- albo jak ktoś zasuwa 180km/h (50m/s) w mieście i inny uczestnik ruchu wymusi pierwszeństwo
itd itd...
Ja dawno temu miałem wypadek (jeden i więcej mieć nie chcę), gdzie ja miałem ok. 110km/h na ograniczeniu do 40km/h Człowiek wymusił mi pierwszeństwo.
Policjant powiedział poszkodowanemu, że moralnie wina jest po obu stronach, ale prawnie ponosi odpowiedzialność on, bo są sytuacje kiedy dokładne określenie prędkości nie jest możliwe.
czy
"bo są sytuacje kiedy dokładne określenie prędkości nie jest możliwe"
odnosi się do
"Policjant powiedział poszkodowanemu, że moralnie wina jest po obu stronach"
czy do
"...ale prawnie ponosi odpowiedzialność on"
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
1 Stary lekarz, znajomy ojca w 126p dosyć dawno temu w wiejskich okolicznościach przyrody na szybkiej drodze często skręcał w lewo sygnalizując prawym kierunkowskazem - ok. 100 spokojnie się tam jeździ, bez zwalniania takie auto można ominąć na tej drodze w zależności od potrzeb z L lub R. Nikt go nie zabił, ale były jaja. W zupełne innej części Polski uratowało mi to życie, jakoś skojarzyłem tego malucha i ogarnąłem się na prawym poboczu, bo baran na prawym kierunkowskazie oczywiście w lewo skręcił a miałem 90-110 czyli całkiem rozsądnie na niezabudowanym.
2 Teraz mieszkam z rejestracją na "G" - na pomorzu masa debili nie sygnalizuje zmiany pasa, wczoraj śmieciara zmiotła mnie z drogi w stronę prawej barierki, znalazłem wjazd na 3-cią nitkę i jakoś żyję, wszystko trwało 2s. nie widziałem kierunkowskazu tylko jego podłużnice w okolicy moich wycieraczek :shock: , Wejherowo, 1-szej Brygady
ps. u nas pod kauflandem 45% aut Golf III 1,9 często kombi - bez komentarza!!!
Mój ojciec, 6-kilku letni stosunkowo sprawny koń... 2 tygodnie temu dostał lekkiego strzała w tył Oktawki... A czym mnie osłabił...? Otóż w weekend powiedział mojej małżonce, że poważnie rozważa sprzedanie samochodu (co potwierdziła mi mama), bo coraz bardziej boi się jeździć, a po stuczce (pierwszej od 15 lat - i to jak zawsze nie ze swojej winy) już zupenie odechciało mu się prowadzić :shock: ...
Może mu przejdzie... mój wuj po dzwonie (poważnym, nie ze swojej winy- dostał strzała z podporządkowanej) w wieku ok 58 lat, przez dwa lata nie wsiadał za kółko. Jak wsiadał do auta to siadał z tyłu i gapił sie wszędzie byle nie na drogę. Ale już mu przeszło... nawet auto kupił i jeździ. Ponoć NIGDY nie przekracza prędkości....
Daj ojcu czas...
Była: O1 2003 .19 TDI ASV
Jest Vectra 1.9CDTI 2008
Kilka dni temu wyprzedziłem na trasie "wyszkowskiej" ciążarówkę i wjechałem przed nią na prawy pas. Kilkadziesiąt metrów dalej zobaczyłem zapalające się żółte światło i zacząłem delikatnie hamować (z prędkości około 100-110km/h, a byłem jakieś 20-30m przed tą ciężarówką). Woźnica ciężarówki wtedy obtrąbił mnie, zjechał na lewy pas (po dwa pasy w każdą stronę) i przeleciał na już mocno czerwonym świetle (rzecz działa się w Słupnie przy ASO Scania)... :shock:
Piękne przegięcie :shock: :evil:
Dzisiaj mnie jeden typ podqrwił na A4, jechałem "troszkę" szybciej niż przepisy dopuszczają, podjezdzam do gościa na lewym na bezpieczną odległość bo nie lubię dojezdzać do derzaka i chwilę czekam az łaskawy pan zjedzie na prawy, a ten kutas mi po hamlach przy prędkości około 120, no to ja na prawy i w palnik, wyprzedziłem chuja i to samo z tym że ostrzej :!:
Tak mi gość podniósł ciśnienie że chętnie bym do niego wysiadł :!:
Druga sprawa to pierdolone cygany co wymchują łapskami i próbują cię zatrzymać w celu wymuszenia kasy w zamian za tombak, jeżdzą kilkoma autami na tablicach niemieckich i angielskich, co chwile próbują znaleźć frajera :evil:
Mnie dzisiaj osłabił debil w Mondeo na blachach KR, który zastawił moje autko. Po 25 minutach poszukiwań kierowcy (bezowocnych) udało się znaleźć właściciela auta stojącego obok. Dopiero po jego wyjeździe i manewrze zaracanio-cofanio-skręcania łamanego 36 razy jakoś udało mi się wyturlać.
W podziękowaniu zostawiłem 4 karne kutasy na szybach i serdeczny liścik.
PieTrzaK, Ja miałem wczoraj podobną akcję pod sklepem, tylko że kierownik był jeszcze w aucie. Stanął sobie Peugeotem na wjeździe na parking i wybiera się do sklepu. Na to gość stojący obok zwraca mu uwagę, żeby przestawił auto bo stoi na wjeździe. On na to "no i co z tego?" Ja na to: ano to że ja zaraz będę chciał wyjechać. W tym momencie mnie gość rozbroił bo powiedział "no i ..." :shock: Na to ja: blokuje Pan wyjazd i jeszcze zdziwiony. Po tym przestawił auto, acz niechętnie.
kabanos, W ubiegłym roku na podziemnym parkingu marketu miałem bardzo podobną syt. Na zwrócenie uwagi kierowcy (około 20-latkowi) że tarasuje przejazd, pod moim adresem poleciała taka wiącha przekleństw i wyzwisk że mnie staremu wojskowemu uszy więdły. A po chwili wyskoczył z samochodu z pięściami do mnie, pech (jego ) że nie przyuważył że jestem z synem który poszedł po wózek. Wsiadał do samochodu w iście ekspresowym tempie no i oczywiście odjazd (już bez słowa-jakoś szybko zamilkł)
A mnie dziś osłabił taryfiarz. Jadę w stronę lotniska Żwirkami i za wjazdem do byłego 36 pułku lotnictwa zmieniam pas ze środkowego na lewy. Mija mnie złotów, wrzucam kierunek i zjeżdżam i w momencie jak już miałem pół samochodu na lewym to koleś staje dęba, bo zauważył policjantów. To ja :shock: hebel i wracam na środkowy. Kurwa baran jeden. Nie ważne, że ktoś za nim jedzie/zmienia pas/łotewer. A mieliśmy ledwo 70km/h. Prawdopodobieństwo, że tam stoją to jest ponad 70% jak nie więcej, bo jak jeżdżę tamtędy prawie codziennie to non stop kampią za kładką więc można się spodziewać ale nieeee on pewnie po pare razy dziennie tam jeździ to na 100% go zaskoczyło. :twisted:
Mnie wczoraj osłabili kierowcy poruszający się po Wrocku, widziałem chyba ze 4 sytuacje gdzie goście wjeżdżają wprost pod maskę z ulicy podporządkowanej, czy to u was normalne? :szeroki_usmiech
Komentarz