6800/9dni (2os + dziecko 10 lat)
Wyjazdy w rejon Chorwacji - PODPOWIEDZI od tych co byli
Zwiń
X
-
dudek_t,
Po tych paru dniach mam takie oto zdanie patrząc na cenę i co za to dostaję:
- opłacać się to absolutnie nie opłaca (apartman i łączone własne jedzenie z restauracjami, wyjdzie taniej)
- ale czy warto? absolutnie warto !! (wypoczynek nabiera zupełnie innego wymiaru np. są baseny :wink: )
Dodam tylko, że akurat dla mnie jest to pierwsze all in. Zawsze jeździłem na własną rękę.
Czy jeszcze pojadę na all in ? Jak finanse pozwolą, to tak.
pzdr
Komentarz
-
-
Rok, dziś przy browarze musimy zrobić rezerwację na powrót. No i byś w końcu przyniósł Motorolę z samochodu, bo trza ją naładować - nie wiem, czy nie usmażyłeś akumulatorów...
Co do ośrodka to ja mam takie zdanie (zawsze jeździłem na all in):
(+) plusy
1. Jest bardzo dużo różnego rodzaju obiektów - baseny, korty, amfiteatr, place zabaw itp.
2. Pogoda
3. Praktycznie nieograniczona dostępność do browaru
4. Polska baza nurkowa na miejscu
5. Animacje, zajęcie dla dzieciaków w języku polskim, codziennie coś tam w amfiteatrze się dzieje.
6. W zasadzie kilka plaż do wyboru
(-) minusy
1. Jedzenie takie sobie - jest dużo, ale nie w moim osobistym typie, choć parę dobrych rzeczy można było znaleźć.
2. Budynek w jakim mieszkamy jest dość słabo wyciszony - słychać imprezowiczów po nocach jak wracają.
3. Browar jakiś niemiecki zamiast Karlovacko czy Ożujsko. Cięższe alkohole niestety lokalne.
4. Słabo z podjechaniem samochodem do hotelu - trzeba targać niestety klamoty dość daleko.
5. Można niestety jarać na basenie, co przy braku elementarnej kultury potrafi zirytować.
6. Mała ilość leżaków na basenie, ale można sobie rano zająć bez problemu.
7. Brak bezpłatnych leżaków na plaży i plaża w zasadzie niestety publiczna.Pozdrawiam
Marcin
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez EnriquezRok, dziś przy browarze musimy zrobić rezerwację na powrót. No i byś w końcu przyniósł Motorolę z samochodu, bo trza ją naładować - nie wiem, czy nie usmażyłeś akumulatorów...
Co do ośrodka to ja mam takie zdanie (zawsze jeździłem na all in):
(+) plusy
1. Jest bardzo dużo różnego rodzaju obiektów - baseny, korty, amfiteatr, place zabaw itp.
2. Pogoda
3. Praktycznie nieograniczona dostępność do browaru
4. Polska baza nurkowa na miejscu
5. Animacje, zajęcie dla dzieciaków w języku polskim, codziennie coś tam w amfiteatrze się dzieje.
6. W zasadzie kilka plaż do wyboru
(-) minusy
1. Jedzenie takie sobie - jest dużo, ale nie w moim osobistym typie, choć parę dobrych rzeczy można było znaleźć.
2. Budynek w jakim mieszkamy jest dość słabo wyciszony - słychać imprezowiczów po nocach jak wracają.
3. Browar jakiś niemiecki zamiast Karlovacko czy Ożujsko. Cięższe alkohole niestety lokalne.
4. Słabo z podjechaniem samochodem do hotelu - trzeba targać niestety klamoty dość daleko.
5. Można niestety jarać na basenie, co przy braku elementarnej kultury potrafi zirytować.
6. Mała ilość leżaków na basenie, ale można sobie rano zająć bez problemu.
7. Brak bezpłatnych leżaków na plaży i plaża w zasadzie niestety publiczna.
Ja mam porównanie do All i nie All
przy All żarcia dużo ale nie każdemu podchodzi - jakość i smak nieraz pozostawia dużo do, życzenia
jesteś uwiązany co do godzin posiłków
nie poznajesz prawdziwych regionalnych smaków
ale jest wygoda i zwłaszcza dla dzieciaków super .
