Potocznie owszem, ale także pogardliwie (nawet wg słownika języka polskiego). Taki jest wydźwięk tego słowa. Ja bym swojego taty cieciem nie nazwał ale może to u mnie w Poz. ma taki wydźwięk. Spróbuj kogoś na mieście nazwać cieciem a możesz wrócić bez zębów.
Dobrze, przepraszam, nie chciałem nikogo urazić choć z całą pewnością wiem, że słowo "cieć" ma wydźwięk pejoratywny. Oczywiście miałem na myśli słowo "dozorca", lub w przypadku mojego ojca raczej "konserwator-złota rączka"...
Największa grupa farmaceutyczna w Polsce - apteki, hurtownia itp. Zysk netto za ostatnie pół roku >10mln zł. Komentarz prezesa (z pamięci, nie dosłownie) "Straszny kryzys, straszna nowa ustawa, zwolniliśmy 170 osób, zwolnimy kolejne 180, wszystkim w firmie obcięliśmy pensje 5-10%".
Polska...
U mnie w firmie (sporo aptek, przedhurt), relacja kierownika po zebraniu w centrali:
"Były oklaski i wiwaty na cześć doskonałych wyników finansowych!"
Koleżanka: "Podwyżki?"
Kierownik: "Zapomnij".
Podjąłem decyzję - spieprzam do prywaciarza. Korpo myśli tylko o sobie.
octaviars1, mój ojciec sam mówi o sobie "cieć". Ale to że tak mówi jest poprostu "akceptacją" (lub raczej wkurwieniem na sytuację) tego, że jego pokolenie (osób po 50-ce - choć sam ma w tej chwili już ponad 60 lat) nie może liczyć na to, że ich doświadczenie, umiejętności czy wiek nie są zaletą, a jedynie (zakładaną przez pracodawców) wadą tudzież przeszkodą przy poszukiwaniu uczciwie płatnej lub społecznie akceptowalnej pracy...
Całe szczęście że mój ojciec może z niej spokojnie zrezygnować bez jakiejś mega obniżki wysokości miesięcznych dochodów.
Reasumując: mojgo ojca nie obraża to, gdy mówię o jego pracy jako "cieciowej". Ale innych może... Tak samo jak rozmowa o "śmieciowych" umowach.
Panowie, co to za gówno??? Dostałem wczoraj i dzisiaj na skrzynkę
Szanowni państwo!
Korzystając możliwością, chciałbym zaprosić was do naszego procesu rekrutacji i dać krótkie streszczenie
korzyści i wymagań dotyczących tego stanowiska.
Jeżeli bierzecie przerwe w karierże, jesteścię na urlopie macierzyńskim, niedawno przeszedliśćie
na emeryturę lub po prostu szukacie jakiegoś zatrudnienia niepełnego, to stanowisko jest dla Was.
Nawał pracy: zręczny grafik od 1 do 3 godzin dziennie.
Możemy zagwarantować co najmniej 20 godzin za zajęciem w tygodniu.
Wynagrodzenie: początkowo wynosi 3000 euro miesięcznie plus prowizja.
Obszar: Europa
Należy pamiętać, że nie istnieją żadne opłaty startowe lub depozyty, aby rozpocząć pracę dla nas.
Aby poprosić o formularz zgłoszeniowy, zaplanować wywiad i otrzymać
więcej informacji dotyczących tego stanowiska należy odpisać do [email protected],z waszym numerem identyfikacyjnym dla tego stanowiska IDNO: 5664
Pytam z ciekawości, bo grafikiem nie jestem i nie będę. . .
=> Superb II FL 1.6 TDI CAYC,
=> Volkswagen Passat City 1.6 TDI
=> Volkswagen Passat Variant 2.0 TSI DSG "Nie ma rzeczy niemożliwych... są tylko nieopłacalne..."
Inżynier projektant: konstrukcje, orurowanie, zbiorniki - instalacje filtracji przemysłowej. Praca na sofcie proEngineer/Creo, wymagany język angielski - uzgodnienia z centralą w Szwajcarii.
Praca w biurze we Włocławku, pozostałe warunki do uzgodnienia, myślę, że nie najgorsze. W razie pytań PW.
Największa grupa farmaceutyczna w Polsce - apteki, hurtownia itp. Zysk netto za ostatnie pół roku >10mln zł. Komentarz prezesa (z pamięci, nie dosłownie) "Straszny kryzys, straszna nowa ustawa, zwolniliśmy 170 osób, zwolnimy kolejne 180, wszystkim w firmie obcięliśmy pensje 5-10%".
Polska...
U mnie w firmie (sporo aptek, przedhurt), relacja kierownika po zebraniu w centrali:
"Były oklaski i wiwaty na cześć doskonałych wyników finansowych!"
Koleżanka: "Podwyżki?"
Kierownik: "Zapomnij".
