Pan KIEROWCA mnie dzisiaj osłabił

[Prekompilator]

widać, że zapali się zielone, ale widać też, że nikt ze skręcacjących nie stoi na "przelocie" drogi poprzecznej tylko przed skrzyżowaniem albo na wysokości wysepki pod wiaduktem, czyli nikt nie blokuje ruchu (poza taksówkarzem, ale tu raczej tramwaj ma większe szanse :diabelski_usmiech ) :wink:

Bo kolejka jest krótka. Zdjęcie jest z chwili, gdy akurat było pusto na przelocie.
Ani taksówkarz, ani nikt, kto stałby za mitsubishi, nie blokuje ruchu - bo jest tam czerwone (lub --- dla tramwaju).

Tutaj jest prawie identyczne skrzyżowanie. Jak widać, wjeżdżają bez wahania - i nie ma przez to absolutnie żadnych problemów, nikt nie jest blokowany a ruch odbywa się płynnie i przejeżdża więcej pojazdów. Zostawianie wolnego miejsca dla poprzecznej jezdni jest w tym przypadku błędem. W tym przypadku - podkreślam.

Wasze teoretyzowanie jest całkowicie słuszne, ale nie dla takiego skrzyżowania.

[mkz]

To i ja się dołączę - a co tam. Prekompilator - absolutnie nie masz racji. Tak jak napisali przedmówcy - nie możesz zablokować przecinającego kierunku ruchu. Bo wyobraź sobie sytuacje, kiedy stojący na rondzie, na lewoskręcie nie mogą z jakiejś przyczyny opuścić skrzyżowania, kiedy zaświeci się dla nich zielone. Bo np. pierwszemu w kolejce zgaśnie auto, albo akurat nadjedzie pojazd uprzywilejowany i ich zmiana świateł minie. Wtedy masz zablokowane do ruchu skrzyżowanie przez tych co sobie chcieli przyspieszyć. I wierz mi takie przypadki nie należą do rzadkości (sam miałem parę razy okazje kląć na takich pospiesznych - w Krakowie też mamy parę takich skrzyżowań i nie wszystkim chce się na nich przestrzegać przepisu o nie blokowaniu skrzyżowania)

[Prekompilator]

wyobraź sobie sytuacje, kiedy stojący na rondzie, na lewoskręcie nie mogą z jakiejś przyczyny opuścić skrzyżowania, kiedy zaświeci się dla nich zielone. Bo np. pierwszemu w kolejce zgaśnie auto, albo akurat nadjedzie pojazd uprzywilejowany i ich zmiana świateł minie.

To trochę na zasadzie "a gdyby tu było przedszkole, którego nie ma, ale które mogłoby być".
W takim przypadku zjechałbym na prawo, żeby nie blokować przejazdu.

Szkoda, że jakoś nikt nie odniósł się do problemu blokowania takich skrzyżowań poprzez zostawianie pustych miejsc, przez co przejeżdża na skręcie 2-3 razy mniej aut. Zapewne scenariusze, które wydarzają się raz na kilka miesięcy i którym łatwo zapobiec, są bardziej medialne.

[rafiki]

Prekompilator, ale chyba nie rozumiesz, że według Ustawy PRD nie masz prawa wjechać na skrzyżowanie jeżeli nie masz możliwości opuszczenia go w danym momencie nawet jeśli masz zielone. Nikogo nie interesuje, że postoisz 15 sekund i będziesz mógł zjechać, bo w ciągu tych 15 sekund możesz zablokować przejazd np. dla karetki czy straży.

[damian1975]

Niekończąca się opowieść....... :lol: :diabelski_usmiech

[Prekompilator]

Kierującemu pojazdem zabrania się wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy

Gdyby ten przepis interpretować dosłownie, to w ogóle nie da się skręcić w lewo, bo przecież trzeba po skręcie się zatrzymać i poczekać na zielone do zjazdu.
Co do blokowania karetki już się wypowiedziałem - zjechałbym w prawo.

[rafiki]

Prekompilator, dalszą dyskusję uważam za bezsensowną, bo oczywiście wiesz lepiej

[tomekb1]

Wasze teoretyzowanie jest całkowicie słuszne, ale nie dla takiego skrzyżowania.

:?: :?: :?:


Że tak zapytam... Nie mógłbyś po prostu przyznać kolegom racji?
Bo w sumie Twoje rozumowanie jest całkowicie słuszne, ale nie w tym temacie. :szeroki_usmiech

[Agamek12]

Dżizas, ile można się brandzlować...?