Co do ceny to niestety niestety Chorwacja jest bardzo droga - a ta cenę na kanarach, a tym bardziej w Turcji by były o wiele lepsze warunki i żarcie i alkohole.
All w Cro to generalnie rzadkość.
Ja płaciłem w Baśce Voda w hotelu Horizont 8800 2+ dziecko 10 lat, same śniadania ale na 14 dni - jak dla mnie opcja śniadać to max co można brać w hotelach - na obiady na miasto i jem i piję co chcę - fakt wychodzi to drożej niż opcja All bo średnio w restauracji zostawialiśmy 220 -250 kun (z alkoholi jedno piwo, jedna czasz wina i sok dla dzieciaka)
Do tego dochodzi dojazd - jak policzyć to tanio nie wychodzi, ale masz dobry hotel z basenami (nawet jak pada to nie ma problemu bo jest basen wewnętrzny), co dzień wysprzątane, pościel co 3 dni zmieniana, ręczniki co dzień i masz spokój bo wypoczywasz a nie martwisz się, co zrobić na obiad - cieszysz się wypoczynkiem.
Marcin, a jak w ogóle ta miejscowość bo ja pierwotnie zastanawiałem się własnie nad tym rejonem.
W pobliżu jest nowy ośrodek http://www.holidaycheck.pl/hi/99b81e...8-d17a51f3e6ec i jestem ciekaw jakie są tam warunki - nie ma praktycznie, żadnych opinii.
Wypoczywajcie i pamiętajcie, że wątroba tak szybko się nie regeneruje :-)O III 4x4 2,0TDI Elegance+dynamic+amazing+GSM i inne
Poprzednia O II FL 2.0 TDI elegance + dynamic
Komentarz
-
-
Dla mnie te kwoty w odniesieniu do CRO to abstrakcja. Oczywiście każdy wypoczywa w inny sposób i rozumiem Was że można mieć chęć pojechać do "hotelu z baseniami" do CRO. Jedno jest pewne, odpoczniecie bardziej niż na kwaterze za 1500zł 500 metrów od plaży. To nie ulega wątpliwości. Grunt żebyście byli zadowoleni!
Osobiście uważam że CRO oferuje duuużo znacznie tańszych i absolutnie nie gorszych miejsc noclegowych niż hotel ***+ z "all in". Po prostu w mojej klasyfikacji noclegów w CRO, hotele są na bardzo odległych miejscach.
Żeby nie było nieporozumień, powtórzę jeszcze raz: każdy wypoczywa tak jak lubi i nic nikomu do tego. To tylko moje luźne opinie.
Tak więc Panowie wykorzystajcie te ostatnie momenty godnie i dajcie cynk gdzie planujecie międzylądowanie w drodze powrotnej
Komentarz
-
-
co Wy z tym jedzeniem w All? Przecież to jest tak rozciągnięte, że cały dzień jest co jeść :shock: Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby skorzystać z wszystkich proponowanych "poczęstunków". Śniadanie do 10, obiad od 11, podwieczorek od 14, ciasta i kawa od 16, kolacja od 18. Po paru dniach już nie chce się chodzić i kosztować, dlatego rozumiem to piwo :diabelski_usmiechPisał Sebastian
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Enriquez6800/9dni (2os + dziecko 10 lat)
Wg mnie nie.
To nie tajemnica, mnie w sumie 12 dni tam (14 całości) kosztowały pod 11 koła. 2 dorosłych , córka 12 lat, druga 6. Z tego zdjąć podróż/winiety/hotel w Austrii to jakieś ponad 9 tam wyszło lekko. NIe było żałowania ale i bez rozpusty. Żarcie (obiad/czasami +kolacja) "na mnieście", duperele dla dzieciaków itp plus trunki do PL na powrocie.
Chorwacja jest droga. W ub roku jak jechałem pierwszy raz naczytawszy się jakie to tanie byłem zaskoczony tym co zastałem. Zdzierają z turysty ile się da. Identycznie jak nasi na górze czy dole. Prawo rynku.