Podjąłem decyzję - spieprzam do prywaciarza. Korpo myśli tylko o sobie.
10mln za ostatnie pół roku?? Stary, skoro taka firma zatrudniająca kilkaset osób, mająca obroty w setkach milionów złotych wypracowuje raptem 10mln to faktycznie jest chujowa sytuacja.
Piszesz o tych 10mln podając liczby bezwzględne. Fakt samo 10 baniek postawione w środku posta wygląda dobrze, a nawet zajebiście, ale biorąc pod uwagę te zwolnione 170 osób i jeszcze mające być zwolnione 180 osób pokazujesz skalę wielkości firmy.
Tylko idiota może uznać, że przy tej wielkości zatrudnienia, obrotów, kosztów stałych itp. te wypracowane 10 baniek jest wystarczającym powodem o żądanie podwyżki.
Setki milionów obrotów, kolejne setki milionów w towarze, dziesiątki milionów w środkach trwałych a na końcu gówniane 10 milionów - mało kto chce pracować za promile tego co włożył w interes.
Historia zasłyszana od właścicieli spółki która prowadzi moją księgowość - są audytorami i mieli sytuację w pewnej firmie, gdzie skarbowy nakazał zapłacić niecałe 20mln podatku.
Jeden z właścicieli (obaj mają za sobą lata pracy w UKS, są na liście biegłych itp. - wygi jednym słowem) - mówi do właścicieli spółki która taki nakaz płatniczy dostała:
"Panowie, ja bym zapłacił spokojnie te 20 baniek a potem się odwoływał. Skarb Państwa zwróci z odsetkami w wysokości podwójnej stopy lombardowej czyli jakieś 12 procent w skali roku - to najlepsza obecnie lokata..."
Co usłyszał od właścicieli tej spółki??
"Panie A......, my tu mamy taki kapitał, że naszym minimum jest 24-26% zwrotu rocznie, szkoda czasu na zamrażanie kapitału. Odwołujemy się już teraz"
Więc są ludzie dla których 10 baniek to gówniany wynik, a 12% to nie odsetki.
Panowie, co to za gówno??? Dostałem wczoraj i dzisiaj na skrzynkę
Szanowni państwo!
Korzystając możliwością, chciałbym zaprosić was do naszego procesu rekrutacji i dać krótkie streszczenie
korzyści i wymagań dotyczących tego stanowiska.
Jeżeli bierzecie przerwe w karierże, jesteścię na urlopie macierzyńskim, niedawno przeszedliśćie
na emeryturę lub po prostu szukacie jakiegoś zatrudnienia niepełnego, to stanowisko jest dla Was.
Nawał pracy: zręczny grafik od 1 do 3 godzin dziennie.
Możemy zagwarantować co najmniej 20 godzin za zajęciem w tygodniu.
Wynagrodzenie: początkowo wynosi 3000 euro miesięcznie plus prowizja.
Obszar: Europa
Należy pamiętać, że nie istnieją żadne opłaty startowe lub depozyty, aby rozpocząć pracę dla nas.
Aby poprosić o formularz zgłoszeniowy, zaplanować wywiad i otrzymać
więcej informacji dotyczących tego stanowiska należy odpisać do [email protected],z waszym numerem identyfikacyjnym dla tego stanowiska IDNO: 5664
Pytam z ciekawości, bo grafikiem nie jestem i nie będę. . .
Wszyscy w pracy dostaliśmy niemal to samo. Jeszcze adnotacja, że praca musi się rozpocząć najpóźniej za dwa tygodnie. :-)
i każdy dostał z innego mail'a oraz że na inny mail należy wysłać te informacje. :-)
Mój klient (taka jednoosobowa fima z kilkoma pracownikami) właśnie obciął ludziom pensję i zlikwidował premie.
W tym samym czasie w leasingu wjechała nowa ciężarówka Cayenne Turbo S za pół bani :wink:
Byłem ostatnio na weselu i wiadomo wywiązała się rozmowa z sąsiadami "zza stołu" i gość opowiadał jak to pracując w pewnej firmie budowlanej padały pytania o podwyżki to oczywiście nie nie kryzys jest, ba nawet mówił że rozważa zamknięcie firmy a za jakiś czas szef zajeżdża nówką E klasse a żonie kupił Civica więc to nieodosobniony przypadek.
Mój klient (taka jednoosobowa fima z kilkoma pracownikami) właśnie obciął ludziom pensję i zlikwidował premie.
W tym samym czasie w leasingu wjechała nowa ciężarówka Cayenne Turbo S za pół bani :wink:
Byłem ostatnio na weselu i wiadomo wywiązała się rozmowa z sąsiadami "zza stołu" i gość opowiadał jak to pracując w pewnej firmie budowlanej padały pytania o podwyżki to oczywiście nie nie kryzys jest, ba nawet mówił że rozważa zamknięcie firmy a za jakiś czas szef zajeżdża nówką E klasse a żonie kupił Civica więc to nieodosobniony przypadek.
