Pytanie dotyczące ściagania samochodu przy silnym hamowaniu:
Założyłem na obie osie komplet nowych hamulców. Odebrałem auto od mechanika i ostatniej nocy wyjechałem na ich układanie na pustej i równej drodze wylotowej z miasta - wg procedury zalecanej przez Zimmermanna. Wykonałem 30 hamowań co ok. 3 minuty, z narastającą siłą, począwszy od delikatnych (100->50 km/h w 5 sek). Ostatnie 10 zahamowań trwało po 3-4 sekundy i odbywało się ze 100 km/h do niemal zera (na tyle, żeby wyhamować, ale nie zatrzymać się na zaciśniętych klockach, tylko zaraz kontynuować jazdę i studzić hamulce). Przy okazji przejechałem ok. 90 km.
Od razu widać poprawę, bo na starym zestawie hamulce już słabo brały, a teraz prawie przy każdym z ostatnich 10 hamowań włączały mi się światła awaryjne ostrzegające o gwałtownym hamowaniu - czyli uzyskiwałem wysokie opóźnienie od początku hamowania. Ale, niestety, dobry humor popsuło mi wyraźne ściąganie samochodu w prawo. Odczuwalne tylko przy tych ostatnich, najmocniejszych hamowaniach - i zawsze nie na samym początku po naciśnięciu, tylko pojawiające się już w trakcie trwającego hamowania. Droga równa jak stół, a ciągnęło w bok wyraźnie :/ Proszę o sugestie, a tymczasem mam nadzieję, że to wciąż "nierozjechane" hamulce i za 200-300 km zjawisko ściągania samo zniknie. Przy słabszym hamowaniu ściąganie nie jest odczuwalne, jedynie mocne naciśnięcie je powoduje.
Tuż przed wymianą (kilka dni wcześniej), jeszcze na starych hamulcach, samochód przechodził badanie techniczne z pomiarem siły hamowania na rolkach - odchyleń nie było.
M.
Założyłem na obie osie komplet nowych hamulców. Odebrałem auto od mechanika i ostatniej nocy wyjechałem na ich układanie na pustej i równej drodze wylotowej z miasta - wg procedury zalecanej przez Zimmermanna. Wykonałem 30 hamowań co ok. 3 minuty, z narastającą siłą, począwszy od delikatnych (100->50 km/h w 5 sek). Ostatnie 10 zahamowań trwało po 3-4 sekundy i odbywało się ze 100 km/h do niemal zera (na tyle, żeby wyhamować, ale nie zatrzymać się na zaciśniętych klockach, tylko zaraz kontynuować jazdę i studzić hamulce). Przy okazji przejechałem ok. 90 km.
Od razu widać poprawę, bo na starym zestawie hamulce już słabo brały, a teraz prawie przy każdym z ostatnich 10 hamowań włączały mi się światła awaryjne ostrzegające o gwałtownym hamowaniu - czyli uzyskiwałem wysokie opóźnienie od początku hamowania. Ale, niestety, dobry humor popsuło mi wyraźne ściąganie samochodu w prawo. Odczuwalne tylko przy tych ostatnich, najmocniejszych hamowaniach - i zawsze nie na samym początku po naciśnięciu, tylko pojawiające się już w trakcie trwającego hamowania. Droga równa jak stół, a ciągnęło w bok wyraźnie :/ Proszę o sugestie, a tymczasem mam nadzieję, że to wciąż "nierozjechane" hamulce i za 200-300 km zjawisko ściągania samo zniknie. Przy słabszym hamowaniu ściąganie nie jest odczuwalne, jedynie mocne naciśnięcie je powoduje.
Tuż przed wymianą (kilka dni wcześniej), jeszcze na starych hamulcach, samochód przechodził badanie techniczne z pomiarem siły hamowania na rolkach - odchyleń nie było.
M.
Komentarz