Jak pogoda Panowie i Panie u Was ?
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez Alonzo_Jak pogoda Panowie i Panie u Was ?
Przez pierwsze dwa dni na horyzoncie widać było chmurki, czasem nawet dawały cień. Ale słońce rzadko zachodziło, było ciepło. W sam raz na opalanie i pluskanie w wodzie.
A teraz jest gorąco, z dnia na dzień co raz bardziej.
Dzisiaj nawet na mokre ciało słońce przypiekało.
Co do Cro i charakteru wypoczynku. W 2011,2012 i 2013 r. byłem w apartmanie, trochę jedzenia ze sobą, trochę napoi, reszta raczej budżetowe knajpki (pizza, plata mięs plus fryty i picie). I byłem z tych wyjazdów bardzo zadowolony. Nie mam nic do takiego wypoczynku.
Ale osobiście (rodzinnie) taka formuła mi się wyczerpała.
Stąd chęć na coś innego.
Do tego co napisał Enriquez mogę dodać, że ośrodek jest duży i bardzo dobrze położony względem morza. Wszędzie jest blisko i na plażę i na basen.
A ten ostatni jest hitem, dzieciaki wolą tam się pluskać niż w Jadranie. I żeby sprawa była jasna nasze dzieci praktycznie raz na tydzień są na basenie, a mimo to jest to dla nich atrakcja.
PS. Motorola działa. :P
Komentarz
-
-
Na tym świecie pewna jest jedynie śmierć.
Pogoda w Chorwacji nie jest już pewna.
Do Cro dojechałem 27 lipca w strugach deszczu.
Nad morzem w okolicach Zadaru (Razanac) było pochmurno ale gorąco. Nie padało.
Lunęło późnym południem, jak tylko zdążyliśmy rozstawić namiot.
Pierwsza kąpiel w Jadranie odbywała się w strugach deszczu. Było nawet przyjemnie, bo morze ciepłe i deszcz ciepły...
Deszcz, mój pierwszy deszcz w Chorwacji.
Potem przestało padać, noc była spokojna chociaż dość mocno wiało.
Rano zaczęło się od lekkiego kapuśniaczka, potem było pochmurno ale gorąco.
Po południu lunęło. Deszcz i wiatr nabrały takiej siły, że zwinąłem daszek z Decathlonu, kupiony na okoliczność ochrony przed chorwackim słońcem.
Wklejam link, żeby ostrzec Was przed tym produktem, to niewypał.
Tkanina nie przemaka, ale nasiąka wodą i rozciąga się. Szwy na brzegach płachty nie rozciągają się, więc na płachcie zbiera się woda, która przewraca całą konstrukcję, wyrywa szpilki odciągów i zalewa wszystko, co płachta miała chronić przed zalaniem.
Płachta jutro wraca do sklepu.
Zamiast płachty rozpiąłem zieloną plandekę kupioną w markecie w Zadarze za 30 kn.
Plandeka sprawdziła się znakomicie.
Wieczorem było ładnie, niebo było bezchmurne.
O północy zerwał się gorący, porywisty wiatr.
Na całym kempingu rozległo się zgodne stukanie młotków, dobijających śledzie...
Zwinąłem mój dach z plandeki, bo płachta o powierzchni 15 m2 to już spory żagiel i dość głośno hałasowała na wietrze.
Wiatr był niesamowity, gorący i bardzo silny.
O drugiej w nocy obudził nas hałas łamiącego się i odlatującego pawilonu przed namiotem sąsiadów.
Nie padało, ale wiatr był jeszcze silniejszy...
Dodatkowo usłyszałem dziwny szum. Szum morza.
Spienione bałwany zalewały spokojną plaże w Rażancu.
Przyznaję, że wcześniej nie potrafiłem sobie nawet wyobrazić takich fal w tym miejscu.
Z racji położenia, Adriatyk w tym miejscu zawsze był bardzo spokojny...
Rano wiało i było bardzo pochmurno.
