- za skrzyżowaniem - przy prawej krawędzi jezdni (z mojej strony) zaparkowany ... autobus turystyczny. Znaki stały (prawie) przy jego przednich drzwiach...
Mandat zarobił kierowca autobusu - zasłonił mi zakaz wjazdu
Komentarz
-
-
wczoraj trasa Wrocław - Poznań na odcinku Wrocław - Kryniczno był korek (jak zawsze, bo jakiś kretyn w wiosce Kryniczno, postawił fatalnie wyregulowaną sygnalizację świetlną) i w tym korku wszyscy sobie na 1 biegu podjeżdżali a kierowca Laguny z tablicami NOS xxxx wyprzedzał w korku.
i jeszcze wnioski z wypadu na wakacje (Polska - Włochy). Za granicą większość aut przekracza nieznacznie ograniczenia prędkości niezależnie od narodowości (jeździ jak ja), natomiast Polaków cechuje o wiele większa głupota pod postacią: znacznego przekraczania prędkości, wyprzedzania na ciągłych, wyprzedzania na lewoskrętach i obszarach wykluczonych no i jazda na zderzak.(Włosi też jeżdżą na zderzak)Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
Jadę do pracy, dziś trochę wcześniej bo musiałem być na 7:30 i na dwupasmowej drodze, w mieście, gdzie o tej porze się to nie zdarza, zwalniam, jadę wolno, nagle przede mną widzę skodę favorit na awaryjnych, ale jedzie, i co widzę, opona zsunięta z felgi, felga nadłamana, tak że brakuje ok 1/3, ale auto sunie twardo do przodu ok 30 km/h, wjeżdżam na prawy pas i kobita twardo jedzie :shock:. Tak się zdarzyło, że na światłach stanąłem koło niej, pokazuje żeby otworzyła okno, otwiera, pytam "nie słyszy Pani, że ma "drobną" awarię, "no tak, ale nie wiem co zrobić, muszę dojechać do pracy, może zostawię auto i pojadę autobusem..." :roll:. Po 15 minutach w pracy pytam się czy widzieli takie auto i mówią, że tak, czyli chyba wybrała kontynuowanie podróży... :diabelski_usmiech
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez natashJadę do pracy, dziś trochę wcześniej bo musiałem być na 7:30 i na dwupasmowej drodze, w mieście, gdzie o tej porze się to nie zdarza, zwalniam, jadę wolno, nagle przede mną widzę skodę favorit na awaryjnych, ale jedzie, i co widzę, opona zsunięta z felgi, felga nadłamana, tak że brakuje ok 1/3, ale auto sunie twardo do przodu ok 30 km/h, wjeżdżam na prawy pas i kobita twardo jedzie :shock:. Tak się zdarzyło, że na światłach stanąłem koło niej, pokazuje żeby otworzyła okno, otwiera, pytam "nie słyszy Pani, że ma "drobną" awarię, "no tak, ale nie wiem co zrobić, muszę dojechać do pracy, może zostawię auto i pojadę autobusem..." :roll:. Po 15 minutach w pracy pytam się czy widzieli takie auto i mówią, że tak, czyli chyba wybrała kontynuowanie podróży... :diabelski_usmiech
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez WaciakZamieszczone przez natashJadę do pracy, dziś trochę wcześniej bo musiałem być na 7:30 i na dwupasmowej drodze, w mieście, gdzie o tej porze się to nie zdarza, zwalniam, jadę wolno, nagle przede mną widzę skodę favorit na awaryjnych, ale jedzie, i co widzę, opona zsunięta z felgi, felga nadłamana, tak że brakuje ok 1/3, ale auto sunie twardo do przodu ok 30 km/h, wjeżdżam na prawy pas i kobita twardo jedzie :shock:. Tak się zdarzyło, że na światłach stanąłem koło niej, pokazuje żeby otworzyła okno, otwiera, pytam "nie słyszy Pani, że ma "drobną" awarię, "no tak, ale nie wiem co zrobić, muszę dojechać do pracy, może zostawię auto i pojadę autobusem..." :roll:. Po 15 minutach w pracy pytam się czy widzieli takie auto i mówią, że tak, czyli chyba wybrała kontynuowanie podróży... :diabelski_usmiech:
Nie polemizuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pobije doświadczeniem...
