Wyjazdy w rejon Chorwacji - PODPOWIEDZI od tych co byli

[eaglemirek]

cały dzień człowiek coś załatwia i się pakuje, a później wsiada zmęczony w auto

Nic nie załatwiam na ostatnią chwilę, od spakowania walizek i kanapek na drogę są inne odpowiedzialne/odpowiednie osoby :diabelski_usmiech (jakiś podział obowiązków musi być :! . Ja w tym czasie się wyciszam i ewent jakieś kimanko. Spakowanie tobołków do Czeszki to max 30 min. Dla mnie jazda nocą ma z kolei ten plus że jest dużo mniejszy ruch i nie musisz jechać aż tak skupiony na tym co się dzieje wokół samochodu :!: Tempomacik i spokojnie zgodnie z przepisami (bywają wpadki :twisted: ) ale płynnie. Bardziej mnie osobiście męczy gaz, hamulec, gaz, hamulec i ciągła zmiana pasa a co za tym idzie ciągłe śledzenie drogo przed i wszystkich lusterek :!:
No ale każdy ma prawo do swoich przyzwyczajeń i preferencji :szeroki_usmiech

[ruwado]

(bywają wpadki :twisted: )

he he he :P

[Voit]

...Mi również nocna jazda nie sprawia problemów.
Z Gdańska w okolice Zadaru przez Słowację i Węgry jeżdżę bez noclegu.
Ruszam zwykle około 18-tej, kiedy ruch już słabnie. Na miejscu jestem około 16-tej 17-tej.
Bez szaleństw i z kilkoma przystankami w drodze. Nocą jeździ mi się lepiej niż za dnia.
jak czuję zmęczenie, to staję na parę minut i robię krótki spacer, albo zamykam oczy relaksuję się. Nie jest to sen, ale bardzo pomaga - oczy odpoczywają...
Nieocenioną pomocą w długich podróżach są audiobooki.

[ruwado]

Z Gdańska w okolice Zadaru

a tak z ciekawości, którędy jedziesz przez nasze polskie drogi, że taki czas Ci wystarcza?

[SS]

Voit, chyba kilka razy przejeżdżasz przez równik. Z Gdańska do Zadaru w 10h :shock: Chyba, że nie liczysz drogi po Polsce :wink:

[rufus295]

Z Gdańska do Zadaru w 10h :shock:

+12h :wink:

[Voit]

Voit, chyba kilka razy przejeżdżasz przez równik. Z Gdańska do Zadaru w 10h :shock: Chyba, że nie liczysz drogi po Polsce :wink:

...Chciałbym tak. :lol:
Niestety, do 18-tej dnia wyjazdu do 16-tej dnia przyjazdu wychodzi mi więcej niż 10 h... 8)

[JerzyM73]

cały dzień człowiek coś załatwia i się pakuje, a później wsiada zmęczony w auto

Nic nie załatwiam na ostatnią chwilę, od spakowania walizek i kanapek na drogę są inne odpowiedzialne/odpowiednie osoby :diabelski_usmiech (jakiś podział obowiązków musi być :! . Ja w tym czasie się wyciszam i ewent jakieś kimanko. Spakowanie tobołków do Czeszki to max 30 min. Dla mnie jazda nocą ma z kolei ten plus że jest dużo mniejszy ruch i nie musisz jechać aż tak skupiony na tym co się dzieje wokół samochodu :!: Tempomacik i spokojnie zgodnie z przepisami (bywają wpadki :twisted: ) ale płynnie. Bardziej mnie osobiście męczy gaz, hamulec, gaz, hamulec i ciągła zmiana pasa a co za tym idzie ciągłe śledzenie drogo przed i wszystkich lusterek :!:
No ale każdy ma prawo do swoich przyzwyczajeń i preferencji :szeroki_usmiech

Kurcze pozazdrościć, na mojej biednej głowie wszytko- od pomysłu gdzie jechać, aż do niesiania ostatniej walizki po powrocie, o drzemce przed wyjazdem mogę zapomnieć.
Z drugiej strony za dnia można trochę po drodze coś ciekawego zobaczyć (jak się oczywiście nie jedzie cały czas autostradą). Ja generalnie w nocy lubię spać, za dnia ciężko mi usnąć, co chyba że po obiedzie lub czymś mocniejszym.
Tak jak pisaliście, nocą jest zdecydowani mniejszy ruch. W tym roku wyjeżdżam jednak za dnia z noclegiem.

[Voit]

Ja mam problem ze spaniem w samochodzie. Trudno mi zasnąć jak ktoś prowadzi.

[aro_40]

W tym roku wyjeżdżam jednak za dnia z noclegiem.

i to jest rozsądne raz dałem się namówić na jazdę nocną. od tamtej pory tylko w ciągu dnia i zawsze z noclegiem. rozsądek przede wszystkim, a poza tym to jadę na wakacje !!!

[JerzyM73]

W tym roku wyjeżdżam jednak za dnia z noclegiem.

i to jest rozsądne raz dałem się namówić na jazdę nocną. od tamtej pory tylko w ciągu dnia i zawsze z noclegiem. rozsądek przede wszystkim, a poza tym to jadę na wakacje !!!

