Dziś byłem w ASO na przeglądzie, bo 30 tys już zrobiłem.
Zgłosiłem im problem, że w ostatnim czasie musiałem uzupełnić płyn chłodnicy.
Dodałem także, że rano słyszę piski w okolicy alternatora. Początkowo stawiałem, że to pasek alternatora lub łożysko.
ASO stwierdziło, że ubytek płynu + poranne piski na zimnym silniku to wina pompy wody.
Za 1,5 do 2 tygodni wymiana ;(
Na razie tak jeżdżę, bo płynu jakoś od ostatniej dolewki nie ubywa, a piski po rozgrzaniu się auta są praktycznie nie słyszalne.
Mam nadzieję, że nic się nie rozleci do tego czasu.
Auto odebrałem z salonu pod koniec maja tego roku.
Miał ktoś podobny przypadek?
U mnie kilka tygodni temu zaświeciła sie kontrolka od płynu.
Dolałem ok 200-300ml wody a dzisiaj na przeglądzie wyszło ze przepuszcza termostat. Zamówili nowy i czekam na wymianę.
Jako ciekawostka powiedzieli mi że żeby to rozliczyć w ramach gwarancji muszę przynieść książkę serwisową
U mnie kilka tygodni temu zaświeciła sie kontrolka od płynu.
Dolałem ok 200-300ml wody a dzisiaj na przeglądzie wyszło ze przepuszcza termostat. Zamówili nowy i czekam na wymianę.
Jako ciekawostka powiedzieli mi że żeby to rozliczyć w ramach gwarancji muszę przynieść książkę serwisową
Mnie też o to pytali ostatnio przy wymianie oleju.
Zadałem im jedno pytanie jak to mówią u mnie za Bugiem: Czyś Ty o ch... najpierw wymyślacie elektroniczną a teraz zadajecie głupie pytania. No i więcej pytań nie było.
jestem właśnie po drugiej naprawie związanej z ubywającym płynem.
Pierwsza miała miejsce w styczniu/lutym tego roku i polegała na wymianie pompy wody (regulator układu chłodzenia).
Po tej wymianie zrobiłem ok 8kkm i płynu ponownie zaczęło ubywać, dwie wizyty wo - problem nie zdiagnozowany (brak widocznych wycieków). Trzecia wizyta - ponownie aso stwierdza brak widocznych wycieków pod autem. Krótka rozmowa z serwisantem i na moją prośbę wykonali badanie płynu chłodzącego pod kątem zawartości CO2. wynik był pozytywny czyli głowica lub uszczelka. Auto zostało w aso zdemontowali głowicę, uszczelka była uszkodzona. Głowica poszła do planowania i dla pewności sprawdzili też głowicę - z nią wszystko było OK.
Tak że jeśli komuś ubywa płynu a serwis notorycznie twierdzi że nie ma widocznych wycieków proście o sprawdzenie zawartości CO2 w układzie chłodzenia. Test jest prosty i trwa od 5 do 10 min. https://www.youtube.com/watch?v=PauMu9pteyY - przykładowy film, urządzenie do testów może się różnić w zależności od serwisu.
Generalnie wygląda to tak, silnik rozgrzany, odkręca się zbiorniczek wyrównawczy, tam wstawiamy tester i albo auto stoi na obrotach jałowych albo mechanik trzyma je na poziomie 1500 i czekamy ok 5 do 10 min.
w szybkim skrócie, do ASO jechałem zawsze jak płyn dochodził do minimum.
1) pierwsza wizyta w ASO przy ok 10kkm - nic nie stwierdzili
2) druga wizyta przy ok 14kkm - nic nie stwierdzieli
3) trzecia wizyta przy ok 18,5kkm - stwierdzili mokry regulator układu chłodzenia
4) czwarta wizyta przy ok 20kkm - wymiana regulatora układu chłodzenia
5) piąta wizyta przy ok 29kkm - ponowne ubytki płynu - nic nie stwierdzono
6) szósta wizyta przy ok 33kkm - nic nie stwierdzono
7) siódma wizyta przy ok 36kkm - nic nie stwierdzono - prośba o wykonanie testy na zawartość CO2 - trafione - auto zostało już w ASO.