mój szkodnik
Komentarz
-
-
A mnie dziś rano osłabiło dwóch kierowców na ulicy Cechowej w Krakowie. Jechał sobie autobus MPK i zatrzymał się na przystanku. Ulica to dość poboczna i nie ma tam zatok więc za nim ustawiła się niewielka kolejka aut (z przeciwka poruszał się cały sznureczek i nie było jak ominąć autobusu). Co istotne dla sprawy na przystankach w tym rejonie wsiada i wysiada bardzo mało ludzi więc postój autobusu trwa może pół minuty. W momencie kiedy autobus ruszał już z przystanku zrobiła się niewielka luka wśród pojazdów nadjeżdżających z przeciwka i dwóch szybkich i wściekłych podjęło decyzję o wyprzedzaniu. Pognali pełnym ogniem mieszcząc się na centymetry pomiędzy startującym autobusem a nadjeżdżającym autem z przeciwka (i to tylko dlatego, że kobitka jadąca z przeciwka ostro przyhamowała) aby po przejechaniu może 50 m shamować do 0 autobus bo obaj zapragnęli skręcić w lewo co oczywiście skutecznie uniemożliwiał sznurek aut sunących z przeciwka. No i jaka w tym idea była...
Komentarz
-
-
[/quote]
Jest takie powiedzenie: Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz. Z tym, że jadąc samochodem 190km/h starczy, że trafisz na nierówność, pisałeś Coke, że jechałeś z wakacji, czyli pewnie byłeś załadowany. Opanowanie samochodu jest nie realne. Zrobisz sieczkę na drodze, bo przy 100km/h nie ma co już zbierać. Tylko jak raz tak się przewrócisz, to nauczysz kogoś innego, bo Ty będziesz już stukał do bram św. Piotra.[/quote]
widziałem dzisiaj dwóch takich coke riderów, żeby nie powiedzieć wręcz cock... itd...
trasa Brzesko-Kraków, godz. 21:30
za Bochnią, w okolicach Łapczycy korek w stronę Krakowa - w przeciwną stronę jak najbardziej naturalne, nawet o tej porze, ale do Krakowa???
stoimy już kilkanaście minut, nagle słychać sygnały karetki, za chwilę drugiej..
po jakimś czasie okazało się, że w sumei 4 auta się "skaramboliły", zielone pubto znalazło się pomiędzy pozostałymi, dość mocno zmiażdżone, o ile dobrze widziałem w środku był fotelik do przewozu małych dzieci...
a bo się niektórym spieszyło, i koniecznie musieli wyprzedzić na kończącym się dwupasie... ale że nie zdążyli, to wszyscy dookoła mieli przymusowy postój, a niektórzy nawet pobyt w szpitalu zagwarantowany
jadę dalej, na A4 zaraz przed Balicami - nagle droga na przeciwległym pasie robi się podejrzanie pusta, po kilku kilometrach wszystko jasne, srebrne mondeo się spieszyło, zahaczyło jeszcze jedno auto, straż pożarna mocno oświetlała drogę z wysięgnika, więc więcej nie było widać - światło mocno dawało po oczach... karetka była dopiero w drodze
i tacy kierowcy mnie najbardziej osłabiają
jak np. coke
jadąc np. 190km/h, jak np. coke dostają "wiatru w skrzydła" i zmieniają się w kamikadze
byleby nie wciągali w ten pęd pobocznych i niewinnych
śmiem twierdzić, że jadąc przepisowo gdziekolwiek na terenie polski dojadę w podobnym czasie na miejsce, jak "kolega" coke, z niewielkim opóźnieniem może w stosunku do czasu jego przyjazdu
kilkukrotnie przetestowane na długich trasach w polsce
i mówiąc o długich trasach, mam na myśli odcinki ok. 350 km i więcej
różnica dojazdu na miejsce między mną, jadącym "normalnie", czyli w tzw. europejskim stylu a pomiędzy kolegą kaskaderem, który tylko mocniej zaciska zęby przejeżdżając przez progi zwalniające na pełnym gazie (auto służbowe) wynosiła dosłownie KILKANAŚCIE minut
czy po to, żeby sobie obejrzeć teleexpress warto zostać mordercą? to pyt. do cokebyła: OI 1,9 TDI 170 tys km w dwa lata z hakiem
potem: OII FL 1,9 TDI 17 tys km od 23.04 do 29.07
teraz: Passat B5 1,9 TDI - mimo wszystko wolę Octavki
Komentarz
-
-
No może cokea jeszcze żelazem rozgrzanym przypalicie? W pouczaniu i moralizowaniu to widzę, że niektórzy są już w czubie mistrzostw świata. Myślę, że on już zrozumiał ..ale nie, przez 3 strony jeszcze wszyscy naprawiacze rzeczywistości i święci z chwilowym brakiem aureoli będą swe krucjaty tu uprawiać. :?Moja czeska kochanka :-D http://forum.octaviaclub.pl/viewtopic.php?t=37223 serwisowana przez DGW. ;-]
"Superbaśka" zastępcza http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...perb+++tdi+awx
Masz coś do mnie? Lepiej przeczytaj to ;-] http://tomianek.pinger.pl/m/839401
Komentarz
-
-
Jest takie powiedzenie: Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz. Z tym, że jadąc samochodem 190km/h starczy, że trafisz na nierówność, pisałeś Coke, że jechałeś z wakacji, czyli pewnie byłeś załadowany. Opanowanie samochodu jest nie realne. Zrobisz sieczkę na drodze, bo przy 100km/h nie ma co już zbierać. Tylko jak raz tak się przewrócisz, to nauczysz kogoś innego, bo Ty będziesz już stukał do bram św. Piotra.[/quote]
widziałem dzisiaj dwóch takich coke riderów, żeby nie powiedzieć wręcz cock... itd...