Na noc można jechać pod warunkiem, że zrobisz tak jak np. Eaglemirek, czyli wypoczniesz, prześpisz się przed i w drogę. To jest także dobra opcja jak się jedzie z małymi dziećmi

[leonn]

W tym roku wyjeżdżam jednak za dnia z noclegiem.

i to jest rozsądne

Zawsze tak robię bo i po drodze jest jeszcze co zwiedzać, Wiedeń, Zagrzeb, Plitwickie, itp..
Niech mi nikt nie mówi, że po zarwanej nocy i 15 czy 20 godzinach jazdy ma jeszcze na coś siłę czy ochotę, bo nie uwierzę, ja po zarwanej nocy jestem wyje.. bany jak koń po westernie ad:
Startuję zawsze nad ranem tak koło 4,00 - 6,00 Wiedeń mijam do południa i 16,00-20,00 jestem na miejscu. Sama podróż na wakacje taż ma być przyjemna , a nie maraton wytrzymałości dla kierowcy i pasażerów o naszych Octavkach już nie wspomnę :wink:

[Angrekoo]

To wszystko jesta naprawde indywidualna sprawa. Ja jezdze na raz. Wyjezdzam o 16-17 z Wrocławia aby z rana byc na miejscu. Nalepsze ze wyjezdzam zawsze w piatek po pracy - ale daje rade. Pod koniec trasy 100/200 km od celu czuje zmeczenie , ale wlasnie wtedy robie dłuższą przerwę. Wtedy jest juz widno i piekne Chorwackie widoki na postoju. Rodzina cala droge przesypia i jedyne co pamieta to kawałek czech a budzi sie juz jak za oknem gdy widać Chorwackie góry i tunele.

[Voit]

Owszem, to indywidualna sprawa.
Z Gdańska nad Adriatyk mam dalej niż Wy. Wyjeżdżam zawsze w sobotę pod wieczór. Tego dnia jedyną czynnością jaka wykonuję jest zatankowanie i zapakowanie samochodu. Wcześniej odpoczywam. Jazda nocą nie sprawia mi problemów.
Pierwszym etapem jest przeprawa przez całą Polskę. Wole to zrobić nocą.
Oczywiście, podczas jazdy robię sobie przerwy.
Na miejsce dojeżdżamy późnym popołudniem w niedzielę. W niedzielę ruch na drogach jest mniejszy, więc jedzie się spokojniej.
Po przyjeździe na miejsce zostaje akurat tyle czasu, żeby ogarnąć się na nowym miejscu, wypić piwo w jakiś ładnych okolicznościach przyrody i położyć się spać.
Program urlopu zaczynamy realizować od poniedziałku.
Taki jest mój sposób, nikogo nie namawiam do naśladownictwa. Każdy jedzie jak lubi.

[eaglemirek]

Ważne jest czy jedziemy w ciemno czy mamy już wszystko zarezerwowane :!:
Jeśli jedziemy w ciemno i dotrzemy do celu o zachodzie słońca to powodzenia w szukaniu zakwaterowania.

ja po zarwanej nocy jestem wyje.. bany jak koń po westernie ad:

Jo około 20lat pracowałem w systemie dyżurowym gdzie dyż. trwał 24h (2h drzemki w fotelu to luksus) a miejsce pracy było oddalone o ponad 80km. Czas od wyjazdu do pracy do powrotu to minimum 30 h więc jestem przyzwyczajony.
Warunek jazdy jednak nocą - musimy być wypoczęci przed wyjazdem :!: Za pierwszym razem zaliczania Cro zrobiłem ten błąd i po opuszczeniu apartamentu zdecydowaliśmy się na zwiedzanie tylko po to by jechać nocą. Efekt był właśnie taki że wsiadałem około 18 do samochodu już zmęczony a w Czechach już ledwo na oczy widziałem i co 50 km robiłem przerwy :!:

[JerzyM73]

Ja dwa razy jechałem za granicę w ciemno, Pierwszy i ostatni. Było to wyjazd do Bułgarii z trzyletnim dzieckiem. Zajechaliśmy na wieczór (oczywiście nocleg był po drodze w RO), do Obzor i zaczęliśmy szukać kwater, ledwo udało się coś sensownego znaleźć na jedną noc i od rana znów poszukiwania.

Wolę zapłacić więcej ale mieć pewność, że jak coś się przydarzy po drodze to nawet o 2 w nocy mam nocleg.