Zapomniał bym dodać, w momencie gdy okazało się że w układzie chodzenia jest CO2 serwisant od zadał pytanie czy auto było poddane jakimś modyfikacją zwiększającym moc. Jeśli tak to naprawa nie będzie wykonana na gwarancji.
Tak jak pisałem wcześniej, CO2 w układzie chłodzenia może oznaczać :
1. Uszkodzoną uszczelkę pod głowicą
2. Uszkodzoną glowicę
3. Uszkodzone turbo (turbina jest dodatkowo chłodzone cieczą i jeśli jest tam jakieś pęknięcie to płyn dostaje się do turbo, tam jest spalony a CO2 idzie do układu chłodzenia)
U mnie na szczęście walnie ta była tylko uszczelka.
Czyli wiadomo juz co kazac robic w ASO, jak ubywa plynu, a stwierdza ze wyciekow nie ma.. Prosta metoda, a mozna miec spokoj, jak sie nie wpakowało programu Dzieki wielkie!
Panowie zauwazylem rowniez u mnie delikatny ubytek. Mianowicie od nowosci do pierwszego przegladu przy 30kkm dolali 200-300ml bo wiadomo uklad musial sie odpowietrzyc i taki ubytek to niby norma teraz mam 60kkm i poziom na zimnym spadl z polowy stanu do minimum. Czy to normalne czy "koszmar minionego lata" z poprzednich generacji?
Miałem wymieniony ten regulator z pompą wody i nadal poziom powoli lecz stale spada - też nie wiem czy to norma np. jak się szybko jeździ z większym silnikiem (wyższe temp.) czy niewyeliminowana usterka.
maro rs, raczej nie naprawili nadal, bo az tyle z duzymi predkosciami stale nie jezdze.. Nie mniej tez musze to im zglosic i pocisnac - poki co napisalem maila do swojego ASO z 2tygodnie temu i do dzis nie raczyli odpisac
Ja będę znów cisnął na przeglądzie za 2 kkm. Na razie zapisałem datę dolania idealnie do maksa i obserwuję wielkość ubytków. Też właśnie ostatnio nie jeżdzę jakoś szybko, a jednak powoli ubywa. Dziwne to.
Dziś byłem w ASO na przeglądzie, bo 30 tys już zrobiłem.
Zgłosiłem im problem, że w ostatnim czasie musiałem uzupełnić płyn chłodnicy.
Dodałem także, że rano słyszę piski w okolicy alternatora. Początkowo stawiałem, że to pasek alternatora lub łożysko.
ASO stwierdziło, że ubytek płynu + poranne piski na zimnym silniku to wina pompy wody.
Za 1,5 do 2 tygodni wymiana ;(
Na razie tak jeżdżę, bo płynu jakoś od ostatniej dolewki nie ubywa, a piski po rozgrzaniu się auta są praktycznie nie słyszalne.
Mam nadzieję, że nic się nie rozleci do tego czasu.
Auto odebrałem z salonu pod koniec maja tego roku.
Miał ktoś podobny przypadek?
Kolego mam dokładnie tak samo: poranne piski, które na nagrzanym silniku nie występują + ubytki płynu.
I ja jestem po wizycie w serwisie na 30tys. km.
Zgłosiłem, że ubywa płynu, tzn. po 15tys km byłem zmienić olej w serwisie i zauważyłem, że dodali do max. Przy 30tys km płyn był na min - serwis sprawdził szczelność i niby jest ok.
Co do pisków, to oczywiście silnik był "ciepły", czyli była cisza. Na szczęście nagrałem kilka filmów z codziennego odpalania (auto stoi w garażu, temp. ok. 10 stopni). po obejrzeniu filmów serwisanci stwierdzili... wadliwy pasek rozrządu. Ja bym stawiał na łożysko alternatora, napinacz, rolkę lub właśnie pompę wody (w końcu ubytki płynu + popiskiwanie...), no ale ja się nie znam.
Zobaczymy co wyjdzie, bo w piątek auto odstawiam na kilka dni. Dam znać co i jak.
Komentarz