[westwi78]

Agamek12, no ile...?

[Prekompilator]

Prekompilator, dalszą dyskusję uważam za bezsensowną, bo oczywiście wiesz lepiej

Przyznałem ci przecież rację (i to zanim inni zaczęli o to apelować).
Nie da się legalnie skręcić w lewo na żadnym skrzyżowaniu, jeżeli musisz się choćby na chwilę zatrzymać.

[Mihau]

Mnie osłabia nieumiejętność korzystania ze wszystkich pasów do zjazdu przy skręcie w lewo na tzw. "rondzie ze światłami". W efekcie czeka się na przejazd 2-3 razy dłużej:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=fZE0uB9LFIo[/youtube]

Czepiacie się kurde. Prekompilator ma racje. Ludzie nie umieją jeździć po takich skrzyżowaniach i już. Pojedzie sobie na skrzyżowanie Hynka/Marynarska/Żwirki i Wigury i zobaczcie co tam się dzieje. Zamiast 9 samochodów wchodzą z reguły 3, bo się ludzie ustawiają zamiast na 3 pasach to tylko na tym, który idzie prosto i się nie kończy, jakby na reszcie stali snajperzy i kto tam wjedzie wyłapie kule w łeb. Czasami takie "buractwo" jak to się nazywa jest dużo lepsze niż te piczki co jeździć nie potrafią.

[westwi78]

Mihau, napisz konkretnie z którego pasa nie korzystają tutaj przy skręcie w lewo?
Do skrętu jest lewy skrajny, nie da się skręcić z sąsiadującego bo jest do jazdy na wprost.
Informuje o tym zarówno oznakowanie poziome i pionowe.

[Prekompilator]

Mihau,
Czepiają się tematu pobocznego, czyli wjazdu na skrzyżowanie przy pewności, że dam radę z niego zjechać.

W temacie zasadniczym wypowiedział się jedynie tomekb1, który stwierdził, że apelując o zajmowanie wszystkich pasów żeby nie blokować innych, namawiam do łamania przepisów - niestety nie bardzo wiadomo jakich, bo energia dyskusji przeniosła się na "blokowanie" skrzyżowania.
Ty dopiero jesteś kolejnym, który poruszył właściwy temat .

I jeszcze jedno - odpowiedz koledze westwi78, bo ja pisałem wprost o jakie pasy chodzi i nie przyniosło to skutku. Może ty masz lepsze zdolności przekazywania informacji.

[dominik9420]

Prekompilator, A i tu muszę akurat przyznać Ci rację.
Jedyne co, to trochę późno zmieniłeś pas na prawy (linia ciągła).
Fakt, że nawet nie mając możliwości opuszczenia skrzyżowania (na zielonym świetle ) na nie wjechałeś.
Logiczne jest, że jak auta "rozłożą" się na dwa pasy więcej przejedzie niż na jednym.
Ale nie każdy rozumie przepisy i tak jak już kiedyś pisałem u mnie non stop jadąc na wprost przez rondo zajmowany jest lewy pas i opuszczając go Ci z wewnętrznego pasa mają w tych z prawego i wymuszają :roll:
Co najśmieszniejsze jadąc z ulicy warszawskiej na białostocką (cały czas rozmawiamy o jeździe prosto przez rondo) zajmują prawy pas, a jadąc z ulicy białostockiej na warszawską "miejscowi" zajmują pas lewy :idea:

[Mihau]

westwi78, ale mi chodzi głownie o tych co skręcają w lewo i dalej jadą prosto, bo to głównie oni blokują wszystko i wszystkich. Przecież do jazdy na wprost masz środkowy i prawy, a na tym skrzyżowaniu co ja wspomniałem masz 3 pasy do jazdy na wprost, gdzie spokojnie mieści się 9 samochodów ale jak to wychodzi w praktyce wchodzi 4-5, bo 1 pomyśli i pojedzie na skrajny i na tym się kończy, a reszta się pakuje na środkowy, bo na nauce jazdy nie nauczyli zmieniać pas tylko parkować...

