a jakby policzyć od początku spłaty, to w złotówkach jeszcze gorzej wychodzi
teraz złotówkowicze nadrabiają, bo frank wysoki, ale to jeszcze kilkanaście lat, więc spokojnie
dlaczego wymyślacie dla frankowiczów jakieś sposoby pomocy?!
nikt pomocy nie potrzebuje, chyba wiedziałem co brałem
natomiast jak frank będzie po 8zł, to będzie w tym kraju jakaś rewolta :twisted:
[ Dodano: Czw 15 Sty, 15 18:40 ] loyd, ale po co mam sprzedawać? nie po to zainwestowałem w dom
a że mam walutowy sposób kredytowania inwestycji, to moja sprawa
w tak długim okresie czasu i tak wszystko się wyrówna, nie ma co bić piany
W Szwajcarii za pół roku wszystko się załamie - na ile tam cokolwiek się może załamać - wtedy mamy CHF poniżej 3 zł i robimy przewalutowanie. Obecna niepewność przerodzi się w radość :twisted:
Jest mini cooper 1.6 115, był zbyt słaby 1.6 102 BGU.
krzynol, rozumiem i nikogo nie bronię. Stwierdzam po prostu fakt, że dla wielu kredytobiorców podwyżka raty o 200zł to dramat. A mówimy tu tylko o dzisiejszym skoku. Kolega spłaca kredyt od 6 lat. Do wczoraj jego rata licząc od początku spłaty wzrosła o ok. 200zł a dziś o kolejne 200.
Oczywiście, że każdy rozsądny człowiek nie bierze kredytu z ratą "na styk" ale ileż tego marginesu można mieć ?
Jeden więcej a drugi mniej.
I tych co mają mniejszy margines trochę mi szkoda bo nie mają żadnego wpływu na to co się dzieje i za bardzo wyjścia poza brnięciem w to dalej, też nie...
Ciekawe ile osób właśnie osiągnęło swojego "maksa" i pakuje manatki... Pomijam tych co mają słabe nerwy. Raczej mam na myśli tych ze słabszymi portfelami...
Co do wysokości raty w porównaniu do PLN to chyba też nie jest tak jednoznacznie... Jeszcze tydzień temu inny mój znajomy twierdził, że mimo tego iż CHF jest wysoko to właśnie wychodzi na to samo jakby wziął w PLN. Jak wychodzi dziś ?
Reasumując: zgadzam się w pełni z tezą wielu ekonomistów (i nie tylko), że zadłużamy się w tej walucie co zarabiamy. Jak widać to może działać...
krzynol, ale ja nie biję piany. Mówisz, że Ci ryba czy CHF czy PLN - teraz tak.
Ale jakbyś musiał sprzedać chatę (różne są sytuacje) albo nie daj bóg bank Ci kredyt wypowie no to jesteś w totalnej czarnej dupie - choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość.
Powiesz - po co bank miałby mi wypowiadać umowę ? Może stracisz pracę czy dochody (czego Ci nie życzę), może bank zrobi przegląd swoich ltv'ek, a może przyjdzie takie polecenie z Londynu czy Paryża ...
Panowie wtrącę się ponownie do dyskusji bo czytanie tylko z kalkulatora to czytanie a chętnie zabiorę głos raz jeszcze...
Primo..
Pocieszanie się frankowców, że mają lepiej niż w tym samym okresie złotówkowcy jest czysto wyssanym sloganem marketingowym bankowców.
Po pierwsze bardzo ważna jest realna wartość kredytu netto, czyli ile masz do spłaty kapitału na dzień dzisiejszy.
Po wtóre - co najważniejsze - jaka jest różnica w kwotach rat kredytów zaciąganych ówcześnie w PLN i w CHF?
Każdy kto gada takie fanaberie że ma lepiej powinien wpierw zweryfikować swój kredyt zaciągany w CHF w danym dniu z bratem bliźniakiem, który taką samą wartość kredytu zaciągnął na ówcześnie panujących warunkach w PLN.
Oba kredyty, pomimo, że frankowy miał niższą ratę miesięczną początkową dzisiaj niestety jak jest - każdy widzi..
A co się dzieje z bratem bliźniakiem?
Otóż rata kredytu złotówkowego - topnieje. I to znacznie. A o tym nikt nie mówi..
Teraz: składową każdej raty kredytu jest kwota kapitałowa odliczana od kwoty netto kredytu plus rata odsetkowa doliczana od sumy pozostałej kwoty kredytu. Brutto daje nam kwotę do spłaty.
W tym czasie, kiedy powstaje krach w latach od 2008 wzwyż, banki obniżają swoje marże oraz wyliczenia odsetek na podstawie Viboru.
Każda rata odsetkowa doliczana do kwoty kapitałowej zaciągniętego kredytu na chwilę obecną topnieje tak znacznie, że za chwilę może się okazać, że złotówkowcy w swoich ratach kredytowych w zasadzie spłacają kwotę netto swojego kredytu.
