juz sie pogbilem koledzy..... zblizam sie do 1000km wiec jak mam teraz jezdzic? zaczynac wkrecac go od czasu do czasu na wyzsze obroty (do3500) i zaczac dynamiczniej przyspieszac???? czy jeszcze ostroznie pojezdzic????
janusz_007, odpowiedź masz w pierwszym poście. Jakbyś miał wątpliwości, to zajrzyj do książki obsługi - str. 195. Postępowałem według tych zasad i silnik prawidłowo się dociera, tj. stopniowo rosną osiągi i spada spalanie - taka tendencja powinna występować do ok 10 kkm na budziku, potem już różnic raczej nie dostrzeżesz żadnych, poza rosnącą przyjemnością jazdy z każdym przejechanym kilometrem oczywiście. Tudzież jej spadkiem po każdym następnym modzie - mało i... mało
Myślę że w temacie mała ciekawostka. Rozmawiałem właśnie niedawno ze znajomym który pracuje pod Wrocławiem w fabryce Toyoty gdzie robią silniki diesla. Jako że byłem świeżo po kupnie auta to go zapytałem o docieranie i jak to w fabryce wyglada. I co sie okazuje - silniki nie są obecnie docierane w fabryce - uruchamia sie je tylko na 5 min celem sprawdzenia . Znajomy twierdził że obecna technologia i materiały są takie że docierania nie potrzeba. W takim razie sam sobie auto dotrę i olej po 1500 - 2000 wymienię .
Potwierdzam, dotyczy to takze silnikow produkowanych przez grupe VAG.
Materialy i wysoka technologia powoduja brak koniecznosci docierania, aczkolwiek jak ktos chce docierac to czemu nie, (tylko prosze pamietac ze niektore silniki maja zmienna geometrie lopatek w turbinach, wiec nie powinno sie tez przeginac z tym docieraniam, ktore czasem pozniej zostaje stosowane dalej przez kierownika auta i wtedy juz nazywa sie PSJ)
zmienna geometrie lopatek w turbinach, wiec nie powinno sie tez przeginac z tym docieraniam,
dlatego po 1000km należy stopniowo kręcić do czerwonego pola.
Ciekawi mnie tylko czy/i po jakim przebiegu odgłos pracującej turbiny jest bardziej wyrazisty? Aktualnie muszę się wsłuchiwać by usłyszeć turbo i to głównie pod obciążeniem. Natomiast idąc ulicą świst jest dominujący nad ciężką pracą pompowtryskiwaczy i od razu wiadomo, że nadjeżdża auto z rodowodem VW.
Klauzero, czyli uważasz, że nierozgrzany olej dobrze dociera do wszystkich elementów silnika i osprzętu (np. turbo) i wszystko super smaruje? Osadzanie pierścieni - ok., ale nie wiem, czy na temperatura silnika (tym samym oleju) jest zupełnie bez znaczenia...
Nic podobnego. Z drugiej strony wśród ekspertów znajdą się też tacy (są takie publikacje), że taki sposób ruszania powoduje szybsze rozgrzewanie elementów sinika (niż powolne i delikatne ruszanie), a także szybsze rozprowadzanie oleju poprzez dodatkowe rozpryskiwanie. Ile "ekspertów" tyle teorii... ja osobiście jestem zwolennikiem wolnego docierania, zapalania silnika i ruszania zaraz po zapięciu pasów - kilka sekund na wstępne rozprowadzenie oleju. Natomiast gaz w podłodze 1-2 km po osiągnięciu temp 90*C, bo wskazania to jedno, a temp. właściwa silnika to druga sprawa.
hmmmm czyli teraz co? jezdzic normalnie, po złapaniu 90st wkręcac wyżej na kazdym biegu? ruszac bardziej dynamicznie itd??? czy poczekac tak do 1200km???
hmmmm czyli teraz co? jezdzic normalnie, po złapaniu 90st wkręcac wyżej na kazdym biegu? ruszac bardziej dynamicznie itd??? czy poczekac tak do 1200km???