Prekompilator, ja tam nie mam nic do blokowania na Twoim filmie, bo żeś znowu pokazał jaki to z Ciebie "ignorant przepisowy" i "burol" (oczywiście to tak żartobliwie napisałem ) i odbiłeś w prawo i objechałeś ich. Ale jak widać jedno się łączy z drugim. Gdyby ludzie wykorzystywali całe skrzyżowanie to by to szybciej szło i by się nie pakowali na skrzyżowanie. Mnie to mega wkur.... jak ktoś blokuje skrzyżowania, a później jak mu robię złowrogie spojrzenie (:P) to podnosi ręce bezradnie. Ku... myśleć! Powinni montować katapulty na skrzyżowaniach dla tych co tak robią.
Nie to, że ja jestem jakimś aniołek w tych sprawach, bo mi też się takie coś zdarza ale zawsze staram się odbijać w prawo i najwyżej złamie przepisy i pojade nie z tego pasa ale inni sobie pojadą bezstresowo. Moja wina, że wjechałem na skrzyżowanie więc trzeba coś z tym zrobić.

[Prekompilator]

Jedyne co, to trochę późno zmieniłeś pas na prawy (linia ciągła).

Wg przepisów - i tak za wcześnie. Wg logiki - powinienem od razu ominąć kolejkę i skręcić z pasa obok, skoro tyle miejsca zostawiali.

Fakt, że nawet nie mając możliwości opuszczenia skrzyżowania (na zielonym świetle ) na nie wjechałeś.

Możliwość była i - jak widać - z niej skorzystałem. Jeżeli natomiast chodzi ci o zatrzymanie się na skrzyżowaniu, to gratuluję każdemu, kto zawsze potrafi skręcić w lewo bez zatrzymywania się na skrzyżowaniu. Ja przynajmniej miałem pewność, że nie będę blokował ruchu, gdy na poprzecznej zapali się zielone.

[rafiki]

Jeżeli natomiast chodzi ci o zatrzymanie się na skrzyżowaniu, to gratuluję każdemu, kto zawsze potrafi skręcić w lewo bez zatrzymywania się na skrzyżowaniu

widać, że chyba dalej nie do końca rozumiesz co mamy na myśli. W przypadku tak zbudowanego skrzyżowania jeżeli zatrzymasz się na wysokości "wyspy" i tam zostaniesz, bo np. nie zdążysz zjechać zanim będzie czerwone to się nic nie stanie. Chodzi o sytuację kiedy zostaniesz na przelocie drogi poprzecznej i to niekoniecznie przez światła, bo to inna bajka. To co mam na myśli dobrze obrazuje widok tego skrzyżowania w Częstochowie. Droga poprzeczna prowadzi tutaj do ścisłego centrum, konkretnie do Alei NMP. Często robią się tam korki (po prawej stronie w tym widoku) i ludzie mając zielone jadą z lewej w kierunku centrum mimo, że za skrzyżowaniem nie zmieści się nawet rower, co zwykle skutkuje tym, że pół cyklu zielonego trzeba przestać, bo nie da się przejechać. Co bardziej inteligentni dojeżdżają do wysokości pasa zieleni i koniec, ale większość niestety jedzie do oporu. Chodzi o taką sytuację z brakiem możliwości zjazdu.

[Prekompilator]

Chodzi o sytuację kiedy zostaniesz na przelocie drogi poprzecznej i to niekoniecznie przez światła, bo to inna bajka.

Pisałem przecież:
miałem pewność, że nie będę blokował ruchu, gdy na poprzecznej zapali się zielone.
Po co więc mi tłumaczysz coś, na co już odpowiedziałem?

[piori]

Nie chodzi o Twoje przewidywanie, ale o fakty, nie możesz ruszyć z linii zatrzymania, jeśli nie masz możliwości "jednym rzutem" przejechania pasa(ów) poprzecznego.
Może konkretnie odwołując się do filmiku z yt, Prekompilator, od 19 do ok. 30 sekundy popełniasz wykroczenie (ściślej to wykroczeniem jest sam wjazd za sygnalizator, ale piszę bardziej obrazowo), bo stoisz na pasie przeznaczonym dla ruchu poprzecznego. Jeśli w tym czasie nastąpiłaby zmiana światła na czerwone, to blokowałbyś auta jadące z Twojej lewej(albo pojechałbyś na czerwonym, ale to też wykroczenie).

Cytat z http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=...0980602&type=3

Kierującemu pojazdem zabrania się:
1) wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma
miejsca do kontynuowania jazdy;

Przyznaj wreszcie rację i niech się zakończy ta dyskusja

[Prekompilator]

Nie chodzi o Twoje przewidywanie, ale o fakty, nie możesz ruszyć z linii zatrzymania, jeśli nie masz możliwości "jednym rzutem" przejechania pasa(ów) poprzecznego.