Kto na tym zyskuje? Dzisiaj ZDECYDOWANIE złotówkowcy. Brat bliźniak po przejściu burzy, która w końcu się skończy, sumarycznie będzie miał zdecydowanie więcej spłaconej kwoty netto zaciągniętego kredytu w złotówkach od brata, który w tym samym czasie zaciągnął kredyt w obcej walucie.
Żywy przykład - ja.
W 2008 roku zaciągnąłem kolejny kredyt na zakup nieruchomości. Ponieważ już wtedy banki falowo wycofywały się z kredytów udzielanych w obcej walucie, otrzymałem kredyt w PLN. Początkowa rata kredytu brutto wahała się o w okolicy 800 zł na którą składało się 378 zł kapitału netto plus odsetki.
Dzisiaj ta sama rata wynosi dokładnie 378 raty kapitałowej netto plus (tu werble) 115 zł raty odsetkowej... Razem ok 500 zł... Tym razem nie robiłem żadnych nadpłat. Rata odsetkowa jest tak niska, ponieważ Vibor jest śmiesznie niski a marża banku jest poniżej 1 %.
Nikt mi nie wmówi, że ówcześnie biorąc ten sam kredyt w CHF miałbym nadal tak miodowo, że poezja...
Zamieszczone przez krzynol
w związku z pytaniami na PW
mam kredyt hipoteczny w CHF, oprocentowany na 1,3%
więc każda rata to 80% kapitału i 20% odsetek
Raty malejące czy stałe?
It's nice to be important but more important is to be nice
PS: wkurze się (tak samo jak na górników) jak kredytobiorcy ("frankowicze") będą żądali od budżetu pomocy w spłacie ich zobowiązań. Bo pewnie tak właśnie będzie...
To już możesz zacząć się wkurzać. Po całej tej akcji, słyszałem w którejś ze stacji radiowych rozmowę z jakimś kredytobiorcą, że państwo mu powinno teraz pomóc bo ta sytuacja to dla niego problem i zgodnie z konstytucją państwo musi pomóc obywatelowi i on sobie nie wyobraża, że takiej pomocy miałby nie otrzymać....nosz ku*wa mało kierownicy nie pogryzłem :evil:
BTW chciałbym nową O3 ale mnie nie stać, zgodnie z konstytucją państwo powinno pomagać obywatelowi, jutro piszę w tej sprawie list do Pani Premier :diabelski_usmiech
radiowcy osiągneli pożądany efekt..zdenerwowali Was, nie warto się takimi głupimi wymysłami nawet przejmować w życiu mi państwo nic nie spłaci, spokojna głowa
Jest mini cooper 1.6 115, był zbyt słaby 1.6 102 BGU.
Powiem tak. Brałem kredyt 4 lata temu. Miałem wybór złotówki lub euro. Wybrałem złotówki bo uważam że kredyt powinno się brać w walucie w jakiej się zarabia. W euro moja rata byłaby niższa o ok 100 zł. Teraz po 4 latach moja rata w złotówkach spadła o 150 zł a kurs euro jest na podobnym poziomie. Niestety wszyscy co pobrali kredyty w frankach to byli świadomi swojej decyzj że kurs może być różny bo nikt nie przewidzi kursu obcej waluty na 20 - 30 lat do przodu. Zawsze szkoda takich ludzi jak im rata skacze o kilkaset zł do góry ale tak jak ktoś z was tu napisał. Kredyt to jest pewna forma hazardu. Raz się wygrywa raz przegrywa.
owoc, ja brałem kredyt w grudniu 2006 roku na 50% wartości mieszkania. "Doradcy kredytowi" (specjalnie pisze w nawiasie) przekonywali mnie, że powinienem brać kredyt na jakąś inną nieruchomość, bo miałem zdolność w CHF na jakieś 5-6 razy większą kwotę niż chciałem wziąć kredyt. Wk.rwiali się strasznie jak wyraźnie ograniczałem się do tej "małej" kwoty i to branej w PLN.
Efekt był taki, że sam znalazłem sobie kredyt... I już go sobie spokojnie i bez stresów jakiś czas temu spłaciłem... Ech, jak zajebiście spokojnie się żyje mając świadomość, że nie mam kredytu...
Gorzej, że myślę o zakupie większego mieszkania w lepszej lokalizacji i przynajmniej na czas sprzedaży obecnego będę musiał podpierać się kredytowaniem.
Agamek12, No mi pomógł znajomy z open finance. Znalazł mi bank i wszystkie formalności on załatwił. Tez brałem na 50% nieruchomości. Reszte miałem ze sprzedazy poprzedniego. Jeszcze przez 4 lata mam rodzinę na swoim a potem rata mi skoczy o ok. 200 - 250 zł w górę czyli będe płacił podobnie jak 4 lata temu pierwsze raty :szeroki_usmiech
Często tutaj pojawia się stwierdzenie, że wszyscy co pobrali kredyty we frankach byli świadomi możliwości zmian kursów walutowych. Jestem całkowicie przekonany, że conajmniej 90% kredytobiorców nigdy nie miało i nie ma takiej świadomości.
