Chłopy, zmusza Was kobita do dbania o zdrowie...?

[Agamek12]

Wally, to chyba jakiś amerykański szpital był... bo podobno te pielęgniarki mówiły po amerykańsku - tak mi koledzy mówili Ale podobno mało mówiły i niewyraźnie bo miały usta pełne roboty, więc może to wcale nie było po amerykańsku? :diabelski_usmiech :szeroki_usmiech :lol:

[ruwado]

aby to pogodzić powinienem pić wódkę i zapijać piwem :szeroki_usmiech :diabelski_usmiech

dobrze gada - trzeba dbać o zdrowie :szeroki_usmiech

[AKa]

Dopiero teraz zobaczyłem ten temat...

Słodki Jezusku Nazaretański- jak ja tęsknię za schabowym...
Moja Kobieta jest cukrzykiem- co wymusza na mnie delikatne dbanie o siebie- tj. patrzenie na stopień "zacukrzenia" wszystkich rzeczy które spożywam w jej obecności. Nie mówię, że to źle- udało mi się rozstać z "Edkiem"- którego przed wakacjami utuczyłem piwem.
Tak to zrezygnowaliśmy w domu z wieprzowiny na co dzień (czasami robię sobie dyspensę) na rzecz drobiu u wołowiny. Z masła typu masło, przerzuciliśmy się na benecola (ba- nie jest aż taki paskudny). Wszelakie czekolady i słodycze w ilości minimalnej, zazwyczaj jako podbijacz na hipoglikemię- albo gdy jestem głodny, a nie mam jak zrobić czegoś bardziej pożywnego. Alkohol- okazyjnie w "normalnych" ilościach.
Pieczywo białe okazyjnie- tylko w postaci ciepłych bułek lub chleba- tak to razowe.
Za to z cukru do kawy zrezygnować nie potrafię- słodzona Stewią po prostu mi nie smakowała...

Do tego zrezygnowałem z tradycyjnych papierosów na rzecz e-papierosa (taniej i oszczędzamy płucom substancji smolistych, ten glikol o którym trąbią w telewizorni i środkach masowego przekazu jest nieszkodliwy, dopóki się w nim człowiek nie utopi...)

Powiem jeszcze tyle- i tak wszystkie te zabiegi. Szlag trafia, kiedy wchodzę na zajęcia w oparach formaliny- tak człowiek źle się czuje cały dzień po nich, że to mało powiedziane... Byle do czerwca- zdać i nie pojawiać się więcej na katedrze anatomii. :evil:

[ruwado]

AKa, masz przynajmniej bodziec (małżonkę) - widac jest rygor. A to właśnie najważniejsze. Mnie gubi właśnie brak silnej woli - przez to mogę pochłonąć wszystko np. wieczorem. I nawet jak w ciągu dnia sie oszczędzałem, to wieczorem szlag wszystko trafia.

[Mr0czny]

Mnie nie zmusza sam zaczalem jak ktoregos dnia wszedlem na wage i zobaczylem 95kg. Od pazdziernika ubylo mi 18kg i jakos tak sie czlowiek lepiej czuje. Kolana przestaly bolec i nie mecze sie tak szybko.
Badania mamy robione z pracy co roku i tam wszystko wychodzi dobrze.

[AdamB]

Mr0czny, a ile masz wzrostu?? Bo ja przy swoim 178 i 91kg czuję się świetnie, wcześniej ważyłem 115kg i było już ciężko.

[krzynol]

AdamB, jak to zrobiłeś?
ja przy 182 ważę 111 i kazano mi w trybie pilnym zrzucić

będę musiał się rozstać z bro i wieczornymi atakami na lodówkę :P

[Agamek12]

Kurdę, chłopy... Co Wy ze sobą macie...? Ja (o czym już wspominałem) nie dbam o siebie wcale (piję browar, właśnie zjadłem na kolację prawie pół bochna chleba białego ze srem żółtym i tanią wędliną polany keczapem, zaraz dopije lampkę wina), sport... co to jest sport? :shock: A przy 184cm trzyman masę ~86kg i badania książkowe...
Ale fakt, jak mnie pierdyknie, to się mogę nie pozbierać tak łatwo... :?