Już o tym pisałem - na tym skrzyżowaniu nie grozi mi pozostanie na pasie poprzecznym, bo wiadomo że zaraz zapali się sygnalizator S-3 i z tego pasa zjadę. Zgadzam się generalnie z tym co piszesz, ale nie w przypadku tego konkretnego skrzyżowania - tu mogę sobie wjeżdżać i stać, tak jak to zrobiłem (chyba że widać, że nawet jak się zapali zielone do lewoskrętu, to nie będzie miejsca na jazdę).

Jeśli w tym czasie nastąpiłaby zmiana światła na czerwone, to blokowałbyś auta jadące z Twojej lewej(albo pojechałbyś na czerwonym, ale to też wykroczenie).

Zgadza się - ale wiadomo było, że tak się nie stanie. Światła są tak ustawione, że nie blokowałbym. Dzisiaj się nawet przypatrzyłem identycznemu skrzyżowaniu nieopodal - gdy zapala się pierwsze czerwone przed skrzyżowaniem, S-3 na rondzie trzyma zielone na tyle długo, że wszyscy zdążą przejechać. Twoje "jeśli" więc po prostu nigdy nie nastąpi.

Co do ścisłej interpretacji przepisu, który przytoczyłeś, powtarzam:
Gratuluję tym, którzy zawsze są w stanie skręcić w lewo bez zatrzymywania się na skrzyżowaniu. Koniecznie napiszcie, jak to się robi - w przypadku choćby najzwyklejszego skrzyżowania.

[piori]

tu mogę sobie wjeżdżać i stać, tak jak to zrobiłem

W świetle prawa nie możesz, bo w 20 sekundzie filmiku może zapukać do Twojego okna pan w mundurze z druczkiem na 300 zł i 2 pkt karne.

[yogi_at_pozen]

Co do ścisłej interpretacji przepisu, który przytoczyłeś, powtarzam:
Gratuluję tym, którzy zawsze są w stanie skręcić w lewo bez zatrzymywania się na skrzyżowaniu. Koniecznie napiszcie, jak to się robi - w przypadku choćby najzwyklejszego skrzyżowania.

mowiac brzydko dales "dupy" stajac na pasie jezdni poprzecznej i zaczynasz wydziwiac.
jak masz proste skrzyzowanie, gdzie krzyzuja sie dwie jednopasmowe jezdnie to po prostu czekasz przed skrzyzowaniem az "za skrzyzowaniem po skrecie w lewo" bedzie tyle miejsca zeby sie tam wcisnac

co do skrzyzowania z Twojego filmu, zeby wytlumaczyc do czego czesc z nas dąży, najlepiej przedstawi to rysunek pogladowy.
nie mozesz ruszyc i stanac na tym skrzyzowaniu w miejscu innym niz zielone zakratkowane prostokaty, chocbys mial wszedzie zielone swiatlo, paszport polsatu, czy na fotelu pasazera wiozl prezydenta miasta

[piori]

yogi_at_pozen, świetny rysunek, jak mówią: lepszy rysunek niż 1000 słów.

[Prekompilator]

mowiac brzydko dales "dupy" stajac na pasie jezdni poprzecznej i zaczynasz wydziwiac.

Bo kogoś przyblokowałem? Bo nie było możliwości zjazdu? Bo coś komukolwiek przeszkadzało?

co do skrzyzowania z Twojego filmu, zeby wytlumaczyc do czego czesc z nas dąży, najlepiej przedstawi to rysunek pogladowy.
nie mozesz ruszyc i stanac na tym skrzyzowaniu w miejscu innym niz zielone zakratkowane prostokaty

Uwielbiam, gdy ktoś mi tłumaczy coś, co od początku rozumiem, a sam nie rozumie co się do niego pisze.
Żaden przepis mi nie zabrania zatrzymać się na skrzyżowaniu (o ile pozostaję nadal w ruchu w sensie przepisów - nie chodzi o parkowanie). Nie mogę na skrzyżowanie wjechać, jeżeli nie ma na nim lub za nim miejsca na kontynuowanie jazdy. Na skrzyżowaniu było miejsce do kontynuowania jazdy. Za skrzyżowaniem również.

Oto najprostszy dowód, że wypisujesz bzdury:
Da się legalnie wykonać skręt w lewo na zwykłym skrzyżowaniu ze światłami, gdy z naprzeciwka jest ruch? Zastosuj swoją własną logikę rozumowania i sprawdź co otrzymasz.