Burza przyszła po śniadaniu i trwała sześć godzin. Burza była potężna, pioruny waliły w okolicę bez opamiętania. Wody spadło tyle, że jej ciężar podarł dach i połamał stelaż w namiocie przyczepy kempingowej sąsiadów.
Stelaż naprawiliśmy "srebrną taśmą" a dach został prowizorycznie naprawiony... plandeką z marketu za 30 kn. :lol:
Po burzy okazało się, że woda w Adriatyku ma temperaturę górskiego potoku.
Ja dałem radę zamoczyć się do kolan.
Masakra, woda w Bałtyku w czerwcu była znacznie cieplejsza.
Miejscowi mówili, że czasami pojawia się w okolicy taki właśnie bardzo zimny prąd. Wiatr go przygnał.
Fajnie, pojechaliśmy więc na wycieczkę jadranką w dół od Zadaru, szukać ładnej plazy z ciepłą wodą.
Za Pakostane, w miejscowości Draga, znaleźliśmy spokojne i niezwykle malownicze kąpielisko. Niestety bliskość jadranki, wielkiego kempingu "Oaza Mira" i miejscowości Pakostane sprawia, że noce tam raczej spokojne nie są...
Następna noc była zimna. Pierwszy raz zmarzłem w Chorwaci pod namiotem. W dodatku w sierpniu.
Rano już było normalnie, 36 stopni i słońce.
Ponieważ temperatura wody na naszym kąpielisku podniosła się tylko w nieznacznym stopniu, postanowiliśmy pokazać córce Jeziora Plitvickie.
Jak dojechaliśmy na miejsce, temperatura powietrza spadła o 10 stopni i zaczęło lać.
W deszczu i przy temperaturze 16 st.C podziwianie Jezior Plitvickich nie ma sensu, poza tym część szlaków była zalana.
Przez dwanaście dni pobytu w Chorwacji trzy dni lało i wiało a jedna noc była naprawdę zimna. Raz nawet założyłem polar i długie spodnie.
W pozostałe dni wszystko było jak zwykle, temperatury ok 35-40 st.C
Pod względem pogody, ten wyjazd był naprawdę wyjątkowy.
Dodatkowo WiFi padło, byłem odcięty od internetu i nie miałem jak sprawdzić prognozy pogody...
Komentarz
-
-
Voit, Ale się to czyta, normalnie z rumieńcami na twarzy do końca.
Serio, serio.
Jak wszędzie, tak i tu, zdarzają się anomalie.
Niestety.
Ja w zeszłym roku w Pakostane miałem najzimniejszą wodę w Cro. Chwilami odechciewało się w ogóle wchodzenia. Kiedyś rano byłem świadkiem jak przyszedł koleś popływać. Widać było, że to u niego codzienność. Wszedł do kolan, postał chwilę....zdjął okulary i poszedł do domu. :roll: :?
A co Plitvic to mieliśmy tak samo. 16 C i ulewa, może uda się zaliczyć w drodze powrotnej.
pzdr
Komentarz
-
-
też się troszkę tej pogody obawiam w tym roku..mam jechać około 10,09.
co dziwne , pisałem parę maili do apartamentów i bardzo wiele jest pozajmowanych jeszcze , tak do 13,09 . parę lat temu tego nie było.. . pojedziemy w ciemno pewnie jakby co..,O2 2.0 TDI DSG ELEGANCE KOMBI. Chip Masters Tuning .
GVI 1.4TSI
LANCIA YPSILON 1.2 MPI
tires from WULTEX . SERWIS KLIMATYZACJI
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez ruwadojak to czytam, to widzę, że miałem farta w tym roku....