[eaglemirek]

JerzyM73, To ja widocznie pod szczęśliwą gwiazdą jestem urodzony :P Bo tylko za pierwszym razem jadąc do Cro miałem zaklepaną miejscówkę. Teraz jeżdżę do Cro, MNE czy Albanii zawsze w ciemno i póki co jeszcze nie wtopiłem z kwaterą a i nigdy nie szukałem dłużej niż 30 min

[aro_40]

JerzyM73, To ja widocznie pod szczęśliwą gwiazdą jestem urodzony :P Bo tylko za pierwszym razem jadąc do Cro miałem zaklepaną miejscówkę. Teraz jeżdżę do Cro, MNE czy Albanii zawsze w ciemno i póki co jeszcze nie wtopiłem z kwaterą a i nigdy nie szukałem dłużej niż 30 min

od jakichś 7 lat jeżdżę tylko w ciemno i to nawet w szczycie sezonu. Wtedy nie zawsze udaje się znaleźć apartament, który odpowiadałby nam w 100%, ale wolę to niż kupno w na podstawie fotek, a potem okazuje się że najgorsze nie było pokazane krew nas zalała jak okazało się, że w toaleta była tak wąska, iż przed umywalką stało się na baczność, bo nie dało się nachylić, a na kiblu siedziało się bokiem albo kolanami zapierało o ścianę ale na fotkach wszystko było piękne...

[Voit]

JerzyM73, To ja widocznie pod szczęśliwą gwiazdą jestem urodzony :P Bo tylko za pierwszym razem jadąc do Cro miałem zaklepaną miejscówkę. Teraz jeżdżę do Cro, MNE czy Albanii zawsze w ciemno i póki co jeszcze nie wtopiłem z kwaterą a i nigdy nie szukałem dłużej niż 30 min

od jakichś 7 lat jeżdżę tylko w ciemno i to nawet w szczycie sezonu.(...)

Ja zawsze jeżdżę w ciemno. Nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem noclegu.
Raz podczas wjazdu na Bornholm mieliśmy problem z dostaniem się na prom z Sassnitz do Ronne. Ale udało się Na powrót bilet już rezerwowałem.

[leonn]

Czas od wyjazdu do pracy do powrotu to minimum 30 h więc jestem przyzwyczajony.

Nie chodzi tutaj o to ile kto jest w stanie wytrzymać, :wink: ja tez robie czasem trasy które trwaja ponad 30h, :P tylko że do Cro to My jedziemy na wakacje z rodziną ma być przyjemnie i bezpiecznie przede wszystkim.

Jak widać każdy woli coś innego, ja do Cro jade z noclegiem gdzieś po drodze z powrotem wracam na raz i nigdy nie jeżdże w ciemno na wakacje

[eaglemirek]

Widzę tu pewną niekonsekwencję :P

jedziemy na wakacje z rodziną ma być przyjemnie i bezpiecznie przede wszystkim.

Wyjazd bezpieczny :!:

z powrotem wracam na raz

A jak to ma się do tego bezpieczeństwa :?: :szeroki_usmiech :diabelski_usmiech

[aro_40]

Widzę tu pewną niekonsekwencję :P

jedziemy na wakacje z rodziną ma być przyjemnie i bezpiecznie przede wszystkim.

Wyjazd bezpieczny :!:

z powrotem wracam na raz

A jak to ma się do tego bezpieczeństwa :?: :szeroki_usmiech :diabelski_usmiech

No własnie sam się zastanawiam, ale gdzies od 3 lat ja mam to samo. Tam jadę z noclegiem, bo i tak nie damy rady w jeden dzień zajechac na miejsce. Z powrotem jakoś nam się udaje, choc wyjeżdżamy o tej samej porze. Może to chęć powrotu do rodzinnego domu dodaje nam skrzydeł???

[himi]

Tom jest chyba kwestia wypoczęcia. My też wracamy na raz, a ,,do'' jeździmy z noclegiem. W tym roku do Czarnogóry wiec już bankowo nocleg i to w obie strony. Za daleko.

Co do bezpieczeństwa - zwracam na to mocno uwagę. Oboje z żoną jesteśmy kierowcami. Tyko raz zmieniliśmy się za kierownicą chyba 2 lata temu - tuż przed granicą Czesko - Polską na godzinę.
W ubiegłym roku 1300 km przejechałem sam i po powrocie do domu jeszcze odpaliłem piwko, żeby zasnąć W drodze dwa energetyki i jedna kawa. Moim zdaniem to kwestia możliwości kierowcy, wypoczęcia i ustawienia godziny startu zgodnej z zegarem biologicznym tego, kto prowadzi. No i tego w jakim tempie podróżujemy i jakimi drogami. Jeden zrobi 1400 km w te 13 godzin, innemu to zajmie dobę....Nie mówię o wyścigach, ale tzn dynamicznej jeździe.

[leonn]

Widzę tu pewną niekonsekwencję :P

Nie ma żadnej niekonsekwencji :wink: W ostatni dzień czy noc wysypiamy sie wstajemy rano śniadanko, kawka, auto juz zapakowane zostało wieczorem z reguły pokój zdajemy do 10,00 i start. Po około 14h jazdy przeważnie jest to dobrze po północy, jesteśmy już w domu

Może to chęć powrotu do rodzinnego domu dodaje nam skrzydeł???

ustawienia godziny startu zgodnej z zegarem biologicznym tego, kto prowadzi.

[eaglemirek]

Nie ma żadnej niekonsekwencji :wink:

Każde tłumaczenie jest dobre byle by wyszło na moje :diabelski_usmiech