Jezdzisz normalnie w swoim stylu i tyle. Nikt nie mowi ze masz byc rajdowcem jesli nim nie jestes. Musisz pamietac tylko o zasadach obslugi silnika z turbo (czyli grzanie oleju, chlodzenie oleju, nie gaszenie z wysokich obrotow itd) a ten odplaci Ci dluga bezproblemowa eksploatacja.
i tak wlasnie robie, przy zimnym silniku jezdze spokojnie, jak ma 90st to od czasu do czasu go troche przegonie, po kopycie nie gasze - czekam ok 1 min az sie ostudzi turbo;p ale mam pyt; jak nie przekraczam 2.300 obr jadac gdzies w krótka traskę, to po dojechaniu do celu mozna od razu wyłączyc silnik co nie? dzis tak mialem ze zielone zabki mnie kontrolowały i kazali mi zgasic silnik, tak tez zrobilem, ale wczesniej nie przekroczylem 2300 obr i nie butowałem wiec ma byc ok z tego co mi wiadomo:PPP
janusz_007, nie musisz studzić turbiny 1 min., wystarczy 10-15 s. aż wytraci swoją prędkośc obrotową, a jak podjeżdżasz spokojnie na parking to kwestia kilku sek. i OFF
Nie dyskutuj nigdy z idiotą, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem ...
zurcio, no tak, ale to jesli dostanie buta, ale jesli jade np do domu przez pewnienczas z obrotami mniej wiecej nie wyzej niz 2300obr to mozna od razu gassic co nie? bo ona wtedy nie ma zadnego wysiłku zeby sie studzic... co innego jakbym wkrecal np do 3 tys obr i zaraz gasił...
jesli jade np do domu przez pewnienczas z obrotami mniej wiecej nie wyzej niz 2300obr
wracam z pracy, i tak własnie jadę, podjeżdżam pod klatkę, zbieram graty(klucze, portfel, telefon, jakieś papiery) wszystko to zajmuje mi kilka sekund i gaszę silnik.
Zamieszczone przez janusz_007
co innego jakbym wkrecal np do 3 tys obr i zaraz gasił...
a to co innego, wtedy wypadałoby poczekać dłuższą chwilę
Nie dyskutuj nigdy z idiotą, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem ...
zurcio, ogólnie to tez tak robie bo zanim otworze bramę zjade itd, to chwila schodzi, ale dzis akurat kontrolowali mnie zieloni wiec musialem od razu zgasić, ale z tego co wiem to po spokojnej jedzie mozna od razu wyłączyc silnik
[ Dodano: Czw 27 Lis, 08 23:34 ]
mysle ze jak tak bede robil jak robie to TDiczek sie odwdzieczy długą bezproblemową eksploatacją))) jak uwazacie?
janusz_007, jak nie będziesz stosował się do tych zasad, ale jeździł w granicach rozsądku, to z dużą dozą prawdopodobieństwa też będzie "smigać jak złoto". To jest trochę tak, jak z formowaniem baterii, jedni stosują się do tych zasad, inni nie, jeszcze inni nawet o tym nie wiedzą i w praktyce wszystkie baterie trzymają podobnie.
Pewnie, że pierwszy 1000 km jest jednym z ważniejszych etapów życia samochodu, ale wobec np. pół miliona kilometrów dalszej eksploatacji to jest nic. Nawet świetnie dotarte silniki eksploatowane potem na zasadzie: "dwie paki na autostradzie, energiczny zjazd na stację benzynową, silnik ciach i na kawkę" nie ma szans na długą i bezawaryjną eksploatację. Dlatego warto zarówno rozsądnie docierać, jak również rozsądnie eksploatować.
Klauzero, poprzednio tez mialem turbodiesla i zawsze tego staralem sie pilnowac, wiec mysle ze tutaj tez bedzie ok pytalem tylko o rady bo to moj pierwszy samochód który startuje z przebiegiem od zera..... juz mam prawie 1500km, postepuje zgodnie z instrukcją i powoli wszystko sie układa i pracuje coraz lepiej... wiec dzieki za radę
KriSSo, spalania nie odnotowałem bo byłem spłukany i nie mialem jak zalac do pełna a nie mam komputera;P
teraz mam ponad 1700km (prawie 1800) i juz widze powoli ze spalanie sie zaczyna normowac (po wskazniku paliwa)
ostatnio jak jechałem pare razy sobie mocniej nacisnalem na gaz= poezja jednym słowem, ale mam pyt; przy przebiegu prawie 1800 to juz raczej powinien byc koniec PSJ jak uwazacie? czy nadal jeszcze "delikatnie" jeździc????? wg instrukcji "dotarcie zakonczone jest po 1500km"
Komentarz