A szef na pytanie "Szefie, kryzys jest, podwyzek nie ma, a Pan kupuje nowe drogie auto?" odpowiada: "A bo wiesz, lizing mi sie skończył, to MUSIAŁEM wziąć nowe auto w koszty" :szeroki_usmiech
ja nauczyłem się jednego.zawiść zazdrość zamiast starać się mieć więcej to codzienność,tak więc staram się nie wkurwiać wiary i jeżdze se tym czym jeżdze.
kiedyś kupiłem Mitsu L200(zwykła węglarka no ale w mniemaniu "wiary" fura luksusowa) a bo mi się tak to wozidło podobało(zresztą każdy pick-up jest cooool!) i wtedy się dowiedziałem jak to jest mieć coś czego nie ma ktoś.
słoń, nie zazdroszczę tej(no chyba że w znaczeniu "fajnie byłoby mieć takie auto"), choćby przytoczonej tu E klassy, tylko nie lubię jak ktoś za przeproszeniem robi w ciula
Mój klient (taka jednoosobowa fima z kilkoma pracownikami) właśnie obciął ludziom pensję i zlikwidował premie.
W tym samym czasie w leasingu wjechała nowa ciężarówka Cayenne Turbo S za pół bani :wink:
To co miał pracownikom rozdać te 10 koła leasingu miesięcznie a sam popylać octavią dalej? Ludzie by to przejedli, a on nie dość że VAT z tego cofnie, to jeszcze mu w koszty idzie - a tak to musiałby jeszcze większy ZUS płacić...
Dla pracodawcy to same plusy. :shock:
[ Dodano: Wto 30 Paź, 12 16:13 ]
Zamieszczone przez K4mils
Byłem ostatnio na weselu i wiadomo wywiązała się rozmowa z sąsiadami "zza stołu" i gość opowiadał jak to pracując w pewnej firmie budowlanej padały pytania o podwyżki to oczywiście nie nie kryzys jest, ba nawet mówił że rozważa zamknięcie firmy a za jakiś czas szef zajeżdża nówką E klasse a żonie kupił Civica więc to nieodosobniony przypadek.
Kurwa, ale ktoś krótko patrzy...
Panowie - to że jest kryzys to fakt.
Ludkowie pracujący "u kogoś" nigdy chyba nie zrozumieją prostego mechanizmu jaki jest podstawą ekonomii.
Przytoczeni budowlańcy pracowali w tej firmie? Pracowali. Za robione roboty dostawali pieniądze? Dostawali. Więc o co krzyk? Zrobili robotę, dostali uzgodnione pieniądze za jakie się zdecydowali robić więc było uczciwie. Że właściciel firmy kupił sobie nowy wóz bo firma zarobiła to już kurwa krzyk bo ma nowy wóz w dodatku "mercedesa :shock: ".
To jest cała Polska. Robi chuj jeden z drugim u kogoś, a jak sobie ktoś nowe auto kupi to zaraz mordy podnoszą "ooo... paaa... cham sie na nas wzbogacił, to bamber, a my tu za grosze zapierd...a a on nowym wozem jeździ"
Będę nudny i po raz kolejny powtórzę: niech sobie jeden czy drugi założy firmę, robi roboty, zarabia pieniądze i też będzie jeździł e-klassą. Proste??
Wracając do przypadku - oczywiście skoro kryzys, to szef nie powinien zamykać firmy i kupować mercedesa, tylko cały wypracowany przez lata kapitał wpakować w ludzi którzy by siedzieli i pierdzieli w krzesełka siedząc i nic nie robiąc w oczekiwaniu na lepsze czasy.
A jak by się kasa szefowi skończyła to co zrobiliby pracownicy? Oczywiście siedzieli by dalej i mówili "szefie, szef taki dobry, trzymał nas dwa lata i płacił za nic, to niech szef nam płaci jeszcze. Co, szef nie ma już??? Jak to szef nie ma, szef ma mieć bo szef jest szefem!"
Rzygać mi się chce jak słucham takich pierdół. Z resztą nie ma nic miarodajnego jak zdanie zasłyszane po pijaku na weselu od kogoś jeszcze bardziej najebanego, który za pół godziny wylądował mordą w sałatce.
W krajach "cywilizowanych" jeśli ktoś kupi nowe,luksusowe auto,albo łódkę lub coś podobnego,to wtedy sąsiad mówi do żony.Wiesz co,kochanie.Wezmę jeszcze pół etatu w zaprzyjaźnionej firmie,ty może złapiesz jakieś zlecenia wieczorami-kosztorysy,tłumaczenia itp.i za jakiś czas kupimy sobie jeszcze lepszą furę,żeby sąsiadowi gały wypadły.
A u nasz,jak ktoś kupi dobrą furę,to sąsiad mówi do żony:a żeby mu się q.. spalil.
Komentarz