zwolin, jak dziecko (zdrowe, nie chore) daje w kość w sklepie to można się zbulwersować (sam takie widuję na co dzień - chociaż zdrowe, to bardzo niewychowane). Ale jak dziecko chore, niepełnosprawne itp. zachowuje sie tak jak na niepełnosprawność przystało... to mnie to koło ... nie lata. To trzeba tę dewotkę zdrowo opier......lić. Może sama do jest z jakąś dysfunkcją. Pewnie leży plackiem przed proboszczem, ale prezentuje poziom..... No własnie - nie ma takiego poziomu.
[ Dodano: Czw 01 Lis, 12 21:18 ]
Tippo, dlatego ja przezornie na Bródno pojechałem wczoraj
Kiedyś już takie cuś przerabiałem.
[ Dodano: Czw 01 Lis, 12 21:21 ]
bo w naszym społeczeństwie dalej jest takie przekonanie: "kto nie jest z nami ten jest przeciwko nam - i zły człowiek to był". Niestety nie umiemy szanować inności...
[ Dodano: Czw 01 Lis, 12 21:18 ]
Tippo, dlatego ja przezornie na Bródno pojechałem wczoraj
Kiedyś już takie cuś przerabiałem. [ Dodano: Czw 01 Lis, 12 21:21 ]
Zamieszczone przez szkoda

kilka słów powszechnie uznanych za niecenzuralne ale jedziemy dalej. Jesteśmy już pod cmentarzem w sumie cmentarz na wiosce w jakimś zupełnym polu a droga do cmentarza zastawiona przez jakiegoś "miszcza" z Astry III bo przecież on na łąkę nie wjedzie więc zastawił jedyną drogę - sam z racji wrodzonej złośliwości bym go zastawił jeszcze bardziej ale wiozłem dziadków, a dziadek ma kłopoty z chodzeniem (nie ten rajdowiec, bo dziadek Kubica uznaje tylko siebie jako kierowcę) więc chciałem dostać się jak najbliżej bramy wejściowej - cóż chwila modlitwy żeby nie zostawić zderzaka i miski olejowej na łące i zaczynamy cmentarny off-road Volvem V50, Astra objechana, miska na miejscu ale auto obrzucone błotem po kilkudniowych opadach. Kolejna opowieść z tego samego cmentarza wizyta druga, tym razem nikt nie zastawił drogi, no prawie nikt - wycofuję z polowego parkingu na drogę asfaltową i nagle za mną wyrasta Audi A6 więc staję i czekam co on zrobi i nic - faceta zatkało i stoi po czym czeka co ja zrobię - stoję dalej wychodzi z auta i z mordą dlaczego nie wyjeżdżam skoro jest dla mnie miejsce, a moje miejsce to: z przodu vw polo wycofujący razem ze mną po lewej pole uprawne, po prawej rów i mały strumyk a 20 cm za mną rzeczone A6 - ręce mi opadły, więc informuję kolesia, że co jak co ale sztuki teleportacji mimo, że bardzo bym chciał to jeszcze nie opanowałem...zawiesił się, ostatnie dwie szare komórki mu zadziałały więc wszedł do auta i zrobił mi miejsce. I sytuacja dzisiejsza - teren niezabudowany dwupasmówka więc możemy te 100 polecieć, a prawym nie wyprzedzamy (nigdy mi się nie zdarzyło do dzisiaj
ops: ) kolumna wlekących się przede mną Volvo V40 a przednim Fabia - Volvo zaczyna wyprzedzać za nim wychodzi Fabia i ja, volviak poszedł ogniem do przodu liczyłem, że Fabia zrobi to samo, ale trochę się przeliczyłem kolumna jedzie 50 a skoda 60 i wyprzedza powoli ale myślę sobie zachowam spokój może niema mocy zaraz się auta skończą to mi zjedzie i tu kolejna pomyłka auta się skończyły a Fabia dalej ciśnie 60 po lewym pasie więc kulturalnie upomniałem ją długimi, że tu można 100 i tyle właśnie zamierzam pojechać a ona ja chce 60 to niech spada na prawy, nic to nie pomogło to wrzucam lewy kierunek i długie znowu - kierowca Fabii foch i zwolnił do 50 we mnie się już gotuje więc zacząłem walić długimi a ten po hamulcach na 40 za mną kolumna równie wkur... - i tu sytuacja kiedy coś we mnie pękło i za cholerę nie jestem z siebie dumny ale wyskok na prawy reszta za mną zrównanie z Fabią klakson i kilka znaków pozdrawiających Czecha od polskiego kierowcy - stwierdziłem, że jestem furiatem drogowym, jedyne co mnie uspokoiło, to nie tylko ja go tak pozdrowiłem
Kiedyś muszę do Wawy przyjechać jednośladem.

Komentarz