trasa Brzesko-Kraków, godz. 21:30
za Bochnią, w okolicach Łapczycy korek w stronę Krakowa - w przeciwną stronę jak najbardziej naturalne, nawet o tej porze, ale do Krakowa???
stoimy już kilkanaście minut, nagle słychać sygnały karetki, za chwilę drugiej..
po jakimś czasie okazało się, że w sumei 4 auta się "skaramboliły", zielone pubto znalazło się pomiędzy pozostałymi, dość mocno zmiażdżone, o ile dobrze widziałem w środku był fotelik do przewozu małych dzieci...
a bo się niektórym spieszyło, i koniecznie musieli wyprzedzić na kończącym się dwupasie... ale że nie zdążyli, to wszyscy dookoła mieli przymusowy postój, a niektórzy nawet pobyt w szpitalu zagwarantowany
jadę dalej, na A4 zaraz przed Balicami - nagle droga na przeciwległym pasie robi się podejrzanie pusta, po kilku kilometrach wszystko jasne, srebrne mondeo się spieszyło, zahaczyło jeszcze jedno auto, straż pożarna mocno oświetlała drogę z wysięgnika, więc więcej nie było widać - światło mocno dawało po oczach... karetka była dopiero w drodze
i tacy kierowcy mnie najbardziej osłabiają
jak np. coke
jadąc np. 190km/h, jak np. coke dostają "wiatru w skrzydła" i zmieniają się w kamikadze
byleby nie wciągali w ten pęd pobocznych i niewinnych
śmiem twierdzić, że jadąc przepisowo gdziekolwiek na terenie polski dojadę w podobnym czasie na miejsce, jak "kolega" coke, z niewielkim opóźnieniem może w stosunku do czasu jego przyjazdu
kilkukrotnie przetestowane na długich trasach w polsce
i mówiąc o długich trasach, mam na myśli odcinki ok. 350 km i więcej
różnica dojazdu na miejsce między mną, jadącym "normalnie", czyli w tzw. europejskim stylu a pomiędzy kolegą kaskaderem, który tylko mocniej zaciska zęby przejeżdżając przez progi zwalniające na pełnym gazie (auto służbowe) wynosiła dosłownie KILKANAŚCIE minut
czy po to, żeby sobie obejrzeć teleexpress warto zostać mordercą? to pyt. do coke[/quote]
pisze to gosc z avatarem 200 km/h;
i jeszcze napisz ze z Niemiec.Budowa domów energooszczędnych, szkieletowych
www.nawmar.pl
Komentarz
-
-
micho_m, :szeroki_usmiechsuperb combi 2.0TSI 4x4 DSG L&K 393PS/509Nm stage 2 by CS
http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...er=asc&start=0
poprzednio octa 2.0tdi 260PS/500Nm http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=38983&start=0
Komentarz
-
-
1.
Osłabił mnie dziś komentarz jednego z "kolesi kierofców", że kupi se kamerke i będzie nagrywał piratów drogowych i wysyłał na policję. I teraz nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy go, jakaś wsza sprzeda, i to nawet nie za srebniki.
i jak tu, żyć :?:
2.
