A w uzywanym to nie trzeba robić przeglądów
Wiem, wiem chodziło ci o przeglądy w ASO No więc nie trzeba !!! Zgodnie z dyrektywą GVO nie musisz robić przeglądów w ASO i nie stracisz gwarancji. Musisz tylko wykazac że do przeglądów uzyto cześci porównywalnych z oryginalnymi (nic łatwiejszego wystraczy zachowac paragon).
Big, ale i tak, jakby nie liczyć to kasa wydana na wymianę w używanym samochodzie tego co się powinno na dzień dobry zrobić (olej, filtry, płyn hamulcowy, płyn chłodniczy, rozrząd) spokojnie wystarczy na jeden, a może i dwa przeglądy nowego samochodu w ASO.
Wiem. Są tacy, co tego nie wymieniają, bo wierzą poprzedniemu właścicielowi. Każdy robi jak uważa.
Zobacz stronę mojego dziecka - podziel się 1% - http://piotrzwolinski.pl/
O II Tour Combi 1.6
Mitsu Carisma 4G93 GDI
Dokładnie chodziło mi o to, że teoretycznie wystarczy zrobić ten jeden w ASO, a po gwarancji i tak nic przeważnie nie uznają jeśli nawet się serwisuje u nich.
I właśnie to jest ten ból, że szukać auta można pół roku. teoretycznie nam się nie spieszy. Ale oglądanie itd też właśnie przynosi koszty . Znajomego sąsiad miał Golfa V z 2006/2007. I za 1.4 80 KM chciał 36 000 zł. Więc śmiech na sali .
Big, ale i tak, jakby nie liczyć to kasa wydana na wymianę w używanym samochodzie tego co się powinno na dzień dobry zrobić (olej, filtry, płyn hamulcowy, płyn chłodniczy, rozrząd) spokojnie wystarczy na jeden, a może i dwa przeglądy nowego samochodu w ASO.
Dlatego stoję na stanowisku że na tak długi okres czasu to TYLKO nowy samochód. Używka sie po prostu nie opłaca.
Zamieszczone przez ad225
Znajomego sąsiad miał Golfa V z 2006/2007. I za 1.4 80 KM chciał 36 000 zł. Więc śmiech na sali .
Wiesz jeśli to auto bylo zadbane, z pełną historią, oryginalnym małym przebiegiem to cena wcale nie taka straszna Cóż ja za swoją O II 1.6 MPI Elegance z lipca 2007 r. z oryginalnym przebiegiem 34 500 km też chcialbym w tej chwili nie mniej niż 45-46 tys zł.
Niestety ale zadbane i pewne auto kosztują, nie ma cudów !!! dlatego przy waszych kryteriach zdecydowanie polecam fabrycznie nowe auto.
Big dokładnie o to chodzi . Dobry stan musi kosztować, a przy takiej różnicy używanego się nie opłaca. Szkoda, że za taką kwotę nie można kupić Octavii II FL :P .
To i ja dorzucę kamyczek do ogródka .Osobiście jak bym miał brać kredyt żeby kupić nówkę to wolał bym kupić używkę za gotówkę .Za 30 tyś w benzynie to już można kupić coś rozsądnego w przyzwoitym stanie . A co do kosztów nikt tu nie pisze ile kolegę będzie kosztowało ubezpieczenie nówki a ile używki . Co do sławetnych kosztów utrzymania używki to jest pikuś w porównaniu z kosztami ( oczywiście jak się ma pecha) nówki która zacznie się psuć i która tylko stoi w serwisie . Zawsze twierdzę że jak się ma KASĘ to się kupuje nówkę , ale jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi i nie warto wszystkich życiowych oszczędności (podpartych jeszcze kredytem) pakować w nową furę .
Ja kupiłbym nowe i nawet pozwolił sobie gaz założyć w gratisie.A potem bym olał serwis.Jak do pierwszego przeglądu nic nie wyjdzie to olac ASO. I tak nic naprawić nie potrafią
Przecież używane też można w ASO serwisować ale czy to jest konieczne.
Zamieszczone przez tryton
ale jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi i nie warto wszystkich życiowych oszczędności (podpartych jeszcze kredytem) pakować w nową furę
tutaj też muszę się zgodzić. Jeżeli kredyt miałby zakłucic moje normalne funkcjonowanie kupiłbym używane.Normalne = wakacje ,przyjemnosci, jedzenie na miescie itd...
Jezeli byłby tylko dodatkowym kosztem to brałbym ten kredyt i nowe auto.
tryton, przeczytaj dokładnie pierwszy post autora wątku Ale DOKŁADNIE !!
Zamieszczone przez tryton
Osobiście jak bym miał brać kredyt to wolał bym kupić używkę
Sorry że to powiem ale własnie dlatego nie masz nowego auta Nie obrażaj się ,ale nikt przy zdorwych zmysłach nie kupuje auta kosztującego powiedzmy 50-60 i wiecej tyś zł za gotówkę !!! Po jaką chorobę zamrażać swoje oszczędnosci w samochodzie, który traci na wartości, skoro są np. kredyty 50/50 gdzie wplacasz 50% wartosci auta a drugie 50% dopiero po 2 latach lub inne preferencyjne kredyty (np. pamietam jak rodzice kupowali Megane II wzięli kredyt oprocentowany na 0,1 % i tak było w rzeczywistości). W tym czasie obracasz tymi 50% które zostaja ci w kieszeni, inwestując je w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie wpłacasz zaległą kwotę. Nikt normalnie myslący nie wywali całości kasy na samochód, bo to się nie opłaca
Po jaką chorobę zamrażać swoje oszczędnosci w samochodzie, który traci na wartości, skoro są np. kredyty 50/50 gdzie wplacasz 50% wartosci auta a drugie 50% dopiero po 2 latach lub inne preferencyjne kredyty (np. pamietam jak rodzice kupowali Megane II wzięli kredyt oprocentowany na 0,1 % i tak było w rzeczywistości).