[AdamB]

krzynol, potraktowałem się dietą Dukana - jak się zastosujesz do zaleceń to leci waga jak miło. Tym trybem zszedłem do jakiś 98 , i dalej do 91 liczeniem kalorii. Miałem nawet 87 w zeszłym roku wiosną jak siedziałem w Austrii i rower ze sobą wziąłem. Jazda i chodzenie po górach robi swoje. Po powrocie dalej wróciła do 91 i tak stoi +-2kg co bym tu na miejscu nie robił. Mam pracę siedzącą więc teraz były narty 3x w tygodniu (stok mam 20km od domu), i teraz otworzyłem sezon basenowy, za niedługo rower, ciepło więc koło domu sporo pracy. Może się coś jeszcze urwie. Z jedzenia nie mam co urywać, pizza sporadycznie, piwo tylko w weekend i max dwa, unikam paluszków, chipsów nie jem. Unikam smażonego.

[ Dodano: Nie 03 Mar, 13 21:07 ]
Agamek12, też tak kiedyś miałem, za czym doprowadziłem się do 115kg.

[piotrek_os]

AdamB, wiecej ruchu na obcym brzuchu :diabelski_usmiech - mysle, ze Sylwia forum nie czyta

[AdamB]

piotrek_os, :szeroki_usmiech

[ruwado]

Agamek12, to ja juz nie wiem - robie tak jak Ty, i coraz ciaśniej w pasku :?

[Agamek12]

ruwado, coś źle robisz

[ruwado]

za mało wp...lam, czy za dużo :lol:

[Agamek12]

ruwado, pewnie za mało

[ruwado]

oj to ide do lodówki :szeroki_usmiech

[Agamek12]

ruwado, też bym poszedł, ale już nie mam miejsca :?

[mirek_p11]

U mnie była waga na początku stycznia 106 kg przy wzroście 182 cm a jest obecnie 99 kg Jestem na diecie MŻ - mniej żreć a zauważyłem, że jedzenie po 19.00 było przyczyną wzrostu wagi.

[ruwado]

że jedzenie po 19.00 było przyczyną wzrostu wagi.

no właśnie zwłaszcza jak jeszcze browarek był, to sie opanować nie można. no i jak u mnie nieregularne jedzenie, w ciągu dnia niewiele, a na wieczór - do oporu :|

[krzynol]

ruwado, i tak samo mam
więc dieta MPiŻ

[blind_walker]

Odkąd odstawiłem sól, tj. nie używam jej do gotowania kartofli, ryżu, nie dosalam zupy, jajecznicy, frytek itd. zrzuciłem ok 12 kg. Przy 188 ważyłem ok 90kg, lekarz powiedział, że jak zrzucę 4-5kg to nic się nie stanie, a dla kolana będzie lżej, udało się trochę więcej. Ogólnie czuję się lepiej, miałem też wahania ciśnienia, łaziłem po kardiologach, nefrologach i innych xxxxxx'ach, od tego czasu spokój. Na początku wszystko wydawało się jałowe i takie bleee... Po miesiącu, dwóch idzie się przyzwyczaić. Także polecam, piwka nie trzeba odkładać.

[octII]

jak ktoś nie lubi liczyć kalorii to przede wszystkim jak wyżej - regularnie spożywać posiłki, z mała ilością marnej jakości przekąsek, ostatni posiłek 18-19, w ostateczności 20 ale później już nie i po trochę powinno iść w dół. jak już się wszyscy chwalą to ja przy 182 cm mam ok 86 kg i muszę spróbować jak blind_walker mniej soli bo pikawka miewa humory

[ruwado]

Ło jezu, ale jak zjeść kolacje o 18 00 a iść spać o 23 00 - 24 00? Przecie to można z głodu zdechnąć w tak zwanym między czasie

[octII]

ja ostatnio staram się tak koło 19 najpóźniej zjeść a chodzę spać ogólnie ok 24 a bywa i trochę później więc jest to wykonalne. chyba ze już mnie coś przyciśnie że czuję głód to jedynie coś drobnego żeby ten głód stłumić, np. kawałek chleba, jabłko i byle do rana

[spc]

Ło jezu, ale jak zjeść kolacje o 18 00 a iść spać o 23 00 - 24 00? Przecie to można z głodu zdechnąć w tak zwanym między czasie

Ja jem nie później niż o 18, kładę się najwcześniej o 23, czasem i o 2. A jak jestem głodny, to oszukuję się szklanką albo dwiema mineralki niegazowanej. Jak w grudniu zobaczyłem 99 na wadze to trochę dało do myślenia - przy 178 wzrostu trochę dużo. Teraz trzymam 93-94, ale jeszcze z 5 pasowałoby pogonić. Dobrze że wiosna idzie i zacznie się robota na działce przy budowie chałupy to będę miał motywację do tego, żeby się więcej ruszać.