Także, pewien młody "Niuniuś", inostraniec na tabelkach NG i cuś tam, z czerwonej BMWicy, kiedy to doturlał się do myjki gdzie robili spa, mej zszarganej jazdą i pyłem z kominów elektociepłowni Adeli. W tym bowiem miejscu także świadczą usługi wymiany gum i tym podobnych drobnych napraw kół. Rzecz miała miejsce w salonie piękności umiejscowionego na parkingu Centrum Handlowego "Wileńska" gdzie stałem w patrzony w nabierające blasku od ręcznej polerkiwierzchnie okrycie duszy mej ulubienicy. Tym czasem za węgła wyjechała wspomniana "kareta" silnie zglebiona i na trzech kapciach, bo urodę czwartego straciła na podjeździe na parking od Białostockiej. Opona smutne sprawiała wrażenie a i driwer minę miał nie tęgą. Szef interesu obiecał pomóc, choć miałem wątpliwości, czy nawet z na pakowanymi pracownikami nasadzą Wicę na żabę :?: Przy tym obniżeniu i kapciu odległość nadwozia od podłoża wynosiła góra 7-8 cm. Jednak Panowie zabrali się, za demontaż zfatygowanej felgi i farfolca na niej. Masywny klucz i oczywista stosowna "culaga" i dwóch myślących inaczej :wink: nie poradzili, żadnej ze śrub narażając tylko szefa, na zakup nowego klucza, gdyż ich nie wytrzymał próby sił. Zaciągnięty siłą rozpaczy pneumat parkotał tylko smentnie na każdej ze śrub felernego koła. Wysłano młodzieńca po klucz do najbliższego sklepu. Bidak zasapany wrócił z dwoma, jeden składany, drugi zagięty w lewo i prawo z przyspawaną nasadką 17" do pręta 12. Wybór sprzętu i jego zakup świadczył o skromnie mówiąc przymuleniu delikwenta i stłamszeniu zaistniałą sytuacją.
Oczywista zakup okazał się o dupę po tłuc, i wysłano niuńka na "staranę" do "Złotówek" zakładając, może i słusznie, że oni to już na pewno są zaopatrzeni w "słuszny" sprzęt, :wink: bowiem nie znają dnia ani godziny :?: Nie czakałem na dalszy rozwój wypadków, nie znam więc wyniku zmagań choć wysnułem wnioski takie, iż
pewnie na wiosnę kiedy to zmieniał gumy lub całe kółka, lokalny fachman zobaczywszy taki bolid za..biście dopieprzył śrubki co by kolesiowi siem nie odkręciło. Woda, tlen i styk alu ze stalą zrobiły swoje i kółka się przyspawały do niemal na stałe do reszty budy.
jak to dobrze, ze sam zrezygnowałem z podobnego obniżenia w swej Adeli bo i owszem to fajna rzecz, ale na torze a nie na codzienną jazdę często po dziurach i dziureczkach tu i ówdzie.
[ Dodano: Nie 25 Wrz, 11 03:46 ]
I tak jeszcze skąd; TYLNEJ KANAPY - pisane,
a jakże z "trasy" tej długiej,
po kartofle do ojców to i 150 w jedną stronę,
w maluchu ( gdzie owa KANAPA mizerna ) gdzie jak nigdzie, czachę uciska a i po kapeluszu ślad do późnych lat zostaje. :diabelski_usmiech
Tak jakby Agnes Trawny,
w wyszlifowanym brzytwą europejskich dróg "pasku" wracać po swoje,
co siem przeca, należy. :diabelski_usmiech
Hrabia, co psy obrabia, a raczej wiesza na wszystkich tylko nie na siebie. :diabelski_usmiech
Kierofca, z bombowca, co jakby przejechał się drogami gór Kałkazu w powiązanym drutami Zile i kierowcą który bez karnistra księżycówy nie rusza w drogę zapijawszy z alusia co chwila zakąszając żytnim z cebulą w czasie wariackiej jazdy na pograniczu życia i śmierci, zesrał by się ze strachu a rzygał dalej niż widział. Tam się rozwija zawrotną szybkość 20 - 30 km i też trzeba być kamikadze.
Tak, i ja jestem kamikadze, kaskader a już napewno nie "europejczyk", bo gnałem ostatnio by w 18 godzin prawie non stop, przejechać 1600km, czy robić w ciągu 24 2000 km a i tak bywało.
Tylko, że ja jak ganiałem po autobahnie z trójkolorowymi "europejczykami", to nie jeden w tym czasie,
boso za orkiestrą ganiał, by drobne zbierać dla grajków za fryko,
a przecież tytlko reprezentuje, odziedziczony po dziadach, ułański,
choć może raczej,
słowiański styl jazdy
który,
Tylko nagrać i sprzedać, jak zapowiada "koleś"
może :?:
roztrzelają
Komentarz
-
Komentarz