Tylko w Skodzie jest tak, że jeżeli bierzesz kredyt 50/50 to masz wtedy mniejszy rabat np co najmniej o 2000zł. Jeżeli nie prowadzisz działalności gospodarczej i nie obracasz pieniędzmi prowadząc ją to na lokatach czy innych funduszach zarobisz np mając 35tyś 2000zł przez rok? :wink:
Stałem poważnie także przed tym dylemat, nowe czy używane
W przypadku Skody; jeżeli dozbieram odpowiednią kwotę to zdecydowanie kupię nową Skoda Octavia II Tour, zamiast na przykład 5 letniego wychlastanego Audi A6 lub Passata poleasingowego
Moje argumenty
- Kupując auto na 3-4 lata marki Skoda jest mały spadek wartości
- Atrakcyjny pakiet ubezpieczenia salonowego dla młodego człowieka, bo ja nie mam zniżek
- 2 lata gwarancji + za ok 1800 zł można dokupić dodatkowe 3 lata ale producenta, nie polecam tej gwarancji allianz bo to za dużo problemów później
- auto jest już na longlife przegląd tylko co 2 lata lub 30 000
- ma pełen GDM mogę jechać po Europie i mam auto zastępcze, hotel itp o nic się tak naprawdę nie boje
- nawet bez przedłużonej gwarancji mam dobrą wolę producenta
- jeżeli będę dbał o ten samochód i trochę go doposażę to dużo na nim nie stracę
Minusy
- stać mnie tylko na toura w wersji 1.6 - trochę więcej pali, ale robię ok 15 000km rocznie, więc żeby zwrócił mi się diesel to około 80 000 musiałbym przejechać - pozatym ten 1.6 102 jest nieśmiertelny uważam stara sprawdzona konstrukcja
Poszukuję chętnych na zakup gałki od Octavia II ze sklepu www.vw-shop.pl
Przy zakupie 5 sztuk jest fajny rabat.
Chętnych proszę o kontakt: [email protected]
używane
bardzo dobrze sprawdzone, do tego najlepiej z pewnego źródła
jestem tego samego zdania przy nie dużych przebiegach rzędu 15 tyś rocznie opłaca się używka z pewnego źródła w ciągu dwóch lat bo tyle masz dupochronu (gwarancji) w nowym - wiele się raczej nie wydarzy w używanym poza eksploatacją.
NP: ja kupiłem auto z przebiegiem coś koło 158 tyś - zbliża się rok jak go będę miał poza olejem i filtrami na razie wszystko gra jeśli przejadę następny rok to w sumie eksploatacja z rozrządem który będę musiał zrobić wyniesie mnie w ciągu dwóch lat 1500 złoty.
Teraz porównując jak bym kupił nowy w ciągu dwóch lat wydał bym podobną kasę w serwisie a ile auto spadło by na wartości.
Porównuje okres dwuletni dlatego że każdy patrzy zawsze że nowe że się nie będzie psuł i że ma dwa lata gwarancji dla tego też liczę okres dwóch lat, a po tym okresie już nikogo nie-obchodzi co ci sie wysrało tak jak w używce.
Kupno nowego samochodu ma sens robiąc duże przebiegi w ciągu roku 40- 50 tysi rocznie.
Kupując nowe i robiąc małe przebiegi będziesz go trzymał długo nawet i 10 latek bo będzie ci go żal sprzedać bo będzie miał mały przebieg i będzie zadbany i dużo sie za niego nie weźmie bo już stracił na wartości i szkoda go sprzedawać, sam tak miałem z moją Octavią choć nie mówię auto chodliwe i z takie auto zawsze się sprzeda.
[b]SPOT OLSZTYN ostatni piątek miesiąca godz.19.00 parking przed TP SA
jak dla mnie tylko nowe. W 1998 zaraz po wejściu na rynek kupiłem Clio II, pojeździłem nią 11 lat i postanowiłem wymienić. Przez jakieś 8 miesięcy, siedziałem na otomoto, jeździłem oglądać "bezwypadkowe perełki od kobiet", i po każdych oględzinach utwierdzałem się w przekonaniu, że jak samochód to tylko nowy... no chyba, żebyś trafił na faktycznie fajny, pewny i znany Ci wcześniej samochód. W okazje typu młode Passaty, A6 przeważnie w 'tedeiku' nie ma co wierzyć. Kto normalny sprzedaję dajmy na to samochód, który w chwili zakupu kosztował gruuubo ponad 100k zł, za cenę np. 35k zł...
Widzisz tu JAKIEKOLWIEK oprocentowanie, kredytu 50/50 bo ja nie Więc o jakich 13% santandera ty piszesz ?? Czytanie ze zrozumieniem to trudna sztuka, ale tego uczą przecież już w szkole podstawowej !!!
Zamieszczone przez michaloctavia
Kupuje się auto na jakie kogoś stać i tyle
Kolejny :evil: No kurcze przeczytaj zanim napiszesz pierwszy post autora tego wątku !!!
Mam wrażenie, że niektórzy piszą byle pisać. Nieważne co napisał auto wątku, nieważne na jaki temat toczy sie dyskusja. Ot wyrwie jeden z drugim coś z kontekstu i już ma punkt zaczepienia i jaaaazda 8)
Komentarz