Mnie nie tyle osłabiło co rozśmieszyło zdarzenie z wczoraj. W CB na trasie Węgrów - Łochów słyszę wyraźnie jak na kanale 19 dwóch jegomości umawia się na ustawkę z rolki i z kreski. ..."Chodź zobaczymy, który jest lepszy..." "tylko znajdę kawałek prostej.. dawaj tam za pagórkiem". wrrr!......" masz krótsze biegi... "ale tyle jechać to już strach"... "dawaj z miejsca..." wrr... butowanie "... "ty coś się stało ...straciłem napęd... pożycz biegów... pomóż... stoję na zakręcie! " Jadę 3 km i widzę bolidy.... na zakręcie wiekowy skrzyniowy Mercedes Sprinter i trochę nowszy długi van Peugeot Boxer ze średnim dachem, oba na awaryjkach i z batami na dachach oraz gruszkami w rękach, jak mijałem jednego to widziałem kiedy mówi i słyszałem ich głosy... Chyba to Merc zdechł. Mało z fotela nie spadłem :tunning :lol:
Co prawda nie dzisiaj ale wczoraj..
Jechałem z rodzicami na poprawiny, godz ok 16 ruch taki sobie, jedziemy główną drogą przejeżdzamy obok Biedronki a tam dwóch gości około 18-20 lat w zdezelowanej Astrze 1, gdy byliśmy praktycznie na ich wysokości to ruszył, oczywiście szybko po heblach, a gościu jeszcze do nas coś zaczął pieprzyć i pukać się w głowę.. :roll: kierowca jak i pasażer tej Astry to takie "wiejskie kozaki" (żeby nie było nie mam nic do wsi - sam na niej mieszkam, chodzi o taki stan umysłu po prostu) bez koszulek, zimny łokieć full lans.
Przyznam że parę słów na "K" poleciało bo niewiele brakło..
Ostatnio osłabiłem sam siebie :twisted:
Na nowo powstałym parkingu gdzie ledwo mieszczą się 4 pandy, parkowałem a że auto długie to kołami trzeba dojechać do krawężnika ( jak to zazwyczaj się robi) żeby nie wystawał kufer na drogę, no i niespodzianka w postaci wystającej 30 cm nad ziemie studzienki kanalizacyjnej zaraz za krawężnikiem. Efekt, miesięczny zderzak z RS'a do lakierowania, na szczęście mpgm przyznało się do bubla i dali mi swoją polisę z ubezpieczenia.
no i tu już mnie to nie interesuje co powie ich ubezpieczyciel, zdjęcia są, pismo do mpgm jest, numer polisy, pzu powiadomione i już rzeczoznawca wycenę zrobił aż się zdziwiłem jak napisał 900zł za zderzak z RS'ki,
Nie czytałem tego tematu , ..ale dzisiaj mnie osabiła pani . ja... :klnie: lę ,w autku pewnie pełnoletnim
Wymieniałem opony akurat , jak przyjechała i słyszę bo głośna gada oburzona. Była na przeglądzie i diagnostra wjechał na rolki i przycisnał mocno hamulec , wtedy pękł przewód hamulcowy z tyłu , "kobita" wielce oburzona bo ona codziennie słabo hamuje i jest dobrze a ten buc' nacisnał z calej siły i jej przewód musiał pęknąć ... mechanik łeb spuścił i się śmieje , ja wyszedłem na powietrze , no q..., nie mogłem tego słuchać
[ Dodano: Czw 28 Cze, 12 08:01 ]
akcja z wczoraj...wklejam fotę z google maps http://maps.google.pl/maps?q=%C5%9Br...kopolskie&z=17 zjeżdżam z ronda Jana Pawła II, jadę ul. Kilińskiego w stronę kościoła(widać na zdjęciu)...po zjeździe z ronda po jakiś 10m przy dojeździe do skrzyżowania droga dzieli się na skręt w lewo i jazda na wprost.... no więc zjeżdzam z tego ronda jadę sobie luzikiem daję kierunek "lewo" by ustawić się na pasie i skręcić na krzyżówce w ul. Chłapowskiego...a tu q... widzę gościiu w niebieskiej sienie wyprzedza mnie i ustawia się przede mną na światłach...
Nie wiem co za debil, ale by wyprzedzać na odcinku 30m przed krzyżówką....? dodam, że imbecyl jechał z dzieckiem, oczywiście nie zapiętym w pasy!
Na tych światłach już chciałem wyleźć z auta, ale żona (w ciąży) mnie powstrzymała słowami..."nie podpalaj się i nie rób mi siary na ulicy" :roll: :diabelski_usmiech
no_fear, może źle się wyraziłem...jechałem NORMALNIE :wink: tzn. 1.2.3 i juz miałem skrzyżowanie to jaką miałem osiągnąć prędkość by " Pan ze sjeny" nie musiał mnie wyprzedzać? :!: Zaznaczam, że od ronda do "rozwidlenia" było jakieś 30 metrów :!:
to jaką miałem osiągnąć prędkość by " Pan ze sjeny" nie musiał mnie wyprzedzać?
taką aby Pan ze sjeny cię nie wyprzedziła
Zamieszczone przez no_fear
jak ktoś się toczy "luzikiem" np 5km/h to też nie mam cierpliwości do takich wyluzowanych kierowców :wink:
to jest dramat szczególnie w korku a już do białej gorączki doprowadzają mnie tacy którzy zostawiają odstęp na ładnych kilkadziesiąt metrów od auta poprzedzającego.
Komentarz