Napiszcie mi który lepszy? czy taki mocowany do bagażnika czy taki do ramy?
ps. dziś o 19tej rowerek dostarczą mi pod chatę Druga połówka jak zobaczyła że się zdecydowałem a dodatkowo rower bardzo jej się spodobał to coś przebąkuje, że może i ona by chciała :roll: ach te kobity :lol:
ja używałem z mocowaniem do ramy
złego nie powiem
ważne żeby miał regulacje pochylenia fotelika
z takich minusów to w spd bywało ze uderzałem piętami w fotelik od dołu
ale to właśnie jak był bardziej na leżąco
wtedy dół idzie w stronę pedałów
pewnie zależy sporo od geo ramy etc
Ja taki fotelik montowalem do sztycy. Wtedy wielu problemow nie bylo no i najwazniejsze dalo sie go zamontowac :lol: Bo jednak mocowanie amortyzatora jest nieodkrecalne :roll:
Co do fotelika to zdecydowałem ze będzie na bagażnik a nie do ramy.
Jeżeli dasz na bagażnik to dzieciak będzie miał mało komfortowo na dziurach. Jak dasz na ramę to będzie miał bardzo fajny komfort jazdy po nierównych drogach. Ważne abyś nie kupił najtańszego na rynku. Przy montażu na ramę jest duże prawdopodobieństwo że bagażnik będziesz musiał odkręcić.
-widzisz dziecko cały czas
- jak się zdrzemnie, to nie "dynda" za rowerem, tylko opiera się na podpórce o może spać ile chce
- dziecko widzi drogę, a nie plecy starego
- rower jest o wiele stabilniejszy niż z fotelikiem z tyłu. Na tyle stabilny, że spokojnie z dzieckiem jeździ moja żona
MInusy:
- jest chyba mniejszy od tych mocowanych z tyłu, chociaż to by trzeba mieć dwa i porównać. Może to wrażenie, bo siłą rzeczy musi mieć krótsze oparcie pod plecy
- w zależności od przyzwyczajeń i wymiarów ramy i nóg może trochę przeszkadzać konieczność jazdy z kolanami na zewnątrz. Dla mnie do przeżycia, bo przecież z dzieckiem ani nie ciśnie się na maksa, ani nie jeździ godzinami.
- w zależności od przyzwyczajeń i wymiarów ramy i nóg może trochę przeszkadzać konieczność jazdy z kolanami na zewnątrz. Dla mnie do przeżycia, bo przecież z dzieckiem ani nie ciśnie się na maksa, ani nie jeździ godzinami.
Chyba bym zwariowal z tymi kolanami na zewnatrz, zwlaszcza w spd z ktorymi jezdze i jezdzilem rowniez z fotelikiem z tylu. Ja duzo pewniej i bezpieczniej czuje sie w spd niz w normalnych butach i pedalach. Ale moze to tez z faktu, ze ponad 15 lat tak jezdze.
Maicroft, ale to nie okrakiem, więc bez przesady. Też jeżdżę w spd Bez to bym się taraz chyba zabil
Bardzo dużo zależy tu od geometrii roweru. Im mniej sportowa tym wyżej jest fotelik i mniej przeszkadza. Mi też się to jakoś nie widziało, więc wypożyczyłem sobie taki z wypożyczalni na weekend i okazało się, że da radę (na żony rowerze). Tak naprawdę to jest chyba pomyślany pod te miejskie szkarady, co to ani nie wygląda ani nie jedzie :P
Moim zdaniem dla dziecka o wiele wygodniejszy, a i rower się o wiele lepiej prowadzi. Niemniej polecam przymierzyć. Jakby co, to leży u mnie w piwnicy i można oblookać (po kopsnięciu się do wawy
Zobacz stronę mojego dziecka - podziel się 1% - http://piotrzwolinski.pl/
O II Tour Combi 1.6
Mitsu Carisma 4G93 GDI
Spotkal sie ktos z obreczami 24" o wadze realnej mniej niz 500g w normalnej cenie +/- 70zl ??
Najlzejsza ktora znalazlem ma 520g.
EDIT: Ulatwie komus zadanie na przyszlosc: Mach1, Model: 2.10 X-Country 24’’ cena podobno ~50zl 32 otwory 430g mozna uzyc pod v-brake i oczywiscie tarcze - tylko tu raczej zerowa dostepnosc.
Jak tam rowerzysty? Przygotowania jakieś do nowego sezonu??
U mnie po latach ponownie zawitała szosówka - o ile samotne nawijanie kilometrów na asfalcie nie jest czymś najmilszym, to jazda w mały peletonie to już czysta przyjemność.
Rower MTB na nowy sezon jeszcze nie wybrany - znając życie to pewnie kupię coś o 11.55 - czytaj: "za pięć dwunasta".
Ja sobie od początku roku pyknąłem już jakie 360 km i 2-3 x w tyg spining po godzince....
Rower bez zmian raczej zostaje....