U nas liczy się cena. Koszt miesięczny i ile zapłacę.
Tutaj koledzy, Wy, samochodziaże na forum motoryzacyjnym powinniście doskonale to rozumieć. Zasada kupna auta gdzie liczy się cena jest identyczna przy braniu kredytów czy to konsumpcyjnych czy hipotecznych.
Tylko zaledwie niewielki odsetek ma świadomość wyboru. Tylko odsetek tak na prawdę wie co robi.
Dla potwierdzenia mojej tezy dodam, że znam sporo osób z mojego środowiska z branży bankowej i finansowej, którzy tak samo dzisiaj plują sobie w brodę bo nie przemyśleli wyboru i ruchu jaki zrobili.
Nie mówcie, że przeciętny Kowalski wie co robi.
Gdyby wiedział, handlarze samochodowi nie mieliby co robić...
It's nice to be important but more important is to be nice
Słyszałem to samo w RMF jeżdżąc po mieście i później te same durne komentaże w TVN 24.
..
dlatego słucham i oglądam to co ja chcę, a nie to, co mi grają... rachunki trzeba płacić ... i kropka.
a przy tym przynajmniej zdrowszy będę a jestem w połowie drogi do uwolnienia się od CHF.
jak to jeden z kolegów na forum ma w swojej stopce :
"denerwowanie się to zemsta na własnym zdrowiu za czyjeś błędy" ..... więc się nie denerwuję. :szeroki_usmiech
....mi nikt nie pomógł - ani żadne rodziny na swoim, ani żadne ulgi odsetkowe. Kredyt mam od III 2004. Świadomie wziąłem we franku, ponieważ i tak banki robiły mi łaskę, że cokolwiek dostanę.
Jestem zadowolony. Czemu się opłacało?
- Może dlatego, że brałem franka po 3,1921 i od początku w ząbkach zanoszę piękne banknoty made in swiss do banku, zamiast dawać się kroić po paskarskich cenach bankowych?
- a może dlatego, że dopóki kurs był niższy niż 3,19 regularnie nadpłacałem kredyt?
- a może dlatego, że kupiłem mieszkanie w ostatniej chwili przed świńską górką spekulacyjną z okazji wejścia do UE?
Piszcie poniżej, po jakim kursie przeliczali Wam franka, gdy braliście kredyt.
....mi nikt nie pomógł - ani żadne rodziny na swoim, ani żadne ulgi odsetkowe. Kredyt mam od III 2004. Świadomie wziąłem we franku, ponieważ i tak banki robiły mi łaskę, że cokolwiek dostanę.
Jestem zadowolony. Czemu się opłacało?
- Może dlatego, że brałem franka po 3,1921 i od początku w ząbkach zanoszę piękne banknoty made in swiss do banku, zamiast dawać się kroić po paskarskich cenach bankowych?
- a może dlatego, że dopóki kurs był niższy niż 3,19 regularnie nadpłacałem kredyt?
- a może dlatego, że kupiłem mieszkanie w ostatniej chwili przed świńską górką spekulacyjną z okazji wejścia do UE?
To jak moja siostra ze szwagrem. Kupili mieszkanie na warszawskiej Białołęce na początku 2004 roku za kredyt na 100% w CHF. Ponieważ dobrze zarabiali już wtedy, to spłacili kredyt wtedy, gdy frank kosztował poniżej 2,50zł, czyli spłacili kredyt za mniej niż kupili mieszkanie... Rok temu sprzedali to mieszkanie za 2x tyle, ile zapłacili...
Ja nie wierze w to, że podczas wyboru czy brać kredyt czy nie, jaki czy w zł czy frankach czy euro, potencjalny bioracy nie wie jakie są konsekwencje wzięcia kredytu , co więcej nie wie jakie są plusy czy minusy kredytów w walutach obcych.
Jak ktoś był nieświadomy jak przytaczane tu 90% to bierze kredyt w zł bez dyskusji. A że wśród znajomych, rodziny, na necie, w tv było podnoszone jakie są korzysci z kredytu w frankach to ludzie brali licząc po cichu, że wygrali w stosunku do kredytów w zł czy euro, które jest zmienne, a frank wzglednie stabilny. Kiedyś mi tłumaczył kolega co ma dobrego kredyt we frankach.
Tyle że jak teraz frank popłynął to nastało zwątpienie i szok.
A mi ta sytuacja przypomina sprawy powodziowe, gdzie ludzie budują się na terenach zalewowych, bo tańsze działki, bliżej centrum, a nie wylało od 25 lat. Później lament i wołanie o pomoc. Tu jest podobnie.
Może to kogoś obrazi, ale mi osobiście zwisa czy kredyty poszły w górę czy nie, czy kogoś przez to rata zdołuje czy nie. Trudno takie jest życie. Ja mierze siły na zamiary i nie mam kredytu, ale też nie mam nowego domu, drogiego samochodu. Żyje jak żyje spokojnie i może skromnie :P
Komentarz