Wszystko na głowie staje - nad Bałtykiem w tym roku chyba pewniej jest :wink:
Komentarz
-
-
to teraz ja....
do Cro dotarliśmy rankiem 3go sierpnia... z racji urody miejsca od razu zjechaliśmy do Breli (choć pierwotnym celem było Tucepi). Zacząłem szukac noclegu, myśląc, ze z racji wczesnej pory (było lekko po 9tej) uda się coś fajnego wychaczyć jak co roku... jednak im dłużej kluczyłem bez celu po tych waskich uliczkach tym bardziej zacząłem się obawiać, że rzeczywiście może być ciężko i przypomniałem sobie wyjazd z Zagrzebia rankiem na autostradzie, tyle aut jadących w tamtą stronę to jeszcze nigdy nie widziałem.
gdzieś koło południa dalej nie mieliśmy noclegu, bo wszystko pozajmowane, ruszyliśmy na południe. Godzina poszukiwań w Baśce też nie przyniosła rezultatu. No to dalej, Tucepi ponad godzina - nic, Podgora godzina z hakiem - nic... Już zaczęła mnie przerażać wizja powrotu do kraju albo spania w aucie, a zmęczony już byłem jak nie wiem co..
Po południu powrót do Breli i dalsze szukanie, przerwane przez burzę i deszcz, które postanowiły nas przywitać w Cro. Przez ulewę straciłem kolejne kilkadziesiąt minut i dalej nie miałem gdzie spać... W końcu wieczorem udało się znaleźć pokoik dla 2 osób (nas było troje) na jedną tylko noc... Wyspaliśmy się i wypad z Breli... Ruszyliśmy na północ... Poszukiwania czegoś między Brelą a Omisem również nie przyniosły skutku, więc wylądowaliśmy w Rogożnicy... Tutaj również nie było nic wolnego, prawie, jednak udało się nam znaleźć tylko jeden pokój znowu dla 2 osób na tylko 4 dni... Zostaliśmy we troje w tym pokoku bo nigdize nie było nic innego, a mijaliśmy dziesiątki ludzi, którzy szukali i nie mogli znaleźć... Pokój mieliśmy do piątku, wiec w środę mówię, że trzeba się zacząć rozglądać za kwaterą i zapytałem ownera kwatery, czy da coś radę, to powiedziała babka, że mozemy jeszcze zostać na 4 dni, z tym że musimy się przenieść do innego pokoju... no to zadowolony nawet już nigdzie nie szukałem, bo mieliśmy tam zostać....z tym,że dalej mi coś nie pasowało, bo mówiła, że goście z pokoku nr 1 wynoszą się w piątek i my wskakujemy na ich miejsce, ale gość z pok.nr 1 twierdził, że zostają do niedzieli, my tez chcieliśmy do niedzieli...
w piątek rano coraz bardziej mi wszystko śmierdziało, bo nic nie zanosiło się, żeby ktoś się wyprowadzał(oprócz nas) więc postanowiliśmy się zapobiegawczo spakować w razie czego... o godz 9.30 przychodzi właścicielka i mówi, że jednak nie mozemy zostać, bo miała błąd w zeszycie i tamci rzeczywiście zostają do niedizeli, i dla nas nie ma miejsca... zrezygnowany i zły jak osa stwierdziłem, że w tym roku chorwacja rzeczywiście nas nie chciała i wróciliśmy od razu w piątek do kraju, bo już nie miałem sił i nerwów na ponowne szukanie kwatery... pogoda też była do dupy, bo szczerze, to tylko 2 dni pogody miałem, w pn i czw. reszta dni to wiało jak fix, niebo zachmurzone było i w jedną noc i wieczór rzeczywiście było zimno jak diabli...
...ale przynajmniej jeden postawiony sobie cel udało się zaliczyć, mn. poskakałem z tych skał do tego ich Smoczego oka w Rogożnicy....
podsumowując zeszłoroczny i tegoroczny wyjazd zatwierdzam, że nigdy więcej do CRO..co za dużo to niezdrowo... w tym roku Cro dobitnie pokazała, że nas tam sobie nie życzy...
Komentarz
-
-
I jeszcze jeden przykład, że w sezonie to tylko w wcześniejszą rezerwacją.
dylan80, chciałeś mieć przygodę jadąc do Cro w ciemno to ją miałeś - możesz mieć pretensje tylko do siebie a nie do Cro !!!.
Co roku do Cro z Polski jeździ coraz więcej ludzi - ja w Baśce co drugi głos to słyszałem jez. polski.
Wracając do Polski zrobiłem eksperyment i zacząłem liczyć polskie samochody w tunelu - wyszła mi średnia jeden samochód na 100 m !!!