MTB - kilka wyjazdów do lasu w sumie ok. 250km
Szosa - 1x92km
Trenażer - w dni nie jeżdżone na normalnym rowerze - zestawy treningowe od 45min do 2,5h.
2x w tygodniu - wtorek i piatek wolne od jazdy, z tym że wtorek basen a piatek basen, długie tlenowe w sobote i niedziele, pon, sr, czw sety treningowe.
Zazdraszczam wytrzymałości do jazdy na trenażerze ops:
właśnie się zapisałem na XI maraton mtb Miedwie
Niestety za dużo czasu muszę spedzać w pracy
ale jak się zrobi jaśniej - dłuższy dzień - to zaczne trochę jeżdzić w ciągu tygodnia :wink:
przemo9, na dobrym trenazerze się jeździ całkiem dobrze. A sposobem na nude jest jazda z programem. Wlaczasz lapka, wybierasz zestaw treningowy, robisz rozgrzewkę i jedziesz. Lapek podaje ci obciazenie, kadencje, tetno lub moc, a ty tylko musisz trzymac parametry. Krotkie sety jezdze w pracy, dluzsze raczej po godzinach.
kazik4x4, u mnie sezon cały czas, w niedzielę dwie godziny upalałem wokół komina, w zimie byłem na Turbaczu, generalnie dupa przyzwyczajona do siodełka :P
kazik4x4, u mnie sezon cały czas, w niedzielę dwie godziny upalałem wokół komina, w zimie byłem na Turbaczu, generalnie dupa przyzwyczajona do siodełka :P
Ja się nie odzwyczajam. Rower wstawiony na trenażer i go
W mojej ocenie po dwóch miesiącach użytkowania, na trenażerze można zrobić bardziej precyzyjny trening niż na rowerze - łatwiej utrzymać parametry.
Lapek. wiatrak, dobra muza i można jakoś te 2 godziny w chomika się pobawić.
Chociaż ja zdecydowanie wolę jazdę na zewnątrz i tylko deszcz może mi w tym przeszkodzić.
W tym roku dobijam już do tysiąca i mam nadzieje ze te 10-13k km uda się wykręcić.
Pytanie do szosowców...szytki czy opony dla amatora który ma zamiar wystartować w okolicznych ogórkach?
Muszę jakieś karbonowe koła wrzucić do szosy i nie mogę się zdecydować.
kazik4x4, właśnie przez ten ekonomiczny aspekt ciągle się zastanawiam.
Przypomina mi się jak 20 lat temu bawiłem sie w klejenie i zszywanie szytek. Fakt że teraz nikt ich nie reanimuje tylko zmienia na nowe. Ale dobra szytka to koszt 300 zł, lekkie przegięcie.
kazik4x4, właśnie przez ten ekonomiczny aspekt ciągle się zastanawiam.
Przypomina mi się jak 20 lat temu bawiłem sie w klejenie i zszywanie szytek. Fakt że teraz nikt ich nie reanimuje tylko zmienia na nowe. Ale dobra szytka to koszt 300 zł, lekkie przegięcie.
Piernik, istotą szytki jest jak pisałem:
- większa bezawaryjność - ale na to są sposoby
- niższa waga - piernik, zrzuć 1,5kg to będziesz miał 4x wiiększą oszczędność na wadze i w kieszeni parę stów zostanie
Od grudnia 2014 już zeszło ze mnie 14 kg, do lata jeszcze 4-5 i będzie git :wink:
A.... Czyli kolega nie kolarz od lat, tylko od jakiegoś czasu...
Piernik, dopóki sie nie ścigasz o miejsca w pierwszej dziesiątce - czyli nie jesteś na amatorskim poziomie wyczynowym, to nie ma sensu.
Ma sens tylko wtedy kiedy:
- bardzo po prostu chcesz mieć szytki - to je sobie kup
- wpłynie to lepiej na twoją psychikę - też je sobie kup
Mój kolega miał taką sytuację, że normalnie miał speca na alu ramie - Stumpjumpera.
Ma maraton SLR w Łęcznej kupił sobie stumpjumpera z ramą carbon. Pojechał jak szatan ten w sumie trudny wyścig - chłop 184cm i 90kg!!! z tego co pamietam był 57open na ok. 370 uczestników, i był bodajże 10 w kategorii.
A maraton był oceniany jako najtrudniejszy z całej serii w sezonie 2015 ok. 46km i jakieś 1600m podjazdów.
Na następnym maratonie w Chęcinach wrócił na swoje miejsce, czyli ok. 100 open i ok. 30 w kategorii.
Efekt placebo działał krótkotrwale. W tym roku trenuje jak wściekły, ma treneiro z wydolność.pl, diety nie trzyma bo psychicznie nie daje rady oprzeć sie 100g mlecznej z Wedla
Zabawę ze ściganiem skończyłem ok 10 lat temu, od tamtej pory przybyło trochę masy.
W tamtym roku zacząłem znów się ścigać bez wielkich efektów.
Jest plan żeby w tym roku poważniej do tego podejść i dlatego zbijam wagę i chciałbym dobić do 80kg przy 186cm.
Komentarz