Zamieszczone przez yunior81
A jakimz to cudem moge na to pytanie odpowiedziec?
Natomiast moge CI powiedziec, to co u mnie w pracy mowia ludzie - bo szli do banku, a wlasciwie bankow, i tam dostawali informacje, ze to jest najlepszy i najbezpieczniejszy kredyt. Czesc z nich ma do dzis (i radze wszystkim teraz to trzymac pod reka - moze sie przydac ewentualnie w sądzie) prognozy, ktore im banki drukowaly - i z tych prognoz wynika wprost ze najkorzystniejszy jest kredyt we frankach, bo frank to stabilna od dziesiecioleci waluta, a stawka libor jest nizsza, oraz marza banku na kredycie wyrazonym we franku byla nizsza. Informowano ich tez o mozliwosci skoku wartosci waluty jednoczesnie zaznaczajac, ze nigdy ta szwajcarska waluta nie zmieniala wartosci o kilkanascie, max. 20-30% a wiec przy tak pesymistycznym wtedy zalozeniu kredyt ten zrownywalby sie czy niewiele przekraczal kredyt w zlotych, ale generalnie - taka sytuacja miala raczej nigdy nie nastapic... a jak wiemy nastapila bardzo szybko i to na zadziwiajaca skale. Poza tym w banku prali jeszcze mozg, ze przeciez weszlismy do UE i zaraz bedziemy mieli euro... a relacja euro do franka byla korzystna dla euro - wiec wszystko jest bardzo, bardzo bezpieczne i pewne... a tutaj sie tez okazuje, ze zadnego euro nie bedziemy mieli... bo juz nie spelniamy wymogow.
Te kredyty maja wlasciwie u mnie w pracy wszyscy - i pracownicy naukowi i pracownicy administracyjni - panie z dziekanatow, sekretarki, itd.
Co smutne to, ze bank na kazdym kredycie zarabia - przeciez jak pozyczasz powiedzmy 300.000 zlotych to po tych 25-30 latach splacasz dwa razy wiecej - gdzies troche ponad 600.000 tysiecy... Trudno - gdzies trzeba mieszkac, a nie u mamy. Przeciez to i tak gigantyczny zarobek... Czy naprawde to musi teraz tak wygladac, ze banki jeszcze bardziej chca wydoic frajerow? wlasciwie zupelnie bez ograniczen?
Wszyscy na tym stracimy, bo ci ludzie beda mieli mniej pieniedzy do wydania w ramach polskiej gospodarki...
Ehh, naprawde sie troche dziwie, ze to tak niektorym trudno pojac. A tak - ci zadluzeni we frankach (potem przyjdzie czas na euro - zobaczycie...) zaczna mniej wydawac, bo przeciez maja wyzsze raty, wiec zamiast kupic ksiazke, plyte, pojsc do kina, pojechac na wycieczke, kupic nowy telewizor - beda musieli te pieniadze dac bankowi. A bank - coz pracownikom tez wiecej nie zaplaci - tylko zarobi pan prezes i kadra siedzaca naprawde wysoko. Co gorsza to te pieniadze nie beda u nas opodatkowane i po prostu z Polski wyplyna bo przeciez polskich bankow praktycznie juz nie ma i sa w sumie prawie wszystkie w łapkach bankow obcych, ktore podatki glownie placa u siebie.
Serio te kilkadziesiad miliardow zlotych bezpowrotnie stracimy w gospodarce, przez kilku cwaniakow z bankow, ktorzy pociagaja za sznurki.
Ale bardziej od tego wazniejsze moim zdaniem jest to, ze setki tysiecy ludzi (pewnie nie wszyscy z tych 500.000 czy 660.000) i ich rodziny beda zubozone praktycznie na cale pokolenie - czyli te 20-30 lat... Ci ludzie beda przywiazani do mieszkan niczym chlop panszczyzniany do ziemi. Jasne - jak ktos ma wille to czemu nie, ale jak ma 2 pokoiki albo kawalerke, na ktora tam pozyczyl 150.000 zl (ceny gdanskie) a teraz ten kredyt to 300.000 zlotych sie zrobil to co on ma zrobic? Przeciez nawet jak sprzeda te kawalerke to ma ciagle nagle 150.000 dalej dlugu, bo w Polsce banki zapewnily sobie to, czego nie maja na Zachodzie - a wiec ze dlug pokrywa sie tylko z ta nieruchomoscia, ktorej dotyczy. Tak samo jest w USA. A u nas nie - to tylko pokrywa czesc a reszte haraczu trzeba dalej placic. Dziwne ze ci obroncy wolnosci gospodarczej jakos o tym nic nie napisza...
Dobra, mamy tutaj piekna niedziele w 3miescie - czas na spacery.
Udanej niedzieli.
ps. i na koniec - nie kazdy jest bankowcem. Jesli boli Cie ząb - idziesz do dentysty, jednego, drugiego, trzeciego - jesli kazdy mowi Ci to samo - to zwykle sie do tego stosujesz i bedziesz leczyc ten zab tak jak ci oni powiedzieli, no bo przeciez chyba wiedza lepiej skoro to ich zawod? Jesli chcesz wziac kredyt to czytasz info gdzie sie da, a potem idziesz do bankow, kilku i jesli w kazdym ci mowia to samo, jesli w internecie czytasz w sumie tez to samo (a przypominam ze w latach 2004 - 2009 to prawie same opinie w internecie o kredytach we frankach byly takie - ze naprawde warto... ze najbezpieczniejszy a jednoczesnie najkorzystniejszy kredyt - mozna sobie teraz poszukac tych artykulow), to stosujesz sie do tego co Ci radza... bo chyba wiedza co robia, a Ty jestes tylko laikiem w tym temacie. A tu sie nagle okazuje, ze hmm banki postanowily zrobic niemila niespodzianke i zarobic na Tobie i Twojej nieznajomosci zawirowan rynku finansowego piorac Ci wczesniej mozg - ze nic zlego sie nie stanie...
Co innego gdybys szedl do banku a tam bys slyszal - Prosze Pana najkorzystniejszy jest kredyt we frankach, ale jednoczesnie jest on najbardziej niebezpieczny bo ta waluta moze zmienic wartosc nawet o 100%.... to ktory Pan kredyt wybiera? - to wtedy sadze, ze wiekszosc bylaby jednak kredytow w zlotowkach. A tak jak sie slyszalo - ze kredyty we frankach to najkorzystniejsze, najbezpieczniejsze itd.... to co ci ludzie mieli zrobic? Robili to co im wmowiono. Skoro udalo sie nabrac momentami nawet 70% (a wlasciwie to niemal 90% jak doliczyc kredyty w euro) to znaczy ze pranie mozgu bylo dobrze zorganizowane i cwanie przeprowadzone. Dlatego teraz nazywanie tych setek tysiecy ludzi cwaniakami czy durniami jest niesprawiedliwe.
Byliby cwaniakami i durniami - gdyby im powiedziano - tak jak napisalem wyzej - ze to gra losowa - ze moze frank bedzie stabilny a moze urosnie o 100%... i wtedy faktycznie - widzialy gały co brały... a tak jak sie najpierw wypralo im mozg, to mowic tak wtedy nie mozna, bo po prostu te setki tysiecy ludzi banki zrobily ostro w balona, choc z duza iloscia wazeliny (ktora wlasnie bylo to urabianie klientow przez pracownikow bankow zachecajacych do brania kredytow we frankach).
Komentarz