Mam nadzieję, że Twoja i innych, których spotkał podobny przykry problem, na przyszłość włożą trochę trudu i wcześniej czegoś poszukają i zarezerwują (mam świadomość, że nie każdy ma taki komfort aby z wyprzedzeniem 6 miesiący coś zarezerwować, wieże się to z terminem urlopu)
Jak wcześniej pisałem - ja pojechałem na mój pierwszy raz na wyjazd zagraniczny w ciemno z 3 letnim synem do Bułgarii gdzie dotarliśmy wieczorem i też pierw na jedną noc mieliśmy nocleg i później poszukaliśmy na resztę pobytu - był to pierwszy i ostatni raz.
Urlop jest od tego aby się odstresować i wypoczywać, a nie martwić się gdzie będziemy spać.O III 4x4 2,0TDI Elegance+dynamic+amazing+GSM i inne
Poprzednia O II FL 2.0 TDI elegance + dynamic
Komentarz
-
-
Ja już 3 lata temu doszedłem do wniosku że Cro stała się przepełniona, droga i obrośnięta w piórka :!: Dlatego obrałem kierunek wakacyjny MNE a w tym roku i Albania. Dużo ludzi jeszcze podchodzi do tych rejonów, że to dzikie kraje i daleko z dojazdem więc tam nie docierają jeszcze takie tłumy :!: Zwiększone koszty dojazdu rekompensują jednak trochę niższe ceny i łatwość ze znalezieniem kwatery :!: Czy to w ubiegłym roku czy w tym nie szukałem lokum dłużej niż kilka minut :!: W ubiegłym roku 25E za piętro z balkonem (2 osoby) w tym roku 60 E za 4 osoby dorosłe - 2 pokoje, taras, a w Albanii- Ksamil 25 E (hotel) za pokój 2 osobowy choć mogliśmy wziąć za 40E z 2 sypialniami dla 4 osób. Zawsze jeżdżę w miesiącach lipiec/sierpień ze względu na pracę żonki :!:
All może być fajne dla osób które są z dziećmi i za bardzo nie mają zamiaru zwiedzać tylko wypoczywają na miejscu. Ja osobiście wolę zwiedzać bo to co zobaczę na własne oczy to nie odda żaden film, zdjęcie czy najlepsze kwieciste opowiadanie a jem to co chcę i gdzie chcę (mam większe szanse posmakować miejscowego żarcia szczególnie z dala od utartych szlaków przez tłumy turystów)
Jak zacznę z racji wieku mieć problemy z poruszaniem się to może zmienię kryteria :szeroki_usmiech Ale tak jak już było tu mówione każdy odpoczywa tak jak chce i gdzie chce i innym nic do tego.
Co do pogody to w tym roku na Bałkanach faktycznie jakiś koszmar niemalże, choć mnie się udało i na 14 dni pobytu (początek lipca) tylko raz miałem burzę wieczorem a Albanii. Ale za to podróż na wywczas to prawie 1300km na mokro jeśli nie w deszczu bądź w burzy :evil:
Komentarz
-
-
Jak już wcześniej pisałem podaję szczegóły powrotu na przejściu CRO/SLO.
Jak dojechałem do ostatnich bramek na autostradzie Cro był lekki korek (10 min) i zaraz za bramkami był korek do granicy Słowenskiej (około 2 km ) do miejscowości Maclej
Zaraz za bramkami autostradowymi jest zjazd na miejscowość Trakośćian (droga 508) , później na Cvetlin i do samego Ptuja (droga 690 ).
Bez żadnych korków, piękna malownicza trasa i ruchu praktycznie zero - dla tych co objeżdżają autostradę słoweńską idealne rozwiązanie, zarówno przy powrocie jak i w drodze do Cro. Dalej z Ptuja na Murecki jesteśmy w AT
Link do filmu jak wygląda dojazd i ta granica
Powodzenia w powrotachO III 4x4 2,0TDI Elegance+dynamic+amazing+GSM i inne
Poprzednia O II FL 2.0 TDI elegance + dynamic
Komentarz
-
Komentarz